○110○

309 18 2
                                    

Ubrałam buty i wyszłam z mieszkania wraz z Wojtkiem.

Pov: Nicola.

Siedziałem na kanapie i nie wiedziałem co zrobić, wpatrywałem się w podłogę myśląc co zacząć robić z młodym.

- Co chcesz robić? Zapytałem z swoim słabym polskim.

- Bawić się, z tobą.

- Okej. Powiedziałem i usiadłam obok chłopca.

- Mogę do ciebie mówić Wujku? Liam zapytał z uśmiechem na twarzy

-Jasne. Odpowiedziałem.

- Ciocia ostatnio poszła sobie, chyba była zdenerwowana. A ja naprawdę chciałem się z nią pobawić. Powiedział z smutnym wyrazem twarzy.

- Co się stało?- Wiem że kłóciła się z babcią i mówiła o tatusiu. Była bardzo zła, troszeczkę się wystraszyłem bo myślałem że już mnie nie odwiedzi.

- Ciocia zawsze cię będzie odwiedzać. Powiedziałem po polsku.

- Naprawdę? Bardzo kocham ciocię i chce żeby też miała dzidziusia żebym mógł się z nim bawić.

- Jasne. Odpowiedziałem krótko i uśmiechnąłem się do siebie jak głupi.

- Wujku, czy ty jesteś z ciocią?

- Tak. Chłopiec wyrwał mnie od myśli.

- Mieliście ślub, tak jak moja mamusia i tatuś,

- Nie jeszcze nie.

- Czemu

- Bo jestem krótko z ciocią.

- Aha, a będzie ślub.

- Pewnie tak.

Siedzieliśmy tak jeszcze przez jakąś godzinę, bawiłem się z chłopcem zabawkami które przyniósł.

Kilka minut później drzwi wejściowe się otworzyły i zobaczyłem uśmiechniętą Nadię, chyba rozmowa z Wojtkiem naprawdę jej pomogła. Podniosłem się z podłogi i podszedłem do rodzeństwa.

- Widzę że rozmowa dobrze poszła.

- Nie z początku ale potem już lepiej. Powiedziała z uśmiechem.

- Jak poszło z młodym. Zapytał Wojtek.

- Dobrze, rozmawialiśmy i o dziwo go zrozumiałem. Uśmiechnąłem się na wcześniejsze słowa Liama.

- Dobrze się czujesz? Szczerzysz się jak psychopata. Zapytała Nadia po czym się zaśmiała. Młody coś zrobił że się tak ten pacan cieszy?

- Wujek, bawił się ze mną. I rozmawialiśmy o tobie ciociu.

- Aha, obgadywaliście mnie. W ten sposób zapamiętam to sobie. Zaśmiała się i usiadła na kanapie.

Spędziliśmy tak kolejne kilka godzin rozmawiając i śmiejąc się.

Pov: Nadia

Ubrałam buty i wyszłam z mieszkania z  Wojtkiem.

Usiedliśmy na najbliższej ławce, przez dłuższą chwilę żadne z nas się nie odezwało.

- Myślisz że Nicola sobie poradzi z młodym?

- Pewnie tak, średnio co może zrozumieć ale sobie poradzi. To o czym chciałeś pogadać?

- O tym co się wydarzyło w święta.

- A o tym, nie przyjemny temat ale mów.

- Wiem że mama trochę przesadziła z tym co mówiła al...

- Trochę? Żartujesz sobie.

- Daj mi skończyć. Ale ona próbuje tylko  cię zrozumieć.

- Wojtek, nie żartuj sobie ze mnie nazwanie mnie nieudacznikiem. To uważasz za próbowanie zrozumienia swojego dziecka?

- Tak cię nazwała?

- Tak, dosłownie siedziałeś obok mnie jak to mówiła.

- Nie przypominam sobie.

- Nie słuchałeś?

- Co? Ja zawsze słucham.

- Ty parszywcu nie słuchałeś.

- Ja, ja.

- Ty chuju. Powiedziałam w żarcie.

- No sorry bardziej zajęty byłem jedzeniem. Wiem tylko tyle że zaczęłaś mówić coś o mnie i wyszłaś.

- Czyli jedzenie było ważniejsze?

- No głodny byłem.

- Debil. Powiem ci w skrócie co się stało.

Opowiedziałam my cała sytuację najkrócej jak mogłam.

- To zmienia sytuację.

- No zmienia. Jak byś słuchał to byś wiedział.

- To dlatego Marina była na mnie taka zła, że się nic nie odezwałem.

- Serio zła była?

- No, boże tak się wkurwiła że chciała mnie poćwiartować w domu. Zaśmiałam się.

- Dobrze by zrobiła, może w końcu byś się słuchać nauczył.

- Aha. Lekko walnął mnie w ramię. Przy najbliższej okazji jak będę w domu to pogadam z mamą,  przesadziła tak mówiąc.

- E, trzeba się przyzwyczaić. Już godzina minęła, wracajmy nie wiadomo co się dzieje w domu. Pewnie Nicola nie wie już co robić z młodym.

- Racja, chodźmy jeszcze do sklepu.

- Po co?

- Jedzenie, duh. Powiedział i się
zaśmiałam.

Gdy wróciliśmy Nico i Liam siedzieli na podłodze i się bawili.

Chwile rozmawiałam z Nicolą i usiadłam na kanapie.

Po kilku godzinach chłopaki musieli już jechać.

- Pa ciocia, pa wujek. Weźcie ślub i miejcie dzidziusia. Popatrzyłam na niego w szoku.

- Pa młody. Odpowiedziałam i poszłam zamknąć drzwi.

- Co?

- Czy ja czegoś nie wiem?

- Nie wiem o czym mówisz.

- Ta jasne. Powiedziałam i spojrzałam na stół, były na nim dekoracje o których zapomniałam. Kurwa.

- Co.

- Muszę jeszcze dekoracje powiesić.

- Pomogę ci.

- Dzięki.

W dwójkę szybko nam poszło, gdy skończyliśmy odrazu poszliśmy spać.

~Only you~ Nicola ZalewskiWhere stories live. Discover now