Transformers prime (Życie Po)...

By figaluna12

14K 783 1.4K

📡Dla fanów Transformers Prime🔭🚀🛸🛰🪐⭐🌍🤖 Uwaga!!!!!-To NIE jest historia miłosna!!!! *** Z góry przepra... More

Główni bohaterowie
1.Opowieść Miko
2. Opowieść Rafaela
3.Opowieść Jack'a
4.Opowieść Ratcheta
5.Baza
6.Klucz do serca
7.Duchy i doświadczenia
8.Rany nie do końca Boskie
9.Wina i kara
11.Transformacja czy metamorfoza
Ogłoszenie
12.Chłopaki nie płaczą
13.Sprawy przyziemne i niebiańskie
14.Present perfect
15.New style
16.Bo dlaczego by nie ?
Hej
17.Kraina Śmierci
18.Kiedy dobry pasterz nie patrzy wilk przebiera się za owce
19.Ch***e problemy (nie) potrzebują ch****ych rozwiązań
Sorry
20.Fiatem na czołg
21.Hura? Ale czy jest się z czego cieszyć?
22.Wspomnień naszych wina
23.Następna stacja, Cybertron
Pytanie
24.Opowieść Bumblebee
25.Wywiad z przeszłością
26. Sygnał życia
27. Kiedy umysł śpi budzą się demony (ale i duchy, zjawy i anioły)
28. Przykra rzeczywistość
29. Wszyscy jesteśmy do czegoś przywiązani, wszyscy za kimś tęsknimy.
30. Pałac przeszłości
31. Okno na światy
32. Survivor
33. Wyruszać czas
34. Życie jest jak tramwaj
35. The good doctor
36. Życie mnie. Mnie !
37. Mroczniejsza strona ciemnej strony mocy
Ankieta
38. Niepokój i tajemnice gryzą mnie w stopy
39. Danse Macabre
40. Czeluści Morii
41. Człowiek zza szklanej tafli
42. Zobaczyć cię jeszcze raz
43. Grona gniewu
44. Poznajmy się lepiej
45. Dom bez klamek
46. Szaleństwo i sny

10.Trzy probówki

267 11 26
By figaluna12

Jack

    Jack patrzył na swojego przyjaciela ze smutkiem. Wiedział, że tęskni za swoim metalowym bratem. To samo czuł do swojej metalowej siostry. Jednak nie mogli dopuścić by chłopczyk zrobił sobie krzywdę podróżując na inną planetę w jakimś swoim wynalazku. Ratchet schował ,,Chloroformę,, do swojego sejfu tak by Raph nie mógł go odzyskać i spróbować wymknąć sie na Cybertron. Chłopiec był bardzo smutny, rozpłakał się, na co on i jego mama próbowali go pocieszyć ale bez skutku. Raph popadł w totalną histerię, dostał ataku hiperwentylacji przez co mama musiała mu wstrzyknąć coś na uspokojenie by chłopiec nie zrobił sobie krzywdy a ona mogła zszyć mu ranę i zrobić dializę by oczyścić krew z toksyn. Kiedy Raph usnoł Rathet zabrał Jack'a na stronę by mogli porozmawiać.

-Martwię się, że Raphaela i Miko, mogą sobie zrobić przypadkim lub umyślnie krzywdę zaślepieni tęsknotą - powiedział Ratchet. Mówił przyciszonym i poważnym tonem ale w jego optyce widać było przerażenie, zmartwienie i smutek. Jack wiedział, że o ile kiedyś go denerwowali to teraz pomimo, że stara sie jak może tego nie okazywać to widzi w nich rodzinę bliską jego iskrze. Oni tagrze bardzo go kochali. -Myślę, że zmiany wywarły większy wpływ na waszą psychikę niż na początku sądziłem. Jack pomimo, że jesteś najstarszy i najbardziej odpowiedzialny musze cię spytać czy ty sam nie masz podobnych pomysłów i czy w najbliższym czasie nie planujesz jakiejś międzyplanetarnej wycieczki lub czegoś przez co zrobisz sobie krzywdę ?

- Ratchet, nie ukryje przed tobą że bardzo tęsknię za Arcee i resztą botów. Ale jak na razie, staram sie panować nad emocjami i wesprzeć przyjaciół. Nie chcę dać im złego przykładu. Tak, jest to dla mnie ciężkie ale boję się, że jeśli i ja sie załamię to oni nie będą już mieli żadnego oparcia. Nie martw się, nie pozwolę na to by moi przyjaciele pozostali bez oparcia.

Chłopak uniusł wzrok by spojrzeć w optykę bota. Ku jego zaskoczeniu zobaczył w niej coś czego się nie spodziewał. Dumę?.

-Jack, Optimus nie pomylił się co do ciebie jeśli chodzi o powiernika klucza. Muszę przyznać, że masz coś z niego. Czasem mam wrażenie, że patrząc na Ciebie patrze na Niego.

Jack nie wiedział co powiedzieć. Był bardzo wdzięczny medykowi za te słowa, ktore bez zwątpienia dawały mu otuchy i siły. Jednak nie czuł sie godzien tego by porównywać go z Optimusem. Ku jego zdziwieniu właśnie wtedy głos postanowił sie odezwać głos w jego głowie.

-,, Jack jestem z ciebie dumny,,- oświadczył głos

Jack chwycił się za głowę, ten głos był nad wyraz rzeczywisty, prawdziwy. Czyżby jego psychika też dawała mu kopa.

-Jack wszystko w porządku ?- spytał Ratchet.

Jack szybko puścił swoją głowę i zamrugał parę razy. Przecież nie mógł po prostu powiedzieć, że słyszy w głowie głos Optimusa. Nie po tym co medyk przed chwilą powiedział.

-Tak, to tylko migrena.- odparł.
Medyk chciał jeszcze coś odpowiedzieć gdy nagle na jego ekranie pojawiło sie połączenie od Agenta Faoulera.

- Ratchet, dzieciaki jesteście tam ?

-Jesteśmy Agęcie Fouler, co sie stało ?-.odpowiedział Ratchet.

- Właśnie dostałem informacje od ,,nauczyciela,, samoobrony Miko z Tokio, Miko miała atak padaczki i jest teraz w śpiączce ponoć jej stan nie jest za dobry.

Jack poczuł jak jego serce się ściska z przerażenia.

- Czy Miko zrobiła sobie coś czego efektem był ten atak ?- wtrącił się.

- Z tego co mi wiadomo to nie, ale zanim to sie stało miała wysoką gorączkę, paraliż i silne bóle, które zaczęły się od jakiegoś zranienia na kostce, które przydażyło się prawdopodobnie na jednym z treningów.

Jackowi trochę zszedł kamień z serca. Bał sie o Miko ale jednocześnie cieszył sie, że sama nie zadała sobie żadnych obrażeń. Wiedział, że dziewczyna potrafi być nieobliczalna.

Tydzień później
Ratchet

Jego mały przyjaciel totalnie sie załamał. Praktycznie nie jadł, nie pił i nie spał. Ratchet wiedział, że ludzie potrzebują regularnego żywienia i snu.
Polecił żeby chłopiec oddał mu wszystkie sprzęty, a ,,Chloroformę,, zatrzymał w sejfie. Musiał przyznać, że owy wynalazek mocno go zaskoczył, był bardzo zaawansowany i obejmował jedynie ziemską biologie. Był zachwycony i jednocześnie bardzo zmartwiony. Na dodatek Deceptikony, które zostały na Ziemi skutecznie sie przed nimi chowały.
Z rozmyślań wyrwało połączenie od Miko w jego audio receptorze. Zdziwił się, z tego co słyszał to leżała w stanie podobnym do ich odłączenia w jednym z szpitali rodzinnego miasta.

- Miko ?

- Ratchet, pomusz, proszę - usłyszał słaby, zbolały głos dziewczyny.

- Miko, co się stało, gdzie jesteś ?

Cisza.

Natychmiast namierzył połączenie, transformował się w karetkę i przejechał przez most ziemny. Znalazł się w jakimś zaułku, gdzie stało pare śmietników. Natychmiast dostrzegł, że pod jednym z nich na brzuchu leży nieprzytomna, poobijana dziewczyna. Sprawdził czy w zaułku nikogo nie ma i transformował się w robota. Przykląkł przy niej, i najdelikatniej jak mógł pottrząsnął dziewczyną. Nie ragowała, jego iskrę przeszył strach. Odwrócił dziewczynę i przyświetlił, ze skanu wyszło, że ma złamane 3 żebera, wstrząs mózgu, oraz krwawienie wewnętrzne w okolicy podbrzusza.

Najdelikatniej jak umiał wziął Miko na dłoń, położył na siedzeniu i transformował się. Ciało dziewczyny było bezwładne, a on nie wiedział co sie stało i czemu nie jest w szpitalu. Powiadomił lekarzy w bazie wojskowej że wiezie ranną dziewczynę. Na miejscu June i Jack , który mógł się już poruszać bez kul i pomagać w szpitalu przenieśli Miko z niego na nosze. Żałował, że nie ma na razie na tyle rozwiniętej wiedzy z ludzkiej medycyny by im pomóc. Nagle jego audioreceptory odebrały połączenie od Agenta Foulera. Ten przysłał mu jakieś nagranie.

Wrócił do bazy i przesłał nagranie na monitor swojego komputera. Puścił je i obserwował jak Miko wymyka się ze swojej sali, następnie kradnie strój ludzkiego lekarza i zamyka się w kostnicy. W tej chwili Ratchet na chwile włączył pauzę by dać sobie chwilę na ułożenie w swoim procesorze głupoty Miko. Dał sobie jakieś 5 min i odpałzował. Następny widok z kamery jest na kostnicę gdzie Miko orientuje się gdzie jest, panikuje, a potem otwiera małe okienko w pomieszczeniu i próbuje sie przez nie wydostać. Ratchet znowu musiał zapauzować nagranie bo musiał się przygotować mentalnie na to co zaraz zobaczy. Dał sobie kolejne 5 min oswajając procesor i iskrę z tym co zaraz zobaczy i puścił nagranie.

Kolejne ujęcie było z sąsiadującego ze szpitalem budynku. Widział jak Miko niezgrabnie wyczołguje się przez okno i za pomocą jakiegoś kabla idącego w pionie po budynku daje radę stanąć na wąskiej półeczce pod nią. Jego iskra obracała się jak szalona gdy widział jak dziewczyna przemieszczacza się bez żadnego zabezpieczenia prawie na szczycie drapacza chmur. Co jej odbiło ?!!! Kolejne minuty nagrania były równie szokujące. Obserwował jak dziewczyna wkłada rękę przez szparę w oknie, a następnie traci grunt pod nogami i zawisa nad przepaścią zakleczona tylko ramieniem w szczelinie. W pewnym momęcie framuga okna oberwała się i dziewczyna poleciała w dół. Ratchet pierwszy raz od wielu dni miał oleiste łzy w optykach. Zabije Bulkheada i całą resztę jak tylko da radę się z nim połączyć za to, że obiecali przynajmniej dzwonić do ich małych przyjaciół i tego nie robili. Tylko, że nie mógł, z jakiegoś powodu połączenie nie docierało do żadnego z nich a Ratchet podejrzewał, że może są tak zajęci odbudową domu, że z wycięczenia system wyłączył w audioreceptorach odbiór połączeń. To sie zdążało jeżeli Transformer poddał się zbyt dużemu, długotrwałym wysiłkowi. Kolejna minuta nagrania była zlepkiem ujęć z niższych pięter sąsiadującego budynku posklejane ze sobą. Dziewczyna spadała bezradnie wyamachując rękami i nogami nabierając prędkości. Nagle Ratchet zauważył, że coś zaczyna sie dziać coś czego nigdy by sie nie spodziewał, ciało Miko zaczęło zmieniać kształt, wyglądało to jakby w połowie się topiło a następnie uformpwało w inny kształt żeby zastygnąć. Niczym rozgrzany kwarc uformowany na statułetkę ze szkła. Ciało przyjęło formę białego ptaka ze srebrnymi elementami na skrzydłach, który zaczął chamować i wyrównywać lot. Nagranie skończyło sie na tym, że Miko-ptak wylądowała w kątenerze ze śmieciami gdzie ponownie przeobraziła sie w człowieka. Na tym nagranie się skończyło, a ekran zrobił się czarny.

Ratchet siedział nierucho wpatrzony w czarny ekran. To co się działo w jego procesorze można było porównać do śnierzącego telewizora. Spodziewał sie wszystkiego ale nie czegoś, czegoś takiego.

-Ratchet ? - usłyszał cichutki głosik, który wyrwał to z zawieszania.
Obrócił sie, na podłodze stał Raphael, którego załzawione brązowe oczy spoglądały to na niego to na czarny ekran.

- Raphaelu, jak, jak długo tu stoisz?

- Wystarczająco.

Chłopiec podszedł bliżej i zrobił coś czego nigdy by się nie spodziewał. Przytulił sie do jego nogi i rozpłakał. Jego procesor miał podobny log out co po zobaczeniu nagrania. Nie był Bumblebee, nie wiedział jak zareagować na takie zachowanie chłopca względem niego. Zamrógał parę razy by odzyskać rozum.

-Raphaelu, Miko nic nie będzie, z tego co słyszałem jest pod opieką najlepszych, wojskowych lekarzy.

Chłopiec cichutko załkał, a struszka ciepłej, słonej wody spłynęła po jego nodze. Ratchet nachylił się i wziął Rapha na ręce, ten wtulił sie w jego kciuk. Zamknął go w swoich rękach i przytulił do klatki piersiowej. Musiał dać się mu wypłakać i uspokoić. Może właśnie tego potrzebowali od początku, może gdyby okazywał im więcej uczucia to dzieci by tak nie cierpiały. Ludzka psychika była podobna do ich, nie identyczna ale podobna, jednak znacznie słabsza i delikatniejsza.

Chłopiec powoli się uspokoił i Ratchet mógł spokojnie z nim porozmawiać jak bot ze ssakiem.

- Raphaelu, przyznam, że nie mam pojęcia jak to sie stało, ale na razie musimy sie cieszyć, że Miko jest cała i żyje.

Chłopiec przytaknoł bez słowa. I wyjoł z plecaka pudełeczko, a z niego 3 probówki, jedna z nich była wypełniona szkarłatną cieczą.

- Jack też dostał to nagranie, nie chciał mi pokazać co tam widział ale teraz już wiem. Kazał przekazać Ci probówkę z włosami, krwią i naskórkiem Miko do badań.
Raph położył probówkę przed sobą na jego dłoni. Mech patrzył to na chłopca to na probóweczki.

- Dlaczego ona to zrobiła Ratchet ?

Wiedział że nie pyta o dziwną przemianę ale o sam czyn, który wyglądał jakby był samobójczy.

- Nie wiem Raphaelu. - odrzekł. Zastanowił się jak podnieść go na duchu.- Raphaelu chcesz ze mną zbadać te próbki ?

Chłopiec uniusł głowę i przytaknoł. W jego oczach pojawiły sie iskierki szczęścia.

Natychmiast wzięli się do pracy.

Jack

Jack i mama byli wykończeni, od paru godzin szyli żołnierza, który postanowił pobawić sie w żąglowanie nożami. Pomimo wszystko cieszył się że może nabrać doświadczenia pod okiem lekarza i mamy w praktyce już jeszcze przed pójściem do akademii medycznej. Normalnie cywile nie mają takich możliwości ale on już dawno nie był cywilem. Szwy wychodziły mu coraz dokładniejsze więc pomimo zmeczenia był z siebie bardzo dumny.

Po skończonym zabiegu tego idioty miał sie udać z mamą do pokoju pielęgniarek na pół godzinną przerwę. Lecz nagle usłyszał z korytarza krzyki, że robot przywiuzł ranną dziewczynę. Od razu zerwałi się z miejsca i podbiegli do wyjścja gdzie na miejscu pasażera Ratcheta znaleźli nieprzytomną Miko. Jack wziął nieprzytomną dziewczynę i ułożył na przywiezionych przez lekarzy i pielęgniarzy noszach, następnie wbiegli z powrotem do szpitala.

Chciał biec z nimi by towarzyszyć przyjaciółce ale zatrzymała go dłoń na jego ramieniu. Okazało sie, że była to jego mama.

- Jack, nie powinniśmy tam iść, jesteśmy prawie rodziną i nie możemy uczestniczyć w badaniach i operacjach. Moglibyśmy podejmować nieobiektywne decyzje.

Jack wiedział, że ma rację ale niechętnie dał sie odprowadzić do pokoju pielęgniarek.
Ledwo wszedł do pokoju a jego telefon od agenta Foulera znajdujący się w kieszeni stroju pielęgniarza zaczoł brzęczeć. Wyjoł go i obejrzał przesłany przez agenta Foulera film.

Po obejrzeniu nie mógł wyjść z szoku. Obejrzał sie by zobaczyć czy nikt nie widział tego nagrania. Nikt nie może tego zobaczyć. Szybko wykasował film. Skierował się do do sali gdzie jego kolega, ok 40 letni pielęgniarz o imieniu Philip pobierał krew żołnierzowi, który miał podejrzenie anemii. Na stojaku obok niego stało parę jeszcze czystych probówkek, igły i strzykawki.

- Cześć Philip, mogę Ci jakoś pomóc, akurat mam przerwę ale przez tą całą sytuację z Miko nie mogę znaleźć sobie miejsca ?

- O hej Jack, myślę, że nie powinieneś niczego robić gdy jesteś pod wpływem emocji ale możesz zanieść pobrane przeze mnie próbki do laboratorium na badania.

- Nie ma sprawy.

Jack, wziął próbki i włożył je do specjalnego pojemnika na próbki , przy okazji niepostrzeżenie zarąbał 3 czyste probówki i strzykawkę z igłą, które schował w kieszeni stroju pielęgniarskiego. Nie mógł po prostu pójść do składziku z prokówkami i igłami ponieważ otwiera się je na kartę z imieniem i nazwiskiem. Trzeba zdawać raporty co, ile i po co się bierze. To w końcu wojsko. A o tym nie mógł sie nikt dowiedzieć. Do tego Philip miał opinię dobrego pielęgniarza ale, który zgubiłby własną głowę. Więc liczył, że nikt nie zauważy braku. Odniósł próbkę żołnierza do laboratorium, przy okazji dla niepoznaki, odstresowania ,,poflirtował" trochę z młodą, atrakcyjną toksykolożką Dianą, która trzeba przyznać trochę mu się podobała. Skierował się do sali i czekał pod salą aż lekarze skończą operować. Po 2 godzinach zakończyła się operacja Miko, wypytywał wychodzących lekarzy o to co z dziewczyną. Powiedzieli mu o obrażeniach jakie doznała i że prawdopodobnie wyjdzie z tego.
Odetchnoł z ulgą na tę wiadomość. Cieszył się, że nic jej nie jest. Spytał czy może z nią chwilę posiedzieć i potrzymać za rękę. Lekarz zgodził się, a

Jack wszedł do pokoju ,w którym lerzała nieprzytomna, poobijana, posiniaczona dziewczyna. Ale cóż i tak można powiedzieć, że jak na upadek z drapacza chmór to wyglądała jak Miss.
Trzeba było przyznać, że bez tej wystrzałowej fryzury i ciemnych ciuchów wyglądała nawet pięknie, uroczo i niewinnie. Bez mocnego makijażu można było zobaczyć że jej usta są lekko różowe, a nosek był mały i delikatny jak aniołek, włosy miała dłuższe i grubsze niż ktoś by się spodziewał nic dziwnego, że wolała je upinać miała prawdziwą burze na głowie. Pomimo tych anielskich cech na twarzy dziewczyny była widoczna tak dobrze znana mu drapierzna waleczności, której jak się już przekonał nie raz, nie jest w stanie pochamować absolutnie nic. Upewnił sie, że w pomieszczeniu nie ma kamer i że nikt nie idzie, następnie wziął jej delikatną, małą a jednocześnie niesamowicie silną rękę. Szybko i sprawnie wbił jej igłę w przedramię ,nawet nie odkarżając. Wiedział, że nie powinien tak robić ale liczył się czas. Pobrał próbkę jej krwi, włosów i naskórka i schował. Następnie jakby nigdy nic złapał ją za rękę i przyłożył do swojego czoła. Tu nie chodziło tylko o grę pozorów gdyby ktoś wszedł, naprawdę się o nią martwił. Do pokoju weszła pielęgniarka by zmienić Miko kroplówkę, a on bez słowa wyszedł. Musiał znaleźć sposób żeby wynieść próbki z budynku szpitala ale jak ?
Przy wejściu stoją wojskowi i bardzo dokładnie poszukują wybiórczo zarówno pacjętów jak i personel. Nagle jak grom z jasnego nieba wpadł mu pomysł do głowy.

Wyjoł telefon i zadzwonił do Rapha.

- Hej Raph jesteś w bazie?

- Tak robię nowy program do...

- Ok, a jesteś w stanie odkleić się od kompa i przynieść mi drugie śniadanie -przerwał mu- zostawiłem je, a jestem już na nogach pare godzin, jest w śniadaniówce w pokoju kuchennym.-

-Eeee, jasne będę za 10 min.

- Ok spoko, czekam, dzięki

Miał szczęścię, że jak prawie co dzień zapomniał wziąć ze sobą jedzenia. Niegdy nie prosił przyjaciela o to by mu je przyniósł ale nie miał innego pomysłu. Poza tym żołnierze w tym ochroniarze uważali Rapha za dobre, małe dziecko, które nie jest w stanie nic wynieść.

Kiedy Raph przyszedł z jego śniadaniówką Jack zaproponował czy nie chciał by z nim zjeść. Raph prawdopodobnie uznał, że potrzebuje towarzystwa bo martwi sie o Miko. Cóż też się nie pomylił. Gdy usiedli w pustym pokoju pielęgniarek zdala od kamer i gumowych uszu Jack opowiedział Raphowi, że dostał dziwny film od agenta Foulera i że musi zanieść próbki jak najszybciej do Ratcheta ale tak by nikt sie nie dowiedział. Nie powiedział co było w filmie i po co ma to zrobić bo musiał się sprężać. Probówki włożył do śniadaniówki. Ustalili między sobą co mają powiedzieć przy wyjściu.
Raph ruszył do wyjścia z śniadaniówką pod pachą.

- Możesz zjeść resztę po drodzę, lepiej żeby się nie zmaronowało- powiedział gdy ten był już przy ochroniażach.

Tak jak przewidział totalnie go zignorowali. Raph przeszedł odwracając się jeszcze na chwilę by mu pomachać i podziękować.

Raph

Serce Rapha biło jak szalone gdy przechodził obok ochroniarzy. Na szczęście ci nie zatrzymali go I nie przeszukali. Odwrócił się jeszcze i pomachał do Jack'a.

-Cześć, i dzięki za kanapkę!

Następnie odwrócił się, schował śniadaniówkę do plecaka i szybkim krokiem wrócił do bazy.

Jack nie powiedział mu co było w owym nagraniu. Będzie musiał się potem dowiedzieć. Raph wszedł do hangaru bazy i skierował się do laboratorium Ratcheta. Medyk go nie zauważył, a Raph zobaczył że ogląda jakieś nagranie na ekranie. Podejrzał i zobaczył na nagraniu Miko, jak wyczołguje sie przez jakieś okno. Staje na krawędzi i spada, a potem...
Raphowi łzy same stanęły w oczach. Tak bardzo bał się o Miko.

- Ratchet ?

W tem medyk odwrócił się w jego stronę.

- Raphaelu, jak, jak długo tu stoisz?

- Wystarczająco.

CDN...

Pobrane z Youtube'a

Komplet medyczny
Strój roboczy Jack'a
Pobrane z Google grafika

Continue Reading

You'll Also Like

56.9K 4.2K 78
yup, to kolejny instagram ode mnie • shipy: drarry, theobian (theo x OC), jastoria (astoria x OC), pansmione, pavender, Oliver x Cedric, linny, Daphn...
17.9K 1.5K 17
Draco kocha syna ponad wszystko. Dlatego, kiedy była żona planuje odebrać mu dziecko, Draco zwraca się o pomoc do ostatniej osoby, o której by pomyśl...
235K 8.4K 56
Bycie zawsze gorszą siostrą może być męczące. Tym bardziej po trudnym dzieciństwie. Czy coś się zmieni w 13 letnim życiu Charlotte po trafieniu do br...
8K 551 117
Ricardo di rigo jest uczniem gimnazjum Raimon'a. Jego najlepszym przyjacielem jest Gabriel Garcia. W szkole pojawia się nowy uczeń Aitor Cazador, któ...