Wypadek

1.1K 132 24
                                    

Nagle poczułem dziwne mrowienie w prawej nodze. Pomyślałem, że to jakieś wodorosty pływające w jeziorze, ale myliłem się. Bardzo się myliłem!

- Co się stało!? - krzyknął zakłopotany Rox
- Nie, nic... - próbowałem wymigać się z tego tematu. Nie chcę żeby ciągle ktoś mi pomagał!
- Noga cię boli? - spytał. Domyślił się. Moja noga bolała mnie coraz bardziej, udawałem że ciągle jest okej. Do czasu... gdy nie wytrzymałem po prostu rzuciłem się na Michała. On mnie złapał i podniósł. - czyli jednak ci pomóc? - uśmiechnął się
- No... - odwróciłem wzrok i złapałem się za noge - jakbyś mógł...
- Stary... mogłeś od razu mówić, że cię noga boli. - mówił gdy mnie zanosił na ląd - Ja widziałem, że coś się dzieje. Twoje oczy mi wszystko zdradziły - powiedział i popatrzył mi w oczy.
- A tak w ogóle to chciałem Ci podziękować... za tą wczorajszą propozycje - powiedziałem z lekkim zawahaniem w głosie
- Nie ma o czym mówić stary - odpowiedział a ja położyłem dłoń na jego ramieniu. Popatrzył na nią, ale zignorował. - to nie twoja wina, że tak się stało.
- No tak, ale... - przerwał mi odgłos pochodzącego do nas Marcina.
- Co się wam stało? - spytał Marcin podchodząc coraz bliżej. Popatrzył na mnie... - mogę Ci jakoś pomóc?
- Nie - odpowiedziałem posyłając mu miłe spojrzenie - wszystko jest okej.
- A czemu wyszliście z wody?

Popatrzyłem na Michała, a potem na moją prawą nogę

- Coś mi się stało w prawą nogę - urwałem, bo zobaczyłem Karola i Maćka idących w naszym kierunku - i tak jakoś wyszło...

Gdy Karol zobaczył że coś się stało zobaczyłem w jego oczach strach. Gdy podszedł bliżej, zobaczyłem go bardziej dokładnie. Jego mokre włosy opadły na wszystkie strony, nie miał na sobie okularów, a lekki zarost sprawiał, że wyglądał jeszcze bardziej przystojnie. Na jego szyi znajdował się mały wisiorek który, jak się kiedyś tłumaczył dostał od mamy w dzieciństwie. Był to dzień, w którym się poznaliśmy. Pierwszy dzień na balecie.

- Co się stało Hubert? - próbował udawać zobojętniałego? - czemu wyszedłeś z wody?
- Coś mi się stało w nogę i Michał mnie wyniósł. - odpowiedziałem patrząc na niego. Z moją nogą w sumie było coraz lepiej. Mogłem poscic się już Michała i stanąć o własnych siłach.
- Ale już wszystko dobrze? - spytał brunet patrząc mi w oczy
- Tak.

Michał objął mnie ramieniem z jednej strony, a Karol z drugiej. Chciałem usiąść w Karola namiocie, żeby nie nadwyrężyć tej nogi. Karol pokazał jakiś gest do Michała, który niekoniecznie był przezemnie rozpoznany. Roxu, w odpowiedzi kiwnął głową i szeptem dodał "Okej". Karol chyba pomyślał o tym samym co ja. Chyba.

Gdy mogłem swobodnie usiąść w namiocie Karola wyciągnąłem butelkę wody i wypiłem kilka łyków. Bardzo chciało mi się pić. Może stało się to przez odwodnienie? Karol cały czas mi się przyglądał, może nie wyglądało to dobrze. Dwóch facetów, w kąpielówkach, w jednym namiocie, poduszki w kształcie serca i zmyty już napis na mojej twarzy.

- Mam coś na twarzy? - spytałem widząc jak bardzo Karol wytrzeszcza wzrok
- Co? - spytał a ja powtórzyłem pytanie - nie, a co?
- Tak patrzysz to się zastanawiam, czy coś się nie stało...
- Nie... - odwrócił wzrok i się nie odzywał. W sumie to takie miłe, że wyświadczył mi przysługę mieszkania razem w jednym namiocie...

Zostawiajcie gwiazdki!!!!! Bo serio nie wiem, czy chcecie, żebym to kontynuowała, czy mogę sobie to odpuścić.

I still love you Dealereq x DoknesWhere stories live. Discover now