~ 22 ~

394 29 2
                                    

Siedziałam właśnie na angielskim. Próbowałam się skupić na tym co mówi nauczyciel, jednak cały czas czułam na sobie palący wzrok Stylesa.
Wreszcie nie wytrzymałam i postanowiłam napisać do tego czubka sms.

DO: Harry

O co ci chodzi?

Za chwilę w kieszeni chłopaka zawibrował telefon.

- Prosiłem o wyłączenie telefonów przed lekcją - powiedział nauczyciel gromiąc klasę wzrokiem, a później odwrócił się do tablicy i zaczął kontynuować jakieś tabelki.

Nagle wyświetlacz mojego telefonu zaświecił się.

OD: Harry

O to samo mógłbym zapytać ciebie.

Spojrzałam na niego spode łba. Ten zaś posłał mi krzywy uśmieszek.

DO: Harry

To nie ja się na ciebie gapię od początku lekcji!

Rzuciłam telefonem o ławkę, co oczywiście zwróciło uwagę nauczyciela.

- Panno Pinnock czy jest jakiś problem? - zapytał.

- Nie, absolutnie nie - odparłam.

- W takim razie proszę powstrzymać swoje emocje i nie rzucać przedmiotami na ławkę.

Parę osób z klasy zachichotało.

- Klasa spokój - powiedział surowym tonem.

Posłałam mu przepraszający uśmiech i spuściłam wzrok na zeszyt.

OD: Harry

Kazałaś trzymać się od siebie z daleka, ale nigdzie nie wspomniałaś, że nie mogę na ciebie patrzeć.

Matko jak on mnie denerwuje!

DO: Harry

W takim razie informuję cię teraz. Nie chcę  mieć z tobą nic wspólnego.

Kiedy wysłałam tę wiadomość z oczekiwaniem patrzyłam na reakcję Harry'ego. Ten tylko prychnął, pokręcił głową i zaczął wystukiwać wiadomość na telefonie. Po chwili ją otrzymałam.

OD: Harry

Uważaj, bo się posłucham. Oboje dobrze wiemy, że nie pozbędziesz się mnie tak łatwo.

Spojrzałam na chłopaka ze wzrokiem, który spokojnie mógłby zabijać. Ten jednak się nie przejął i tylko uśmiechał się głupkowato zaciskając swoje cudowne wargi, które miałam już okazję...Stop.

DO: Harry

Kompletnie cię nie rozumiem. Jesteś taki...

- Delilah jak sądzisz czy to miało prawo sie udać? - zapytał pan Scott.

- Yy...Udać co? - powiedziałam nieśmiało.

Nauczyciel spojrzał na mnie surowo.

- To o czym przed chwilą rozmawialiśmy.

Cholera...Nie mam bladego pojęcia. Szybko zajrzałam do zeszytu. Kurwa nawet nie zapisałam tematu, a co dopiero notatki. Desperacja chyba była widoczna na mojej twarzy ponieważ pan Scott oparł się biodrem o biurko i założył ręce na piersi.

- Panno Pinnock długo mam czekać?

Pokręciłam głową. Rzuciłam okiem na tablicę jednak wszystko co było na niej napisane kompletnie nic mi nie mówiło.

Love Generation || H.SWhere stories live. Discover now