Two angry men | Taekook

By DzikiMesjasz

24K 2.3K 837

Dobre pierwsze wrażenie? Taehyung miał to w nosie. Był niczym ziszczenie najgorszych koszmarów pokolenia X... More

Beware the ball, beware the tall man, beware the never dead*.
Frankly my dear, I don't give a damn*.
Now, if you'll excuse me, I'm gonna go home and have a heart attack.
To ogromnie ułatwia wybór, gdy wszystko jest jednakowe*.
Kolorowe drinki i dramat introwertyków
Kawa i wesołe kobiety na skraju życia i śmierci
To robi złe wrażenie
Kręgi piekielne zebrań służbowych
Tęczowa kaczka, pani Boo i miłość do samego siebie
Kreatywny copywriter i marketingowiec od siedmiu boleści
It's Okay to Have Sex With Your Ex
You Dropped A Bomb On Me
Macho Man
To konferencja, czy walka kogutów?
Boop-boop-de-boop
Sugar Magnolia
Wszyscy jesteśmy pomyleni ❤
Crazy Little Thing Called Love
Don't stop me now
Lazing On A Sunday Afternoon
Devil Jin i Ling Xiaoyu
Te obrzydliwe motyle w brzuchu
To wybuchnie
Coffee and Cigarettes
Rosnę dziko i zgodnie ze swoją naturą
Gentlemen start your engines
Pink Rabbit ❤
Istniejemy dzięki mojemu szaleństwu i kawie
Życie jest za krótkie na kiepskich kolesi
Tu jest jakby romantycznie
Nowe początki
Odchodzenie nie może być tak banalne
Co zrobisz, gdy naprawdę mnie poznasz?
Copywriterowi też czasem brakuje słów ❤
Nad moją willą gołębie latają na plecach, by jej nie pobrudzić ❤
Mała katastrofa
Tego już za wiele!
Tłumaczę to starością
Sour Candy ❤

Man Made Paradise ❤

883 65 41
By DzikiMesjasz


Maraton 3/3 


Prowadził samochód ostatkiem sił, całą energię poświęcając na skupienie się na drodze. To było prawdziwe wyzwanie, gdy Taehyung siedział obok niego, w rozpiętej koszuli, z potarganymi włosami i zaczerwienionymi ustami. Te tak bardzo przypominały mu o gorących pocałunkach i sprawiały, że na jego poliki wkradał  się dorodny rumieniec. W duchu Jungkook był właśnie piszczącą i rzucającą się na łóżku nastolatką. Taehyung za to nic nie mówił, jakby nie chciał go rozpraszać. Patrzył w okno i cicho nucił coś pod nosem.

Dla Jungkooka wystarczyło jednak, że był. Oddychał, znajdował się na wyciągnięcie ręki, pachniał mieszanką czegoś ciężkiego, przytłaczającego i dziwnie podniecającego. Choć Jungkook preferował delikatne zapachy, to Tae nosił te osaczające nuty z prawdziwą gracją.

Chciał przerwać tę ciszę, dlatego drżącą dłonią włączył radio. Minęło kilka sekund, gdy zorientował się, że była to najgłupsza decyzja z możliwych. Po pierwszych dźwiękach piosenki próbował ją wyciszyć, jednak przeszkodziły mu palce Taehyunga, które ostrzegawczo pstryknęły go w dłoń.

— Zostaw, lubię tę piosenkę.

Like a virgin

Touched for the very first time

Like a virgin

When your heart beats

Next to mine

— To taki staroć — powiedział Jungkook z pretensją. Dlaczego ta piosenka tak go teraz denerwowała? Czyżby za bardzo utożsamiał się z tekstem?

— Z pewnością nie jest starsza, niż najpopularniejsze utwory Grateful Dead — zaśmiał się. — Zresztą pasuje do tego, co czuję.

— Jak to?

— Po prostu się wsłuchaj w utwór i nieco przyspiesz, Jungkook.

— Aż taki jesteś niecierpliwy? — uśmiechnął się nerwowo.

— Chcę cię już całować — mruknął Taehyung, a dla Jungkooka było to jak uderzenie gorąca, które eksplodowało gdzieś w podbrzuszu.

Obecność copywritera zdecydowanie nie była kojąca. Złośliwie grała mu na wszystkich zmysłach, a każde westchnięcie, głośniejszy dźwięk, czy zmiana pozycji na fotelu sprawiała, że zaciskał dłonie na kierownicy tak, że bielały mu kostki.

Kątem oka widział smukłe nogi, założone jedna na drugą, złocisty obojczyk wychylający się zza koszuli, czy twarz, na którą opadały pojedyncze kosmyki włosów. Pełne usta lekko się poruszały, gdy śpiewał razem z Madonną:

Woah, woah, woah
Oooh baby.
Can't you hear my heart beat
For the very first time?

Westchnął z ulgą, gdy w końcu zaparkował pod blokiem Taehyunga i wyłączył silnik, uciszając piekielne radio. Spojrzał na niego przelotnie, a ten tylko się uśmiechnął i puścił mu oczko.

Jego szanse na przeżycie tej nocy dramatycznie malały.

W ciszy wysiedli z samochodu, a Taehyung poszedł przodem, by otworzyć drzwi na klatkę. Jungkook zarejestrował, że zajęło mu to chwilę, przy czym westchnął z irytacją. Po walce z drzwiami, złapał Jungkooka za dłoń i zaczął prowadzić po schodach, nawet nic nie mówiąc, jakby w tym momencie po prostu było to zbędne. Z każdym pokonanym schodkiem Jungkook stawał się coraz bardziej niecierpliwy.

— Jungkook, denerwujesz się? — zapytał Taehyung, gdy tylko przystanął przy drzwiach do mieszkania.

— Nie — skłamał szybko.

— To dlaczego miażdżysz mi dłoń?

— Przepraszam.

— Myślę, że może mi jeszcze się przydać — szepnął i tym razem, naprawdę szybko uporał się z otwieraniem drzwi. 

Czy one były w ogóle zamknięte? Z pewnością Taehyung nie byłby zadowolony, gdyby nagle ktoś wyniósł mu z mieszkania przesadnie drogie ubrania, kolorowe dywany, czy dwa laptopy, z których korzystał do pracy. Kilka dni temu wyjaśniał Jungkookowi, że ich zakup ma logiczne uzasadnienie.

— Jeden jest zawsze na stoliku udającym biurko, a drugi, dużo mniejszy jest znacznie wygodniejszy, by pisać na leżąco. — wyjaśnił wtedy.

Teraz w mieszkaniu Taehyunga panował nieład, jakby przed długi czas zastanawiał się co założyć na ten wieczór. Na krześle wisiało kilka koszul, stoliki błyszczały od biżuterii i ekstrawaganckich dodatków, a na dywanie leżało jakieś eleganckie pudełko. Oczywiście nie zabrakło kilku kubków z niedopitą kawą, talerzyka z okruszkami wyglądającymi na pozostałości czegoś czekoladowego i muzyki, która była cicho puszczona z jednego z laptopów.

— Słuchałem Queen przed wyjściem, by wejść w odpowiedni nastrój — oświadczył Taehyung, biorąc kubki ze stolika, wraz z talerzykiem. Spojrzał jeszcze na pudełko na podłodze, jednak je zostawił. — Zainspirowałem się Don't Stop Me Now, a ty?

— Scandal — odparł, zdejmując kurtkę i buty. Został w obcisłych czarnych spodniach i czerwonej koszulce. Taehyung przysiadł na krześle, by pozbyć się swoich butów, przez co po chwili zrównali się wzrostem.

— Powiedz mi, na czym skończyliśmy? — zapytał, patrząc mu prosto w oczy.

— Podniosłeś mnie i całowałeś przyciśniętego do ściany — zaczerwienił się lekko, ale postanowił być dzielny, ile da radę.

— To może alternatywa? — odpowiedział Taehyung i znowu złapał go pod udami, tak, że Jungkook poczuł się bezbronny, jakby był skazany tylko na niego. W tej chwili naprawdę tego pragnął. 

Westchnął, oplatając nogi wokół jego bioder i trzymając się jego karku. Tae posadził go na większym stoliku, z którego jednym ruchem zrzucił wszystkie niepotrzebne rzeczy.

Jungkookowi podobało się, jak Taehyung go traktował. Uważnie obserwował jego reakcje, a potem perfidnie powtarzał rzeczy, które wywoływały najwięcej emocji.

Dlatego całował go, trzymając mocno za włosy i odchylając głowę do tyłu, by potem jego wargi, zamienić na mocną linię szczęki, szyję, czy obojczyki ukryte pod czerwoną koszulką. Jedna dłoń ocierała się o wrażliwe sutki, na co Jungkook jeszcze mocniej wzdychał i wyginał swoje ciało w łuk.

Oplótł nogami biodra Taehyunga, by przyciągnąć go do siebie jeszcze mocniej. Gdy Tae zaczął mu podwijać koszulkę i muskać brzuch, jego nogi tak drżały, że opuścił je na ziemię. Stał się rozdygotanym bałaganem, który ostatkiem sił walczył o to, by nie zsunąć się bezwładnie ze stołu.

— Jesteś bardzo wrażliwy, to słodkie, różyczko — mruknął Taehyung, gdzieś w jego brzuch, w międzyczasie rysując wilgotnym językiem wzorki na jego skórze. Jedna z jego dłoni gładziła biodra, a druga powoli odpinała pasek od spodni. Na to Jungkook otworzył półprzymknięte oczy, oparł się na łokciach i spojrzał w dół.

Taehyung nawiązał z nim kontakt wzrokowy, na co uśmiechnął się wrednie, łapiąc w zęby suwak i pociągając go w dół, jednocześnie zsuwając czarne spodnie mężczyzny. Jungkook poczuł tylko, jak jego bokserki robią się coraz bardziej irytujące i zbędne. Przy okazji zagryzł dolną wargę do krwi.

Taehyung przeciągnął jego spodnie przez nogi i rzucił na kanapę. Zsunął mu także skarpetki, a potem znowu spojrzał w górę i trącił palcem penisa, patrząc, jak Jungkook znowu opada na stolik i głośno łapie oddech.

Po chwili zyskał trochę siły, podniósł się ze stolika i zbliżył się do Taehyunga, odpinając mu koszulę. Choć czarny materiał więcej pokazywał, niż zakrywał, to Jungkook i tak zachwycił się barkami, wystającymi obojczykami, smukłym i miękkim brzuchem, a także cholernie seksownym wcięciem w talii. Odłożył starannie koszulę na krzesło, a Taehyung prychnął na ten nagły przypływ porządkowych zapędów.

Taehyung kontynuował rozbieranie samodzielnie. Powoli zsunął pasek, a potem rozpiął swoje spodnie i pozwolił im opaść na ziemie. Zgrabnie ominął nogawki i pochylił się, by je podnieść, rzucić w róg pokoju i przy okazji uśmiechnąć się do Jungkooka. 

— Zdejmij koszulkę i patrz na mnie — poprosił, stojąc przed nim w samych czarnych bokserkach.

Jungkook posłusznie skinął głową i powoli zaczął zdejmować czerwoną koszulkę. Nie wiedział, jak to zrobić seksownie, jednak nieistotne, jak bardzo nieporadny w tym był, Taehyung patrzył na niego z prawdziwym pożądaniem w oczach. Wyglądał tak, jakby całą siłę woli skupił na tym, by ustać w miejscu i sam się tym nie zająć.

Gdy koszulka zniknęła, Taehyung klęknął na miękkim dywanie i skinął na Jungkooka, by podszedł bliżej. Złapał za jego bokserki i zsunął je jednym zdecydowanym ruchem, na co Jungkook lekko się zachwiał.

Miał przed sobą to dzikie wcielenie copywritera, który z niczym się nie cacka, nawet z samym sobą. Duszącego się pochłanianymi centymetrami, a i tak z uporem maniaka zwiększającego tempo i doprowadzającego Jungkooka na skraj, do stanu, w którym wykrzykiwał jego imię i prosił o więcej.

— Taehyung, tak, tak, błagam, rób tak dalej! — powtarzał to, jak mantrę, nawet gdy poczuł suchość w ustach i usłyszał swój głos zmącony chrypką.

Był naprawdę blisko, gdy cała przyjemność została brutalnie zakończona, a Taehyung w końcu złapał głęboki oddech i wytarł strużkę śliny, jaka pojawiła się między nim.

— Połóż się tutaj.

— Na podłodze?

— Oczywiście, na podłodze najlepiej.

No tak, to Taehyung.

Dlatego Jungkook opadł na miękki dywanik i zaraz poczuł Taehyunga, który rozsunął jego nogi i usiadł między nimi. Sięgnął po pudełko, wyjmując z niego buteleczkę z płynem, by potem rozprowadzić go po swoich palcach, a także wokół wejścia Jungkooka, na co ten tylko spiął mięśnie. 

Tae obdarowywał pocałunkami umięśnione nogi, jednocześnie drugą dłonią stymulując jego penisa. Gdy zobaczył, że Jungkook nieco się uspokoił, znowu pochłonął jego całą długość, drażniąc ją, to wargami, a to językiem, jednocześnie powoli wsuwając w niego opuszek palca. Po chwili zanurzył cały palec, a potem dodał jeszcze dwa. Powoli ruszał nimi w różne strony, aż otarł się o prostatę i usłyszał płaczliwy jęk Jungkooka. 

Przyspieszył ruchy głową, jednocześnie zagłębiając w nim palce coraz bardziej, nieubłaganie ocierając się o jego prostatę. Nie musiał długo czekać, aż Jungkook spojrzy na nim zamglonym wzrokiem i dojdzie z drżącymi nogami i łzami w oczach.

Tae położył się obok i wtulił ciało marketingowca w swoje, gładząc go po drżących mięśniach i spoconej skórze. Nie przejmował się specjalnie swoją – bolesną już – erekcją ukrytą w bokserkach.

— Wszystko w porządku? — zapytał, gdy oddech Jungkooka się uspokoił, a ciało zdawało się rozluźnić.

— Tak — odpowiedział i podniósł głowę, szukając ust Taehyunga. Złączył ich wargi w słodkim pocałunku. To było leniwe, powolne i niechlujne, jednak przyjemność, jaką z tego czerpali była orzeźwiająca. Po chwili  zrozumieli, że słodkie muskania to za mało, szczególnie gdy Taehyung dodał do tego język, a także popchnął Jungkooka tak, że opadł na plecy.

Taehyung wstał i pozbył się w końcu swojej bielizny, a Jungkook mógł go wreszcie podziwiać zupełnie nagiego i cholera, bardzo mu się to podobało. 

— Chodź już tutaj — pospieszał.

— Już, niecierpliwcze — zaśmiał się i położył sobie jego nogi na biodrach, delikatnie je gładząc. Muskał go boleśnie powoli, a Jungkook czuł, jak znowu twardnieje i wcale nie czuje się jeszcze spełniony.

— Tae, nie baw się ze mną tak!

— A jak?

— Kochajmy się już, proszę — wymruczał, bo na teksty typu pieprz mnie do utraty oddechu nie przechodziły mu przez gardło. Nie usłyszał na to żadnej odpowiedzi, jednak poczuł, jak Tae znowu wsuwa w niego śliskie palce i drażni jego czuły punkt. — Taehyung do cholery!

Tae sięgnął jeszcze raz do pudełka, a Jungkook usłyszał tylko mało subtelny dźwięk rozrywanego opakowania od prezerwatywy.

— Proszę — mruknął, gdy poczuł, jak czubek penisa napiera na jego wejście. Taehyung robił to powoli, a gdy wsunął się do końca, zamarł, dając mu czas do przyzwyczajenia się.

To nie było takie łatwe, bo mimo przygotowania Jungkook na razie czuł dyskomfort, jednak nie chciał się zatrzymywać, bo wiedział, że potem będzie już tylko przyjemnie. Od tak dawna pragnął Taehyunga, że ta drobna niedogodność nie zepsuje tej chwili. 

— Zaczynaj.

— Jesteś pewien?

— Tak — powiedział, opierając się na łokciach i wywołując zaskoczony okrzyk ze strony Taehyunga.

— Cholera Jungkook, zrobisz to jeszcze raz, a dojdę od razu!

— Ruszaj dupę Taehyung!

— Uważaj, żebyś zaraz innym głosem nie śpiewał — odgryzł się chrapliwie i faktycznie wprowadził swoje biodra w ruch, na co Jungkook tylko mocniej owinął go nogami, krzyżując stopy za jego plecami i oddał się przyjemności.

Z początku lekki dyskomfort był odczuwalny ale z każdym kolejnym, precyzyjnym ruchem, trudniej było mu nad czymkolwiek rozmyślać. Nie, gdy czuł zbierające się podniecenie i kumulującą się przyjemność w podbrzuszu. Westchnienia Taehyunga były, jak muzyka dla jego uszu, a dźwięk wilgotnych i łączących się ciał, wcale go nie raził, ba sprawiał, że chciał, by było coraz głośniej, mocniej, niegrzeczniej.

Szczególnie gdy Taehyung się nad nim pochylił, przejechał językiem po wargach, prosząc o dostęp i jednocześnie drażnił jego sutki. Jungkook jęknął tylko, na co Tae przyspieszył i odbierał mu oddech zachłannymi pocałunkami. Gdy na moment się oderwał, spojrzał na niego i uśmiechnął się, całując go w czoło i policzki.

— Jesteś przesłodki.

— Yhym...

— I jakoś mało rozmowny, gdy sprawiam ci przyjemność.

— Tae..HYUNG!

— Tak?

— Mocniej — jęknął, gdy przyspieszył. — Jeszcze — był cholernie blisko, a jednocześnie chciał odwlec ten moment. Pragnął poczuć całe rozgrzane ciało Taehyunga na swoim, chciał, by odebrał mu oddech swoim ciężarem i szeptał do ucha, gdy będzie... właśnie pieprzył go do utraty oddechu, rozumu i przytomności.

Taehyung wysunął się z niego i sięgnął po poduszkę.

— Połóż się na brzuchu — powiedział i wcisnął mu poduszkę pod biodra, od razu ponownie się w niego wsuwając. Tutaj Jungkook czuł go zdecydowanie mocniej, na granicy bólu, który łagodziło przyjemne ocieranie się o miękką poduszkę, przy każdym posuwistym ruchu Taehyunga. Ten całował go po plecach, a potem opadł na niego, układając ręce po dwóch stronach głowy Jungkooka. Uderzenia miednicy stały się naprawdę mocne, głębokie i wymierzone w jeden punkt.

— Tak chciałeś? — mruknął mu do ucha, na co Jungkooka przeszedł dreszcz przyjemności.

— Tak — wyjęczał, chociaż właściwie brzmiało to tak, jakby wypłakał.

— To trzymaj się różyczko.

Jungkook już nie powiedział nic zrozumiałego, nawet imię Taehyunga było za trudne. Szalał z rozkoszy, gdy mężczyzna osiągnął nieubłagane tempo, pieszcząc jego czułe punkty bez żadnej litości, jednocześnie całując go po karku i muskając ucho. Sam też był naprawdę głośny, gdy gonił za orgazmem, do którego Jungkook  doprowadził go równocześnie ze swoim, mocno się na nim zaciskając i z płaczliwym jękiem brudząc poduszkę.

— O kurwa — jęknął Taehyung i próbował złapać oddech, gdy Jungkook drżał pod nim. Pocałował go w policzek i powoli wstał, wysuwając się z niego. Poszedł na moment do kuchni, gdy wyrzucić prezerwatywę, zgarnął koc z kanapy i położył się obok Jungkooka, znowu przyciągając go do siebie i zamykając w szczelnym objęciu.

— Jungkook? — zaczął niepewnie.

— Tak?

— Jak się czujesz?

— Cudownie, niczym się nie martw — odparł, odwracając się do niego i dając mu głośnego buziaka w usta.

— Jeon Jungkook to było przesłodkie — zaśmiał się, gdy Jungkook pocałował go jeszcze tak kilkanaście razy, nie oszczędzając ani jednego miejsca na jego twarzy. Dziwne, bo to rozbudziło tylko pragnienie na więcej, dlatego przeniósł się na szyję i przejechał po niej językiem, na co usłyszał niskie westchnienie.

— Wiesz, też chciałbym ci sprawić przyjemność — zaczął, a Taehyung spojrzał na niego trochę zdziwiony.

— Jakbyś nie zauważył, to sprawiłeś, raptem kilkanaście minut temu — powiedział.

— Tak, ale — zaczął, muskając jego wydatne pośladki, gdy nagle rozszerzył oczy ze zdziwienia.

— Taehyung...

— Tak, przygotowałem się już przed imprezą, tak na w razie czego — mruknął, a potem jęknął, gdy Jungkook złapał za ozdobną podstawę zatyczki analnej i lekko ją wysunął, by zaraz dać jej wrócić na miejsce.

— Całą imprezę?

— A co to za problem?

— Żaden, prócz tego, że chcę znowu uprawiać z tobą seks.

— Nie mam nic przeciwko, tylko czy najpierw mogę się napić kawy? — zapytał i nawet nie czekając, wstał i podszedł do lodówki, z której wyjął cold brew i nalał sobie trochę do małej szklanki. — Tobie też zrobić? Kupiłem syrop karmelowy nawet — dodał.

— Później — odpowiedział i podszedł do Taehyunga. Doprawdy leżenie i obserwowanie go nagiego w kuchni, było ponad jego siły. Musiał być bliżej. Na tyle blisko, by objąć go od tyłu w pasie i całować delikatnie w ramię, gdy copywriter oddawał się swojemu nałogowi i popijał kawę.

Jungkook stwierdził, że w tym czasie może zająć się czymś innym, dlatego zniżył się i przyciągnął biodra Taehyunga do siebie. Nie mógł sobie odpuścić tych pośladków, dlatego na jednym z nich zostawił ślad swoich zębów, na co Tae wypchnął je tak mocno w jego stronę, że oberwał nimi w twarz. Zdecydowanie nie narzekał.

Teraz miał dobry widok na szklaną zatyczkę analną, z brokatową podstawą. Pstryknął w nią kilka razy palcem, na co usłyszał westchnienie. Postanowił go trochę pomęczyć, wysuwając i wsuwając zatyczkę, przez co Taehyng głośno przełknął kawę i oparł się o blat, dając Jungkookowi pełne pole manewru.

Jungkook zaciskał dłonie na jego pośladkach, a także schodził niżej, masując smukłe uda, a także wyrobione łydki. Powoli wyjął zatyczkę i przejechał językiem po zaciskającym się wejściu.

— Boże — jęknął przeciągle, gdy język Jungkooka znalazł się w środku. Po ostatnim orgazmie czuł się o wiele wrażliwszy na każdy dotyk. Jungkook trzymał go mocno za biodra i zdecydowanymi ruchami drażnił jego ścianki, a po dodaniu palca, perfidnie błądził w okolicach prostaty, skutecznie ją omijając.

— Jungkook!

— Hmm?

— Nie omijaj! — warknął zirytowany, a potem tylko krzyknął, gdy Jungkook kilkanaście razy otarł się o jego prostatę.

Taehyung się zirytował. Odepchnął go od siebie i ruszył w stronę pokoju, od razu sięgając do pudełka i wyjmując z niego prezerwatywę.

— Siadaj — rozkazał Jungkookowi, a ten przysiadł na rogu kanapy. Taehyung bezceremonialnie rzucił mu prezerwatywę, którą Jungkook powoli nałożył na swojego twardego już członka.

Ta noc go zabije.

Taehyung podszedł do niego, objął za szyję, a potem powoli opadł na członka, wzdychając głośno i odginając się lekko do tylu. Nim Jungkook zdążył coś powiedzieć, copywriter powoli się podniósł i opadł, a potem przyspieszał ten ruch, zagryzając wargę i spoglądając na niego z wyzwaniem w oczach.

Jungkook jak zahipnotyzowany patrzył na mężczyznę siedzącego na jego biodrach. Potarganego, z rumieńcami na policzkach, wilgotnymi ustami i twardą erekcją, która była wyeksponowana przy każdym jego ruchu. Mógłby dojść od samego patrzenia i właściwie to już był całkiem blisko.

W tym momencie wolał jednak przyciągnąć go do siebie i sam energicznie się w niego wsuwać i wysuwać, przy akompaniamencie niskich westchnień. Połączył ich usta, chociaż Taehyung ograniczył się tylko do jęczenia wprost w jego wargi, gdy przyspieszył ruchy i unieruchomił jego biodra. Kręciło go, jak ciało Taehyunga drżało, a także spięło się, gdy zaczął przesuwać ręką po jego penisie, w tempie pchnięć.

Im bliżej był orgazmu, tym jego ruchy stawały się coraz bardziej chaotyczne i płytkie, jednak nie przeszkodziło to Taehyungowi dojść z jękiem na jego dłoń i wcisnąć się mocniej w niego, gdy wykonywał ostatnie ruchy, przed swoim orgazmem.

Taehyung oparł się na jego klatce piersiowej i powoli próbował złapać oddech, gdy Jungkook gładził go po głowie. Jego ciałem wstrząsnęło jeszcze kilka dreszczy.

— Jungkoooook — wymruczał Taehyung, jakby chciał go do czegoś namówić.

— Tak?

— Poszedłbyś do tej knajpki na dole i kupił coś dobrego?

— Jesteś niemożliwy.

— I tak bardzo głody, proszę!

— Idę.

Pożyczył od Taehyunga czyste bokserki, wcisnął na siebie obcisłe spodnie i pierwszą lepszą bluzę, jaką dał mu copywriter i faktycznie poszedł zdobyć jedzenie. 

Prawdziwy samiec alfa, doprawdy.

Czekał na kurczaka w potrójnej panierce i szczerzył się do siebie jak idiota. Szybko wyciągnął telefon i napisał krótkiego smsa do Miny:

J: Uprawiałem seks z Taehyungiem.

M: Jestem dumna różyczko.

Taehyung w tym momencie także wysyłał smsa, tylko do nieco starszej kobiety.

T: Może mi Pani pokazać już to yaoi.

B: To może wpadniecie na herbatkę?

B: Tobie dam kawę.

Gdy Jungkook wszedł do mieszkania, zobaczył Taehyunga, który w samym szlafroku robił im kawę. Sobie przygotował espresso, a dla niego smakową, do której z namaszczeniem dodawał syrop karmelowy i posypywał mleczną piankę czekoladą.

— Miło patrzeć, jak tak się starasz — powiedział, kładąc na blacie torebkę z gorącym jedzeniem.

— Ja? Nie myśl sobie za wiele, dla każdego gościa taką kawę robię — burknął zaczerwieniony.

— Gówno prawda — zaśmiał się i pocałował go w czubek nosa.

— Pani Boo pytała się czy jutro do niej wpadniemy.

— Pani Boo?

Cóż, to może być ciekawe spotkanie. 


***

Pierwszy maraton z "Two Angry Man" już za nami. Jak się Wam podobało? 

Kolejne rozdziały będą się pojawiać pewnie tak, jak zawsze — raz w tygodniu, zazwyczaj w środę :) 

Continue Reading

You'll Also Like

3.7K 515 23
Lee Felix pisał znakomite wypracowania, co zaimponowało jego nauczycielowi, panu Hwangowi. Uczeń zupełnie przypadkowo nabrał bliższą relację z profe...
22.2K 1.4K 38
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...
8.8K 472 25
"Niech los rzuci nas w ciemność, a ja i tak pójdę za tobą, bo tam jest światło naszej miłości." Koszmar przyjaciół z Duskwood dobiega końca. Mia, któ...
16.8K 637 47
𝐓𝐡𝐞𝐨𝐝𝐨𝐫𝐚 𝐇𝐚𝐫𝐫𝐢𝐧𝐠𝐭𝐨𝐧 to postać głęboko związana z dzieciństwem Płotek z Outer Banks, która opuściła grono swoich przyjaciół bardzo d...