Je t'aime |Ekipa Friza|

By xlxilxxyx

125K 6.2K 4.9K

Ekipa Friza to niesamowity fenomen polskiej sceny internetowej. Paczka przyjaciół mieszkająca wspólnie w giga... More

1. Powitanie
2.Impreza
3. Śniadanie
4. Pizza
5. Basenowe historie
6. Igły
7. Naleśniki
9. Włosy
10. Kolorowe balony
11. Urodziny Kuby
12. Przyjaźń
13. Owocowe landrynki
14. Kino
15. Rodzina
16. Babeczki
17. Najmniejszy ekipowicz
18. Ferrari
19. Kręgle
20. Krwisty stek
21. Wódka i Whiskey
22. Akcja poszukiwawcza
23. Kwiaty
24. Wypadki
25. Czerwony kapturek
26. Superbohater
27. Powroty
28. Znikające wiadomości
29. Stasiek
Ogłoszenia Parafialne
30. Niespodzianki
31. Karaoke
Nominacja 20k
32. Hejt
33. Tatuaże
34. Gorąca czekolada
Pytanka
35. Bolesna prawda
Epilog

8. Kieliszek

3.7K 160 142
By xlxilxxyx

*Rosie*

-Z iloma chłopakami się spotykałam? - powtarzam pytanie Mateusza.

-No możesz zaokrąglić do dziesiątek - wybucham śmiechem. Jesteśmy tutaj dopiero od godziny, a jak widzę Mati bawi się całkiem nieźle.

-Z jednym - mówię upijając trochę drinka, ze swojej szklanki.

-Co ty gadasz!?

-Serio - śmieję się. -Nie skupiałam się na związkach. W sumie na żadnych relacjach.

-To patrz na tamtego faceta - kiwa głową w stronę baru, a ja podążam za jego wzrokiem. -Ślini się na twój widok.

-Nieee - odwracam szybko głowę. Mam nadzieję, że nie wyglądałam na gapiącą się dziwaczkę. -Może cię zna?

-Idź i zagadaj to się przekonasz!

-Okej - dopijam to co mam w szklance i wstaje. -Pilnuj mi torebki.

Staram się iść w stronę baru pewnie, ale w środku cała się trzęsę. Niby niepozornie staje obok chłopaka i się do niego uśmiecham.

-Cześć - mówi i posyła mi uśmiech. Jest przystojny. Nawet bardzo przystojny.

-Cześć - mruczę spuszczając na chwilę wzrok. Nie chcę wyjść na zbyt wulgarną.

-Janek - wystawia rękę w moją stronę.

-Rosie - delikatnie ją ściskam. Nie wiem dlaczego, ale czuję się zażenowana. -Miło mi cię poznać.

-Może się czegoś napijesz? - pyta odwracając się w stronę baru. -Chętnie ci coś postawię.

-Jasne bardzo chęt...

-Cześć kochanie - ktoś obejmuje mnie w pasie, więc podskakuje przerażona. -Zostawiłaś torebkę przy stoliku.

-Mati - uśmiecham się sztucznie miło. -Miałeś na mnie poczekać.

-Nie mogłem zostawić swojej miłości samej sobie - Tromba przyciąga mnie ciaśniej do siebie.

-Nie powiedziałaś, że masz faceta - Janek patrzy na mnie wyczekująco. Chyba oczekuje jakiś wyjaśnień.

-Byku - Mateusz szturcha go lekko w ramię - taka ładna dziewczyna sama?

W sumie zabawnie się na to patrzy. Janek wygląda na gotowego oddać Matiemu, za to Mati chyba bawi się w najlepsze.

-Jedno piwo w butelce i jedno porn star martini dla tej ślicznej pani - mówi do kelnerki. -A ty się stary czegoś napijesz?

-Wiecie co, znajomi na mnie czekają - Janek robi coś w stylu niezręcznego machnięcia ręką i znika w tłumie.

-Dlaczego to zrobiłeś? - odwracam się przodem do Tromby. W sumie nie jestem zła, raczej porządnie rozbawiona.

-Patrzył ci się w dekolt - Mati zbliża kartę do czytnika i odbiera zamówienie. -Nikt nie będzie patrzył w twój dekolt. Za młoda jesteś.

Przewracam oczami i ruszam w stronę zajętego przez nas wcześniej stolika. Nie wiem kiedy Mati zdążył zrobić rezerwacje, ale to niesamowite.

-Za miesiąc będę miała dziewiętnaście lat! - siadam na skórzanej kanapie. Obok mnie mości się Mateusz.

-Właśnie! - śmieje się. -Nie wiesz jak sobie radzić z ludźmi.

-Już wystarczy, że Karol mi ojcuje. Ty nie musisz - wzdycham.

*Mati*

Rzadko zdarza mi się mieszać alkohole. Naprawdę staram się tego nigdy nie robić, bo później umieram cały dzień. Jak zaczynam od piwa to zawsze na piwie kończę.

-Dawaj - mówi Rosie podsuwając mi kieliszek z niebieskim trunkiem. -Po dwa - podsuwa bliżej mnie jeszcze jeden.

-Zdrowie - stukamy się kieliszkami i opróżniany je jednym łykiem. Dziewczyna od razu chwyta za drugi, więc robię to co ona. 

-To już mój ósmy shot - chichocze.

-Mój dopiero piąty - przeliczam w głowie wypity alkohol. Jestem lekko wstawiony, za to dziewczyna jest w szampańskim nastroju.

-I tak jestem pod wrażeniem - dogryza mi. -Stoisz na nogach!

-A ty nie połamałaś nóg!

-Chodź, zatańczymy! - bierze mnie za rękę i ciągnie w stronę parkietu.

Na początku czuję się trochę sztywno mimo krążącego w moim ciele alkoholu. Rosie za to od razu zaczyna tańczyć. Robi to w dość nieporadny sposób, ale jest przy tym pewna siebie i śmiała.

Cały czas trzyma moją dłoń, więc przyciągam ją lekko do siebie. Zaczynamy się poruszać we wspólnym rytmie. Przez pierwszą piosenkę jest nam ciężko się zgrać. Za każdym razem się śmiejemy, kiedy depczemy sobie wzajemnie po butach.

Z każdą następną piosenką jest coraz lepiej. Tańczymy tak blisko siebie, że czuję słodki zapach jej skóry. Jest wręcz odurzający jak alkohol.

-Idziemy się napić? - Rosie pochyla się do mojego ucha. Gra głośna muzyka, więc ledwo ją słyszę. Kiwam głową, a ona ciągnie mnie za rękę w stronę baru.

-Cztery kieliszki czystej i jedną colę - mówi do barmana. Młody chłopak uśmiecha się do niej, a ja mam ochotę strzelić go w zęby. Obejmuję Rosie ramieniem, tak żeby widział.

Płace kartą ani na chwilę nie zdejmując ręki z ramienia brunetki. Trochę z obrzydzeniem patrzę na czystą wódkę w kieliszkach.

-Na zdrowie - Rosie podaje mi jeden, a swój opróżnia duszkiem. Krzywi się kiedy odstawia na blat pusty kieliszek, a potem bierze łyka coli ze szklanki.

-Upijesz się - mówię, kiedy wypija kolejny. -Zostawię cię tutaj jak zaczniesz wymiotować.

-Trombibombi - chichocze i wypija jeszcze jeden ciągle patrząc mi w oczy. -Jestem całkowicie trzeźwa - odstawia trzeci już opróżniony przez nią kieliszek.

Przewracam oczami i opróżniam swój. Wyciągam z jej dłoni colę i biorę dwa duże łyki.

-Zawsze jesteś taki cienki na imprezach? - pyta opierając się na moim boku.

-Ja jestem cienki? - pytam urażony.

-Tak! - unosi głowę do góry, żeby na mnie spojrzeć. -Jesteś cholernie cienki.

Wiedziony jakimś impulsem po prostu zbliżam swoje usta do jej. Najpierw delikatnie, ale kiedy nie czuję żadnego oporu ze strony dziewczyny pogłębiam pocałunek.

Smakuje wódką, ale jest to cholernie pociągające. Czuję jej dłoń na swoim karku. Jak delikatnie przesuwa nią po moim ramieniu i szyi.

Kiedy się od siebie odsuwamy nie mogę złapać oddechu. Mam ochotę całować ją ciągle i ciągle.

Rosie chyba też jest nieusatysfakcjonowana, bo patrzy na mnie z lekko rozchylonymi ustami.

-Zamówić nam taksówkę? - pytam. Dziewczyna przytakuje.

-Pójdę do łazienki - mówi i znika w tłumie.

Ja od razu wyciągam telefon i zamawiam nam ubera do mnie do mieszkania. Na całe szczęście umowa kończy się dopiero w styczniu. Mieszkanie jest bliżej centrum i stoi puste.

-Jeszcze jeden kieliszek wódki - kelner szybciutko nalewa mi shota, którego wypijam na raz.

Kiedy wraca Rosie czuję się jakbym totalnie robił wszystko w amoku. Odbieramy kurtki, wychodzimy, wsiadamy do taksówki. Rosie przerzuca nogi przez moje. Delikatnie ją gładzę po kolanie i udzie. Kierowca coś próbuje do nas zagadać, ale nie jesteśmy zbyt rozmowni. Ja w głowie mam już tylko to co będzie potem.

*Rosie*

Budzę się z niesamowicie otępiającym bólem głowy. Tak mocnym, że nawet punkcja wydaje mi się mniej straszna. Przez chwilę leżę z zamkniętymi oczami czując suchość w ustach.

Ktoś obok mnie przekręca się na drugą stronę, więc otwieram oczy.

-O japierdole - wyrywa mi się, kiedy widzę Matiego. Leży błogo rozwalony i przytula do siebie poduszkę.

W panice wstaje z łóżka i rozglądam się, za swoimi ubraniami. Co myśmy najlepszego zrobili. Kurwa!

Najszybciej udaję mi się znaleźć bieliznę, bo leży przy samym łóżku. Ubieram się po cichu. Oczywiście sukienka i buty leżą przy samych drzwiach. W dużym lustrze na ścianie poprawiam włosy, żeby nie wyglądać jakbym dopiero co ostro się pieprzyła. Ścieram też smugi makijażu. Mimo wszystko nie wyglądam tak źle. Upewniam się, że wszystko mam w torebce i wychodzę, zanim Mateusz zdąży się obudzić. Może uzna to wszystko za sen albo jakieś przewidzenie.

Mam okropne wyrzuty sumienia, kiedy zamawiam ubera i jadę do domu. Nie mam nawet jak sobie kupić wody, bo nie wzięłam żadnej gotówki.

Cieszę się, że mam wrodzony dar wczesnego budzenia się. Przyjeżdżam do domu ekipy, kiedy jest w nim całkowicie pusto. Ci co wrócili prawdopodobnie jeszcze śpią. Ściągam buty, żeby nie hałasować i od razu biorę wszystkie potrzebne rzeczy, żeby wziąć prysznic.

Nikt nie może się domyślić co się stało. Z uporem maniaka zmywam z siebie zapach alkoholu i całonocnej imprezy.

Ubieram na siebie krótkie jeansowe spodenki i biały t-shirt ze sklepu ekipy, który dostałam od Karola. Chce wyglądać jak najbardziej domowo. Robię lekki makijaż, żeby zakryć wory pod oczami.

Dochodzi godzina jedenasta, więc pierwsi domownicy zaczynają się już kręcić po domu.

Po cichu przemykam się do siebie do pokoju i kładę się na łóżko. Nie wiem dlaczego, ale czuję ulgę. Nikt mnie nie złapał. Karola i Wery nie ma co najmniej do obiadu, więc nikt nie będzie się wypytywał gdzie i z kim byłam. Na całe szczęście.

Dopiero po krótkiej drzemce mam odwagę zejść na dół, żeby coś zjeść. W kuchni siedzi Łukasz, jak zawsze przy laptopie i z kawą.

-Cześć - mówię z uśmiechem.

-No dzień dobry - Łuki podnosi wzrok znad laptopa. -Jak ty ładnie dzisiaj wyglądasz. W końcu cię widzę w koszulce ekipy.

-No nie mogłam się powstrzymać - mówię udając dumę.

-No to super, bo dzisiaj nagrywamy do Karola chowanego w domu ekipy - Łukasz zerka na jakąś kartkę. -A Karol mówił, że jesteś dobra.

-Jeśli to jest zapytanie czy chcę grać to jasne - wyciągam z lodówki mleko. -Bardzo chętnie zagram.

-Zuch dziewczyna - uśmiecha się szeroko. -Czekoladowych już nie ma - informuje kiedy zaglądam do szafki za swoimi ulubionymi płatkami.

-Super - mruczę wyciągając cornflakes i miód. Jak dzień zaczyna się chujowo, to nie ma szans na czekoladowe płatki.

*Krzychu*

-Myślisz, że powinnam się jakoś szczególnie ubrać? - pyta Rosie stojąc przed swoją szafą. Dziewczyna ciągle stresuje się nagrywkami jakby chodziło o spotkanie z Papieżem.

-Ma być ci wygodnie - mówię rozbawiony. -Najlepiej na czarno.

-Mam czarne conversy - wyciąga z szafy parę butów. -I czarne dresy.

-No to do tego jeszcze jakąś bluzkę i nic więcej nie potrzebujesz.

-Będę wyglądać jak jakiś bezdomny - mruczy i kładzie się na łóżku obok mnie. -Oglądamy coś? 

-To zależy co - śmieję się kiedy sięga po laptopa.

-Możesz wybrać - daje komputer na moje nogi, a sama układa się wygodniej na stosie poduszek. Podziwiam, że tak w krótkim czasie się tutaj urządziła. Lampeczki choinkowe rozwieszone na oparciu łóżka i pod parapetem. Urocza biała toaletka z krzesłem. Wszystko wygląda tak słodko i uroczo.

Niemal podskakuję kiedy ktoś puka do drzwi. Rosie też podnosi się jak oparzona i podchodzi do drzwi, żeby je otworzyć. Uchyla je tak, że nie dostrzegam kto za nimi stoi.

-Możemy pogadać? - rozpoznaje głos Tromby.

-Nie za bardzo teraz - Rosie opiera się o framugę i krzyżuje ręce.

-Musimy pogadać - Tromba wchodzi do środka ignorując protest dziewczyny. Jednak kiedy zauważa mnie od razu zamiast poważnego staje się rozluźniony i uśmiechnięty. -Siema Krzychu - zbija ze mną piątkę.

-Pogadamy później, co? - Rosie też się uśmiecha. Najwyraźniej mają o coś spinę, ale nie chcą wyciągać tego przed innych domowników.

-No w sumie, bawcie się dobrze - Mati wychodzi, a Rosie trzaska za nim drzwiami.

-Stało się coś? - pytam kiedy wraca na łóżko i znowu układa się jak wcześniej.

-Wszystko jest okej - posyła mi uspokajający uśmiech. - Czy zdecydowałeś się już na jakiś film?

-Może obejrzymy coś polskiego?

*Rosie*

-Dobra, zasady są proste - Karol kładzie butelkę na ziemi. -Na kogo wypadnie ten szuka. Liczymy do dwustu w garażu i gramy w całym domu i ogrodzie.

-Można się chować w sypialniach? - pyta Majk.

-Można - mówi Karol. -Wszystkie poza sypialnią wujaszka są otwarte. No i oczywiście wygrana! Zgodnie z umową każdy wchodzi po stówce, a ja dodatkowo dokładam pięćset od siebie.

-Czyli ile wygrywam? - pyta Patecki.

-Tysiąc pięćset - odpowiadam mu ze śmiechem. -I nie bądź taki pewny wygranej.

-Mam taką kryjówkę, że na stopiećdziesiąt procent wygram!

-O ile nie będziesz szukał - Majkel klepie go w udo.

-Jestem pewny, że nie będę.

Ja w sumie też nie chciałabym szukać. Nie muszę wygrywać, ale wolałabym nie szukać. Nie znam tak dobrze domu jak reszta. W niektórych pokojach byłam zaledwie jeden raz. Na przykład w pokoju Marty i Mixera.

-No to co, chyba możemy kręcić - Karol obraca butelką. Przez chwilę wszyscy czekają w ciszy. W końcu butelka zatrzymuje się prosto na Pateckim.

Wybucham takim śmiechem, że aż muszę się złapać Karola.

-Jak wygram to zabiorę cię na obiad - mówię wycierając łzy.

-Trzymam za słowo - pochyla się żeby poczochrać mi włosy.

-Nie ma na co czekać, Patecki idzie z Radziem się schować. My włączamy swoje kamery i idziemy się chować - Kuba z operatorem idą do garażu, a my wszyscy rozbiegamy się. Ja przez główne drzwi wychodzę na zewnątrz. Długo myślałam nad idealną kryjówką. Nie można się chować w samochodach, ale pod nimi już tak.

Wybieram samochód dostawczy. Ponieważ jest najwyższy. A w dodatku stoi w krzakach. Trzymam go pro w wyciągniętej ręce.

-Jestem strasznie zestresowana bo to mój pierwszy chowany - mówię cicho. -Wejdziemy tutaj - pokazuje przestrzeń pod samochodem. Najpierw wsuwam kamerkę, a potem kładę się na ziemi i wczołguje jak najbardziej mogę. Tylnia część samochodu stoi w krzakach.

-Jeśli Kuba się nie schyli to jest duże prawdopodobieństwo, że mnie nie zobaczy. Wyłączam lampę i będziemy czekać - uśmiecham się do kamery i ją wyłączam. 

Jestem dumna z kryjówki, którą wymyśliłam. Wcale nie jest tu aż tak niewygodnie, a i jestem całkowicie osłonięta.

*Karol*

-To kto jeszcze został? - pytam Pateckiego, kiedy znajduje mnie w jednej z szafek w barze.

-Mixer - Patecki zastanawia się chwilę. -Tromba i Rosalyn.

-Kurde to i tak poszło ci w miarę szybko - rozciągam zastane mięśnie.

-Pół godziny już szuka - odpowiada Radosław. 

-Dobra, lecimy dalej - Patecki wychodzi w ogóle nie sprawdzając reszty pomieszczenia.

Ja idę usiąść razem z reszta na narożniku w salonie.

-Ej ale dobrze się pochowali - mówię. -Widzieliście kogoś? - pytam kiedy Patecki wychodzi na dwór.

-Tromba leży na balkonie u góry - mówi Kasia.

-Mixer był ze mną na tyle ogrodu - Krzychu pokazuje ręka w stronę podwórka. -I Patec go nie zauważył jak ja wyszedłem.

-A Rosie? - pyta Marta. -Ktoś wie gdzie ona jest.

Wszyscy siedzą cicho.

-No to musiała wpaść na coś genialnego - Wera patrzy na mnie tak jakbym miał pojęcie gdzie jest Rosie. Ja natomiast jestem niezorientowany, ale dumny.

-No to co - do pokoju wchodzi Mikser. -Zostały dwie osoby.

-Serio nie wygrałeś? - jęczy Marta, kiedy młody obok niej siada.

-Ty też nie wygrałaś, więc nie susz mu głowy - broni go Majkel.

-Ale Mikołaj przed nagraniem się chwalił jak to się on nie schowa - Marta przedrzeźnia Mikołaja.

-Te dwa skurczybyki co zostały to jakieś geniusze - Patecki wraca do domu. -Idę na górę, bo na podwórku na pewno nikogo nie ma.

-Ej ale serio, gdzie jest Rosie? - pyta Marta. -Ktoś musiał widzieć jak się chowa.

Nagle na górze rozbrzmiewają się krzyki, więc można się domyślić. Patec znalazł Matiego.

-Czyli wygrała? - pyta Krzychu. -Musimy jej wszyscy poszukać, bo może siedzi gdzieś na strychu.

-Ona nawet nie wie, że tu jest strych - wstaje ze swojego miejsca.

*******************************

Moi drodzy jestem szalenie ciekawa waszych opinii! Nic się nie odzywacie! Co myślicie o wydarzeniach między Rosie a Matim? Jakie macie przeczucia? Nadzieje z dalszymi rozdziałami?

W niecałe dziesięć rozdziałów wbiliście 1K wyświetleń! To niesamowite! Dziękuję wam za to z całego serduszka.

Continue Reading

You'll Also Like

200K 7.5K 57
ᴍᴀᴍ ɢᴅᴢɪᴇs ᴛᴇ ᴄʟᴀᴠᴇ ɪ ɪᴄʜ ᴢᴀsᴀᴅʏ ▪︎na podstawie shadowhunters ▪︎dialogi i akcje brane z serialu ▪︎historia głównej bohaterki wymyślona na totalnym sp...
12.2K 437 14
Noemi jest córką Wodza klanu Metkayina, i pewnego dnia poznaje chłopca...
23.8K 1K 43
UWAGA zodiaki były tworzone w 2017, więc może być cringe i niezłe błędy. Aleeee..... Zapraszam wszystkich fanów Marvela do czytania pełnej ciekawych...
29.8K 1.1K 40
🍀Gdy po zakończeniu wojny, Hermiona Granger postanawia wrócić do Hogwartu na powtórzenie siódmej klasy i mimo zastrzeżeń przyjaciółki i chłopaka, mi...