22. Stęskniłem się, kotku

235 28 4
                                    

Siedziałam na swoim miejscu bez ruchu. Bałam się cokolwiek powiedzieć, bo nie wiedziałam do czego zdolny był Ben. Ten zachowywał się jak gdyby nigdy nic. Włączył radio i uśmiechnięty od ucha do ucha prowadził samochód co chwila nucąc kolejne hity radiowe. Czy to normalne?

Dopiero po dłuższej chwili zorientowałam się, że jedziemy do jego domku letniskowego za miastem. Dłonie zaczęły mi się pocić, a nogi lekko trząść.Chłopak zaparkował samochód i wysiadł z niego. Również opuściłam auto. Miałam ochotę się wycofać. Najlepiej wsiąść z powrotem do pojazdu i odjechać zostawiając go tutaj samego, przynajmniej na jakiś czas.

Parker splótł nasze dłonie i skierowaliśmy się do domku. Wyciągnął klucz z tylnej kieszeni spodni, przekręcił go w zamku i wpuścił mnie pierwszą. Niepewnie weszłam do środka, przełykając głośno ślinę. Pachniało tam dymem papierosowym zmieszanym z wonią alkoholu i perfum Ben'a. Zaczęło mi się robić słabo. Rozejrzałam się po całym pomieszczeniu jakim był salon w poszukiwaniu jakiegoś przedmiotu, którym mogłabym w razie czego go otumanić. Poczułam, jak jego dłonie lądują na mojej talii. Przysunął mnie blisko siebie, tak, że czułam każdy jego napinający się mięsień. Jego ciepły oddech musnął moją szyję, a ręce zaczęły się delikatnie wkradać pod moją koszulkę. Zrobiło mi się niedobrze,więc ściągnęłam z siebie dłonie Ben'a i odsunęłam się od niego na odpowiednią odległość. Stałam do niego twarzą. Przyglądałam się mu z otwartymi oczyma. Jego twarz była niewzruszona. Nim się obejrzałam zaczął się do mnie zbliżać. Na jego twarzy pojawił się chytry uśmieszek.

- Stęskniłem się, kotku- zrobił jeszcze jeden krok, a przestrzeń jaka między nami znacznie się zmniejszyła. Wyciągnął rękę w moją stronę i odgarnął pasmo włosów za ucho.- Nie powiedziałaś mi, że wyjeżdżasz.- powiedział z wyrzutem- a ja na ciebie czekałem. Byłem ci wierny. A ty? Byłaś mi wierna, kotku?- chwycił moją twarz w obie dłonie i uniósł ją do góry, abym musiała patrzeć mu prosto w oczy. Do tamtej pory wpatrywałam się w jego koszulkę. Ze strachem skanowałam jego twarz.- wiedziałem- prychnął- puściłaś się, racja?

- Oszalałeś?- nagle odzyskałam głos. Chociaż spokojnie po nim mógł stwierdzić, że się go bałam. Cieszył się z tego. Odsunął się ode mnie o krok puszczając moją twarz ze swoich objęć. Zaśmiał się, a po chwili wymierzył mi mocny cios w policzek. Nie utrzymałam równowagi i upadłam na podłogę. Kucnął tuż przy mnie.

- Znam prawdę, kotku. Nie będziesz ze mnie robiła idioty. Jesteś zwykłą szmatą- chwycił mnie za włosy, abym wstała, co rzecz jasna zrobiłam. Rzucał w moją stronę różnymi obraźliwymi epitetami i uderzał mnie z całej siły. Miał gdzieś czy uderzał mnie pięściami w brzuch, czy w rękę, bądź też w nogę. Wpadł w furię. Popchnął mnie na podłogę. Skuliłam się, aby choć trochę bronić się przed jego rękoma, nogami. Płakałam. Krzyczałam. Błagałam. Błagałam, żeby przestał. 

Cały czas mi przypominał, że go zdradziłam, że jestem szmatą, że tego pożałuję. Uwierz, żałuję wszystkiego co mnie spotkało.

Każde uderzenie zamiast być coraz lżejsze do zniesienia stawało się silniejsze i silniejsze. Nie panował nad sobą. Jakby osoba, którą był miesiąc temu nie istniała. Nigdy tego nie zrozumiem.

Udało mi się chwycić kawałek drewna, które leżało przy kominku. Uderzyłam go w głowę, ale niewiele mi to dało. Przez chwilę nie wiedział co się dzieje i wykorzystałam to, aby go zrzucić z siebie. Ledwo się ruszałam, ale próbowałam biec ile sił w nogach. Kulawo dotarłam do drzwi i kiedy już miałam pociągnąć za klamkę, chwycił mnie znów za włosy i z całej swojej siły rzucił na podłogę. Wtedy już nie czułam nic. Żadnych uderzeń. Żadnego krzyku. Żadnych bluźnierstw. Zupełnie nic.

Dziękuję za 1.7K wyświetleń, 224 vote oraz 24 komentarze. Jesteście najlepsze! ♥

Nie ukrywam, że chciałabym, aby komentarzy było troszkę więcej, ponieważ chciałabym się zapoznać z Waszą opinią na temat rozdziałów :)

Proszę o vote i (lub) komentarze, miłego wieczoru ♥

Don't Fuck With My Love/l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz