30. Zostań tu

345 31 5
                                    


- Jak się czujesz? – spytał Gaara, gdy wchodził do gabinetu lekarskiego, w którym siedziała Shirana w towarzystwie Temari i Kankuro.

- Ten drań rozwalił jej czaszkę. Lekki wstrząs mózgu, ale nic jej nie będzie – odpowiedziała za białowłosą Temari. – Przynajmniej tak twierdzi ta jej smoczyca – dodała, rozkładając ręce, po czym znów skrzyżowała je na piersi.

Kazekage zawahał się przez moment, zastanawiając się, jak powinien postąpić. Shirana siedziała na kozetce i trzymała się za głowę, która była już w pełni uleczona i zabandażowana. Patrzyła się cały czas w ziemię, zapewne z powodu zawrotów, jakie jej doskwierały. Jego rodzeństwo nie miało pojęcia, co między nimi zaszło, a Temari wydawała się nie zauważać niczego podejrzanego.

- To nic poważnego. Uleczę się sama, potrzebuję tylko czasu – odparła niemrawo białowłosa.

- Ale to nie znaczy, że masz wyganiać pielęgniarkę i nie dawać jej pracować! Jezu, kobieto, wykrwawiłabyś się, gdyby nie ona. Z resztą, jesteś po przeciwbólowym i gadasz brednie, więc lepiej odpoczywaj.

- Zostawiają ją w szpitalu? – spytał Gaara, patrząc na rodzeństwo.

- Od razu zaprzeczyła, kiedy jej proponowali. W zasadzie możemy już wyjść – poinformował Kankuro, podchodząc bliżej czerwonowłosego. – Załatwiłeś sprawę z radą? – spytał.

Gara westchnął i przymknął na chwilę oczy.

- Oczywiście nie są zadowoleni, że przesunęliśmy obrady. Chcieliby wiedzieć wszystko od razu, żeby się nie fatygować drugi raz, ale przedstawiłem im jasno, jaki jest stan Shirany, więc musieli to jakoś przeboleć.

- Ktoś chce ze mną... rozmawiać? – odezwała się nagle poszkodowana, unosząc głowę. Powędrowała nieobecnym wzrokiem po wszystkich tu zebranych.

- Nie dzisiaj, spokojnie – zapewnił ją Gaara, podchodząc bliżej. – Podejrzewam, że nie masz siły stanąć na nogi? – spytał, a dziewczyna pokręciła przecząco głową.

- Baki chciał nas widzieć – przypomniała Kankuro Temari, podchodząc do niego bliżej. Później przeniosła wzrok na najmłodszego brata. – Spotkamy się w domu.

Gaara skinął głową, a oni w tym czasie wyszli. Przeniósł swój wzrok na poszkodowaną dziewczynę i nachylił się do niej.

- Chodź, odpoczniesz w domu, dobrze? – powiedział łagodnie, co od razu podziałało na nią hipnotyzująco. Nawet nic nie powiedziała, tylko skinęła głową. Pozwoliła, by uniósł jej rękę i owinął sobie za szyję, po czym złapał ją pod kolanami, by mógł ją swobodnie nieść.

Zignorował dziwne spojrzenia ludzi w szpitalu, których mijali, ale chyba dostrzegł w nich coś... pozytywnego. Niektórzy uciekali wzrokiem – głównie kobiety – a niektórzy nawet się uśmiechnęli do niego otwarcie. Doprawdy nie wiedział, jak miał na to zareagować, więc nie odpowiedział wcale, jak to z resztą miał w zwyczaju i nikt go za to nie karcił. Mieszkańcy Suny wiedzieli, jak ciężki charakter miał ich Kazekage.

W mgnieniu oka przeniósł ich do jego domu. Pomógł sobie piaskiem przy otwarciu i zamknięciu za nimi drzwi. Zrzucił swoje buty, potem białowłosej, po czym od razu skierował swoje nogi w stronę jej sypialni. Miała zalecenie, aby leżeć i odpoczywać, więc nie mógł jej pozwolić, by nagle zaczęła krzątać się po domu, co w jej przypadku mogło być bardzo prawdopodobne. Wiedział, że Shirana jest impulsywna, a po podaniu tak silnych lekarstw przeciwbólowych nie wiadomo, co mogło jej strzelić do głowy.

Położył ją na łóżku bardzo ostrożnie, po czym udał się do kuchni po wodę dla niej i sake dla siebie. Nie wziął nawet kieliszka, bo po co? Postawił wodę na stoliku nocnym, by po chwili pociągnąć porządnego łyka trunku prosto z butelki.

Uwięziona { Gaara x OC } Naruto Fanfiction ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now