12

16.8K 1.6K 1.7K
                                    

Weekend wreszcie się skończył i to był czas dla dwóch chłopaków, aby ponownie wrócili na uniwersytet. Nawet jak zaczęli żyć w ich nowym domu, Taehyung i Jungkook musieli wstawać 30 minut wcześniej, aby zdążyć na lekcje. Było to uciążliwe, ale wystarczał im fakt, że mogli ze sobą mieszkać. Nawet Taehyung się z tego cieszył, nawet jeśli ciągle kłócił się ze swoją matką. Jungkook i Taehyung byli świetni w ukrywaniu ich związku przed rodzicami. Regina i Minjun nic nie podejrzewają pomiędzy dwoma chłopakami, a wszystko co myślą, że między nimi jest to 'braterska miłość', choć ich dotyk był nadzwyczaj częsty. 

Jungkook miał swoje własne problemy. 

Jego ojciec razem z Reginą rzadko bywali w domu, ale młodszy nie mógł się skoncentrować na nauce, kiedy Taehyung ciągle go przytulał i wieszał się na nim jak koala. Jeszcze nie robili ze sobą 'brudnych rzeczy', ale Jungkook wiedział, że to niedługo nadejdzie. Wie, że starszy już dłużej nie wytrzyma. 

~w szkole~

-Hej, Jungkook! - krzyknął Jimin, kiedy Jungkook szedł w kierunku swojej klasy. 

-Jimin! 

Wydawało się to wiecznością, kiedy Jungkook po raz ostatni z nim rozmawiał, ale było fajnie znów zobaczyć swojego przyjaciela. Potrzebował spędzić czas z kimś innym niż Taehyung. Przebywanie z nim 24 godziny na dobę zaczynało już robić się męczące. Nie to że narzeka czy coś, ale ciągle żyje w stresie, nie wiedząc, kiedy starszy wykona kolejny ruch. 

-Jungkookie! Jak tam twój nowy dom? Tęsknie za widywaniem cie w akademiku. 

-Chyba dobrze. Ale mieszkanie w akademiku było lepsze. - Jungkook się zaśmiał. 

-Chyba wiem jak się czujesz. Słyszałem od Taehyunga, że jesteście teraz przyrodnimi braćmi? Jak to się stało? - zapytał Jimin, zaciekawiony. 

-Szczerze, to nie wiem. Nasi rodzice przygotowywali się do tego ślubu, a my nawet tego nie zauważyliśmy. - odpowiedział młodszy. 

-Pewnie zachowuje się ozięble w stosunku do ciebie, prawda? 

-Ah-taak. Haha. - młodszy wymusił śmiech. 

Nie. My się kurwa spotykamy. 

-Tak czy inaczej, mamy dzisiaj od 4 próbę zespołu. Chciałbyś przyjść? - zaprosił go Jimin.

Od kiedy Jungkook nie ma nic innego do roboty po lekcjach, poza robieniem zadań domowych, zdecydował się pójść. 

-Ah, a widziałeś może Hoseoka? - zapytał starszy, rozglądając się. 

-Nie. Nie dzisiaj. 

-To dziwne. Może zaspał. 

-----------------------------------

-Namjoon, rapuj trochę szybciej, a ty Yoongi graj na pianinie trochę głośniej. - zarządził Taehyung, podłączając swój mikrofon. 

Chłopacy robili próbę w uniwersyteckim pokoju od muzyki i mogli swobodnie śpiewać i używać instrumentów. Jungkook usiadł na przeciwko i wsłuchiwał się w ich muzykę. 

-Okej, zacznijmy jeszcze raz. - powiedział Jimin. 

Zaczęli grać i śpiewać, a Jungkook siedział, safascynowany. Chciałby tak dobrze grać na jakimś instrumencie albo śpiewać. 

Po tym jak piosenka się skończyła, Jungkook zaczął klaskać, dostając od reszty szeroki uśmiech. 

-Czy to jest nowa piosenka? - zapytał maknae. 

-Tak, Yoongi ją napisał. Nazywa się 'Tommorow'. - odpowiedział Namjoon. 

-Jest świetna. - skomplementował Jungkook.

Yoongi machnął ręką, jakby nic to nie znaczyło, ale można było śmiało powiedzieć, że był ucieszony komplementem Jungkooka. Jego twarz się zaczerwieniła, co zauważył Jimin. 

-Ah! Hyung się zarumienił. Uroczo.

-Zamknij się. - Yoongi powiedział, zirytowany. 

-Tae Tae, chciałbyś pójść teraz na obiad? - Hoseok powiedział, odkładając swój mikrofon. 

-Uh-taak, pewnie. Jungkook, chciałbyś pójść z nami? - powiedział Taehyung. 

Zanim Jungkook mógł odpowiedzieć, Hobi mu przerwał, mówiąc: 

-Chciałbym abyśmy byli sami, Taehyung, proszę?

Serce Jungkooka znowu go zabolało, ale wymusił uśmiech i powiedział: 

-W porządku, hyung. I tak mam dużo pracy domowej. 

Taehyung wiedział, że młodszy udaje, ale nie mógł odrzucić Hoseoka. 

-Okej.

Młodszy wracał do domu, ze łzą spływającą po jego policzku. 

Zobaczył retrospekcje z krwi na jego dłoniach i noża, znajdującego się tuż za nim. Usłyszał dźwięk cichych fali i wyjącego wiatru. Leżało za nim ciało bez duszy, całe we krwi, tak kruche, tak słabe, a on nawet nie potrafił rozpoznać co to jest za osoba. 

Chciałbym powiedzieć wszystkim, że on jest mój. 

Chciałbym, abyśmy nie byli braćmi. 

Chciałbym nie być gejem. 

Chciałbym powiedzieć wszystkim, kim tak naprawdę jestem. 

Chciałbym powiedzieć wszystkim, że zabiłem moją matkę, moimi własnymi rękoma. 

Chciałbym pamiętać ostatni czas, kiedy zobaczyłem jej twarz. 

Jungkook załamał się, płacząc na środku chodnika, trzymając się za klatkę piersiową. Poczuł lekką, letnią bryzę nocną, uderzającą o jego nagą, białą skórę. Przypominało mu o tym czasie. 

Jak mogłem zabić własną matkę, nie będąc nawet tego świadomym? Jestem obłąkany, tak jak wszyscy to mówią. 

Zdecydowanie nie mogę tego powiedzieć Taehyungowi, albo mojemu tacie.

Jungkook odblokował telefon, aby zadzwonić na ustalony numer. Przewinął swoje kontakty, szukając tych na literę 'Y', i nacisnął na osobę, obok której znajdywała się gwiazdka.

-Halo? Panie Yoon? 

-Jungkook? Coś nie tak? 

Jego delikatny głos doszedł do uszu chłopaka, lekko go relaksując. 

-Znowu je miałem. 

-Wspomnienia? 

Jungkook nie odpowiedział. 

-Przyjdź teraz do mojego mojego biura.

-----------------------

Uwaga, ogłoszenia.

Po 1: Następny rozdział pojawi się w środe
(5 lipca),  następny w poniedziałek (10 lipca), następny w piątek (14 lipca)

Po 2: KOMENTUJCIE, BO KOCHAM CZYTAĆ WASZE KOMENTARZE.

Roommate | VkookWhere stories live. Discover now