Transformers prime (Życie Po)...

By figaluna12

14K 783 1.4K

📡Dla fanów Transformers Prime🔭🚀🛸🛰🪐⭐🌍🤖 Uwaga!!!!!-To NIE jest historia miłosna!!!! *** Z góry przepra... More

Główni bohaterowie
1.Opowieść Miko
2. Opowieść Rafaela
3.Opowieść Jack'a
4.Opowieść Ratcheta
5.Baza
6.Klucz do serca
7.Duchy i doświadczenia
8.Rany nie do końca Boskie
9.Wina i kara
10.Trzy probówki
Ogłoszenie
12.Chłopaki nie płaczą
13.Sprawy przyziemne i niebiańskie
14.Present perfect
15.New style
16.Bo dlaczego by nie ?
Hej
17.Kraina Śmierci
18.Kiedy dobry pasterz nie patrzy wilk przebiera się za owce
19.Ch***e problemy (nie) potrzebują ch****ych rozwiązań
Sorry
20.Fiatem na czołg
21.Hura? Ale czy jest się z czego cieszyć?
22.Wspomnień naszych wina
23.Następna stacja, Cybertron
Pytanie
24.Opowieść Bumblebee
25.Wywiad z przeszłością
26. Sygnał życia
27. Kiedy umysł śpi budzą się demony (ale i duchy, zjawy i anioły)
28. Przykra rzeczywistość
29. Wszyscy jesteśmy do czegoś przywiązani, wszyscy za kimś tęsknimy.
30. Pałac przeszłości
31. Okno na światy
32. Survivor
33. Wyruszać czas
34. Życie jest jak tramwaj
35. The good doctor
36. Życie mnie. Mnie !
37. Mroczniejsza strona ciemnej strony mocy
Ankieta
38. Niepokój i tajemnice gryzą mnie w stopy
39. Danse Macabre
40. Czeluści Morii
41. Człowiek zza szklanej tafli
42. Zobaczyć cię jeszcze raz
43. Grona gniewu
44. Poznajmy się lepiej
45. Dom bez klamek
46. Szaleństwo i sny

11.Transformacja czy metamorfoza

293 14 50
By figaluna12

Ratchet

     Razem z Raphem od 2 godzin analizował przyniesione próbki. Pod mikroskopem obserwował krew, a Raph sporządzał notatki. Owy łańcuch miał budowe i układ ludzkiego DNA ale bardziej rozbudowanego. Był na tyle rozbudowany, że przypominał mu wyglądem CNA lecz w organicznej wersji ( organicznej rzecz jasna dla Ziemian, bo dla Cybertrończyków organiczne oznaczało metalowe a nie węglowe więc to pojęcie względne). Był bardzo zaskoczony tym co widział tak samo jak jego towarzysz. Wszystko wskazywało na to że owa zmiana wpływa na to że Miko może się transformować w ziemskie zwierzęta. Choć nie, może transformować nie jest najlepszym określeniem. Może bardziej modyfikować, przeobrażać lub przechodzić odwracalną metamorfozę. Tak, te nazwy są o wiele lepsze gdyż transformacja nie zmienia poszczególnych elementów endoszkieletu tylko ich ułożenie względem siebie tak jak reszty ciała czego skutkiem jest przyjęcie kształtu samochodu. W tym wypadku widać było, że szkielet i ciało nie zmieniają ułożenia ale przyjmują nowe kształty i wymiary. Było to dla niego nie pojęte i nie wytłumaczalne. Nigdy na żadnej planecie nie widział by ktoś zmieniał formę w taki sposób. Sam fakt, że Miko jako człowiek zmieniła formę był szokujący, a sposób w jaki się to objawiało powodowało u niego przegrzanie procesora. Agent Fouler zapewnił ich, że nikt nawet z jego dowództwa nie widział nagrania. Dobrze, że od pewnego czasu stał po stronie botów a nie dowództwa.
Kiedy Jack wrócił z dyżuru, upewnił się że Ratchet otrzymał próbki, a Raph zaczoł go wypytywać o stan Miko.

- Lekarze mówią, że sie wyliże. Nie ma poważniejszych uszkodzeń. Ale jak powiadomimy o tym jej rodziców pewnie zamartwiają sie bo ich córka nagłe zniknęła ze szpitala ?

-Agent Fouler dzięki znajomością przekonał ich, że Miko musiała niezwłocznie zostać przetransportowana do innego szpitala na badania. Trochę się awanturowali, że zrobili to bez ich zgody i informowania ich oraz, że nie mogą się z nią zobaczyć ale w końcu odpuścili.- odpowiedział Raph obserwójąc naskórek pod mikroskopem.

Jack

Był wykończony zarówno psychicznie i fizycznie gdy tylko wrócił do bazy i zamienił z towarzyszami pare zdań poszedł do swojego pokoju i gdy tylko ułożył się na łóżku, momentalnie zasnął. Śniło mu się że stoi na początku długiego korytarza. Nie był pewny czy jest w swoim własnym ciele. Korytarz był ponury i metalowy. Powoli zaczoł iść wzdłuż niego gdy nagle za rogu dobiegły go jakieś krzyki. Wyszedł z za zakrętu i zobaczył dwa identyczne mechy, były dosłownie takie same. Znał je ale nie pamiętał skąd. Jeden z nich leżał na zimnej podłodze a z ust i ran ciekła mu niebieska substancja. Drugi identyczny do tego pierwszego stał nad nim z stopą na jego gardle i złośliwym uśmieszkiem.

-Zostaw go !!! -krzyknął. Ten nie zareagował.

Jack ruszył do ataku na mecha ale gdy miał mu wymierzyć cios ręką jego ciało przeszło przez niego jak przez mgłę. Uniusł ręce by na nie spojrzeć ale nic nie widział. Wiedział że tam są, czuł je ale ich nie wiedzia. Spojrzał na swoje ciało którego nie było. Spanikował. Czemu nie widział swego ciała przecierz czuje że tu jest i czemu przenika przez przedmioty do tego nikt go nie słyszy. Nagle dotarła do niego jeszcze jedna nieprawidłowość. Przecierz on jest człowiekiem a to są transformery to dlaczego widzi ich z równej perspektywy.

- Jack - usłyszał głos za sobą. A raczej w sobie. W swojej głowie

- Optimusie ?

- To co teraz widzisz to jest zapowiedź tego co nadejdzie. Pora ruszać zanim będzie za późno.

- Czekaj, ruszać gdzie ?

- Na Cybertron.

Obraz się rozmył, a Jack obudził się w swojej kwaterze. Wstał z łóżka, wyszedł z pokoju i pokierował sie w stronę boksu Mercedes.

Miko
Dwa dni później

Strasznie bolał ją łeb ale nie tylko łeb, w zasadzie to wszystko ale najbardziej łeb. Obraz zaczął sie powoli wyostrzać i dostrzegła biały sufit. Chciała się podnieść i rozejrzeć ale była za słaba. Obraciła głowę w prawo i zobaczyła przekomiczny widok. Jej ziomy siedziały na krzesłach obok niej śpiąc na siedząco z otwartymi ustami a Jack'owi to nawet ślina spływała na jago ukochany strój pielęgniareczki z którego czasem robiła se jaja.

-Psst.- nie zaragowali- Psst, chłopaki.

Jack uchylił lekko oczy i zorientowawszy sie co się dzieje otarł długą nite śliny ciągnącą sie z jego ust aż na spodnie pielęgniarskie rumieniąc się. Następnie szturchnoł Rapha by to obudzić. Obaj spojrzeli w piwne tak nie codzienne dla rejonu, z którego pochodzi oczy dziewczyny i uśmiechneli się.
Kolejne pare minut spędzili w długim uścisku. A Miko nie zamierzała go przerywać. Gdy skończyli Miko zaczęła ich wypytywać o to co sie stało. Jack i Raph zaczęli jej przyciszonym głosem szarpać do ucha całą historię. Gdy skończyli i byli gotowi na to że będzie trzeba uspokajać dziewczynę to ta zamiast tego wybuchła śmiechem a w jej oczach były skierki szczęścia.

- Wiedziałam że to nie był sen, wiedziałam!!!- zaczęła się śmiać jak wariatka co spowodowało, że do pomieszczenia wszedł pielęgniarz aby sprawdzić czy wszytko w porządku u pacjętki. Jack uspokoił go tylko ruchem dłoni a pielęgniarz odszedł.

- Miko ciszej, to poważna sprawa.

- Ta jasne, zazdrościsz bo to nie ty umiesz sie zmieniać w ptaszka - zaśmiała sie ale tym razem o wiele ciszej. Po chwili wrócił pielęgniarz który przed chwilą ich nakrył razem z lekarzem. Ten zaczoł wypytywać ją jak sie czuje a ta odpowiadała niechętnie na każde pytanie dotyczące zdrowia tym co lekarz chce usłyszeć. Gdy lekarz u pielegniarz wyszli Jack spojrzał surowo na ną. Miko podniosła ręce

- Co ?

- Miko, tu chodzi o twoje zdrowie a ty starasz sie jak najszybciej stąd wydostać bagatelozując skutki.

- Oj nie marudź jak Ratchet, dobra .

- Wcale nie marudze, martwie się o bo zachowujesz sie ostatnio jeszcze bardziej nieodpowiedzialnie niż zazwyczaj. Miko ty prawie zginełaś. Nie rozumiesz, że musisz sie ogarnąć dla własnego dobra ?

Miko spojrzała ze złością na Jack'a. Ile to już razy w życiu słyszała podobne zdanie od rodziców, krewnych, przyjaciół, nauczycieli, psychiatrów i psychologów. Każdy starał się wyrwać jej sķrzydła i przykłuć do podłoża ale ona nigdy na to nie pozwoli, nie kiedy owe sķrzydła wyrastają już nie tylko metaforycznie. Chciała chamsko odpyskować Jack'owi kiedy do pokoju wbiegła Pani Darby. Momentalnie podbiegła do niej i ją przytuliła zadając mnóstwo pytań o stan zdrowia. Miko poczuła sie trochę urażona bo zadawanie pytań jak karabin maszynowy było jej domeną ale i tak odwzajemniła uścisk.

3 dni później

Miko stała przed drzwiami budynku szpitalnego. Obok stali Jack i Raph, wszyscy czekali na Ratcheta gdyż lekarz powiedział że ma sie nie przemęczać I chłopaki stwierdzili że przejście sie spacerkiem do bazy jest dla niej jakimś niesamowitym wysiłkiem fizycznym. Oczywiście nie kłuciła sie o to ale nie ze względów zdrowotnych ale z czystego lenistwa, nie chciało jej sie doczłapywać tego odcinka na piechtę. Kiedy podjechała do nich pomarańczowo-biała karetka Jack usiadł z przodu na miejscu pasażera, a ona z Raphem na tylnim siedzeniu. Gdy tylko Ratchet ruszył wykrzyczała.

-NO ELO DOKTORKU, TĘSKNIŁEŚ ?!!!

Jack i Raph aż zakryli uszy.

- Miko ciszej, bo każe Ci wysiąść i iść na piechotę!- warknoł. Ale po chwili ledwo słyszalnym głosem powiedział - Tak, tęskniłem.
Miko uśmiechnęła się zarówno w sercu jak i na buzi.

Gdy dojechali do bazy i wysiadli Ratchet kazał jej usiąść na kanapie i czekać a sam z resztą poszedł do własnego labu. Miko podekscytowała sie , może zrobią jej jakiś prezent powitalny czy coś. Czekała chwilę kiedy wrócił medyk z jakimś dattpadem, podszedł do barierki z kanapą i spojrzał na nią poważnie. ,,No to nici z niespodzianki,, pomyślała.

- Miko, wiem że to czego się dzisiaj dowiedziałaś to trudna informacja do przełknięcia ale muszę Ci coś pokazać.

Odwrócił dattpada i pokazał jej. Na ekranie wyświetlała się helisa dobrze rozbudowanego DNA.

- To twoje DNA, nie wygląda ono jak typowo ludzkie, wygląda jakby skoczyło ewolucyjnie do przedu o parę milionów ludzkich lat. Acz kolwiek hmmm...- zamyślił się - nigdy nie sądziłem, że wasza rasa osiągnie zdolność zmiany formy. Jestem bardzo zszokowany. Miko muszę Ci zadać ważne pytanie. Czy takie zmiany formy zdążyły Ci się już wcześniej ?

Dziewczynana słuchała doktora rozanielona, z różowymi, piekącymi rumieńcami na policzkach i wielkimi jak słodki oczami. Zamiast odpowiedzieć Ratchetowi to jej kąciki ust zaczęły sie powoli podnosić następnie pokazujac zęby. Zastygła tak na chwilę w dziwnym uśmiechu.

-Miko ?

Dziewczyna obróciła powoli głowę patrząc mu w optyki nadal uśmiechąc się jak demon.

-Nie.- wysyczała przez zeby nie mogąc sie opanować. W głowie urodziło jej sie tyle pomysłów, tyle fajnych akcji. Chciała wiedzieć czy może zmienić sie w coś jeszcze ooooo, na przykład w wilka albo niedzwiedzia albo rekina oooooo a może tak w Tyranozaura Reksa.
Jack chyba widząc, że dziewczyna odlatuje pstryknoł jej pare razy przed oczami.
Miko zamrugała i spojrzała sie to na niego to na Ratcheta

-Miko czy możesz sie skupić to nie jest zabawa.- ofukał ją Jack.

-Dobra, już dobra, zluzuj majty, już słucham.

-Miko- zaczął znowu Ratchet - myślę że nie powinnaś nikomu mówić o swojej nowej umiejętności ale mam jeszcze jedno pytanie. Czy jesteś w stanie załatwić mi próbki swojego DNA zanim nastąpiła pierwsza przemiana?

Miko sie zamyśliła, skąd miała wziąć mu jakieś próbki. A może ...

- Tak, mam szczotkę do włosów. Prawie jej nie oczyszcza z kudów. Pewnie są tam kudły nawet z przed pół roku. - pochwaliła się.

Jack i Raph sķrzywili się zniesmaczeni jej wyznaniem.

- Powinno być dobre, daj mi ją

-Haha, nie mam jej przy sobie, zostawiłam ją w moim domu w Tokio.

Ratchet pacnoł się w twarz wolną ręką.

-No oczywiście.

-No to doktorku, odpalaj most a ja Ci zaraz ją przyniosę.

Medyk zamiast spełnić jej proźbę to pacnoł sie w czoło po raz drugi.

- Po pierwsze, po raz tysięczny Ci powtarzam, nie nazywaj mnie tak, a po drugie, nie możesz tam tak po prostu iść. Twoi rodzice myślą że zostałaś przeniesiona na specjalne badania do innego szpitala. Ciężko będzie to wytłumaczyć jeśli cię teraz przyłapią w pokoju.

- Hmmm, no tak.

- Ale moment- odezwał sie dotychczas milczący Raph.- u nas jest 15:37 to w Japonii jest teraz 4:37. Miko o której twoi rodzice wychodzą do pracy ?

-Raph jesteś genialny, wychodzą o 7:00 a wracają ok 20:00. Dzień życia w państwie pracoholikow, masakra.
Wystarczy poczekać aż starzy wyjdą do roboty i wbijamy do mnie na chatę.

Wszyscy przystali na ten pomysł.

Około 4 godziny później

Jasny portal pojawił się na środku pokoju strasząc dwa wylegujące sie na łóżku właścicielki. Trzeci tłusty podbiegł do niego rozradowany. Z portalu wyszła trójka młodych ludzi.

-Bulk!!!- krzykneła radośnie Miko i wzięła kotka na ręce.

- Miko ciszej.- fuknoł Jack.

- Wyluzuj, Japończycy są bardzo punktualni, moich rodziców na pewno nie ma w domu od bitej godziny.

W czasie gdy chłopcy podziwiali jej poobwieszany plakatami metalowych zespołów pokój oraz widok na Tokio przez szklaną ścianę, Miko podeszła do dwóch chowających się pod łóżkiem kotów trzymając trzeciego na rękach. Pogłaskała je na powitanie, a te zaczęły się o nią ocierać mrucząc, co spotkało się z prychaniem i syczeniem zazdrosnego Bulka. Miko jest jego i nikogo innego.

-Dobra, to gdzie ta twoja szczotka?- spytał Raph za jej plecami.

-Na toaletce.

Miko podeszła do toaletki z wielkim lustrem i porozwalanymi na kozetce kosmetykami, pedzelkami i gumami do włosow oraz jej zgubą.

-Jest tutaj. - już chciała wziąć szczotkę gdy nagle złapał ją za nadgarstek Jack.

- Nie tak, nie pamiętasz co mówił Ratchet.

Miko przewróciła oczami.

Do kozetki podszedł Raph i dużą pęsetą trzymaną w dłoniach w rękawiczkach chwycił szczotkę I włożył do przezroczystego, sterylnego opakowania też od Ratcheta.

-Ratchet, mamy to.- zakomunikował Raph do komunikatora.

- Ej, a może jest tu coś jeszcze z twoim DNA?- spytał Jack

- Hmmm, szczoteczka do zębów?

- Tak, bingo.

Otworzyli cichutko drzwi od jej pokoju i nasłuchiwali. Tak jak myślała, nikogo prócz kotów nie było w domu. Przeszli krótkim korytarzem do łazienki. Japońskie domy w Tokio są bardzo nowoczesne i zautomatyzowane więc Raph i Jack podziwiali nawet automatyczny kibel. Miko znalazła swoją automatyczną szczoteczkę ale coś ją nagłe uderzyło.

-Ej chłopaki, ale moi rodzice chyba się zoorientują jeśli zabierzememy szczoteczkaę do zębów co?

-Dlatego posuniemy się do innego rozwiązania.

Raph wyciągnął z plecaka coś na kształt cążków i małą sterylną torebkę. Zbliżył sie do szczoteczki i wyciął pare włosków które wpadły do torebki.

-Dobra, dalej, jest coś jeszcze co tylko ty możesz dotykać?

-No niby tak ale...

Chłopaki chyba pierwszy raz zobaczyli rumieniącą sie Miko która wskazała palcem na kosz na śmieci.
Jack i Raph nakręcilitóra tylko głowami na znak że nie rozumieją. Miko wiedziała że w jej łazięce kosz jest żadko opróżniany. Niby nigdy sie tym nie przejmowała ale teraz czuła, że robi się cała czerwona na twarzy. Nacisneła nogą stopę małego metalowego śmietnika i tak jak się spodziewała znalazła tam stary, przekrwiony tampon z przed 2 tygodni. Chłopaki podeszli do niej ale niemal natychmiast sie odsuneli z obrzydzeniem. Doszło nawet do tego, że to ona musiała założyć rękawiczki, maskę i sie zdezynfekować i za pomocą szczypiec włożyć tampona do opakowania. Było to na prawde obrzydliwe.

- No, to chyba możemy wracać- wyrzyczała podając Raphowi opakowanie.

Kiedy wrócili do jej pokoju, Miko jeszcze raz spojrzała na swoje koteczki. Zauważyła od początku, że Bulk trochę schudł i wyglądał na troche niezadbabego. Cóż rodzice dbali o niego na minimum. Postanowiła wykorzystać okazje, że koledzy stali odwróceni do niej tyłem i schowała kotka do plecaka. Nagle wpadł jej do głowy pomysł by wziąć coś jeszcze. Koło jej gitary elektrycznej stał stary, zakurzona pokrowiec w którym znajdował sie jej pierwszy instrument szarpany na który zezwolili jej rodzice gdy była mała. To właśnie na nim nauczyła sie grać na tego typu instrumentach. Było to małe ukulele, którego wyżekła się już lata temu. Nie wiedzieć czemu teraz wzieła pokrowiec do ręki i również schowała do plecaka obok kota. W pokoju znowu pojawił sie portal przez, który przeszli.

1 godzina później

Siedziała na kanapie z kotem na kolanach oglądając telewizję. Reszta trochę sie wściekła, że zabrała kota ale miała ich zdanie głęboko gdzieś. Oglądała 4 sezon Ricka i Mortyego nie mogąc sie doczekać kiedy Ratchet I Raph skończą analizować próbki. Starała sie nie myśleć o tamponie który prawdopodobnie teraz trzymał bot. Z włosami ze szczotki jeszcze mała głowa ale to, to zawstydzało nawet ją.
W końcu medyk podszedł do niej.

- Miko przeanalizowałem próbki które mi przynieśliście iii nie są one takie jak te które masz teraz. Co znaczy że twoje DNA było normalne, ludzkie a teraz z niewiadomych przyczyn nie jest.

-Moment to znaczy że jestem mutantem ?!- ucieszyła się.

- Nie możemy tego wykluczyć. Proponował bym wybrać sie gdzieś w solidne miejsce na przetestowanie twoich hmm nowych, specyficznych umiejętności.

Jakieś 10 minut później stali na Wyspie Króla Jerzego. Ratchet kazał jej sie ciepło ubrać ale i tak na takie temperatury jej skromna, skórzana kurteczka nic nie dawała. Miko mogła z oddali zobaczyć stado pingwinów i bardzo sie ucieszyła. Fale odbijały sie od skał.
Była podekscytowana, miała znowu dokonać przemiany i to tym razem świadomie.

Ratchet przyszedł na jednej większej skale a ona stanęła przed nim.

-Dobra zmień się?-polecił.

Nagle do Miko dotarło że nie bardzo wie jak to zrobić, nie miała pojęcia jak zrobiła to ostatnio i nie wiedziała jak zrobić to teraz.

- Ale ja ja, nie do końca wiem jak, poprzednio to sie po prostu stało.

-Hmmm, a gdybyś spróbowała wyobrazić sobie sam moment kiedy spadałaś i sie zmieniłaś ?

Miko zamknęła oczy i myślała o przypadającym sie formującym w ptaka ciele. Ale nic. Nic sie nie stało. Otworzyła oczy spojrzała na Ratcheta. Ten chyba też nie zauważył żadnych zmian.

-A może Ty mi powiesz jak to robisz że sie zmieniasz?

-U nas Transformerów jest to odruch, w wskutek czego nasze elementy zmieniają ułożenie, a ciało przyjmuje formę pojazdu. W twoim przypadku elementy ciała nie zmieniałą ułożenia względem siebie ale jakby przyjmują nowy kształt. Jakby ciało si sie roztopiło i zastygło w nowym kształcie, nie sądzę bym był w stanie Ci pomóc mówiąc o transformacji. U ciebie to bardziej przypomina metamorfozę. Raph pokazał mi książkę gdzie mogłem poczytać o przeobrażenia się gąsienice w motyla. Wiesz że gdy owy owad wchodzi w stadium poczwarki jego ciało totalnie rozpada sie na pojedyńcze komóreczki by uformować sie w nowy twór? Twoja przemiana bardziej przypomina metamorfozę niż transformację.

-No to w jaki sposób mam wywołać tą zmianę ?

Ratchet chwilowo sie zamyślił. Rozejrzał po okolicy. Spojrzał na pingwiny zgrabnie wskakujące i wyskakujące z wody i do wody.

Nagle szybkim ruchem złapał Miko i rzucił w wodę.

Miko czuła jak wszystko w okół niej wirune. Piszczała, wszystkie mięśnie sie napieły i z głośnym pluskiem warkneła o zbużoną, lodowatą wodę. Czuła pieczenie na skórzę od bolesnego uderzenia w wodę. Jej ciało obracało się pod wodą robiąc fikołki. Nie wiedział gdzie góra a gdzie dół. Woda była tak chłodna, że czuła jak wysysa z niej całe życie, cały chłód wbijał się w jej ciało jak ostre igły. Spanikowała, jeśli zaraz sie nie wydostanie na powierzchnię to umrze z braku tlenu. Tylko że impet z którym wpadła sprawił ze zatrzymała sie dość głęboko. Była spanikowana i wyziębiona . Nerwowymi ruchami próbowała płynąć w stronę powierzchni ale to nic nie dawało jej ciało nie mogło pokonać wody w której znajdowała się odłamki lodu. W okół niej pływały jakieś istoty. Wzrok Miko nagłe wyostrzy sie i skupił sie na każdym elemęcie ciała jednego ze stworzeń. Poczuła jak sie rozgrzewa, mrówi, a potem jej ciało przyjęło formę owego zwierzęcia. Było jej znacznie cieplej i łatwiej było walczyć z wodą. Wydostała sie na powierzchnię z wyskokiemiem i wylądowała na skałach. Na szczęście jako pingwin jej ciało było do tego przystosowane. Wielce wkurzona, wstała i bujanym krokiem podeszła do wielkiego robota chcąc mu wykrzyczeć co o nim myśli ale z jej dzioba wyciągnął się tylko pingwini skrzek. Robot patrzył na nią wyraźnie rozbawiony. Perspektywa widzenia Miko znacznie sie zmieniła sposób widzenia też, ale przynajmniej nie było jej już zimno. Sukces.

- No dobra Miko, czyli wiemy, że możesz się hmm metamorfozować kiedy czujesz sie zagrożona. Jeszcze zostaje pytanie jak to odwrócić.

Pingwin zaskrzeczał żałośnie czerwonym dziobem zdenerwowany. Bardzo chciała sie przemienić spowrotem z tego tłustego pingwiniego cielska. Że też sobie musiał wybrać akurat to miejsce. Czuła się głupio. Zaczeła gorączkowo myśleć nad swoim poprzednim ciałem ale nie po prostu o byciu człowiekiem. Znalazła w mózgu miejsce gdzie chyba było przechowywane wspomnienie z wyraźnie wyszczegułowionymi można rzec ,,zeskanowanymi,, elementami jej ciała. Poczuła mrowienie i rozgrzanie, a potem straszny chłód. Była znowu człowiekiem, niestety nagim.

CDN...

Pobrane z Youtube'a

Pobrane z YouTube'a

Toaletka Miko
Sprzedawane na allegro,
Pobrane z Google grafika

Continue Reading

You'll Also Like

69.7K 1.6K 43
Co by było gdyby Hailie zgodziła się wyjść za Adrien podczas tej pamiętnej kolacji?
39K 2.3K 39
- Dobrze, że to trwało tylko tydzień. Przynajmniej nie zdążyłaś się nawet zakochać. A to co stało się w Las Vegas, zostaje Las Vegas.
10.6K 809 40
Jestem córką Syriusza, anioła najjaśniejszej gwiazdy. Moje życie było idealne, przynajmniej tak zawsze mi się wydawało. Wszystko zmieniło się w chwil...
129K 9.6K 57
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...