Męska pogawędka 29.

3 1 0
                                    

Mans zaczyna odczuwać skutki swego występku. Co dnia coraz bardziej doskwiera mu samotność. Myśli kłębią się i go prześladują. Przesiaduje zazwyczaj w ciemnym pokoju z zasuniętymi roletami i butelką wótki w ręku. Upija się do nieprzytomności by zasnąć bez koszmarów. W kółko wyraźnie dźwięczą mu słowa córki. Z tego wszytkiego pijąc zapomina o porządnym posiłku. Przez chwilę przeszło mu przez myśl skończyć z tym. Złapał za największy nóż kuchenny. Przyłożył go do widocznej tętnicy i zwątpił.

W końcu rozległ się dźwięk telefonu. Wtedy Zermerow był święcie przekonany,że dzwoni Veronica by się pogodzić. Rzucił więc nóż. Ten upadając wbił się w panele. Podbiegł i chwycił za komórkę obierając bez zerknięcia na wyświetlacz.
Wyobraźcie sobie jego wielkie rozczarowanie kiedy usłyszał męski głos...

- Coś ty narobił durniu? [Zaczął pretensjonalnie Saade]

- Co?  Zaraz.  Kto mówi?

- Królewna śnieżka, kurwa nie rób sobie jaj!

-Eric skąd wiesz?

-A jak myślisz gdzie teraz jest Vera?

[No ładnie ,ze wszystkich mniejsc na ziemi , domów i znajomych musiała wybrać akurat jego villę, pięknie. Pomyślał Zermerow i kontynuował wymianę zdań.]
- Pewnie u was i Elizabeth Ci powiedziała.

- I dobrze,że mi powiedziała, bo jak wrócę osobiście skopię Ci dupę.  Co się stało? Przygód się zachciało?

- To nie takie proste do wytłumaczenia...  Czułem się odepchany i nie chciany...

- Japierdole! [ Przerwał mu zburwersowany odpowiedzią Eric] I to był powód? Wiesz od czego jest rozmowa? Trzeba było to przegadać,a nie zdradzać. Liczyłeś, że się nie wyda?

- Szczerze mówiąc to tak, liczyłem , że się nie wyda.  [ skwitował szorstko poddenerwowany Mans po czym kontynuował]   Nie wypowiadaj się jeśli nie zostały Ci podane wszystkie informacje . Vera taka święta i pokrzywdzonabardzo... A to ona nie odzywała się miesiącami i uciekałam wrecz od dotyku...

- Może miała jakiś powód [ Wtrącił się Eric] Może miała depresję? Gdybyś się zainteresował tamtejszym stanem rzeczy i nią to byś to wychwycił i wiedział. Nie tak dawno zdiagnozowali u niej raka.

Po tych słowach Saade usłyszał prawie natychmistowy dźwięk telefonu, świadczący o przerwaniu połączenia.

Zapadła więc cisza. Największy wróg zranionych serc . To właśnie dzięki niej przychodzą do głowy najokrótniejsze pomysł.  Ona wzmaga w nas to co najgorcze oraz to co najlepsze. To Dźwięk nicości określa jak się zachowamy. Czy wytrzymamy kiedy przyjdzie chałas. Czy nie oszalejemy gdy tylko poczujemy przechodzący przez wewnętrzne zacięcie ból. Ona powie nam czy będziemy dość silni by działać. Każdy radzi sobie z nią inaczej. Jedni lubią ciszę i odnajdują w niej ukojenie. Inni , tacy jak Mans podłamują się. Jest ona najdłóższym,a zarazem najkrótrzym dźwiękiem w życiu. Przychodzi nam się z nią mierzyć kiedy zderzamy się z rzeczywistością i największym zadaniem w naszym życiu.

Eric poraz pierwszy od dawna kompletnie zwątpił w przyjaciela.
Kiedy sygnał połączenia umilkł towarzyszyła mu wściekłość i nie moc. Jednakże szybko wrócił do swoich spraw.

Mans kiedy się rozłączył , opadał na podłogę osuwając się po ścianie i wydawał z siebie bezgłośny krzyk. Kiedy już osiadł na podłodze delikatnie, piskliwie krząknął, po czym przygryzł wargi i cały zalany łzami postanowił,że musi coś zrobić. Fala prawdy i goryczy,która uderzyła go z dużą siłą zmieniła jego postrzeganie rzeczywistości. Momentalnie wszystko zrozumiał. Wiedział,że winę ponosi on sam. Zaczął się zastanawiać jak to się stało,że zaniedbał kobietę, którą kochał i stał się kompletnym egoistom. Bolało go,że nie zauważył. Nie zauważył silnej matki i żony, która samotnie próbuje uporać się z bólem. Kobiety, która przekładała dom i rodzinę nad swoje zdrowie. Tej co zwlekała z pójściem do lekarza. W końcu tej, która w tym wszystkim żyła ze świadomością zdrady. Zdrady mężczyzny, któremu przed laty oddała się bez reszty. Zamiast tego widział kocmołucha. Nieatrakcyjną, nadąsaną i mało mowną kurę domową, której ciężko było wyjść do ludzi. Zaniedbaną i brudną babę bez perspektyw. W końcu tą, którą wiecznie boli głowa. Zaczął żałować. Rozmyślając o tym żałował coraz bardziej. Zdał sobie sprawę,że nie wie nic. Nie wie ile jej zostało , jakie jest stadium i typ , czy są szanse na wyleczenie. Nie wiedział co czuje. Nie wsłuchał się w jej ciszę, która mówiła więcej niż ona sama potrafiła...

Upił się więc po raz kolejny. Rozgoryczony zdemolował pokój. Poczym upadł zmęczony pośród bałaganu i usnął.


Po prostu Bądź.Where stories live. Discover now