Two angry men | Taekook

By DzikiMesjasz

24K 2.3K 837

Dobre pierwsze wrażenie? Taehyung miał to w nosie. Był niczym ziszczenie najgorszych koszmarów pokolenia X... More

Beware the ball, beware the tall man, beware the never dead*.
Frankly my dear, I don't give a damn*.
Now, if you'll excuse me, I'm gonna go home and have a heart attack.
To ogromnie ułatwia wybór, gdy wszystko jest jednakowe*.
Kolorowe drinki i dramat introwertyków
Kawa i wesołe kobiety na skraju życia i śmierci
To robi złe wrażenie
Kręgi piekielne zebrań służbowych
Tęczowa kaczka, pani Boo i miłość do samego siebie
Kreatywny copywriter i marketingowiec od siedmiu boleści
It's Okay to Have Sex With Your Ex
You Dropped A Bomb On Me
To konferencja, czy walka kogutów?
Boop-boop-de-boop
Sugar Magnolia
Wszyscy jesteśmy pomyleni ❤
Crazy Little Thing Called Love
Don't stop me now
Man Made Paradise ❤
Lazing On A Sunday Afternoon
Devil Jin i Ling Xiaoyu
Te obrzydliwe motyle w brzuchu
To wybuchnie
Coffee and Cigarettes
Rosnę dziko i zgodnie ze swoją naturą
Gentlemen start your engines
Pink Rabbit ❤
Istniejemy dzięki mojemu szaleństwu i kawie
Życie jest za krótkie na kiepskich kolesi
Tu jest jakby romantycznie
Nowe początki
Odchodzenie nie może być tak banalne
Co zrobisz, gdy naprawdę mnie poznasz?
Copywriterowi też czasem brakuje słów ❤
Nad moją willą gołębie latają na plecach, by jej nie pobrudzić ❤
Mała katastrofa
Tego już za wiele!
Tłumaczę to starością
Sour Candy ❤

Macho Man

550 69 22
By DzikiMesjasz

/Wyjątkowo załączam ścieżkę dźwiękową do drugiej części tego rozdziału :D

Szybkie pytanie — wolicie więcej krótszych rozdziałów (będą częściej), czy mniej, ale dłuższych? /

***

Taehyung zaczerwienił się jeszcze bardziej i naprawdę miał ochotę strzelić sobie w twarz za to pytanie. Z jednej strony czasem miał problem, by mówić o uczuciach, a z drugiej potrafił rzucić niekomfortowym pytaniem bez większego zastanowienia.

Był społecznie nieogarnięty.

Jak każdy miał te podniosłe chwile autorefleksji. Wtedy zastanawiał się, czy czasem nie wychował się gdzieś w buszu. Lawirowanie między ludźmi było dla niego trudne, utrzymywanie kontaktów zbyteczne, a wszelkie zasady small talku jawiły mu się, jako przerażające zadania z gwiazdką, które straszyły go na matmie w szkole.

Teraz pozostało mu patrzeć, jak Jungkook zamarł, a w jego głowie toczyło się równolegle milion procesów myślowych i prób wybrnięcia z tej sytuacji z klasą. Trwało to tak długo, że copywriter powoli przestał liczyć na odpowiedź. Może to i dobrze? Po prostu go zignoruje, a on przestanie się łudzić, że jest na tyle atrakcyjny, by zaprzątać myśli takich facetów jak Jungkook? Co gorsza, jeśli pomylił się i Jungkook wcale nie jest homoseksualny albo biseksualny? W takim przypadku może już wyjść z tego biura i nigdy nie wracać.

Swoją drogą chętnie wróciłby do pracy z domu.

Ostatecznie podeśle im zaświadczenie od psychiatry, że nadaje się tylko do pracy w domu, ma fobię społeczną i nie wolno go zmuszać do przebywania z innymi ludźmi, bo się po prostu do tego nie nadaje. Ten plan awaryjny byłby to zrealizowania, prawda? Z pewnością któryś z lekarzy przyjąłby łapówkę, nie?

— Tak — usłyszał cichy głos, całkiem blisko siebie. Podniósł wzrok, bo do tej pory przeprowadzał analizę sytuacji, wpatrując w kubek kawy.

Był za duży, za kolorowy i za irytujący.

Jungkook stał naprzeciwko jego biurka i patrzył na niego w doprawdy dziwny sposób. Jego brązowe oczy rzucały wyzwanie, a szczęka była mocno zaciśnięta. Cała jego postawa niby emanowała pewnością siebie, a jednak dla Tae to były tylko pozory. Prawda była taka, że Jungkook także był spięty, chociaż usilnie chciał pokazać, że wcale tak nie jest.

— Okkej — wyrwało mu się, gdy ich spojrzenia się spotkały. Nie wiedział co dodać, bo bez kozery ta odpowiedź go zdziwiła. Sądził, że Jungkook po prostu się zaśmieje lub obróci to pytanie w żart. W takiej sytuacji to pytanie stało się mieczem obusiecznym wymierzonym właśnie w Taehyunga.

— A ja tobie? — zapytał Jungkook, obchodząc biurko i odwracając krzesło z Taehyngiem, że stykali się nogami. Pochylił się nad nim tak, że był zdecydowanie za blisko. Przecież szef nie powinien trzymać swojej twarzy kilka centymetrów do pracownika, lustrować go swoim spojrzeniem, a potem perfidnie zatrzymywać wzrok na jego ustach, prawda?

Szef nie powinien pachnieć tak słodko.

Czy on pachnie wanilią i cukrem pudrem?

— Też — właściwie wyjąkał, bo taka bliskość za bardzo go przerażała. Jungkook zaśmiał się tylko, potargał mu włosy i wrócił do pracy, pozostawiając go totalnie rozbitego, z szaleńczo bijącym sercem i suszą w gardle. Taehyung drżącymi dłońmi chwycił tylko słuchawki i włączył pierwszy lepszy utwór z playlisty.

You dropped a bomb on me, baby

You dropped a bomb on me

(But you turned me out, baby)

You dropped a bomb on me, baby

You dropped a bomb on me

No nie...

Atmosfera w gabinecie jeszcze nigdy nie była taka napięta. Taehyung po prostu udawał, że coś pisze, a Jungkook kolorował tabelki w Excelu, zastanawiając się, co tutaj się właśnie stało. Chwilowa ulga, że wiedzą, na czym stoją, zamieniła się w panikę, bo co mieli z tym zrobić? Czy powinien zaprosić Tae na randkę? Poczekać? Co na to inni? W końcu wielokrotnie zarzekał się, że randkowanie między współpracownikami to skrajna nieodpowiedzialność, żenada, apokalipsa i pożoga. A teraz co?

Profesjonalista Jeon Jungkook zabujał się w szalonym pisarzyku?

***

Taehyung miał wrażenie, że tamtego dnia wsiadł na emocjonalny roller coaster, który wcale nie zwalniał, tylko ciągle przyspieszał. Nie mógł się pozbyć bólu brzucha i tego specyficznego napięcia. Mierzyli się spojrzeniami z Jungkookiem, stroszyli pióra, jednak absolutnie nic z tego nie wynikało.

Tae wstawał przed pracą, by biegać. Jednak tym razem zamiast porządnego kawałka czekolady po treningu sięgał po sałatkę albo proteinowy koktajl. Swoją drogą naprawdę obrzydliwy. Z dnia na dzień jego rytuał układania włosów i dobierania stylizacji przedłużył się do godziny. Musiał wyglądać zjawiskowo każdego dnia. Oczywiście dla siebie, nie dla niego.

Jungkook nagle pokonał barierę w swoich ćwiczeniach i zwiększył wszystkie obciążenia. Odkurzył kuchenną wagę i w pełnym skupieniu odmierzał składniki swoich posiłków. Ważnym zadaniem stało się poranne dobieranie zegarka do koszuli, czy układanie tego jednego niewinnego kosmyka włosów, który zawsze zaburzał misterny porządek jego fryzury.

W biurze huczało od plotek. Ciężko było przegapić to, że wspólnie pracujący marketingowiec i copywriter wyglądają jak z pierwszych stron magazynów, a relacja między nimi stała się naprawdę zagadkowa. Z początku sobie dogryzali, później wydawało się, że się zakumplowali, a teraz wyglądało to tak, jakby każdy chciał zaimponować drugiemu.

— Mogliby się w końcu przespać — mruknął technik, który kolejny raz naprawiał laptopa Namjoona.

Namjoon obserwował to wszystko z boku i starał się zachować powagę. Nie mógł sobie jednak odmówić wpadania do ich gabinetu i obserwowania tego, jak się wzajemnie ze sobą męczą. Bo dziwnym trafem, zawsze, gdy ich niespodziewanie odwiedzał; panowała tam grobowa cisza. Jungkook szybko przełączał kartę w przeglądarce, a Taehyung rozmyślał nad samotnym zdaniem, rzuconym gdzieś na białe tło Worda.

Nie poznawał Taehyunga, który nawet się z nim nie kłócił. Wyszczekany copywriter był dziwnie cichy i nieśmiały. Bezszelestnie co kilka godzin wpadał do kuchni, nalewał sobie cały kubek kawy i błyskawicznie znikał za drzwiami gabinetu.

Za to Jungkook zachowywał się jak firmowy macho man. Spędzał na siłowni każdą wolną chwilę, przyjeżdżał do biura na motorze z głośnym piskiem opon i rzucał komplementami do pracownic na prawo i lewo, szczerząc się, gdy te znacząco się rumieniły.

— Są za bardzo przerażeni — odpowiedział Namjoon, przyglądając się zdezorientowanemu technikowi.

— Czym? Tym, że się sobie podobają? — w jego głosie dało się usłyszeć wyraźną kpinę.

— Oczywiście. Są totalnymi przeciwieństwami i razem pracują. Jak zrobią krok dalej, to może być świetnie, jednak mogą także wszystko zepsuć. Wspólna praca po zerwaniu nie należy do najprzyjemniejszych — zerknął porozumiewawczo na technika, który nieco się zawstydził.

— Ze mną i Annie było inaczej! — fuknął urażony.

— Oczywiście, całe biuro było zaangażowane w waszą prywatną wojnę — Namjoon upił łyka kawy i spojrzał na mężczyznę, który właśnie powoli skręcał jego laptopa.

— Tak, jednak wszystko skończyło się dobrze — rzucił, obracając laptopa i włączając go.

— Owszem, tylko to trwało 2 miesiące, a potem i tak do siebie wróciliście. A straty moralne zespołu? A nasz święty spokój? — wyliczał, czując, jak ciepła kawa przyjemnie rozgrzewa go od środka.

— Dobrze szefie. Zrozumiałem. Laptop już działa — technik miał niską wytrzymałość na konstruktywną krytykę i już kierował się w stronę drzwi.

— Dziękuje Lee.

Siedział i patrzył w oko, uśmiechając się do siebie. Niedługo wyśle ich na konferencję. Wspólnie. Może powinien wysłać za nimi detektywa a ich wspólny pokój (firma musi oszczędzać) wyłoży kamerami i podsłuchem? W końcu to byłoby lepsze niż niejedna drama.

Kij z prawem do prywatności. 

Continue Reading

You'll Also Like

8.9K 475 25
"Niech los rzuci nas w ciemność, a ja i tak pójdę za tobą, bo tam jest światło naszej miłości." Koszmar przyjaciół z Duskwood dobiega końca. Mia, któ...
26.5K 1.4K 47
Faktem było to, że Synowie Garmadona stanowili prawdziwe niebezpieczeństwo dla Ninjago i jego mieszkańców. Choć Ninja robili wszystko, żeby powstrzym...
62.4K 1.3K 60
jest to opowieść o tym jak Hailie trafia do braci jak ma 3 latka.Vincent opiekuje się nią jak córką,nawet kazał Willowi zająć się pracą.jeśli chcesz...
69.5K 2.2K 130
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...