○113○

303 19 1
                                    

Chwyciłem ją za rękę i oparłem głowę o materac próbują trochę się przespać.

Pov: Nadia

~Przed wypadkiem~

Rozłączyłam się i czekałam na swoje kolej w kolejce.

Minęło kolejne 10 minut a ja dalej stałam w kolejce, zaczęłam się rozglądać po sklepie z znudzenia. Widziałam jak jakiś maluch biega po sklepie, kobietę która ogląda płatki na półce i kobietę która się chowa za regałem i mnie obserwuje. Odwróciłam wzrok i w końcu była moja kolej.

- Buonasera. Powiedziała kasjerka.

- Buonasera. Odpowiedziałam i czekałam aż wszystko skasuje, zaczęłam pakować wszystko do kilku reklamówek i zapłaciłam. Arrivederci, Szczęśliwego Nowego roku. Powiedziałam z uśmiechem do kasierki i wyszłam ze sklepu, zakupy włożyłam do bagażnika i usiadłam na murku obok samochodu i odpaliłam papierosa.

- Cześć. Usłyszałam i odwróciłam się w stronę głosu.

- Pa. Powiedziałam bo wiedziałam kto to. Nie masz już co robić, tylko mnie śledzisz.

- Przyszłam powiedzieć że to twój koniec.

- Groźby są karalne, wiesz o tym? Pewnie nie, bo za głupia jesteś.

- Masz całkiem miłą mamę, fajnie mi się z nią rozmawiało. Trzeba było tylko jej powiedzieć że mi ukradłaś chłopaka i opowiedziała mi całe twoje życie.

- Cieszę się, ale ja nie posiadam mamy.

- Bo cię nazwała nieudacznikiem, jak twojego ojca.

- Co powiedziałaś, suko?

- Dobrze mnie słyszałaś. Zgasiłam papierosa i poszedłam do Nicol

- Chyba aż za dobrze. Powiedziałam i uderzyłam ja w mordę. O jejku przez przypadek uderzyłam cię w sztuczną mordę.

- Co powiedziałaś?

- Dobrze mnie słyszałaś. Uśmiechnęłam się i podeszłam do samochodu.

- To twój koniec szmato, Nicola jest mój.

- Już to słyszałam. Powiedziałam i wsiadłam do samochodu, wyjechałam z parkingu i powoli jechałam w stronę domu.

Gdy stałam na światłach chciałam wysłać wiadomość Nicoli że wracam ale usłyszałam głośny pisk opon i samochód uderzający z całej siły we mnie.

Powoli próbowałam otworzyć oczy, wokół mnie słyszałam syreny i ludzi powtarzających że wszystko będzie w porządku nie mogłam się ruszyć a moje oczy zaczęły się zamykać i potem wszystko dookoła stało się czarne.

Nie wiem ile czasu minęło, nie pamiętam co się stało. Otworzyłam oczy ale słońce świeciło za jasno i nic nie widziałam, zaczęłam mrugać by przyzwyczaić oczy do światła. Rozejrzałam się, zobaczyłam monitor z jakimiś liczbami chyba byłam w szpitalu. Całe ciało mnie bolało, czułam coś na mojej ręce. Odwróciłam się w stronę źródła i zobaczyłam mężczyznę trzymającego mnie za rękę.

- Nicola? Powiedziałam cicho.

Próbowałam go dotknąć ale nie dałam rady. Spojrzałam na drzwi, które zaczęły się otwierać.

- Widzę że się pani obudziła.

- Gdzie ja jestem?

- W szpitalu, miała Pani wypadek.

- Wypadek?

- Tak, nic pani nie pamięta?

- Nadia, i nie nic nie pamiętam.

- Jak się czujesz, Nadia.

- Szczerze? Chujowo, nie mogę się ruszyć i nie wiem co się dzieje. A ten debil o tutaj. Wskazałam głową. Ciężko to obudzić, może mu pani jebnąć żeby się obudził?

- Jestem lekarzem więc mnie mogę tego zrobić, ale spróbuje go obudzić, dobrze?

- Rób pani co chcesz, tylko żeby się obudził. Lekko śturchneła go w ramię i próbowała to obudzić. Co za. Powiedziałam i resztką swoich sił podniosłam rękę za którą mnie trzymał i walnełam go, odrazu się obudził.

- Co się stało?

- Nic, cie obudzić nie można. Powiedziałam a ten odrazu się do mnie przykleił.

- Po pierwsze to boli, po drugie weź się odklej ode mnie.

- Kiedy się obudziłaś?

- Em, nie wiem.

- To normalne, odezwała się lekarka. Nie przedstawiłam się, jestem doktor Kim. Z racji że się pani obudziła musimy zrobić więcej badań.

- Dobrze.

- Zaraz przyjdą po panią pielęgniarki. Powiedziała i wyszła.

- Cześć, niunia. Powiedział Nicola.

- Niunia, ja ci dam niunia. Co mi się stało?

- Doktorka mówiła że masz złamane kości i masz dużo ran po szkle, no i moż...

- Dobra tyle mi wystarczy.

- Co ostatnie pamiętasz?

- Jak bawiłam się z Liamem, po tym jak rozmawiałam z Wojtkiem. Ile byłam nieprzytomna?

- 4 dni.

- 4 dni leżałam tutaj jak jakiś pierdolony trup.

- Nie denerwuj się.

- Powiedz mi jak mam się nie denerwować, nic nie pamiętam. Nie wiem co sie stało i nie wiem kto mi to zrobił.

- Pani Nadia. Była to pielęgniarka.

- Tak.

- Zabierzemy panią teraz na badania.

- Dobrze. Powiedziałam. Porozmawiamy później, okej?

- Mhm. Odpowiedział.

Doktorka zaczęła robić mi jakieś badania, chyba wszystkie możliwe. Trochę jej to zajęło.

- Dobrze mam już wszystkie wyniki. Leżałam aktualnie w jej gabinecie.
Masz złamane 3 żebra, lewą rękę i dwa palce u prawej ręki oraz głębokie rany od szkła prawie na całym ciele. Lekki wstrząs mózgu, to co zapomniałaś z czasem zacznie powoli wracać. Muszę o coś zapytać.

- Co takiego?

- Była pani w ciąży?

~Only you~ Nicola ZalewskiWhere stories live. Discover now