31. Shirana nie może odejść

511 40 14
                                    


Kiedy przy wielkim stole zasiedli już wszyscy członkowie rady, razem z Szanownym Kazekage oraz Shiraną, smoczą wojowniczką, na dłuższą chwilę zapadła cisza. Białowłosa nie czuła się w takiej atmosferze dobrze i zaczęła się zastanawiać, czy przypadkiem nie czekają, aż coś powie. Powtrzymała się jednak od tego i tylko zerkała niecierpliwie na Gaarę i jego rodzeństwo naprzemiennie, bez wzajemności.

- Drogie dziewczę – zwrócił się do niej jeden ze starców, więc zwróciła na niego uwagę. – Chcielibyśmy się dowiedzieć, kim był osobnik, który śmiał zaatakować Sunę.

- Ebizo, nie przesadzajmy aż tak – upomniał starszego mężczyznę Baki, którego Shirana już miała okazję poznać.

- Jasne, jakby pojawienie się wielkiego, przerażającego smoka nad głowami naszych ludzi nie miało żadnego znaczenia! – oburzył się starzec, podnosząc się z miejsca. Dziewczyna zauważyła kątem oka, że Gaara zmierzył go swoim spojrzeniem, co sprawiło, że usiadł pokornie i mierzył wzrokiem Shiranę.

Wstać, czy siedzieć? Nagle ogarnęła ją panika. W końcu przed radą powinna zachowywać się należycie, ale właściwie... czy kiedykolwiek zważała na jakieś głupie zasady? Nie, bo od zawsze była wyjęta spod prawa. Jej istnienie było tajemnicą, choć to siebie miała poświęcić w imię dobra ludzkości.

- Dwójka mężczyzn porwała Naruto na balu w Liściu, ale ich celem nie był Uzumaki, tylko ja. Chcieli się przekonać o prawdziwości mojego istnienia, a po tym, kiedy przetransportowałam wszystkich z powrotem do wioski, wyruszyłam do razu, żeby ich odszukać i o wszystko wypytać. Niestety nie dowiedziałam się niczego, a zaszkodziłam sobie poważnie... ten gość, który tu przybył, był ich bratem i chciał się zemścić za to, że ich zabiłam.

Spojrzała po wszystkich, gdy w końcu wyrzuciła z siebie to, co powinna. Mężczyźni popatrzyli po sobie, a gdy jej wzrok padł na Temari zrozumiała, że jej również nie spodobała się ich reakcja.

- Myślisz, że może tu wrócić? – spytał Yura, czarnowłosy osobnik, którego grzywka zasłaniała prawe oko i jako jedyny posiadał kozią bródkę. Shirana nie musiała się długo zastanawiać nad odpowiedzią.

- Pewnie tak – westchnęła – ale nie potrafię przewidzieć kiedy. Może to nastąpić za miesiąc... albo za rok. – Wzruszyła ramionami. – Wyglądał na niezadowolonego z faktu zabójstwa jego rodzeństwa, i to bardzo.

- Rok? – Gaara zerknął w bok, przyglądając się białowłosej, którą usadowił, oczywiście, blisko siebie.

- No tak. Skoro cała trójka radziła sobie całkiem nieźle w zestawieniu z moimi umiejętnościami, mogę się spodziewać, że studiowali i trenowali do momentu starcia ze mną. Myślę, że mogą działać w jakiejś, ja wiem, organizacji, czy coś takiego? – Spojrzała tylko na czerwnonowłosego. – To tylko moje domysły, żeby było jasno.

- Przecież praktycznie nikt nie wiedział o twoim istnieniu – przypomniała Temari, wpatrując się w białowłosą.

- Dlatego to wydaje się być bardziej logiczne – odezwał się nagle Kankuro. – Skoro Shirana ma dopełnić własnego przeznaczenia, tak jak zrobił to nasz Naruto, ci mężczyźni mogą mieć z tym coś wspólnego.

Białowłosa siedziała wygodnie, oparta plecami o krzesełko, mając także skrzyżowane ręce. Skrzywiła się na stwierdzenie lalkarza.

- Nie wydaje mi się, żeby im o to chodziło konkretnie. Prędzej mogli być czyimiś marionetkami... w przenośni, oczywiście, nie obrażaj się na mnie, Kankuro! – Wybrnęła prędko. – To by było całkiem możliwe, gdyby działali pod czyimiś rozkazami.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 08, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Uwięziona { Gaara x OC } Naruto Fanfiction ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now