Harry Styles zakochany!

6.2K 357 56
                                    

beautiful—spring: PROMPT! Louis jest wielkim fanem Harry’ego Styles’a - piosenkarza. Przychodzi na jego koncert. Wychodząc z hali koncertowej potyka się i łapie go Harry(jakimś cudem tam jest, nie pytaj) przyciskając go do siebie tak, że nie ma pomiędzy nimi żadnej przerwy. Wszędzie pełno błysków fleszy, wrzeszczących fanek i oni patrzący sobie w oczy. Słodko, słodko, słodko! :) Dalej mogłabyś wymyślić sama?

***********************

- Ten koncert był niesamowity! – Louis kroczył w stronę wyjścia, mówiąc do swojego najlepszego przyjaciela, który nie wydawał się zbytnio zainteresowany – A Harry…Harry był perfekcyjny. On jest taki cudowny…

 - Lou – jęknął Liam – Już wcześniej potrafiłeś wiecznie o nim gadać, ale odkąd Styles przyznał się do bycia gejem, nie da się z tobą wytrzymać.

 - Wcale n…no może trochę – zmienił zdanie widząc znaczące spojrzenie chłopaka.

 - Lou, chce żebyśmy coś sobie wyjaśnili. To że Harry jest gejem nie zwiększa jakoś twoich szans u niego. Raczej mało prawdopodobne, żeby udało się wam spotkać i żeby on się w tobie zakochał od pierwszego wejrzenia.

 - Przecież wiem – oburzył się szatyn – Ale pomarzyć zawsze można.

 - No dobra – westchnął Payne – Idę po samochód czekaj tu na mnie – zniknął za najbliższym zakrętem.

Louis stał przed wyjściem, czekając na swojego przyjaciela. W pewnym momencie zaczęli się zbierać ludzie z aparatami. Coraz większa grupa paparazzi utrudniała widoczność na ulicę, przez co Tommo nie mógł zobaczyć, kiedy przyjedzie po niego Liam. Zastanawiał się jaka to sławna osoba mogła się tu pojawić. Pierwszą, która przyszła mu do głowy, był oczywiście Harry Styles. Szybko jednak odrzucił ten pomysł tłumacząc sobie, że to nie możliwe. Harry na pewno już dawno opuścił budynek jakimś tylnym wyjściem. Zbierało się coraz więcej ludzi, zaciekawiony szatyn postanowił się przecisnąć pomiędzy nimi i dowiedzieć się o co, a raczej o kogo tyle hałasu, kiedy do jego uszu dotarło głośne trąbienie. Podskoczył do góry i ponad głowami ludzi dostrzegł samochód Liama. Zaczął się przeciskać w tłumie, aby jak najszybciej dotrzeć do pojazdu. Nie było to łatwe zadanie. Paparazzi pchali się na chłopaka, chcąc dostać się do gwiazdy, która się zbliżała. Przekrzykiwali siebie nawzajem i co chwila Louis był oślepiany blaskiem fleszy.

Był blisko wyjścia z tłumu, kiedy potknął się o czyjąś nogę. Czuł jak traci równowagę i leci do przodu, jednak nie upadł. Czyjeś silne ramiona objęły go w pasie przyciągając mocno do swojej klatki piersiowej. Do nozdrzy szatyna doszedł zapach mięty, wymieszany z potem i czyś czego nie umiał zdefiniować. Niepewnie uniósł głowę, aby spojrzeć na swojego wybawcę i mu podziękować, jednak kiedy ujrzał jego twarz zamarł. W Louisa wpatrywała się para najpiękniejszych tęczówek jakie dane było mu kiedykolwiek zobaczyć. Miał piękny odcień zieleni, przypominały wiosenną trawę. Widział jak błyszczą z rozbawienia. Przeniósł wzrok nieco niżej by zobaczyć jak różowe usta układają się w delikatnym uśmiechy, a w policzkach tworzą się urocze dołeczki. Przed nim stał najprawdziwszy Harry Styles. A dokładniej, to właśnie on stał w objęciach gwiazdora. W pewnym momencie piosenkarz nachylił się w stronę szatyna, na co ten wstrzymał oddech.

 - Wszystko w porządku? – poczuł jak ciepły oddech owiewa jego policzek, kiedy loczek zbliżył się do jego ucha.

 - T-tak – wyjąkał, czując jak na jego policzki wpływa gorący rumieniec.

Harry odsunął odrobinę głowę i ponownie spojrzał na Louisa. Chłopak miał wrażenie jakby w tym momencie jego twarz przypominała kolorem dorodnego pomidora. Jednak nie spuścił wzroku, również wpatrywał się w tą soczystą zieleń przed nim. Nie potrafił się oderwać od tych niesamowitych tęczówek. W tym momencie nie interesowało ich, że dookoła jest peło paparazzi, którzy robią im zdjęcia.

Prompts - LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz