Chwyciłem ją za rękę i oparłem głowę o materac próbują trochę się przespać.
Pov: Nadia
~Przed wypadkiem~
Rozłączyłam się i czekałam na swoje kolej w kolejce.
Minęło kolejne 10 minut a ja dalej stałam w kolejce, zaczęłam się rozglądać po sklepie z znudzenia. Widziałam jak jakiś maluch biega po sklepie, kobietę która ogląda płatki na półce i kobietę która się chowa za regałem i mnie obserwuje. Odwróciłam wzrok i w końcu była moja kolej.
- Buonasera. Powiedziała kasjerka.
- Buonasera. Odpowiedziałam i czekałam aż wszystko skasuje, zaczęłam pakować wszystko do kilku reklamówek i zapłaciłam. Arrivederci, Szczęśliwego Nowego roku. Powiedziałam z uśmiechem do kasierki i wyszłam ze sklepu, zakupy włożyłam do bagażnika i usiadłam na murku obok samochodu i odpaliłam papierosa.
- Cześć. Usłyszałam i odwróciłam się w stronę głosu.
- Pa. Powiedziałam bo wiedziałam kto to. Nie masz już co robić, tylko mnie śledzisz.
- Przyszłam powiedzieć że to twój koniec.
- Groźby są karalne, wiesz o tym? Pewnie nie, bo za głupia jesteś.
- Masz całkiem miłą mamę, fajnie mi się z nią rozmawiało. Trzeba było tylko jej powiedzieć że mi ukradłaś chłopaka i opowiedziała mi całe twoje życie.
- Cieszę się, ale ja nie posiadam mamy.
- Bo cię nazwała nieudacznikiem, jak twojego ojca.
- Co powiedziałaś, suko?
- Dobrze mnie słyszałaś. Zgasiłam papierosa i poszedłam do Nicol
- Chyba aż za dobrze. Powiedziałam i uderzyłam ja w mordę. O jejku przez przypadek uderzyłam cię w sztuczną mordę.
- Co powiedziałaś?
- Dobrze mnie słyszałaś. Uśmiechnęłam się i podeszłam do samochodu.
- To twój koniec szmato, Nicola jest mój.
- Już to słyszałam. Powiedziałam i wsiadłam do samochodu, wyjechałam z parkingu i powoli jechałam w stronę domu.
Gdy stałam na światłach chciałam wysłać wiadomość Nicoli że wracam ale usłyszałam głośny pisk opon i samochód uderzający z całej siły we mnie.
Powoli próbowałam otworzyć oczy, wokół mnie słyszałam syreny i ludzi powtarzających że wszystko będzie w porządku nie mogłam się ruszyć a moje oczy zaczęły się zamykać i potem wszystko dookoła stało się czarne.
Nie wiem ile czasu minęło, nie pamiętam co się stało. Otworzyłam oczy ale słońce świeciło za jasno i nic nie widziałam, zaczęłam mrugać by przyzwyczaić oczy do światła. Rozejrzałam się, zobaczyłam monitor z jakimiś liczbami chyba byłam w szpitalu. Całe ciało mnie bolało, czułam coś na mojej ręce. Odwróciłam się w stronę źródła i zobaczyłam mężczyznę trzymającego mnie za rękę.
- Nicola? Powiedziałam cicho.
Próbowałam go dotknąć ale nie dałam rady. Spojrzałam na drzwi, które zaczęły się otwierać.
- Widzę że się pani obudziła.
- Gdzie ja jestem?
- W szpitalu, miała Pani wypadek.
- Wypadek?
- Tak, nic pani nie pamięta?
- Nadia, i nie nic nie pamiętam.
- Jak się czujesz, Nadia.
- Szczerze? Chujowo, nie mogę się ruszyć i nie wiem co się dzieje. A ten debil o tutaj. Wskazałam głową. Ciężko to obudzić, może mu pani jebnąć żeby się obudził?
- Jestem lekarzem więc mnie mogę tego zrobić, ale spróbuje go obudzić, dobrze?
- Rób pani co chcesz, tylko żeby się obudził. Lekko śturchneła go w ramię i próbowała to obudzić. Co za. Powiedziałam i resztką swoich sił podniosłam rękę za którą mnie trzymał i walnełam go, odrazu się obudził.
- Co się stało?
- Nic, cie obudzić nie można. Powiedziałam a ten odrazu się do mnie przykleił.
- Po pierwsze to boli, po drugie weź się odklej ode mnie.
- Kiedy się obudziłaś?
- Em, nie wiem.
- To normalne, odezwała się lekarka. Nie przedstawiłam się, jestem doktor Kim. Z racji że się pani obudziła musimy zrobić więcej badań.
- Dobrze.
- Zaraz przyjdą po panią pielęgniarki. Powiedziała i wyszła.
- Cześć, niunia. Powiedział Nicola.
- Niunia, ja ci dam niunia. Co mi się stało?
- Doktorka mówiła że masz złamane kości i masz dużo ran po szkle, no i moż...
- Dobra tyle mi wystarczy.
- Co ostatnie pamiętasz?
- Jak bawiłam się z Liamem, po tym jak rozmawiałam z Wojtkiem. Ile byłam nieprzytomna?
- 4 dni.
- 4 dni leżałam tutaj jak jakiś pierdolony trup.
- Nie denerwuj się.
- Powiedz mi jak mam się nie denerwować, nic nie pamiętam. Nie wiem co sie stało i nie wiem kto mi to zrobił.
- Pani Nadia. Była to pielęgniarka.
- Tak.
- Zabierzemy panią teraz na badania.
- Dobrze. Powiedziałam. Porozmawiamy później, okej?
- Mhm. Odpowiedział.
Doktorka zaczęła robić mi jakieś badania, chyba wszystkie możliwe. Trochę jej to zajęło.
- Dobrze mam już wszystkie wyniki. Leżałam aktualnie w jej gabinecie.
Masz złamane 3 żebra, lewą rękę i dwa palce u prawej ręki oraz głębokie rany od szkła prawie na całym ciele. Lekki wstrząs mózgu, to co zapomniałaś z czasem zacznie powoli wracać. Muszę o coś zapytać.- Co takiego?
- Była pani w ciąży?
YOU ARE READING
~Only you~ Nicola Zalewski
FanfictionDwoje przyjaciół którzy zostali rozdzieleni po kłótni. Po trzech latach on ratuje jej życie wiadomością, która zmienia jej szare i ponure życie. ( w tej historii wiek Nicoli jest wyższy o rok)