Transformers prime (Życie Po)...

Por figaluna12

14K 783 1.4K

📡Dla fanów Transformers Prime🔭🚀🛸🛰🪐⭐🌍🤖 Uwaga!!!!!-To NIE jest historia miłosna!!!! *** Z góry przepra... Más

Główni bohaterowie
1.Opowieść Miko
2. Opowieść Rafaela
3.Opowieść Jack'a
4.Opowieść Ratcheta
5.Baza
6.Klucz do serca
8.Rany nie do końca Boskie
9.Wina i kara
10.Trzy probówki
11.Transformacja czy metamorfoza
Ogłoszenie
12.Chłopaki nie płaczą
13.Sprawy przyziemne i niebiańskie
14.Present perfect
15.New style
16.Bo dlaczego by nie ?
Hej
17.Kraina Śmierci
18.Kiedy dobry pasterz nie patrzy wilk przebiera się za owce
19.Ch***e problemy (nie) potrzebują ch****ych rozwiązań
Sorry
20.Fiatem na czołg
21.Hura? Ale czy jest się z czego cieszyć?
22.Wspomnień naszych wina
23.Następna stacja, Cybertron
Pytanie
24.Opowieść Bumblebee
25.Wywiad z przeszłością
26. Sygnał życia
27. Kiedy umysł śpi budzą się demony (ale i duchy, zjawy i anioły)
28. Przykra rzeczywistość
29. Wszyscy jesteśmy do czegoś przywiązani, wszyscy za kimś tęsknimy.
30. Pałac przeszłości
31. Okno na światy
32. Survivor
33. Wyruszać czas
34. Życie jest jak tramwaj
35. The good doctor
36. Życie mnie. Mnie !
37. Mroczniejsza strona ciemnej strony mocy
Ankieta
38. Niepokój i tajemnice gryzą mnie w stopy
39. Danse Macabre
40. Czeluści Morii
41. Człowiek zza szklanej tafli
42. Zobaczyć cię jeszcze raz
43. Grona gniewu
44. Poznajmy się lepiej
45. Dom bez klamek
46. Szaleństwo i sny

7.Duchy i doświadczenia

364 18 15
Por figaluna12

Remont rozdziału- 23.10.2021

***

Miko wbrew pozorom była bardzo inteligentną dziewczyną, posiadała całkiem pokaźną wiedzę z zakresu biologii i historii. Była też poliglotką, to właśnie dzięki temu miała najwyższy wynik na egzaminie z angielskiego i pojechała na wymianę do USA. Mówiła w swoim ojczystym języku czyli japońskim ale równie biegle w angielskim, chińskim/mandaryńskim i rosyjskim. Porozumiała się również w stopniu komunikatywnym w języku francuskim. Rodzice dbali o jej wykształcenie dbając by ich córka zdobyła wiele ciekawych ich zdaniem umiejętności. W wieku 5 lat grała na fortepianie i dziecięcych skrzypcach. Kiedyś trochę jej to przeszkadzało bo wiele z tych umiejętności kłóciło się z jej charakterem rebelsa. Na domiar złego wstydziła się pokazywać ludziom swoją inteligencję czy wiedzę bo bała się, że zostanie uznana za nudną i ,,nie nowoczesną". Lubiła adrenalinę krążącą w jej żyłach. Czasem podglądała co czytał Jack, który stwierdził, że chce się dostać do Wojskowej Oficerskiej Szkoły Medycznej i kuł się anatomii już teraz. Czasem podglądała Rafa i Ratcheta przy pracy. Lubiła ich, wcale nie byli nudziarzami. Mieli inny styl muzyczny, byli rozważniejsi i odpowiedzialniejsi od niej, ale byli super (nie mówcie im). 

Cała ta sytuacja z odejściem botów jej przyjaciół, mocno wpłynęła na jej psychikę. Była w ciąż tą bezczelną, szaloną, nieobliczalną nastolatką ale od jakiegoś czasu zaczęła się zastanawiać nad swoim postrzeganiem świata przez pryzmat, że jeżeli coś wiesz to jesteś nudny.

Miko

Uff, koniec treningu z wschodnich sztuk walki.  Mój trener (a w rzeczywistości agent o wschodnioazjatyckiej urodzie przysłany przez agenta Fowlera, który ,,zatrudnił się" w Dojo po moim przyjeździe do Tokio) sam zdecydował, że jak na jeden dzień ma dość walki ze swoją ,,najlepszą uczennicą".

 Poszłam do łazienki w sekcji żeńskiej. Po każdym treningu pot ściekał ze mnie jak kubeł wody, nie mówiąc już nic o zapachu, który ciągnął się za mną jak smród za ruskim wojskiem. 

Z moich długich, czarnych włosów spływała woda z pianą od szamponu przeciw rybactwu. Nie znosiłam rozpuszczonych włosów, były strasznie nie praktyczne, ciągle się o coś zaplątywały, elektryzowały, a jak wiał wiatr to wchodziły do buzi. 

Po skończonej kąpieli wytarłam się szorstkim ręcznikiem i przebrałam w długą czarną tunikę z logiem Ramstaina. Było już trochę późno wiec prawie nikogo nie było w Dojo, a na pewno nie w łazience przy suszarkach. Włączyłam jedną i zaczęłam suszyć sobie włosy z założonymi słuchawkami na uszach. Jeszcze jedna nie praktyczna funkcja rozpuszczonych włosów, szybko się przetłuszczają i trzeba je długo suszyć. Zamknęłam oczy i puściłam jeden z mocniejszych utworów mojego ukochanego bułgarskiego zespołu.

Nagle coś ją ugodziło w stopę. Odruchowo odsunęłam stopę od źródła bólu i spojrzałam w dół, na stopie widniała mała ranka, z której wypłynęła mała kropelka krwi. Zdjęłam słuchawki i rozejrzałam się za czymś co mogło być źródłem skaleczenia. Nic nie leżało na kafelkach, żadnego paprocha, ani igły. Nie miałam jak huknąć się o żaden mebel po pierwsze dlatego, że takowych w łazience nie było, po drugie w chwili skaleczenia nie ruszałam stopami. Czyli albo jakiś komar albo skaleczyłam się na treningu i teraz gdy adrenalina spadła poczułam ból, pomyślałam.

Przemywałam właśnie rankę w zlewie kiedy nagle coś huknęło za jej plecami. Odwróciłam się gwałtownie, rozchlapując wodę z umywalki. W łazience nie było nikogo ale drzwi kabiny prysznicowej, które jeszcze przed chwilą były zamknięte, stały otwarte na oścież.

 Lubiłam oglądać horrory i bawić się w rozmowy z duchami, więc teraz gdy wyobraźnia zadziałała pouczyłam mieszankę satysfakcji i niepokoju.  Jednak nie byłabym sobą gdybym okazała słabość. Złapałam drzwi nieposłusznej kabiny prysznicowej i pierdolnełam nimi z całej siły aż futryny sąsiednich kabin zadrżały. Trzeba w końcu pokazać duchom kto tu rządzi. Odwróciłam się by wziąć swój plecak z przepoconym strojem po treningu. Jednak nie leżał on pod suszarką tam gdzie go zostawiłam.

Usłyszałam dźwięk powoli przekraczającego się kurka w kabinie, której właśnie przywaliłam. Woda buchnęła z prysznica w zamkniętej kabinie, a ja zadrżałam. W końcu kosmici i wielkie jądra planet istnieli więc dlaczego duchy by nie miały?  Czy powinnam otwierać ją tak jak Ci ludzie w horrorach? To zawsze się źle kończyło. Wzięłam kilka wdechów na uspokojenie, przyjęłam bojową postawę i gwałtownym szarpnięciem otworzyłam drzwi aż te z głośnym hukiem obiły się o sąsiadującą kabinę.

W kabinie nikogo nie było lecz gorąca woda buchała z prysznica wprost na leżący na podłodze yyy, plecak, jej plecak. Szybko zgarnęła swą własność parząc się gorącą wodą i nawet nie myśląc o zakręcaniu wody przeprowadziłam ewakuację swojego jestestwa. Szybkim marszem wyszłam z łazienki z jeszcze trochę wilgotnymi włosami, a następnie z Dojo trzaskając drzwiami czego ochroniarz budynku nie omieszkał mi wypomnieć.

Raf

Nie powinienem tego robić. Nie powinienem robić żadnych eksperymentów, ani wynalazków bez Ratcheta ale nie mogłem się powstrzymać. Poza tym niektóre moje pomysły były dość... niecodzienne iiii po prostu dziwne, więc nie pokazywałem medykowi każdego swojego projektu.

Miałem cały szablon technologicznych cudeniek, które pokazywałem medykowi. Jednakże miałem jeszcze drugi, którego nigdy nie ośmieliłem się nikomu pokazać. W szablonie znajdowały się projekty, które obejmowały ziemską biologię. Trudno było nie zauważyć, że medyk bardzo się o nich martwi i dlatego zaczął uczyć się o ich ciele ale jego wiedza była na poziomie podstawówki. Z książek, które czytał nic nie rozumiał bo nie zapoznał się z podstawami. Przyniosłem mu niedawno nawet kilka podręczników do przyrody dla dzieci w podstawówce ale medyk był zbyt dumny by zacząć od podstaw. Cały Ratchet, pomyślałem i uśmiechnąłem się do siebie samego.

Wczołgałem się pod łóżko i wyjąłem spod niego drewniane pudełko, w którym znajdował się mój pierwszy samodzielny projekt, o którym Ratchet nic, a nic nie wiedział. Na szyi ukryty za kołnierzykiem i bluzką miałem srebrny łańcuszek z zawieszonym na nim srebrnym kluczykiem. Sam kluczyk był jedynie podpuchą. Zdjąłem go ale zamiast włożyć w otwór w skrzyni, odwróciłem skrzynkę na bok przekręciłem jeden ruchomy rug skrzynki. Następnie odwróciłem skrzynkę do góry nogami i przyłożyłem klucz do drewna w jednym konkretnym miejscu gdzie był zamaskowany czujnik. Skrzynka kliknęła i otworzyła się ale od tyłu. Projekt też był mój, gdyby rodzinka zastanawiała się co chowa w skrzynce.

Gdybym otworzył skrzynkę w normalny sposób to w środku znalazłoby się tylko parę jego wypadniętych mleczaków z dawnych lat i piłkę do bejzbola. Odkąd ,,zaginął,, po zrujnowaniu Jasper przez ,,meteoryt", a potem jego cudownym odnalezieniu jego rodzina przeprowadziła się do Madrytu chcą zapomnieć o całym tym wydarzeniu ale nie dawała mu żyć. Oczywiście rozumiałem to bo bardzo mnie kochali i starali się nadrobić stracony czas kiedy tak naprawdę pomagał Autobotą, no ale ludzie ile można? Ciągle zaglądali do mojego pokoju, pytali jak się ma, i dawali prezenty. To było miłe, ale pragnąłem jedynie trochę prywatności. Dajcie człowiekowi popracować w spokoju. Tajemnicza skrytka miała metalowe umocnienia i była wyłożona watą by owy projekt nie został uszkodzony przez to ciągłe przywracanie przez niego skrzynki.

Wsadziłem rękę do skrytki i wyciągnąłem owinięte białym materiałem zawiniątko. Pod zawiniątkiem był przezroczysty woreczek wypełniony jasno zielonym, glutowatym płynem.  Wiedziałem, że nie powinienem tego robić ale postanowiłem zaryzykować.

Poszedłem z woreczkiem do łazienki, odkręciłem kran by napełnić wannę wodą i wysmarowałem się cały od stóp do głów ową substancją. Substancja stworzyła na mnie przezroczystą błonkę przylegającą do ciała. Przejrzałem się w lustrze i otworzyłem usta. Tak błonka znajdowała się również przy moich ustach i dziurkach w nosie, jednak nie wchodząc do środka. Czułem się trochę jakbym wysmarował się kiślem. Błonka była cienka, niemal niezauważalna i lekka. Wszedłem do wanny, i ku mojemu zadowoleniu nie poczułem wody. Uśmiechnąłem się, na razie działa. Moje ciało było suche pomimo że siedziałem w wodzie zanurzony aż po szyję. Pora na drugą fazę eksperymentu, pomyślałem i zanurzyłem głowę pod wodę. Spróbowałem wziąć wdech i o dziwo udało się przezroczysta błonka lekko wibrowała przy moich ustach i nozdrzach. Produkowała tlen i wszystkie dodatkowe składniki powietrza potrzebne do oddychania. Nie przepuszczała wody do środka i produkowała zdalne do oddychania powietrze na granicy ust i nosa z taką wydajnością, żeby użytkownik mógł spokojnie oddychać nie dusząc się. Był z siebie dumny, musiał eksperymentować z chlorofilem przekształcając go, modyfikując i mutując aż w końcu stworzył tę esencję. Użyłem do tego sprzętu Ratcheta i przyznam, że sam byłem zszokowany, że coś z tego wyszło. Być może byłem tego autorem ale to nie znaczy, że rozumiałem to co stworzyłem. Na szczęście osłonę dało się rozerwać wiec nie martwiłem się, że utknę w tym na zawsze. Schowałem ją powrotem do woreczka gdzie pod wpływem braku dotyku znowu stała się pół ciekła.

Jack

Ślęczałem nad książką do anatomii, którą zajemałem Ratchetowi. Medyk właśnie schował się gdzieś z podręcznikiem do szkoły podstawowej do przyrody, które jakiś czas temu dał mu Raf. Oczywiście medyk czytał je tylko wtedy gdy myślał, że nikt go nie widzi. Moja naga była w fatalnym stanie, goiła się ale strasznie wolno. Lekarze byli jednak dobrej myśli. Miko i Raf co jakiś czas wpadli i przynosili mi jakieś łakocie charakterystyczne dla regionu, w którym mieszkają.

O dziwo szczególnie spodobały mi się chipsy o smaku ośmiornicy od Miko. Od nie fortunnego zdarzenia minął tydzień i mogłem się poruszać tylko za pomocą kul. Ciało i umysł zdawały się być wiecznie zmęczone i chyba miałem kłopoty z pamięcią.

Bywało, że zasypiałem i budziłem się w innym miejscu niż zapamiętałem lub miałem luki typu: Kiedy schodziłem ze schodów, to pamiętałem moment kiedy byłe na górze, a potem byłem już na dole. Co było pomiędzy ? Kiedy było pomiędzy? O ile to nie było jakoś hiper niepokojące bo mogłem się po prostu zamyślić to innych sytuacji nie dało się tak łatwo wyjaśnić. Bywało, że moje ciało robiło czynności poza moją świadomością np. 2 dni temu gdy oglądałem telewizję . Usłyszałem trzask, odwróciłem głowę w stronę źródła dźwięku, okazało się, że to kubek z kawą spadł na ziemię ale winowajcą była moja własna ręka, która sama z siebie bez mojej zgody próbowała wziąć kubek. Nie mówiłem nic nikomu żeby nikogo nie martwić. Nie można okazywać słabości starając się być podporą.

Optimus/Narrator

Optimus obserwował świat przez oczy Jack'a. Musiał przyznać, że jego egzystencja w nowym ciele była dla niego trudna. Był świadkiem wielu nowych doznań chociażby takich jak oddychanie. Było to dla niego naprawdę dziwne uczucie. Poza tym nowe zmysły takie jak smak i zapach przyprawiały go o zawrót głowy. Były to bardzo ciekawe zmysły nad, którymi zastanawiał się nie raz, a jednak nie mógł sobie ich wyobrazić. Musiał przyzwyczaić się do nowych umiejętności ale i ograniczeń. Nie mógł się transformować, a na świat patrzył z dołu. Ciało Jack'a było zbyt łatwe do zranienia i bał się, że jeżeli zapędzi się to zrobi chłopcu krzywdę. Czasami próbował zapanować nad ciałem Jack'a ale bardzo słabo mu to wychodziło.

Podejmował się tego głównie kiedy chłopak spał lub odpoczywał. Jednak wyczuł w myślach chłopca, że ten zauważył, że coś jest nie tak. Jego ruchy były niezdarne i nie precyzyjne przez co dochodziło do takich wypadków jak rozbity kubek z kawą. Obserwował w spokoju jak Jack uczy się ludzkiej anatomii i szczerze powiedziawszy uczył się razem z nim bo i tak nie miał nic lepszego do roboty.

-Hej, Jack.- usłyszał głos starego przyjaciela. - Twój koń znowu wariuje.

Optimus/Jack ruszył powoli na kulach do czarnego dużego ziemskiego zwierzęcia. Optimus bardzo chciał porozmawiać z przyjacielem lecz nie był w stanie zdobyć kontroli na tyle by to zrobić. Czuł jedynie żal i smutek gdy Jack oddalał się od Ratcheta, a on razem z nim.

Jack/Narrator

Jack czuł jak z jakiegoś powodu, że żal ściska mu serce. Nie wiedział dlaczego, przecież Mercedes nie po raz pierwszy przeszkadzała medykowi w pracy. Wszedł do pomieszczenia z boksem i zobaczył jak Mercedes kopie w boks z całej siły powoli go rozwalając. Rżała przy tym jak zarzynana. No tak, dawno z nią nie biegał więc teraz odwalała jej szajba.

-Mercedes!!!!-krzyknął wściekle- Do jasnej cholery czy tobie piąta klepka to przy porodzie odpadła?!


Następnie przywiązał konia do wystającej belki, osiodłał, włożył wędzidło i mimo bólu rozdzierającego jego nogę wsiadł na konia.

-Ruszaj!!!!-wrzasnął i popędził konia do najszybszego biegu jaki klacz w życiu osiągnęła.

C.D.N...

***

Uznałam, że skoro Optimus mieszkał przez jakiś czas z 3 nastolatków, przepracowaną pielęgniarką i wiecznie wku*wionym agentem to wie czym jest i jak wygląda kawa.

Seguir leyendo

También te gustarán

9.6K 841 19
Wielka przygoda z dramą w tle. Charlie, uczestniczka z Polski, wchodzi w świat Eurowizji z przytupem. Jest pewna siebie, ciesząc się z tego wielkiego...
13.5K 996 34
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...
5.6K 593 48
"Do cholery obudź się bo cię walne", prawie że krzyknął potrząsając chłopakiem. Młodszy zaczął kaszleć po czym otworzył lekko oczy na co starszy odet...
9.9K 526 22
❝ - Ty na serio się w niej zakochałeś - spojrzałem na kumpla z lekko podniesionymi brwiami z zaskoczenia. - Żartujesz sobie ze mnie - prychnąłem pod...