Je t'aime |Ekipa Friza|

By xlxilxxyx

126K 6.2K 4.9K

Ekipa Friza to niesamowity fenomen polskiej sceny internetowej. Paczka przyjaciół mieszkająca wspólnie w giga... More

1. Powitanie
2.Impreza
3. Śniadanie
4. Pizza
5. Basenowe historie
6. Igły
7. Naleśniki
8. Kieliszek
9. Włosy
10. Kolorowe balony
11. Urodziny Kuby
12. Przyjaźń
13. Owocowe landrynki
14. Kino
15. Rodzina
16. Babeczki
18. Ferrari
19. Kręgle
20. Krwisty stek
21. Wódka i Whiskey
22. Akcja poszukiwawcza
23. Kwiaty
24. Wypadki
25. Czerwony kapturek
26. Superbohater
27. Powroty
28. Znikające wiadomości
29. Stasiek
Ogłoszenia Parafialne
30. Niespodzianki
31. Karaoke
Nominacja 20k
32. Hejt
33. Tatuaże
34. Gorąca czekolada
Pytanka
35. Bolesna prawda
Epilog

17. Najmniejszy ekipowicz

2.6K 149 110
By xlxilxxyx

*Karol*

-Nie będziesz z nią w ogóle rozmawiał? - pyta Weronika kiedy leżymy w łóżku. Nie mam ochoty na rozmowę, a ona gada nieprzerwanie od kilkunastu minut o tym co zaszło na dole.

-Czuję się trochę winna - wzdycha bawiąc się zacięciami na pościeli. Ja tylko patrzę na jej płynne ruchy gdy maluje na materiale różne wzorki. -Nie chciałam tego przed tobą ukrywać.

-Ty nie zrobiłaś nic złego - zapewniam ją. -To oni mnie zawiedli.

-Wiem, że jest ci smutno - całuje mnie lekko w ramie. -Tylko, że to dorośli ludzie.

-Rosie jest jeszcze dzieckiem - mówię czując narastający we mnie gniew. Mati spakował się w niecałą godzinę i bez pożegnania z nikim trzasnął drzwiami. Tak odwdzięczył mi się za ten cały czas. Za wszystko co zbudowaliśmy. -Dzieckiem z dzieckiem.

-Jest w ciąży, ale to nie taka tragedia.

-Posłuchaj się przez chwilę - patrzę na sufit. To chociaż odrobinę pozwala mi zebrać myśli i nie wybuchnąć. -Chciałabyś mieć teraz dziecko?

-No nie...

-A patrz ile jesteś od niej starsza.

-Ale Mati nie jest dzieckiem, przecież on może jej pomóc.

-On nie był w stanie upilnować się na tyle, by obyło się bez dzieciaka.

Jestem wkurwiony. Jestem strasznie wkurwiony. Mój najlepszy przyjaciel myśli chujem, a przyjaciółka, którą miałem za mądrą okazała się nieodpowiedzialnie głupia. Jednego pierdolonego wieczoru nie potrafili usiedzieć w domu.

Prosiłem, rozmawiałem. Nie chciałem, żeby ściągali ją w złe decyzje. Dlaczego każdy poza Matim, poza najlepszym przyjacielem kurwa, potrafił mnie posłuchać i zrozumieć.

-O czym myślisz? - pyta Weronika. Ona też jest zestresowana całą tą sytuacją. Cieszę się, że jest moją dziewczyną. Powiedziała mi wszystko, bo uznała, że powinienem wiedzieć. Rosie powinna przyjść z tym do mnie już dawno. Myślałem, że chociaż trochę mi ufa. Martwiłem się o to, że coś jest nie tak z jej leczeniem. Bałem się, że to moja wina bo wymusiłem na niej mieszkanie w domu ekipy. Naprawdę myślałem, że to jej dobrze zrobi.

*Krzychu*

-Dobra, trzeba to zaplanować bardziej strategicznie - Marta podpiera głowę na ręce.

Wszyscy siedzimy w barze i próbujemy poukładać sobie to co właśnie miało miejsce.

-Jeśli Tromba przestanie się pojawiać na filmach z domu ekipy widzowie to zauważą - mówi Kasia. -Ze względu na sytuacje z Rosie nie możemy ściągać teraz uwagi.

-Myślicie, że Mati jeszcze tu wróci? - pyta Kuba.

-Spokojnie, Karol musi tylko ochłonąć - Wujaszek patrzy na nas wszystkich. -Musimy teraz zrobić tak, żeby nikt się nie zorientował.

-Mamy nagrane chyba trzy filmiki na przód prawda? - pytam.

-Możemy je wrzucać zamiennie - podłapuje Łuki. -Trochę rozciągniemy to w czasie.

-Szczerze to jestem tym wszystkim przerażona - przyznaje Marta.

-Ja jestem bardziej w szoku - Majkel upija piwo ze swojego kufla.

-Kurcze pieczone, porobiło się ostro - mówi Patecki. -W ogóle szkoda, że nie ma z nami Wersow. Ona zna całą historię.

-Nie wiem czy to dobry powód do żartów, ale możemy zrobić teraz serie ciężarna w domu ekipy - wszyscy wybuchają śmiechem na żart Majka.

Mi nie jest do śmiechu. Jestem zawiedziony. Myślałem, że w końcu trafiłem na fajną i porządną dziewczynę. Szczerze ją polubiłem. Planowałem nawet zaproszenie jej na kolejną randkę. Kiedy usłyszałem, że jest w ciąży połączyły mi się te wszystkie dziwne sytuacje. Jak Mati kłócił się z nią na urodzinach Kuby i ta w sobotę gdy piekła babeczki. To, że przychodził do niej do pokoju. Wtedy to nie wydało mi się nawet podejrzane. Naprawdę myślałem, że robi to dla Karola. Szkoda, że prawda okazała się dużo bardziej bolesna.

Z jednej strony chciałbym bardzo porozmawiać z Rosalyn. Jestem ciekawy co ona ma do powiedzenia w sprawie tego wszystkiego. Jednak z drugiej... sam nie wiem. Chyba za dużo zacząłem do niej czuć, żeby teraz móc tak po prostu na spokojnie z nią pogadać. Na pewno nie jestem na to gotowy teraz.

*Rosie*

Dopiero następnego dnia po południu mam odwagę wyjść z pokoju. Do łazienki przekradłam się praktycznie na palcach. Teraz niestety czeka mnie zejście na dół. Oczywiście dom tętni życiem, na kanapie Majkel z Pateckim wypisują coś na kartkach. Obaj milkną kiedy mnie dostrzegają. Natomiast przy wyspie kuchennej siedzi Werka ze swoją asystentką Monią.

Nic się nie odzywam tylko podchodzę do lodówki i wyciągam z niej butelkę pitnego jogurtu.

-Dasz mi chwilę? Dosłownie sekundkę - słyszę głos Weroniki, a potem szuranie krzesłami. Chyba wiem już co się święci.

-Możemy pogadać? - pyta się dziewczyna. We mnie aż zaczyna buzować. Nie dość, że wszystko popsuła... o czym chce teraz rozmawiać?

-O czym? - pytam odwracając się do niej.

-Nie chcę, żebyś była na mnie zła - patrzy na mnie smutno. Ja mam ochotę się roześmiać. -Uznałam, że Karol powinien wiedzieć.

-Nie mogłaś najpierw ze mną o tym porozmawiać? Nie byłam gotowa.

-Ja nie mam przed nim żadnych tajemnic, więc uznał...

-Więc uznałaś, że jestem taka jak ty - prycham. Widzę na jej twarzy zmieszanie. Teraz niestety jest za późno na cokolwiek. Nie cofniemy już czasu. Nie pozbędziemy się dziecka, nic nie zmienimy.

-Nie gniewaj się.

-Nie mam o co się gniewać - wzdycham. -Po prostu ci już nie ufam - odkręcam jogurt i upijam z niego łyk.

-Powinnaś zjeść normalne śniadanie - mówi. -W ciąży...

-Możesz mnie proszę nie pouczać - staram się brzmieć spokojnie, ale zaczyna coraz bardziej się we mnie gotować. -Już jedną decyzję podjęłaś za mnie.

Za chwilę powinien być tutaj Mateusz, więc będę mogła na spokojnie wyrwać się spod tych wszystkich niezręcznych spojrzeń.

-Przepraszam - spuszcza wzrok i nerwowo zaczyna się bawić obudową od swojego telefonu.

Już mam jej odpowiedzieć, ale telefon wibruje mi w dłoni. Mateusz napisał smsa, że stoi pod bramą.

-Muszę jechać do szpitala - nie potrafię przyjąć jej przeprosin. Po prostu nie jestem w stanie.

Powstrzymuję się od wybiegnięcia z domu, tak bardzo potrzebuję się stad wydostać. Dopiero kiedy wsiadam do samochodu stojącego na podjeździe biorę głęboki oddech.

*Mati*

-Ciężki poranek? - pytam kiedy Rosie zatrzaskuje za sobą drzwi od strony pasażera.

-To wszystko jest ciężkie - odpowiada, ale kąciki jej ust idą lekko ku górze. -Dziękuję, że przyjechałeś.

-Przecież powiedziałem, że będę ci pomagać - ściskam lekko jej dłoń.

-Nie boisz się? - pyta kiedy wyjeżdżamy na drogę.

-Boję - staram się skupić na drodze. -Ale poradzimy sobie jakoś.

-Tak sobie pomyślałam - bierze głęboki oddech, zerkam na nią ukradkiem. Nie wiem dlaczego, ale w mojej głowie są obawy, że może coś być nie tak. Mam taką potrzebę upewniania się, że wszystko jest okej. -Jeszcze w tym tygodniu wrócę do domu.

-Do domu? - pytam zdziwiony. -W sensie do Francji?

Nie odzywa się, więc pewnie chodzi jej o Francję. Nie wyobrażam sobie, żeby nagle zniknęła. To znaczy mogłoby to rozwiązać wszystkie moje problemy. Zniknęłaby ona i zniknęłoby dziecko. Ale czy ja faktycznie chciałem żeby zniknęli?

*Rosie*

-Dzień dobry - mówię wchodząc do gabinetu.

-Dzień dobry - mężczyzna za biurkiem uśmiecha się do mnie. Wygląda na godnego zaufania i łagodnego człowieka. Od razu robi mi się jakoś tak lżej na sercu.

-Chciałabym potwierdzić ciąże - chyba to powinno się powiedzieć, prawda? Lekarz nie wybuchł śmiechem, więc chyba nie zrobiłam z siebie idiotki.

-Doktor Mikołajczyk rozmawiała ze mną, proszę sobie usiąść - pokazuje na krzesło. -Sprawdziłem pani wyniki i faktycznie wygląda to dość jednoznacznie.

-Czyli jestem w ciąży? - pytam przerażona. Jeszcze do pewnego momentu miałam nadzieję, że to tylko jakaś pomyłka.

-Odpowie mi pani na kilka pytań, zrobimy usg i wszystkiego się dowiemy - podaje mi kartkę prawdopodobnie ze zgodą na przeprowadzenie badania. -Na razie proszę się nie denerwować na zapas.

Nie ważne co zaraz usłyszę. Jestem silna i sobie poradzę. Faktycznie nie ma sensu, żebym panikowała. Byle tylko urodziło się zdrowe. Tylko o tyle proszę. Ja popełniałam błędy, ale niech ono za to nie pokutuje.

Lekarz nalewa mi wody do plastikowego kubeczka. Chyba muszę wyglądać na zestresowaną.

*Mati*

Siedzenie w poczekalni męczy mnie bardziej niż wszystko co robiłem w całym moim życiu. Naprzeciwko mnie siedzi kobieta w zaawansowanej ciąży. Mężczyzna obok niej czule ją obejmuje. Jedną rękę trzyma na jej pokaźnym brzuchu. Z kolei kilka krzesełek ode mnie siedzi dziewczyna z matką. Też ma już dość widoczny brzuch. Na pewno nie jest pełnoletnia.

Odwracam wzrok, żeby nie wyjść na zboczeńca. Nie wyobrażam sobie, żeby Rosie miała przyjść tu sama. Dziewczyna dopiero weszła, a ja już czuję jakbym siedział tu całą wieczność.

-Jak tam? - obracam się zdziwiony gdy ktoś obok mnie siada. Nie spodziewałem się tutaj nikogo, a tym bardziej nie spodziewałem się Karola.

-Co ty tutaj robisz? - pytam zdziwiony patrząc na przyjaciela.

-Wczoraj się wkurwiłem - przyznaje. Rozkłada się i opiera głowę o ścianę. Chyba dzisiejszej nocy nie spał za dobrze, wygląda okropnie. -Nie powinienem był.

-Powinieneś, bo sobie zasłużyłem - wzdycham. -Jestem chujowym kumplem.

-Ja się wystraszyłem. Myślałem, że będę w stanie się nią opiekować, a prawda jest taka, że ona nie jest dzieckiem.

Milczę nie do końca wiedząc do czego zmierza Karol.

-Gdyby Mixer i Marta mieli teraz dziecko to pewnie bym się ucieszył. A Mikołaj i Rosie mają tyle samo lat - robi krótką przerwę. -Po prostu za ostro zareagowałem.

-Ale ja też zawaliłem - pochylam się do przodu i opieram łokcie na kolanach. -Rosie jest po prostu...

-Byku, rozumiem - klepie mnie po plecach. Obaj się śmiejemy. -Jeśli chodzi o laski to nie ma z tym żartów.

-Co w ogóle tutaj robisz?

-Mimo wszystko jesteśmy przyjaciółmi, a przyjaciele się wspierają. Myślisz, że możesz wrócić do domu ekipy?

-Tylko czekałem, aż zaproponujesz.

-Ale stary zasługujesz na porządnego liścia od wszystkich z ekipy - żartuje sobie. -Co teraz planujesz?

-Szczerze to jestem przerażony. Jeśli postanowi wyjechać do Francji to postaram się, żeby miały wszystko.

-Miały? - Karol marszczy brwi.

-A tak mi się powiedziało - w sumie miałem nadzieję, że to może być dziewczynka. Chciałbym córeczkę. Chociaż z drugiej strony... kolejny prankster w ekipie.

-Jestem chyba bardziej przerażony od was - Karol rozgląda się po przechodni i jego wzrok też pada na ciężarną dziewczynę. Tak jak ja wcześniej szybko odwraca wzrok. -Mimo wszystko wierzę, że będzie dobrze.

-Jak to się mówi? - pytam go ze śmiechem. -Byle by było zdrowe.

-Najmniejszy członek ekipy!

-W końcu ktoś nad kim będzie górował Mini Majk - zbijamy piątkę.

*Rosie*

-Dziękuję panu bardzo - ściskam rękę lekarza, który odprowadza mnie pod drzwi. Próbuję jak najlepiej potrafię zapanować nad swoim oddechem i szybko bijącym sercem.

-Zrób teraz wszystko dokładnie tak jak ci powiedziałem - uśmiecha się. -I przede wszystkim głowa do góry.

-Do widzenia - mówię wychodząc za drzwi. Biorę kilka głębokich wdechów i przez krótki korytarzyk wchodzę do poczekalni. Mateusz siedzi z Karolem i kiedy mnie zauważają obaj wstają. Spotyka się to z ciekawskimi spojrzeniami innych obecnych w pomieszczeniu. Mam ochotę przytulić Karola za to, że przyjechał. To chyba najcudowniejsza rzecz w tym okropnym dniu.

-I co? - pyta Mati. Wygląda na przestraszonego. Zaczynam ryczeć jak bóbr czując ciężar wszystkich emocji z ostatnich dni.

-Nie jestem w ciąży - mówię szeptem. Czuję niesamowitą ulgę.

*******************************

Tum dum dum...

Jak się mają wasze emocje?

Jak zawsze: Komentujcie! Gwiazdkujcie! Motywujcie!

Continue Reading

You'll Also Like

1K 71 5
~ 𝙿𝚛𝚘́𝚋𝚘𝚠𝚊𝚌́ 𝚞𝚓𝚛𝚣𝚎𝚌́ 𝙿𝚛𝚊𝚠𝚍𝚎̨ 𝚗𝚒𝚎 𝚣𝚗𝚊𝚓𝚊𝚌 𝙺𝚕𝚊𝚖𝚜𝚝𝚠𝚊 𝚝𝚘 𝚓𝚊𝚔 𝚙𝚛𝚘́𝚋𝚊 𝚞𝚓𝚛𝚣𝚎𝚗𝚒𝚊 𝚂𝚠𝚒𝚊𝚝𝚕𝚊 𝚋𝚎𝚣...
78.2K 3K 53
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...
11.4K 449 39
- Ja też mam uczucia wiesz?? - powiedziałam wkurzona i smutna jednocześnie. Chłopak nic nie odpowiedział tylko patrzył na mnie jak wryty. postanowił...
43.9K 2.4K 86
PART I |Lina, córka Tony'ego Starka, wprowadza się do Avengers Tower, gdzie jej sąsiadem staje się Bucky Barnes. Ich relacja szybko staje się skompli...