Eda
Weszliśmy do zatłoczonego klubu i od razu poprowadziłam Hanka do strefy VIP. Wcześniej poprosiłam Jaspera, by zarezerwował nam miejsce, na co ochoczo się zgodził.
Zresztą facet siedział też tam teraz z ogromnym uśmiechem i rozmawiał z Mią, Gią oraz z Alison. Wszyscy cieszyli się, że mogli świętować urodziny Hanka. Każdy miał już drinka w dłoni.
Hank przyciągnął mnie za rękę i schylił się do mojego ucha.
– Nie mówiłaś, że będą też inni – powiedział, ale widziałam po jego oczach, że się cieszył z tego, iż mógł spędzić dziś choć kilka minut z ludźmi, którzy darzą go sympatią. Jezu, co jeszcze musiało się dziś stać, że był aż w takim humorze?
Wzruszyłam ramionami.
– Urodzin nie spędza się samemu, kochanie.
Pociągnęłam go za sobą.
Pierwszy zobaczył nas Jasper. Wstał z miejsca i podszedł do nas. Do mnie puścił oczko, a Hanka umieścił w tym męskim przytulasu, kiedy to jeden klepie dwa razu drugiego po placach.
Zaraz potem podeszli inni, by się przywitać i życzyć mu wszystkiego najlepszego, a ja wykorzystałam sytuację i zabrałam ze stołu mały pakunek. Wczoraj poprosiłam Alison, by weszła do piekarni po drodze. Wiedziałam, że w Hadesie jeść zbytnio nie będziemy, ale poprosiłam, by kupiła babeczkę i świeczkę. Symbolicznie.
Jasper podał mi zapalniczkę, a ja po cichu mu podziękowałam.
– Po właścicielu klubu nocnego spodziewałam się czegoś więcej. Wiecie, taki duży, by ktoś mógł z niego wyskoczyć – rzuciła ze śmiechem Alison.
– Eda prosiła mnie, bym to zrobił, ale nie było jej na mnie stać – odpowiedział Jasper.
Wszyscy się roześmialiśmy.
Z powrotem podeszłam do Hanka.
– Pomyśl życzenie.
– Nie wiem, czego mógłbym sobie jeszcze życzyć, gwiazdeczko – powiedział. – Mam wszystko.
– Zawsze można chcieć czegoś jeszcze.
Zamknął oczy, pomyślał przez chwilę, a potem otworzył je na powrót i zdmuchnął szybko płomień. A później, zanim zdążyłam coś powiedzieć, oddał babeczkę pierwszej lepszej osobie i pocałował mnie tak intensywnie, że na pewno nie powinno mieć to miejsca tu, wśród ludzi.
Nie wiem kto, może Jasper, gwizdnął głośno. To mnie wytrąciło z dziwnego transu. Odsunęłam od niego usta i schowałam twarz w jego szyi.
Hank zaśmiał się i poprowadził mnie na wolne miejsce. Ręką przywołał kelnerkę, a ta szybko przybiegła, jakby już od początku czekała na jego wezwanie. Zanim zamówił, obrócił się do mnie
– Czego się napijesz, gwiazdeczko? – zapytał, pochylając się bliżej mojej szyi. Wcale nie musiał tego robić, bo siedzieliśmy wystarczająco blisko, by się usłyszeć. Chciał być po prostu bliżej mnie.
W geście zapewnienia, że nigdzie się nie wybieram, położyłam dłoń na jego udzie.
– Może czerwone, słodkie wino? – powiedziałam dość głośno.
– Słyszałaś? – zapytał kelnerkę, a ona skinęła głową. – Dobrze. Dla mnie to samo, co zawsze.
Kobieta zapytała się też naszych przyjaciół o napoje, a potem zabrała puste szklanki i kieliszki w drodze powrotnej.
YOU ARE READING
My baby shot me down - ZAKOŃCZONE
RomanceA co jeśli to kobieta uratuje wielkiego szefa mafii? Powinno być chyba na odwrót, prawda? Czasy kobiet w opałach jednak już dawno minęły. Hank jest właścicielem klubu. To właśnie w jego podziemiach załatwia swoje brudne interesy. Mężczyzna ma świa...