26. Dbaj o naszego Kazekage

656 54 40
                                    


Chodziła radosna, jak jeszcze nigdy. Obserwowała uważnie, jak dzieciaki radziły sobie z placem, który dla nich przygotowała. Te wrzeszczały na nią i wyklinały, że to jakieś piekło, a ona nic. Bujała w obłokach, wspominając o wczorajszej nocy na pustyni. Czuła motylki w brzuchu, ale też nutkę niepokoju.

Gdy wrócili do domu, posłali sobie wzajemnie krótkie uśmiechy i każde zatonęło w swoim łóżku, przykryte kołdrą po czubek nosa. Rankiem nie spotkała się z nim, a była pewna, że stała o tej samej porze, kiedy wychodził do gabinetu. Spostrzegła w zlewie brudny kubek po kawie – jedyną poszlakę. Zastanawiała się, czy coś się stało, że postanowił jej unikać? Czy uznał ten pocałunek za błąd? Chwilę słabości?

Oparła się wygodnie o mur, spoglądając na młodych shinobi. Wykrzywiła usta w dziwnym grymasie. Może rzeczywiście chodziło mu tylko o przyjaźń, albo...

Nie, to niemożliwe – powiedziała do siebie w myślach.

Nie dowiesz się, póki sama nie zapytasz. – Furi od razu podłapała temat. Shirana zaczęła tęsknić za czasami, kiedy smoczyca nie mogła jej odpowiadać. Przynajmniej nikt nie naruszał jej prywatności wolnych myśli.

Pocałowali się dokładnie trzy razy. Pierwszy raz na urodzinach Temari. Drugi raz w czasie podróży do Konohy. Ostatni – wczoraj. Mówią, że do trzech razy sztuka, jednak zdawało się to, w ich przypadku, nie działać. Westchnęła żałośnie.

- Sensei! To jest okropne! Ja chcę walczyć, a nie skakać jak jakaś małpa! – skarżył się młody chłopak. Białowłosa odbiła się plecami od piaskowego muru i podeszła do nich, nakazując ręką, że mogą przestać. Jej peleryna powiewała na boki, gdy szła.

- Nic na to nie poradzę, że ktoś mi kazał to dla was porozstawiać. Ale przyznam, że to idiotyczne i chyba na dziś wystarczy – odparła, rozglądając się po placu.

- Ne... sensei... - Dziewczynka nieśmiało podeszła do niej i schowała splecione dłonie za sobą. – Czy to prawda, że masz w sobie smoka?

Dziewczyna zdębiała na sekundę, ale po chwili westchnęła, rozumiejąc, że powoli informacje o niej wypływały na światło dzienne, tak jak zatwierdzili kage. Shirana skinęła głową w odpowiedzi.

- Ale super! Ojciec mi opowiadał – dołączył się narzekający wcześniej chłopiec. – Chcę zobaczyć tego smoka! Mogę? Proszę!

- Możemy, sensei? Prosimy! – Do błagań dołączyła się pozostała dwójka, a dziewczyna wywróciła oczami.

- Niestety, nie wolno mi jej wypuszczać tutaj, ale może kiedyś nadarzy się taka okazja – odparła, klepiąc małą kunoichi po głowie z uśmiechem. Ta, nieco naburmuszona, ale odpowiedziała tym samym gestem.

- W takim razie chcę zmierzyć się z panią, Shirana-sensei! – Czarnowłosy rozrabiaka, jak zawsze dzielny i głodny wrażeń, nie mógł się powstrzymać. Już wcześniej próbował namówić swoją nauczycielkę, by stoczyła z nim pojedynek, ale nigdy mu się to nie udało. Nawet przed podróżą na festiwal Wioski Liścia.

- Dalej nie sądzę, żeby to był dobry pomysł, Akashi. – Białowłosa skrzyżowała ręce na piersi.

- Kazekage – sama! – zawołała nagle Rin, wodząc wzrokiem gdzieś za plecami Shirany. Ta, nadal ze splecionymi rękami, odwróciła się za siebie i z uniesioną brwią przyjrzała się mu, gdy do nich dołączał. Cała trójka młodych shinobi ukłoniła się nisko i przywitała godnie ze swoim kage.

- Dzień dobry – odpowiedział, uśmiechając się do dzieci. – Słyszałem, że bardzo chcecie walczyć, co? – Czerwonowłosy położył rękę na jej ramieniu. - Moja przyjaciółka ma rację. Lepiej, żebyście poczekali na swojego poprzedniego sensei'a, aż wróci. Shirana ma go tylko zastępować.

Uwięziona { Gaara x OC } Naruto Fanfiction ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now