Zapomniałem się pożegnać [ZA...

By justynka1304

57K 4.3K 1.1K

Mówiłeś, żebym żył chwilą, abym nie patrzył w przyszłość i niczego nie planował. Teraz już wiem dlaczego nie... More

Wybacz
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40 [16+]
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54*

Rozdział 4

1.4K 109 12
By justynka1304

Sen nie trwał długo. Obudził mnie telefon, a raczej osoba która usilnie próbowała się do mnie dodzwonić. Był to Oskar. Nie miałem siły odbierać, ani z nikim rozmawiać. Wyłączyłem Iphona i odłożyłem na szafkę nocną, a sam ponownie zasnąłem.

****

- Ej, gdzie jesteś?! Marek! - przetarłem zmęczone oczy. Chciałem coś odpowiedzieć, chciałem wstać, ale głowa tak mi ciążyła. Było mi tak zimno.

Ktoś wbiegł do pokoju. Nerwowo zaczął mną potrząsać. Czułem to, ale nie umiałem zareagować. Byłem za słaby.

- Coś ty kurwa człowieku ze sobą zrobił! Marek obudź się! Słyszysz!? - miałem przymknięte oczy, jednak po głosie poznałem tą osobę. Oskar. Delikatnie przyłożył mi dłoń do czoła. Przeklął pod nosem. Mówił do mnie, jednak jego słowa do mnie nie docierały - Ja pierdole ty masz z 39 stopni gorączki! Weź otwórz oczy. Proszę...

Z wielkim trudem je tworzyłem. Ujrzałem go. Stał nade mną cały blady, tak jakby to on miał gorączkę nie ja. Gdy zauważył, że na niego patrze, delikatnie się uśmiechnął.

-Żyjesz! Dzięki Bogu... Zaraz do ciebie wrócę. - szybkim krokiem wyszedł z pokoju, żeby jeszcze szybciej, wrócić z pudełkiem tabletek i syropów. Przyniósł też wodę. Chwile grzebał w przeróżnych opakowaniach, aż w końcu wydobył dwie tabletki i mi je podał. Kazał zażyć, co posłusznie wykonałem.

- Jak ci nie spadnie gorączka w ciągu najbliższych godzin, jedziemy do szpitala- westchnąłem tylko cicho na słowo ,,szpital''. Nienawidziłem tego miejsca. Zawsze źle mi się kojarzyło. Gdy byłem mały bardzo dużo czasu tam spędzałem.

Duszyński usiadł na fotelu obok łóżka. Wyciągnął smartfona i zaczął coś w nim szperać. Nie chciałem z nim rozmawiać, dlatego odwróciłem od niego głowę. Wpatrywałem się w małą figurkę Wieży Eiffla. Chciałem się uśmiechnąć, na wspomnienie wycieczki do Francji i kupna tej małej pamiątki oraz filmiku jaki wtedy powstał, ale nie umiałem. Naszła mnie taka myśl, że jeżeli odszedł i zabrał ze sobą wszystko co się z nim kojarzyło, co mi go przypominało, to dlaczego zostawił tą pierdoloną figurę. Bardzo mi go przypominała. Z nią miał zdjęcie na swoim instagramie, które JA zrobiłem. Nie mógł jej zabrać ze sobą?


Nie potrafiłem zasnąć w jego obecności.

- Minęły dwie godziny. Poczekaj chwilkę, zaraz sprawdzę ci gorączkę...

Termometr pokazał 37 stopni. Gorączka ustępowała. Ja jednak nie czułem się ani trochę lepiej.

-Dlaczego to zrobiłeś? Myślisz że jak zachorujesz to on do ciebie wróci? - mówił przyciszonym głosem.

-Sprawdziłem kamery. Powiesz mi po co? Po co wychodziłeś na taką ulewę? On... on i tak nie słyszał.- nie chciałem odpowiadać na jego pytania. Nie zrozumiał by...

Wiedział, że nie odpowiem, a i tak pytał. Męczyła mnie jego obecność. Po chwili wyszedł z pokoju. Nasłuchiwałem. Plątał się po domu. Oglądał telewizor. Rozmawiał z kimś przez telefon. W końcu przyszedł do mnie niosąc na tacy kilka cieplutkich drożdżówek i herbatę.

Powiedział, żebym się posilił. Nie miałem apetytu. Myślałem, że pójdzie i da mi spokój, ale nie. Z uśmiechem oznajmił, że z chęcią popatrzy jak jem. Przeczuwał że nie zjem. Nie miałem wyjścia. Gdy skończyłem uśmiechnął się do mnie. Nie wiedziałem z czego tak się cieszył, ale nie miałem ochoty mu dogryzać. Tak naprawdę to byłem mu wdzięczny za opiekę. Gdyby nie jego pomoc pewnie leżałbym już martwy. W sumie to... mógłbym leżeć. Z każda godziną od jego odejścia miałem coraz mniejsza ochotę na cokolwiek...

****

Minęły 2 dni od jego odejścia.

Dzięki temu, że Oskar się mną opiekował byłem już częściowo zdrowy.

Z nikim nie rozmawiałem.

Wszystkie pytania i słowa w moim kierunku ignorowałem.

Milczałem. Tak jak on milczał.

Kazał mi być silnym.

Tylko ja tak nie potrafię...

Nie nawidziłem swojego wyglądu. Wyglądałam jak trup. I tak też się czułem.

Miałem ciemne wory pod oczami, suche spękane usta, bladą skórę.

Z każdą chwilą czułem się gorzej. Ta bezradność mnie przytłaczała.

Żył... Setki kilometrów ode mnie ale żył. Była nadzieja, mogłem go jeszcze ujrzeć.

Ja natomiast czułem jakby odszedł. Raz na zawsze. Nasze spotkanie wydawało mi się niemożliwe...tak bardzo nierealne.

Continue Reading

You'll Also Like

17.2K 735 33
Praca jako producentka muzyczna, może być ciekawa pod wieloma względami. Współprace ze znanymi raperami, poznawanie nowych ludzi w towarzystwie około...
8K 464 17
Bo takie "zing" zdarza się tylko raz... w większości to jest FLUFF, lecz wystąpują wrażliwe tematy, te rozdziały będą oznaczone ! BRAK scen 18+, mogą...
13.7K 657 25
Vivian Salvatore, wbrew temu, co wszyscy myśleli, wcale nie była martwa. I choć powrót do Mystic Falls nie był spełnieniem jej marzeń, zgodziła się. ...
54.7K 1.2K 41
Co by było gdyby Hailie zgodziła się wyjść za Adrien podczas tej pamiętnej kolacji?