Prolog

742 53 2
                                    

Nazywam się Clarie Scott. Miałam szesnaście lat gdy mieszkałam w Los Angeles. Chodziłam do drugiej klasy liceum gdzie psychicznie przygotowywałam się do dziennikarstwa.

Skłamałabym pisząc, że byłam normalną nastolatką. Mam nabytą wadę słuchu. Muszę nosić ten przeklęty aparat słuchowy. Przez pierwsze dwa lata był on dla mnie bardzo uciążliwy.Gdy odwiedziłam laryngologa i oznajmił mi, że przez złe leczenie grypy straciłam słuch i muszę nosić słuchawkę, byłam w szoku.

Jeżeli teraz chcecie osądzić moją mamę, że jest nieodpowiedzialna i inne bzdety to oszczędźcie sobie. To nie jej wina. Lekarz, który mnie badał podawał mi leki, które wcale nie pomagały. To wszystko przez niego. Chore nie? Wyobrażacie sobie dziesięciolatkę z tym gównem? Śmieszne prawda?

Tak przynajmniej uważali moi rówieśnicy z Londynu, w którym się wychowywałam przez dwanaście lat. To był główny powód naszej wyprowadzki.

Londyn jest miastem bardzo tolerancyjnym, ale dzielnica, przy której mieszkałam chyba nie znała takiego słowa, jak tolerancja. Każdy był dla siebie wredny i opryskliwy. Zdecydowanie psuli całą opinię mieszkańców Wielkiej Brytanii.

W Ameryce czułam się dużo lepiej. Miałam tam paczkę wspaniałych przyjaciół, którzy mieli gdzieś fakt, że jestem głucha. Czasem, gdy czegoś nie usłyszałam wybuchali śmiechem, a ja razem z nimi. Są cudowni.

Moi rodzice bardzo się kochali, albo przynajmniej udawali kto ich tam wie? Byli wobec mnie bardzo opiekuńczy. Często, aż za bardzo. Ale mimo wszystko kocham ich. Jestem im wdzięczna za wszystko co dla mnie zrobili.

Od trzynastu lat mam obok siebie uroczego braciszka- Ernesta, który jest prawie identyczny, jak nasz tata. Moje życie wydaję się może i całkiem okej, ale do końca takie nie jest. Przekonasz się kiedy przedstawię Ci moje życie sprzed dziesięciu lat.



Don't Fuck With My Love/l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz