Dynamika życia 7.

22 3 0
                                    

Idąc w pewnym momencie zauważyli kobietę i mężczyznę .Ona była przyparta do ściany, płakała , a on krzyczał i szarpał ją .W każdym bądź razie nie zbyt dobrze to wyglądało .Przyjaciele postanowili zareagować .Mans dotknął agresywnego mężczyzny i odezwał się jako pierwszy, więc został zaatakowany i poturbowany najmocniej . Natomiast Eric milczał , obserwował sytuację i kiedy czuł ,że kumpel sobie nie radzi wkroczył .Pomógł mu się wykaraskać, lecz sam nieźle oberwał . Szarpał się z nieznajomym dość długo, aż w końcu zakończył szamotaninę jednym uderzeniem z prawej pięści . Mężczyzna padł i najwyraźniej nie mógł się pozbierać . Podczas trwania bójki kobieta uciekła . Nasi bohaterowie mieli ciężki dzień i dosyć poważne obrażenia .Nie przejmowali się tym zbytnio. Zebrali siły i poszli dalej.

-Widzisz Mans i to jest podziękowanie za chęć pomocy ... [ pieklił się Saade]

-A weź nic nie mów... pysk mnie boli ...

-Lepiej nie pokazujmy się dziewczynom zbyt wcześnie, bo zaraz się zacznie : Jezu co się stało ? czy wyście powariowali ?..Eric choć tu muszę Ci to opatrzyć i tak dalej... [Stwierdził Sysiek]

-A zwłaszcza Elizabeth ... [ Zaśmiał się Mans]

-Ojj tak... Ta jak dojrzy to będzie tragedia ..

-Stary. Jak ty tego gościa położyłeś ?[ zapytał zaciekawiony Mans]

-Normalnie z prawej pięści mu pojechałem.

-No ok, ale skąd ten chwyt? ..

-W klubie nie raz trzeba było się bronić, więc mam chwyty obronne w małym paluszku ...za to ty jesteś raczej bardziej pokojowy ...

-Tak czubku, zgadza się. Jestem pokojowy ,nie lubię bójek , awantur i krzyku ...

-A myślisz, że ja lubię? .. czasami trzeba pokazać jaja. Nic na to nie poradzisz .

-Jaja to ja będę pokazywał żonie jak na razie nikt więcej ich nie zobaczy .

[Śmiech mężczyzn ]

-Ten żart Ci się udał[Mówi roześmiany Eric ]

Obaj starali się iść bardzo wolno by dotrzeć do domu Erica jak naj później , ale nie udało im się .Pod mieszkaniem szweda już czekała wściekła Elizabeth .

-Czemu nie odbierasz palncie!? Martwiłam się! [ rozpoczęła na wysokim C]

-Miałem wyciszony telefon . [ Tak naprawdę był rozładowany]

-Trzeba było nie wyciszać .... Co ci się stało ? ..Jak ty wyglądasz ? [Lamentowała]

-Razem z Mansem postanowiliśmy pomóc babce, nad którą pastwił się jakiś osioł i okazało się, że niezły z niego szajbus ... piana mu z pyska leciała skakał jak rąbnięty machał nożem ... co tam się działo .. Masakra jednym słowem ..[opowiadał dziewczynie otwierając drwi]

-Mans wygląda gorzej ... [Skwitowała]

-Tak, bo to on się odezwał i dostał jako pierwszy , a ja jego broniłem i tak jakoś wyszło ... możesz się do mnie przez tydzień nie odzywać ale go opatrz, proszę .. ma rozciętą rękę ..

-Masz apteczkę ?

-Mam ..

-Mans usiądź na krzesło w kuchni ..

-ok ..

-Dobra zajmę się wami i nic nie powiem Veronicy , będę się do Ciebie odzywała, ale za to przez cały tydzień robisz za mnie zakupy

-Ok dzięki .. jesteś wielka ..

Po opatrzeniu gagatków Elizabeth chciała spędzić jeszcze trochę czasu ze swoim partnerem .Eric zaproponował oglądanie filmu ....zgodziła się i w ten sposób została na noc . Rankiem wyślizgnęła się po cichutku do pracy zostawiając ukochanemu gorące śniadanie .Ten za to zaspał do pracy i wyskoczył z mieszkania jak poparzony nie zaglądając nawet do kuchni .Po południu poszedł po nią do przychodni.

-Hej kochanie

-No hej Eric .. zjadłeś śniadanie które Ci zrobiłam ?

-Śniadanie ? Nie, nawet nie zajrzałem do kuchni , zaspałem do roboty i w pośpiechu nawet gacie źle założyłem ..

-O jeny... Co ja mam z Tobą zrobić ?

-Rób ze mną co chcesz, lecz dopiero gdy wybije dwudziesta. [ powiedział ze specyficznym uśmieszkiem]

Koło 18:00 :

-..Dzwoniła do mnie Veronica Mans jej wszystko powiedział i nie obyło się bez awantury ..

-Jakby inaczej ..

-Wiesz może na kiedy oni planują ten ślub ?

-Nie ,a co ?

-Nic po prostu ,Mans mi się jeszcze nie chwalił ..

-Wiesz co głodna jestem chodźmy gdzieś coś zjeść ..

-Dobra , a na co masz ochotę ? Chińszczyzna?

-Może być..

Spędzili ze sobą miłe cztery godziny objadając się sushi .Po czym rozeszli się do mieszkań .Eric gdy tylko doszedł na miejsce oczywiście padł jak pies pluto..Dwa dni później wyjechali na wakacje . Po dwóch miesiącach spędzonych razem doszli do wniosku, że zamieszkają razem. kilka dni później odwiedziła ich Veronica i radośnie oznajmiła, że za tydzień ona i Mans pobiorą się .Natychmiast teraz rozpoczęli gorączkowe przygotowania do ceremonii.W dniu ślubu obecna była rodzina i wszyscy przyjaciele pary młodej . Był to najpiękniejszy dzień w życiu zakochanych dla Erica i Elizabeth też, ponieważ patrzeli na szczęście swoich przyjaciół. Na następny dzień Zermerowie po żegnali się i wyruszyli hen daleko w podróż poślubną .

Rozdział napisany : 25.07.2015r.

Po prostu Bądź.Where stories live. Discover now