Rozdział 24

1.2K 125 11
                                    

Frontowe drzwi otwarły się nagle szeroko, a do środka domu dostała się odrobina świeżego powietrza oraz charakterystyczny dla uderzających o asfalt i chodniki kropelek deszczu dźwięk. Zdyszana i wyraźnie podenerwowana blondynka, która w swej dłoni ściskała z całej siły niewielką reklamówkę, pojawiła się po chwili w progu posiadłości, zamykając szybko powłokę. W domu znowu nastała więc niemal grobowa cisza, a ciemność spowiła wcześniej rozjaśniony delikatnie korytarzyk. Brooklyn, która zrzuciła w pośpiechu ze swoich ramion przemoczoną do suchej nitki bluzę, niepewnie podniosła wyżej trzymaną kurczowo reklamówkę oraz przyjrzała jej się dokładnie, choć niewiele zobaczyć mogła z powodu braku światła jaki panował we wnętrzu domu po zasłonięciu wszelkich rolet. Westchnęła ciężko, gdy tylko po wykonaniu ruchu dłonią z reklamówki wydobył się charakterystyczny dla uderzanego o siebie szkła dźwięk i z bijącym sercem spojrzała przed siebie, kierując wzrok na kuchnię, w której zdołała dojrzeć cień siedzącego przy stole Luke'a. Najwyraźniej chłopak obudził się już z wcześniejszej drzemki i oczekiwał na jej powrót.

Niechętnie poczęła kierować się drobnymi kroczkami w kierunku tamtego pomieszczenia, stawiając każdy krok na jasnych panelach niezwykle ostrożnie. Luke po zbudzeniu się ze swojego snu bywał bowiem niezwykle wrażliwy na jakiekolwiek dźwięki, dlatego nie chciała ryzykować i starała się być najciszej jak tylko potrafiła. Udało jej się to, gdyż gdy tylko jej noga stanęła poza progiem kuchni, Luke nawet nie drgnął, nie zauważając najwyraźniej jej obecności. Siedział jedynie zgarbiony przy stole, wpatrując się jak zwykle pustym wzrokiem w przestrzeń przed sobą. Pod nosem nucił bliżej nieokreśloną melodię. Zazwyczaj powtarzał, iż nuci ją głos w jego głowie, który określał jako Aida, a on zaintrygowany niezwykle piękną jak dla niego piosenką, nuci ją wraz z nią.

-Luke...- szepnęła niepewnie dziewczyna, bojąc się przerwać chłopakowi tę czynność, która najwyraźniej kompletnie go pochłonęła. Dopiero kiedy jej ściszony głos rozbrzmiał delikatnie w pomieszczeniu, chłopak przerwał na chwilę nucenie wcześniejszej melodii i wyprostował się gwałtownie na swoim miejscu, uśmiechając niepewnie do samego siebie pod nosem.

-Przyniosłaś?- zapytał z iskierkami w oczach, a jego kiedyś głęboki głos, teraz brzmiał niezwykle słabo. Wtargnęła do niego również delikatna chrypka, która tylko jeszcze bardziej utwierdzała w przekonaniu jak bardzo słaby jest już Hemmings. Przez tę zmianę, która nastąpiła podczas tych trzech miesięcy, Luke nie mógł już więc również śpiewać. Nie miał już na to siły. Zresztą nie potrafił już napisać żadnego tekstu nowej piosenki. Przez brak jakiejkolwiek pomocy ze strony jakiegoś specjalisty, choroba Luke'a każdego dnia pogłębiała się coraz bardziej, powoli odłączając chłopaka od jego dotychczasowego życia. Przez te trzy miesiące blondyn, który jeszcze niedawno był zdolny walczyć o ich miłość i wspólną przyszłość zdążył zmienić się całkowicie. To nie był już ten sam Luke Hemmings, co nie zmieniało faktu, że to nadal był Luke i Brooklyn nadal odnajdywała w nim momentami tego chłopaka, który kilka lat wcześniej skradł jej serce i sprawił, że z miłości kompletnie straciła dla niego głowę.

-Tak, Luke. Przyniosłam.- potwierdziła dziewczyna i ucałowała Hemmingsa w czoło, pocierając dłonią o jego blady polik. Chłopak delikatnie uśmiechnął się na jej dotyk, wyciągając następnie dłoń w stronę reklamówki, którą dziewczyna zdążyła położyć na blat stołu. Sama zaś zajęła miejsce tuż obok chłopaka, niepewnie poczynając gładzić dłonią jego plecy. W tym samym momencie Hemmings przyciągnął do siebie siatkę oraz z niewielkim uśmiechem na ustach sięgnął do środka po jej zawartość.

-Aida mówi, że bardzo dobrze się spisałaś.- mruknął nagle chłopak, gdy w jego dłoniach znalazły się dwie butelki whisky. Przez chwilę oglądał je uważnie z każdej strony, podczas gdy w jego oczach tliły się leciutko iskierki szczęścia, których Brooklyn nie widziała już od dłuższego czasu. -A tabletki?- dodał jeszcze, odkładając na bok alkohol.

I Hate You ➡ l.hemmings ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz