Kim ona jest?

By NellyDucane

89.4K 7.1K 1.6K

Aaron od wielu lat jest samotny, jego życie jest jedną wielką rutyną, lecz wszystko się zmienia kiedy do mias... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5 cz.1
Rozdział 5 cz.2
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8 cz.1
Rozdział 8 cz.2
Rozdział 9 cz.1
Rozdział 9 cz.2
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14 cz.1
Rozdział 14 cz.2
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24 cz.1
Rozdział 24 cz.2
Rozdział 25 cz.1
Rozdział 25 cz.2
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Epilog
2. Prolog
2. Rozdział 1
2. Rozdział 2
2.Rozdział 3
2. Rozdział 4
2. Rozdział 5
2.Rozdział 6
2. Rozdział 7
2. Rozdział 8
2. Rozdział 9
2.Rozdział 10
2. Rozdział 11 cz. 1
2. Rozdział 11 cz.2
2. Rozdział 12
2. Rozdział 13
2. Rozdział 14
2. Rozdział 15
2. Rozdział 16
2. Rozdział 17 cz. 1
2. Rozdział 17 cz. 2
2. Rozdział 18
2. Rozdział 19
2. Rozdział 20
Nominacja
2. Rozdział 21
2. Rozdział 22
2. Rozdział 23
2. Epilog
Opis 3 części
3. Prolog
3. Rozdział 1
3. Rozdział 2
3. Rozdział 3
3 . Rozdział 4
3 . Rozdział 5 cz. 1
3. Rozdział 5 cz. 2
3. Rozdział 6
3. Rozdział 7
3. Rozdział 8
3. Rozdział 9
3. Rozdział 10
3. Rozdział 11
3. Rozdział 12
3. Rozdział 13 cz. 1
3. Rozdział 13 cz. 2
3. Rozdział 14
3. Rozdział 15
3. Rozdział 16
3. Rozdział 18
3. Rozdział 19
3. Rozdział 20
3. Rozdział 21
3. Rozdział 22
3. Rozdział 23
3. Epilog
Co dalej?
Nadeszły nowe czasy

3. Rozdział 17

233 34 3
By NellyDucane

To co jest podkreślone uznajmy za skreślone. Nie jestem pewna czy wszystkie, albo jakiekolwiek skreślenia mi weszły...
_________________________

Najdroższy Aaronie

Aaronie

Ma chérie

Jeśli to czytasz to znaczy, że coś się stało zmieniłam się i prawdopodobnie nie rozpoznajesz osoby, którą się stałam.

Powinnam ci powiedzieć co się ze mną stanie już o wiele wcześniej, jednak bałam się nie potrafiłam wyobrazić sobie twojej reakcji na tę rewelacje. Znowu to czuję, że jestem dla ciebie tylko jednym wielkim kłamstwem. Nie potrafię nawet zliczyć ile razy chciałam ci powiedzieć do jakiego momentu zbliża się moje życie, głupi efekt motyla. Kto by pomyślał, że chcąc zrobić coś dobrego skazałam siebie na przechodzenie tego wszystkiego. Nienawidzę siebie za to, że muszę cię okłamywać.

Prawda jest taka, że dwa lata temu kiedy chciałam przywrócić Jasona do życia, ściągnęłam na siebie to wszystko, całą tą klątwę, na siebie. Przez chwile braku myślenia sprawiłam, że błędy mojej przeszłości do mnie powróciły, niczym jakiś bumerang, do czego ty to w ogóle porównujesz kobieto. Wkrótce świat oceni za mnie gdzie mam wylądować, po ciemnej czy jasnej stronie. Niestety jego wybór nie będzie dla mnie żadnym zakończeniem, stanę się dokładnie taka sama jak tamtej nocy kiedy to wszystko się zaczęło, nie ma innej opcji żeby stało się inaczej.

Nie potrafię tego zatrzymać, nawet gdybym chciała. Chciałabym się zmienić dla ciebie, ale nie wiem jak nie potrafię zrobić więcej niż już zrobiłam.

Najgorszą rzeczą w tym wszystkim, jest to, że muszę cię zostawić, spojrzeć ci niedługo w oczy i przysiąc, że do ciebie wrócę, mimo, że nie jestem tego do końca pewna w ogóle nie jestem tego pewna. Znowu będę musiała skłamać ci patrząc prosto w twoje oczy. Będę musiała opuścić jedyną osobę, którą szczerze kocham, która we mnie wieży, jako jedyna i chyba ostatnia na tym okrutnym i głupim świecie.

Nienawidzę cię Aaronie, tak strasznie cię nienawidzę! Nienawidzę cię za to, że nauczyłeś mnie czuć! Jeszcze rok temu na myśl o tej chwili wzruszyłabym ramionami i w ogóle bym się tym nie przejęła. Jednak kiedy poznałam ciebie i to wszystko przez moją niepochamowaną ciekawość na myśl o tej chwili ogarniał mnie smutek i strach, że przez moje czyny w których nie będę widziała nic złego, a przelewanie krwi będzie dla mnie nieskończoną przyjemnością zupełnie tak jak teraz z tą różnicą, że wtedy będę chciała ciebie skrzywdzić bo wszystkie moje uczucia do ciebie staną się odwrócone, miłość, zmieni się w nienawiść, zaufanie zmieni się w nieufność, poczucie bezpieczeństwa zmieni się w chęć zniszczenia zagrożenia jakim staniesz się dla mnie ty.

Niezależnie co się stanie, kiedy ciemność mnie ogarnie, nie ufaj mi, nie możesz tego zrobić! Jeśli sprawie, że będziesz cierpieć, nie wybaczę sobie nigdy.

Tyle rzeczy chciałabym ci jeszcze powiedzieć, każdą rzecz, którą przed tobą zataiłam, mimo, że nie powinnam. Wyjawić każdą tajemnice, zrzucić ten cały ciężar, wyjaśnić wszystko, każdą najmniejszą rzecz, ale nie powinnam przekazywać ci tego przez list, który nawet nie wiem czy ostatecznie otrzymasz.

Aaronie Sanders, chcę żebyś wiedział żebyś nie zapomniał o tym, że cię kocham i póki będzie mi dane żyć to do końca moich dni będę myśleć tylko
i wyłącznie o tobie.

Na zawsze twoja

Twoja Katarina

Kat

Mam nadzieję, że nadal la luz de su vida*

P.S. Jeśli nie będziesz mieć innego wyboru, jeśli będę w jakiś sposób zagrażać twojemu życiu, nie wahaj się po prostu mnie zabij.

Spojrzałem na datę, zapisaną pod spodem, pod słowami o których nie wiedziałem co myśleć. Napisała to dzień przed radą, dzień przed moim porwaniem w ostatni spokojny dzień naszego miesiąca miodowego. Ten dzień wydawał się tak strasznie odległy jakby wydarzył się kilka lat temu, albo w zupełnie innym życiu należącym do kogoś zupełnie innego. Jakby nie wydarzył się w życiu żadnego Aarona Sandersa czy Drake'a ani nawet Katariny Erlajn czy Kathrine Fell.

Tyle rzeczy zostało zniszczonych, tyle więzi zerwanych, a zwłaszcza jedna, szczególna z nich, jednak wróci silniejsza niż przedtem, musi tak być, nie widzę innej opcji.

Już czas znaleźć moją żonę, nie jutro, nie za dwa dni, dzisiaj.

- Dominik, Kataleja, darujcie sobie trening, jeśli nadejdzie walka nie zamierzam was do niej dopuścić. Wasze zadanie to znaleźć Kat i to najszybciej jak to możliwe- powiedziałem wkraczając żwawym krokiem do sali.- Zabierzcie się do pracy jak najwcześniej.

- Tak jest, generale- powiedział z uśmiechem na twarzy. Nie wiem tylko czy była w nim duma czy rozbawienie. W końcu to Dominik, można się po nim spodziewać wszystkiego.

Adrien machnął głową na Xenovie, żeby poszła razem z nimi. Stanąłem przed nim posyłając wyzywające spojrzenie.

To on zaatakował mnie jako pierwszy, reszta tylko obserwowała jak raz za razem wymierzamy w siebie gniewne ciosy, każdy z nas chciał się wyżyć na tym drugim i to jak najszybciej.

Tak mijał nam czas przez następne osiem dni. Oddział do szukania Kat nie potrafił wykonać zadania, nie miałem im tego za złe, ale czekanie wprawiało mnie w naprawdę podły nastrój. Jedyną osobą, która choć trochę potrafiła rozświetlić mój dzień była Kathrine z którą rozmawiałem każdego dnia, musiałem się upewnić, że na pewno nic jej nie jest i wytrzymuje z Gabrielem.

- Nie jest tak źle, wujku Aaronie, jest naprawdę fajnie, tylko brakuje mi ciebie i cioci, nie wiesz kiedy wraca?- zadawała mi to pytanie każdego dnia a ja zawsze zmieniałem temat, sam bym chciał poznać odpowiedź na to pytanie.

Pewnego dnia jednak wszystko uległo zmianie, rozpętała się burza gniewu i czystego strachu, nigdy nie można wyczuć ciszy przed burzą.

Najstarsi członkowie rodu Erlajn wrócili pięć dni temu z wyprawy do swojej siedziby w Waszyngtonie. Zyskaliśmy armię, której anioły już nie kontrolowały, wojowników Głównej Rady.

Wszyscy byliśmy w sali konferencyjnej, omawiając chyba już dziesiątą strategię. Była to już druga narada z generałami rodów laRonta i Waloria oraz z niską brunetką, o miłej lecz sprawiającej wrażenie ciągle zamyślonej twarzy, noszącej imię Pamela, podobno jednej z najsilniejszych wojowników Rady.

- Co jeśli ukrywa się na podmokłym terenie? Wtedy ta sprawa wygląda zupełnie inaczej- zabrał głos Alistar.

- Tak, ale jeśli chcemy mieć jakieś szanse, powinniśmy użyć, piekielnego ognia- odpowiedział mu Lucien.

- Zgodzę się z tobą bracie, ale dobrze przecież wiesz, że na podmokłym terenie, piekielny ogień zaczyna wariować i zamiast wybuchać, niszcząc przy tym hordy demonów może obrócić się przeciwko nam.

- Wątpię aby Kat, wybrała jakieś bagnisko na swoją kryjówkę, za bardzo bo się o to, że pobrudzi szpilki, a nie zamieni ich na jakieś inne buty- powiedziałem.

- Sugerujesz się tym gdzie Katarina jest, po miłości do butów?- zapytała Pamela.

- Nie znasz potęgi tej miłości- zaśmiał się Nicolaus.

Właśnie wtedy rozdzwonił się należący do mnie telefon. Niechętnie spojrzałem na wyświetlacz. Nie potrafiłem pohamować mojego zdziwienia kiedy zobaczyłem na nim imię Gabriela.

- Dzwoni Gabriel- powiedziałem marszcząc brwi.

- Lepiej odbierz, nigdy nie wiadomo czego anioły mogą chcieć- odpowiedział mi generał laRontów.

Przycisnąłem aparat do ucha i od razu usłyszałem dźwięki tuczącego szkła i dobijanie do drzwi.

- Wujku Aaronie! Dzieje się coś złego!- usłyszałem zdenerwowany i roztrzęsiony głos drogiej mi pięciolatki.- Nie wiem gdzie jest wujek Gabriel kazał mi się zamknąć w pokoju, kiedy jakaś... jakaś mgła wpadła do salonu...wujek dał mi telefon... nie wiem co... nie mogę...- słyszałem jak próbuje nabrać płuca w powietrze, jednak bez skutku.

- Kathrine? Kathrine, nie ruszaj się stamtąd słyszysz! Zaraz tam będę!- skierowały się na mnie zaniepokojone i nie rozumiejące spojrzenia.

Usłyszałem trzask w głębi aparatu, drzwi w końcu zostały zniszczone.

- Zabierzcie ją, tylko postarajcie się jej zbytnio nie pogryźć- momentalnie zalała mnie fala gniewu, kiedy usłyszałem jego chory głos tuż przy moim uchu.- Czyżbyś był to ty Aaronie, znowu spóźniony, znowu nie potrafisz przejrzeć je planów na czas, przejrzeć jej? Nigdy nie zrozumiem, jak głupia w ostatnim wcieleniu Katarina musiała być, żeby wybrać cię na męża, nie potrafisz się zająć nawet jedną małą pięciolatką to wręcz żałosne. Na szczęście niedługo nie będziesz już dla mnie problemem. Pozdrowię ją od ciebie. Doradź mi, uważasz, że najpierw powinienem się zabawić z nią, czy z tą małą?- usłyszałem ciche pip, sygnalizujące koniec połączenia.

Zszokowany spojrzałem n a bacznie przyglądających mi się Erlajnów.

- Belial ma Kathrine- powiedziałem.

- Więc skończył nam się czas- rzekła Ewangelina, wpatrzona w ścianę.- Katarina ma wszystko co jest jej potrzebne do przeprowadzenia zderzenia światów, nie możemy jej na to pozwolić. Jeśli nie zatrzymamy jej teraz, nikt nie wyjdzie z tego żywy.

la luz de su vida- światło twojego życia 

_______________________________

W przyszłym tygodniu nie będzie rozdziału! 

Ale zamiast tego mogę wrzucić one shot, który kiedyś napisałam tak przy okazji ( nie jest związany z tą książką) jak ktoś chce go przeczytać to możecie pisać!

Proszę o gwiazdki i komentarze!

Do zobaczenia za dwa tygodnie! 

Continue Reading

You'll Also Like

358K 15K 33
Byłam zwykłą dziewczyną, jak każda inna. No właśnie. Byłam. Wystarczył jeden dzień, aby całe moje życie zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni. Nik...
3.2K 583 14
Ona - amerykańska gwiazda filmowa i oni: nowojorski gliniarz i tajemniczy ochroniarz Obaj zaryzykują dla niej życie. Lecz który zdobędzie serce? Magg...
11.5K 827 24
Blood #2 Część druga Randalyn * Moje imię? Nazywam się Gianny Quinn i jestem księżniczką wampirów. Księżniczką wampirów na wygnaniu. I muszę znale...
316K 15.3K 98
Wpadłam na niego przypadkiem, gdy uniosłam wzrok ku górze ujrzałam eleganckiego, niezwykłe przystojnego oraz tajemniczego mężczyznę. Nasze spojrzenia...