Two angry men | Taekook

By DzikiMesjasz

24K 2.3K 837

Dobre pierwsze wrażenie? Taehyung miał to w nosie. Był niczym ziszczenie najgorszych koszmarów pokolenia X... More

Beware the ball, beware the tall man, beware the never dead*.
Frankly my dear, I don't give a damn*.
Now, if you'll excuse me, I'm gonna go home and have a heart attack.
To ogromnie ułatwia wybór, gdy wszystko jest jednakowe*.
Kolorowe drinki i dramat introwertyków
Kawa i wesołe kobiety na skraju życia i śmierci
To robi złe wrażenie
Kręgi piekielne zebrań służbowych
Tęczowa kaczka, pani Boo i miłość do samego siebie
Kreatywny copywriter i marketingowiec od siedmiu boleści
It's Okay to Have Sex With Your Ex
You Dropped A Bomb On Me
Macho Man
To konferencja, czy walka kogutów?
Boop-boop-de-boop
Sugar Magnolia
Wszyscy jesteśmy pomyleni ❤
Crazy Little Thing Called Love
Man Made Paradise ❤
Lazing On A Sunday Afternoon
Devil Jin i Ling Xiaoyu
Te obrzydliwe motyle w brzuchu
To wybuchnie
Coffee and Cigarettes
Rosnę dziko i zgodnie ze swoją naturą
Gentlemen start your engines
Pink Rabbit ❤
Istniejemy dzięki mojemu szaleństwu i kawie
Życie jest za krótkie na kiepskich kolesi
Tu jest jakby romantycznie
Nowe początki
Odchodzenie nie może być tak banalne
Co zrobisz, gdy naprawdę mnie poznasz?
Copywriterowi też czasem brakuje słów ❤
Nad moją willą gołębie latają na plecach, by jej nie pobrudzić ❤
Mała katastrofa
Tego już za wiele!
Tłumaczę to starością
Sour Candy ❤

Don't stop me now

682 68 24
By DzikiMesjasz

Maraton 2/3 

Jungkook naprawdę się stresował. Powiedzenie na głos Taehyungowi, że to będzie ich prerandka miało sprawić, że poczuje się pewniej. Teraz sam zaśmiał się ze swojego idiotyzmu. Doprawdy, nie tak dawno skrytykował go, że jest kiepski w kontaktach innymi ludźmi, a sam był tak bardzo... niezręczny.

To naprawdę powinno być prostsze! W prekampanii można tak zaplanować działania, by ocenić ich ryzyko i skuteczność. Przygotować grunt na coś znacznie większego. Przeprowadzać testy A/B, potem przeanalizować wszystkie dane i zaplanować to tak, by wyrwało wszystkich z butów.

Teraz musi się udać za pierwszym razem.

To "podobasz mi się" nie mogło już dłużej wisieć w powietrzu. Strzelba, która pojawia się w pierwszym akcie, niech wystrzeli w trzecim. To była wizja Jungkooka, gdy rozmyślał o Taehyungu. Ich słowa były ekscytujące, jednak nic nie znaczyły, gdy nie szły za tym żadne czyny.

Jungkook chciał się w końcu przekonać, jaki tak naprawdę jest Taehyung, gdy ich ciała nie będzie dzielił nawet milimetr. Kiedy jest na niego skazany, a ucieczka w pracę nie ma racji bytu. Marzył mu się Taehyung, który zrzuca swoją maskę i oddaje mu się w całości. 

Szkoda, że nie wiedział, że Tae też miał taki plan.

Teraz jednak miał inny problem.

Wciąż nie miał stroju!

Od rana zastanawiał się, jak się przebrać na imprezę urodzinową Namjoona. Nie miał ani czasu, ani zmysłu modowego, by bawić się w szalone stylizacje, dlatego, gdy przeglądał zawartość swojej szafy, zaświtała mu myśl o utworze Scandal . W teledysku Frieddie miał czarne spodnie, czerwoną koszulkę i ramoneskę.

To zdecydowanie było na jego możliwości, a do tego taki zestaw miał kilka plusów. Był wygodny, klasyczny i subtelnie pokazywał, że w ostatnich miesiącach nie obijał się na siłowni.

Był ciekawy, na co zdecyduje się Taehyung, który zdecydowanie wolał Queen z lat 70. Te czasy, w których nagrywali naprawdę szalone płyty, obrażali menedżera w piosenkach, Freddie skakał po scenie w brokatowym kombinezonie, a Brian May przed koncertem być może wracał od ucznia, po tym, jak udzielił mu korepetycji z matmy.

— To zdecydowanie w moim stylu — rzucił Taehyng, gdy powoli wychodzili z biura.

Tak, to było w jego stylu.

Jungkook wiedział, że Tae, bez oporów stworzyłby też utwór w stylu Death on Two Legs, gdyby szef wystarczająco go zdenerwował. Przemilczał to jednak.

Wracając do strojów... Wiedział, że Namjoon pewnie wskoczy w strój króla i będzie dumnie przemierzał salę z bananem w dłoni. W tym przypadku trochę obawiał się rozwoju sytuacji. Nieszczególnie widziało mu się zbieranie Namjoona z podłogi po tym, jak slapstickowo poślizgnie się na skórce.

Skrycie liczył, że nawet Nam nie jest aż tak pechowy.

Jeśli Tae nie skończy naćpany, a Nam nie będzie połamany, to będzie można uznać tę noc za udaną.

Uda się?

***

Jungkook westchnął głośno, nim nacisnął przycisk domofonu do mieszkania Taehyunga. Ten nawet się nie odezwał, tylko od razu mu otworzył. Wzdrygnął się na ten nieprzyjemny dźwięk, jednak chwycił za klamkę, odetchnął jeszcze raz i wszedł na klatkę schodową, ignorując nasilający się stres.

Gdy był w połowie schodów, usłyszał, jak copywriter uchylił drzwi i czekał na niego w progu mieszkania. Ledwie zdążył na niego spojrzeć, a już usłyszał to pytanie.

— I jak? — głos Taehyunga był trochę niepewny.

Jungkook za to nie wiedział, jak ma na to odpowiedzieć. Taehyung stał przed nim w czarnych dopasowanych spodniach z wysokim stanem. Jego wcięcie w talii było wyeksponowane błyszczącym paskiem.

Idealne, by położyć na nim dłonie.

Transparentna czarna koszula zdecydowanie więcej pokazywała, niż zakrywała, a i tak była niegrzecznie rozpięta.

Kusiciel.

To jednak nie wszystko, bo na lewą dłoń Taehyung założył błyszczącą rękawiczkę na jeden palec, która sięgała mu aż do łokcia. Ten drobny dodatek sprawił, że jego strój nie był tylko seksowny. Było w nim coś artystycznego i dzikiego.

Gdy podszedł w stronę drzwi, Tae grzecznie go przepuścił, patrząc na niego ze zdziwieniem. Wtedy Jungkook zarejestrował, że copywriter jest znacznie wyższy od niego przez buty na koturnie.

Już nawet nie chciał sobie wyobrażać, jak wyglądał jego tyłek w tych spodniach.

— I jak? Nie wiem, czy nie przesadziłem, ale chciałem się wczuć w klimat tych lat... — zaczął, jednak urwał po chwili.

— Wyglądasz zabójczo. Czy mogę się napić wody? — dziwnie zaschło mu w gardle.

— Jasne — odparł Tae i udał się do kuchni. Po chwili podał mu wodę i odczekał, aż ją wypije, by odstawić szklankę do zlewu, a potem nawiązać z nim dłuższy kontakt wzrokowy.

— To co? Gotowy? Idziemy?

— Tak, chcę zobaczyć Namjoona!

— Będzie w stroju króla, mówię ci! — Jungkook już to widział oczami wyobraźni.

— Myślisz?

— Jestem pewien!

***

Zeszli na dół, a Taehyung wsiadając do samochodu dość boleśnie uderzył się w głowę.

— No pięknie, źle oszacowałem swój wzrost w tych butach — mruknął, masując obolałe miejsce. — Cieszysz się, że to ja zaliczyłem pierwszą wtopę na naszej prerandce?

— Nie używaj tego słowa, bo oszaleję. —Jungkook był bliski uderzenia głową o kierownicę, chociaż byłoby to przesadnie emocjonalne.

Czy może nie?

— Przecież sam zacząłeś?

— Tak i pożałowałem sekundę po tym, jak to powiedziałem — odparł, trochę za gwałtownie ruszając.

Cholera.

— Poniekąd rozumiem, jednak relacje międzyludzkie to nie rozpisywanie strategii marketingowej. Zatem, jakie masz plany na prerandkę? A nie, przepraszam, RANDKĘ? — zaśmiał się.

— Dobrze się bawić i dalej cię poznawać.

— Brzmi zachęcająco.

— Prawda?

— To co chciałbyś o mnie wiedzieć teraz? Nim wejdziemy do klubu? — Taehyung uśmiechnął się w ten uroczy kwadratowy sposób i oczekiwał naprawdę intrygującego pytania. To połechtałoby jego ego.

Tyle, że Jungkook był na to za bardzo zestresowany. Dlatego mruknął pierwsze, co mu przyszło do głowy.

— Co zamówisz? — powiedział i bez patrzenia na Taehyunga był pewien, jak ten przewraca oczami.

— Wodę. — westchnął.

— Ja też.

Ratunku.

***

Jungkook czuł się jakby naprawdę był na urodzinach Freddiego. Mijało go wiele przebranych osób, a w tle wybrzmiewało Living On My Own. Taehyung idący obok niego wyglądał, jak szalony Freddie śpiewający Killer Queen, a wokół nie zabrakło szalonych przebrań z I Want to Break Free, I'm Going Slightly Mad, czy Made in Heaven.

Namjoon oczywiście, że pojawił się w stroju króla, a obok niego stały dwie kobiety, które Jungkook bardzo dobrze znał, jedną może nawet za dobrze.

Miya opowiadała beznadziejny dowcip o obcym i schodach, a Namjoon patrzył na nią z takim zachwytem, jakby robiła mu właśnie wykład z fizyki kwantowej. Druga brunetka stała obok, pisząc coś na telefonie, gdy nagle podniosła wzrok, a ich spojrzenia się spotkały.

Zachciało mu się śmiać, gdy zobaczył, jak chce coś powiedzieć, jednak ostatecznie otworzyła tylko usta i je zamknęła.

— O Jungkook, Tae, chodźcie do nas! To moja siostra Mina, okazało się, że jest w okolicy, to wpadła do nas na moment. — zawołała Miya, poprawiając swoje długie i kwieciste kimono.

— My z Jungkookiem już się znamy — powiedziała Mina, podając rękę Tae. Jungkook kątem oka zobaczył, jak kobieta puszcza mu oczko. — Trochę razem imprezowaliśmy — dodała ciszej.

Doprawdy to była dziwna sytuacja.

— Tak? — zainteresował się Taehyung, patrząc na nią badawczo. — Myślałem, że Jungkook jest sztywniakiem.

— Tylko trochę! — uśmiechnęła się — Chodźcie do naszego stolika.

Jungkook nie spodziewał się, że tak szybko poczuje się pominięty w tej rozmowie. Wszyscy zaczęli opowiadać sobie o swoich przygodach z Queen, ulubionych utworach, ciekawostkach, kontrowersjach i strojach Freddiego, które robiły największe wrażenie. Przytaczali żarciki i śmiesznostki, które tylko dla nich były zrozumiałe, by potem wybuchać obłąkanym śmiechem i kontynuować ten temat.

Nie wiedział, czy dobrze zrozumiał, że jeden z członków zespołu był doktorem z fizyki, ktoś tam śpiewał o miłości do samochodów, a pewna piosenka powstała w kilka minut w wannie. Tutaj odezwał się Taehyung, że dla niego to zrozumiałe, bo gorąca woda sprzyja natchnieniu.

Uśmiechnął się to słysząc, a potem zdziwił, gdy przy którymś wybuchu śmiechu, dłoń Taehyunga opadła na jego udo. Spojrzał na niego, jednak ten tego nie odwzajemniał, być może dlatego, że właśnie wymachiwał rękoma, opowiadając o obsesji Freddiego na punkcie kotów.

W pewnym momencie Mina wstała ze swojego miejsca i zaczęła żegnać towarzystwo. Jungkook domyślił się, że chciała dać siostrze trochę przestrzeni w rozmowie z Namjoonem. Ta dwójka była na sobie tak skupiona, że praktycznie nie zauważała tego, co się działo wokół nich.

— Mina, odwiozłabym cię, ale wypiłam — powiedziała Miya, gdy wyrwała się z transu wpatrywania w oczy Namjoona. Do cholery, czy to zauroczenie rozkwitło w kilka godzin? Co tutaj się dzieje?

— Przecież wiem — mruknęła druga — Jestem dorosłą dziewczynką, pojadę taksówką — odparła.

Taehyung nagle jakby się obudził.

— Jungkook nic nie pił, może cię odwiezie? — zaproponował za niego.

— Nie musi...— zaczęła Mina, jednak nikt nie dał jej dokończyć.

— Jungkook, zrób to dla nas — poprosił Namjoon.

— Pewnie — zgodził się i ruszył z nią w stronę wyjścia. Zachowywali pozory, dopóki nie wyszli z klubu. Potem tylko spojrzeli na siebie i zaczęli się śmiać.

— To było dziwne różyczko. Adres pamiętasz prawda?

Kiwnął głową.

— Swoją drogą, moja siostra mi sporo opowiadała o Tae. — zaczęła.

— Tak?

— Tak. — wsiadła do samochodu i zapięła pasy —Jedź trochę wolniej i słuchaj uważnie.

Jungkook jechał naprawdę powoli i próbował zapamiętać, że Taehyung lubi polne kwiaty, jest uzależniony od Tumblra, wcale nie trzyma się idealnie diety i uwielbia słodkości, jednak nie w postaci kawy z syropem, a wypieków z czekoladą. Miał faceta przez rok, jednak sam z nim zerwał. Chciałby na randce nażreć się fastfodów i ograć kogoś w Tekkena, a także jest team switch.

Na to ostatnie Jungkook zamarł.

— Jestem pod wrażeniem. Jakim cudem to wszystko zapamiętałaś? — mruknął z niedowierzaniem.

— Mój mózg lubi pozornie nieprzydatne informacje. — odparła.

Przecież nie musiał wiedzieć, że po czasie połączyła fakty, poprosiła siostrę, by powiedziała więcej o Jungkooku, dotarła do tego, że Tae to ten Taehyung i wyciągnęła od siostry więcej informacji.

Właściwie to był ich wspólny plan.

***

Gdy Jungkook wrócił do klubu, zobaczył Taehyunga przeglądającego zdjęcia (Tumblr?) i Namjoona oraz Miyę, którzy byli pochłonięci rozmową. Nie zwracali uwagi na copywritera, co pewnie nawet mu nie przeszkadzało. Tae słynął z tego, że lubił być sam i chwila spokoju bardziej go radowała, niż smuciła.

— Wróciłem — rzucił, siadając obok Namjoona i wyrywając go z rozmowy z Miyą. Udawał, że wcale nie widział, że siedzieli bardzo blisko siebie, a ręka szefa nie spoczywała na jego kolanie, tylko tym zakrytym kwiecistym kimonem.

— Będziemy powoli się zbierać — powiedział Namjoon. — Zapomnieliśmy o ważnych dokumentach na jutro...

Jungkook próbował nie roześmiać mu się w twarz. Patrzył na jego zarumienione policzki, błysk w oku i zastanawiał się, z kogo chce zrobić idiotę, rzucając taką debilną wymówkę. Nawet zerknął na Taehyunga, by nawiązać z nim „to ironiczne spojrzenie", jednak tamten dalej scrollował i zapisywał coś na swojej tablicy na Tumblrze.

— Oj Namjoon, jesteś taki pracowity, nawet w swoje urodziny! — odparł i wstał, by go przepuścić. — To co, widzimy się jutro?

Namjoon spojrzał na niego zdziwiony.

— Jutro?

— No tak, mamy normalny dzień pracy.

— Z okazji urodzin ogłaszam wolne! Widzimy się w poniedziałek. Taehyung, co o tym myślisz? — zwrócił się do copywritera, który nagle oderwał wzrok od telefonu.

— Słucham?

— Jutro wolne.

— Fajnie.

Zostali w dwójkę i patrzyli na Namjoona, który opuszczał klub z Miyą. Była raptem połowa imprezy i większość towarzystwa dopiero się rozkręcała. Widocznie to właśnie oni byli najbardziej rozrywkowi ze wszystkich w ich firmie.

Marketingowiec i copywriter od siedmiu boleści.

— Lubię ten utwór! Chodź, zatańczymy — krzyknął Jungkook i pociągnął Taehyunga na parkiet. Ledwie znaleźli kawałek wolnej przestrzeni w tłumie tańczących osób.

Give me, body - give me - body - body

give me your body

don't talk, baby don't talk

Z początku Jungkook podrygiwał do Body Language w stosownej odległości od Taehyunga, jednak w pewnym momencie ktoś go popchnął tak, że praktycznie wpadł w ramiona copywritera.

Co dziwne, Taehyung tylko się do niego przysunął i tańczył dalej, powoli kładąc swoją dłoń w ozdobnej rękawiczce na jego biodrach. Patrzył z jakimś oczekiwaniem w oczach, na co Jungkook skinął głową, a druga wypielęgnowana dłoń  pojawiła się także na jego talii.

long legs, great thighs

you've got the cutest ass I've ever seen

knock me down for a six anytime

Jungkook zbliżył  się powoli do niego, na co Tae odwrócił go do siebie tyłem i poruszał się w rytm muzyki, jednocześnie opierając głowę na jego ramieniu. Nie musiał nawet robić nic więcej. Jungkook wiedział, że niezależnie od tego, co będzie chciał teraz zrobić Taehyung, on pójdzie za nim nawet bez mrugnięcia okiem.

look at me - I gotta case of body language

body language - body language - yeah

sexy body - sexy - sexy body

Taki subtelny dotyk sprawił, że nie chciał się zatrzymywać, ba pragnął go coraz mocniej i potrzebował znacznie więcej, niż teraz otrzymywał. Taehyung jednak dalej tańczył i nic nie robił sobie z jego odchylonej głowy i mocniejszego bicia serca. Palce ciągle muskały jego biodro, a ciepły oddech owiewał szyję.

I want your body

baby you're hot

body language.

— Ładnie pachniesz, Jungkook — usłyszał i wzdrygnął się na delikatne muśnięcie płatka ucha. Czy już może mu się wydawało? Czuł się tak, jakby miał się zaraz rozpłynąć.

Zdecydowanie za mocno na wszystko reagował.

— Lubię różane zapachy — odparł, bo wziął sobie za punkt honoru bycie godnym rozmówcą.

—Ja też. Lubię też ciebie.

— Tylko lubisz?

— Więcej.

— Dlaczego teraz mi to mówisz? — Jungkook naprawdę ciężko już oddychał, to było za dużo, nagle, za mocno, za intensywnie.

— Bo wcześniej cały czas zbierałem się na odwagę, a z okazji prerandki... — zaczął ironicznie, z lekkim chichotem.

— Osz kurwa, proszę bądź cicho — wychrypiał Jungkook zażenowany swoją prerandką i zawstydzony sytuacją, w której tak śmiały Taehyung był bardzo blisko. W co on się wpakował?

— Nie wydaje mi się, żeby mówienie do pracownika takim tonem było odpowiednie — zaśmiał się copywriter, a Jungkook naprawdę miał ochotę zdzielić go po głowie.

— Tak, a co mi zrobisz? — znalazł jednak siłę, by się nim podroczyć.

- Nie wiem, a co byś chciał? - spytał, a Jungkook poczuł, jak dłonie lekko gładzą jego talię i jednym zdecydowanym ruchem przyciskają go mocniej do klatki piersiowej copywritera. — Hm? — wymruczał mu wprost do ucha.

— Chcę cię widzieć.

— Tylko tyle? — odpowiedział Taehyung i odwrócił go w swoją stronę. Jungkook podziwiał jego błyszczące migdałowe oczy i zawadiacki uśmieszek na twarzy.

— Nie. Chcę cię poczuć — szepnął, bo ta nikła odległość między nimi, o której marzył kilka godzin temu, teraz naprawdę go zawstydzała. Taehyunga chyba mniej, bo schylił się nieco do niego i musnął jego wargi, by zaraz lekko się odsunąć i spojrzeć mu w oczy.

— Tak?

— Nie

Zbliżył się ponownie, tym razem łącząc ich wargi na kilka sekund i gładząc Jungkooka kciukiem po policzku.

— Co ci się tutaj stało? — zapytał, łapiąc oddech i muskając małą bliznę. 

— Biłem się o konsolę — odparł z dumną Jungkook.

— Wow, jestem pod wrażeniem szefie. — mruknął i pociągnął go za rękę.

Jungkook miał nogi jak z waty, mimo tego, że tak naprawdę nawet się porządnie nie pocałowali. Co z tego, skoro wszystko do tego zmierzało? Czuł bolesną ekscytację, gdy Tae właśnie wprowadzał go w mały, boczny korytarzyk.

Chciał coś powiedzieć, jednak nie zdążył. Tylko westchnął, gdy jego plecy zderzyły się ze ścianą, ręka Taehyunga pojawiła się przy jego głowie, a zaraz potem poczuł miękkie wargi na swoich. Teraz na tyle długo, by posmakować ich słodkości i czerpać rozkoszną przyjemność, gdy lekko pieściły jego usta. 

Świat zaczął wirować.

Tae go całował, a jego dłoń przesuwała się po talii, by zatrzymać się znacznie wyżej, z tyłu jego głowy, masując kark i zatapiając się we włosach. Subtelnie je przekładał, aż Jungkook mruknął cicho z przyjemności.

Oderwał się na moment, by złapać oddech, a potem delikatnie chwycić zębami jego dolną wargę i lekko ją pociągnąć. Jungkook czuł, jak zawstydzenie zamienia się w ślepe pożądanie, dlatego sam wsunął język do ust Taehyunga i wyszedł mu naprzeciw. Ten z chęcią na to odpowiedział, jednocześnie przyciskając go mocniej do siebie. Na tyle, że poczuł, jak ich biodra się ocierają, a jego usta opuścił cichy jęk.

Taehyung oderwał się od jego wilgotnych warg i zaczął składać mokre pocałunki na wrażliwej szyi. Jego dłonie gładziły go po biodrach, by w pewnym momencie, jedna mocniej chwyciła za udo, sprawiając, że serce Jungkooka przyspieszyło na tyle, że złapanie oddechu graniczyło z cudem.

Tak bardzo go pragnął.

Chciał więcej, dlatego zebrał się na odwagę i przyciągnął Tae jeszcze bliżej, gładząc jego pośladki wciśnięte w te bardzo ciasne spodnie. Poczuł ich wydatność pod opuszkami palców. 

Zakręciło mu się w głowie, gdy usłyszał westchnienie mężczyzny, a potem poczuł jego dłonie pod swoimi udami. Automatycznie owinął nogi wokół jego bioder i zarzucił mu dłonie na szyję, gdy ten go podniósł i mocno docisnął do ściany, jednocześnie całując tak, jakby to był ich pierwszy i ostatni pocałunek. 

Był delikatny, by potem mocno go podgryzać, zderzyć się czasem zębami i pociągnąć za dolną wargę. Jego kolczyk w języku doprowadzał Jungkooka do szału. Rozgrzany zwinny język z chłodną kuleczką metalu sprawiał, że myślami wybiegał już znacznie dalej. Widział siebie na łóżku, tak cudownie zdominowanego i pieszczonego tym cholernym językiem. 

Właściwie pragnął tego tak bardzo, że puszczały mu jakiekolwiek hamulce.

Podniecenie przejęło kontrolę.

— Chcę iść do ciebie — wydyszał, patrząc Taehyungowi prosto w oczy i lekko przegryzając wargę.

Tylko on wie, ile odwagi kosztowało go to wyznanie.

Teraz albo nigdy.

I want it

Now


Continue Reading

You'll Also Like

15K 3.1K 33
Dzielili razem przeszłość, a marzenia sprawiły że ich drogi dość prędko się rozeszły po wejściu we wspólną relację. Po latach ponownie się spotykają...
19.7K 1.6K 18
Draco kocha syna ponad wszystko. Dlatego, kiedy była żona planuje odebrać mu dziecko, Draco zwraca się o pomoc do ostatniej osoby, o której by pomyśl...
17K 1K 29
O Natalie Horner krążyła jedna plotka - dziewczyna nie istnieje. Córka szefa zespołu Formuły 1 po raz pierwszy w swoim życiu została pokazana publicz...
5.8K 318 25
Lucyfer wielki król piekła, Alastor overlord który budzi a bardziej budził postrach oboje cierpią do siebie nienawiścią ale serce nie sługa. [shipy...