13. ᴢᴀᴘʀᴀsᴢᴀsᴢ ɴᴀs ᴅᴏ sɪᴇʙɪᴇ, ᴍᴀʀɢᴏᴛᴛ?

273 37 2
                                    

~Wiara nie sprawia, że wszystko jest łatwe, sprawia, że wszystko jest możliwe~

~Wiara nie sprawia, że wszystko jest łatwe, sprawia, że wszystko jest możliwe~

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Następny piątek znów miał wyglądać tak samo. Molly namawiała mnie do tego praktycznie cały czas, a ja nie chciałam się zgodzić. Zapierałam się rękami i nogami, nienawidziłam myśleć o piątkach. Tak jak niedziele były dla mnie niesamowicie ważne, każdy piątek zaczął przypominać mi prawdziwą mękę. Piekłem, które tworzył Ian.

Nie tylko on.

Zapatrzyłam się w okno. Padało. Ciemne chmury spowijały niebo nad Fairfield. Czułam w kościach ich negatywną energię, którą wręcz musiały wyładować na wszystkim wokół. Nie potrafiły tego tłumić w żaden sposób. Kierował nimi instynkt.

- Czy ty mnie w ogóle słuchasz?! - Usłyszałam rozwścieczony głos przyjaciółki dobiegający z mojego telefonu. Gdyby nie jej stanowczy ton, nie mogłabym jej wyraźnie usłyszeć. W tle słyszałam prawdopodobnie dźwięki telewizora.

- Nie, bo wolisz oglądać po raz enty Pamiętniki Wampirów - Uśmiechnęłam się przelotnie na wspomnienie dnia, w którym zachwycałyśmy się razem pierwszy raz braćmi Salvatore.

- Gdybym oglądała Pamiętniki Wampirów, to byśmy teraz nie rozmawiały - powiedziała blondynka, po czym musiała zdecydowanie przyciszyć źródło irytującego dźwięku, bo przestałam je słyszeć tak bardzo wyraźnie. - To tylko jakiś głupi film o obrzydliwie bogatych dziwkach.

- Czyżbyś siedziała w takich tematach? - parsknęłam śmiechem i namoczyłam trzymaną w dłoni szmatkę letnią wodą z kranu. Z pomocą płynu do naczyń zaczęłam powoli zajmować się tragedią panującą w zlewie. Nienawidziłam tej czynności.

- A to już nie twoja sprawa - mruknęła blondynka, a ja od razu poczułam jej dosyć gwałtowną zmianę humoru. - Masz mi pomóc się na dzisiaj przygotować i nie wiem, jak to zrobisz, ale radzę ci po prostu do mnie przyjść.

Charakterystyczne pikanie zaczęła zatruwać mu głowę. Rozłączyła się. Ona naprawdę się rozłączyła.

Szybko odłożyłam mokrą szmatkę i wytarłam dłonie o swoją koszulkę. Wzięłam w dłonie telefon i wysłałam dziewczynie jedną, krótką wiadomość.

Mackenzie:

o której mam u ciebie być?

***

- Wyglądasz mi na więcej, niż milion dolarów - zapewniłam Molly, która setny raz pytała mnie o zdanie w sprawie jej nienagannego wyglądu, którego od zawsze jej zazdrościłam. Jej szczupła twarz nie równała się ku moim zaokrąglonym delikatnie policzkom. Szmaragd bił życiem, kiedy ciemny brąz powoli blaknął. Nie chciałam jednak zajmować się tym w tej chwili. Taka po prostu była kolej rzeczy. I tyle.

- Chyba ostatnio trochę przytyłam - zaskomlała dziewczyna, przeglądając się po raz ostatni w lustrze i w końcu od niego odchodząc. Nareszcie.

Examination Of ConscienceWhere stories live. Discover now