~ 28 ~

333 26 5
                                    

- Jesteśmy na miejscu - powiedział Alex zatrzymując się przed jakimś starym, opuszczonym magazynem.

Natychmiast pociągnąłem za klamkę. Niestety drzwi ani drgnęły. Alex musiał je zablokować przyciskiem.

- Co jest! - spojrzałem na niego.

- Nie możesz tak tam wejść - powiedział.

- Co?! - oburzyłem się.

- Nie możesz tam wejść. A już napewno nie sam.

- Czy ty sobie ze mnie teraz żartujesz?! - krzyknąłem. - Co to w ogóle znaczy!

- Harry posłuchaj. To jest kryjówka demonów i podległych upadłych. Wiem, że ty jesteś niezależny, ale oni zdominowaliby cię.

Złapałem w garś jego koszulkę.

- Mam to w dupie! Myślisz, że dam radę tutaj usiedzieć, kiedy wiem, że tam jest moja Del?! Może robią jej tam krzywdę, a może...

- Styles! - demon odciągnął moje ręce od siebie.- Nie mamy pewności, że ona tam jest! Poza tym przestań gadać takie głupoty. Delilah nic nie jest. Z resztą sam wiesz, że gdyby włos z głowy jej spadł od razu mieliby doczynienia z tobą i ze mną.

- A z tobą z jakiej racji?!

- Bo mi też na niej zależy, wiesz! - krzyknął i uderzył mnie w ramię.

Spojrzałem na niego spode łba.

- Luz nie próbuje ci jej zabrać. To moja przyjaciółka. Z resztą odkryłem swoje nowe powołanie.

- To znaczy? - zapytałem.

- Nie tylko dziewczynki mnie interesują - mrugnął.

- Dobra nie ważne...To co ja mam teraz robić?

- Sprawa jest prosta. Posiedzisz grzecznie w aucie, a ja tam pójdę i będę pytać o Del. Jeżeli nikt nie będzie skory do pomocy to ja już inaczej to załatwię.

- Alex...

- Harry tak jej nie pomożesz. Zostań - powiedział chłopak i wyszedł z auta, zamykając mnie.

Siedziałem i jak to ujął Alex "grzecznie" na niego czekałem. Tak naprawdę byłem jak tykająca bomba. W każdej chwili mogłem wybuchnąć. Po około pół godzinie demon wrócił do auta.

- I co?

Westchnął głęboko i przetarł twarz dłońmi. Zauważyłem na nich krew.

- Nie wiedzą kim jest, a nawet jeśli wiedzą to nie mają pojęcia gdzie jest - odparł.

- Noż kurwa mać! - krzyknąłem i uderzyłem w deskę rozdzielczą.

- Ej stary! Nie wyżywaj się na moim aucie, okej!?

Kompletnie zignorowałem jego uwagę.

- Chyba za mało dałeś im w mordę skoro...

- Naprawdę nic nie wiedzą!

- Idę tam - powiedziałem.

- Nigdzie nie idziesz! - Alex przycisnął mnie do siedzenia.- Obiecuję ci, znajdziemy ją. Tylko potrzeba nam czasu, by...

- Ale my nie mamy czasu! - krzyknąłem.- Do pełni zostały jeszcze dwa dni! Wtedy Astaroth przybierze ludzką postać i zabierze ze sobą Delilah! A oboje dobrze wiemy, że...

- Jest rozwiązanie Harry.

- Co? - spojrzałem na niego.

- Jest rozwiązanie na przysięgę złożoną Astarothowi przez Victorię.

- Mów!

- Nie wiem czy ci się spodoba - powiedział Alex.

- Wszystko co jest związane z uratowaniem i znalezieniem Del mi się podoba.

Alex spojrzał na mnie i wypuścił gwałtownie powietrze.

- Del będzie musiała...Będzie musiała się zranić.

- Co to znaczy zranić? - uniosłem brew.

- Musi zrobić sobie krzywdę.

- Mów jaśniej do cholery!

Westchnął.

- Równo o dwunastej, kiedy nadejdzie pełnia, Delilah będzie musiała sztyletem Astarotha przeciąć znamię.

- Przecież ona ma je na szyi! Blisko tętnicy! Wykrwawi się! - krzyczałem jak opętany. Nie pozwolę wykrwawić się mojej ukochanej.

- Cholera jasna, wiem Harry! - krzyknął Alex - Ale to jest jedyny sposób. I tak to nie wszystko.

- Masz jeszcze jakieś smaczki dla mnie? - powiedziałem z sarkazmem.

Mulat wywrócił oczami.

- Del będzie musiała krzyknąć jeszcze ,,Wyrzekam się ciebie, zrywam więź i pakt".

- Coś jeszcze?

- Mhm. Teraz najlepsze. Kiedy Delilah przetnie znamię sztyletem ty będziesz musiał zrobić to samo tylko, że z nadgarstkiem. Następnie ona będzie... - Alex potrząsł głową.

- Co będzie musiała? - zapytałem z niecierpliwiony.

- Będzie musiała się jej napić. Tak jak u wampirów.

- I to wszystko?

Demon otwierał usta jakby chciał coś powiedzieć, ale natychmiast je zamknął i pokiwał głową.

- Mów!

- Nie wiem jak to skończy się dla ciebie.

- To znaczy?

- Jest kilka wersji. Jak dobrze wiesz, nie możesz dzielić się swoją krwią. Jest niebiańska, pomimo tego, że upadłeś. Więc patrząc na to z pozytywnej strony, kiedy podzielisz się krwią z Delilah, to unikniesz kary, a jedyne co zmieni sie w twoim życiu to to, że staniesz się śmiertelny.

- A ta mniej pozytywna?

- Spotka cię kara i... jak to ON powiedział...Obrócisz się w proch...

》》》》

Siemka! Przychodzę do was z nowym rozdziałem! Wiem, nie należy do najlepszych, ale mam nadzieję, że aż tak źle nie jest😉 (oczywiście, że nie, jest gorzej😂)
Dziękuję za każdą gwiazdkę i komentarz!❤
Do następnego!❤❤

Love Generation || H.SWhere stories live. Discover now