Jungkook przyglądał się ekranowi telefonu, leżąc na łóżku Taehyunga znudzony, podczas gdy starszy brał prysznic. Spojrzał na zegarek, który wskazywał 14:59. Ich rodzice znowu poszli do pracy, zostawiając dwóch chłopaków samych w domu.
Ding Dong!
-Hyung, ona tu jest! - Jungkook krzyknął z łóżka, informując starszego dokładnie w momencie, kiedy wyszedł z łazienki w pełni ubrany.
Kiedy chłopacy zbiegli na dół do drzwi, zostali przywitani przez nikogo innego niż ciotkę Cassy.
-Cześć chłopcy! - skoczyła, by przytulić dwójkę.
-Hej ciociu Cassy! - Jungkook uśmiechnął się w uścisku, a Taehyung zachichotał.
-Nie wiedziałem, że znowu złożysz nam wizytę. - Jungkook poprowadził kobietę do środka z jej walizkami i zamknął za sobą drzwi.
-Cóż, tak jak twój ojciec często miewam podróże biznesowe i skoro jest niedziela, pomyślałam sobie 'czemu by nie odwiedzić moich ulubionych bratanków!' - uśmiechnęła się.
-Cieszę się, że przyjechałaś ciociu Cas.
-Oh, i kupiłam twoje ulubione batony czekoladowe! - powiedziała, grzebiąc w torebce.
-Czy to Milky Waye?! - Jungkookowi z podekscytowania zabłyszczały oczy.
Ciocia Cassy wyjęła brązowe opakowanie z napisem 'Milky Way'.
-Tak! Dziękuje, dziękuje, dziękuje! - Ciocia Cassy zaśmiała się ze swojego bratanka, tonąc w jego uścisku.
Taehyung uśmiechnął się na ten widok.
Chciałby mieć członka rodziny, który tak by go traktował.
-I Taehyung. Kupiłam ci skórzaną kurtkę. Jest z Kanady, bo właśnie tam mieszkam i zapamiętałam, że po ślubie miałeś na sobie czarną, skórzaną kurtkę i pomyślałam sobie, że może chciałbyś mieć kolejną. - odsunęła się od Jungkooka i wyjęła pudełko z jej walizki, po czym podała je starszemu.
-Ciociu Cassy, nie musiałaś-
-To jest prezent powitalny do rodziny Jeonów. Niech nie będzie ci przykro. - podarowała mu prawdziwy uśmiech.
Taehyung rozwiązał kokardę i otworzył pudełko. Znajdowała się w nim czarna, skórzana kurtka, a obok niej karteczka z napisem: 'Witamy u Jeonów!'
-To jest kurtka, którą zawsze chciałem dostać! Musiała być naprawdę droga. - Taehyung rozszerzył oczy, jakby zobaczył diament.
-Ciociu Cassy, jestem naprawdę szczęśliwy, ale porównując do tego co dostał Jungkook, czuje się trochę źle. - Taehyung położył dłonie na kurtce.
-Nie czuj się źle z mojego powodu, Taehyung. Wole dostać te batony niż jakąś skórzaną kurtkę. Uwierz mi. - Jungkook zaśmiał się, przytulając Milky Waye.
-Dziękuje, naprawdę.
-Okej, to wystarczająca ilość podziękowań na dzisiejszy dzień. - zachichotała - Więc, jak tam życie w nowym domu? Ekscytująco? - Ciocia Cassy poruszyła brwiami.
-Tak, przyzwyczailiśmy się już. - Jungkook powiedział, spoglądając na Taehyunga.
-Nasi rodzice i tak rzadko bywają w domu. - dodał Taehyung.
-Cóż, sądzę, że teraz wam lepiej. Wiecie, możecie robić cokolwiek zechcecie. - ciocia Cassy rzuciła chłopcom łobuzerski uśmiech.
YOU ARE READING
Roommate | Vkook
Fanfiction"Gejom wstęp wzbroniony. - V" "Że co?" -------- TŁUMACZENIE FANFICTION TAETAEHOLIC_