Demony walczyły zacięcie, czego nie można było powiedzieć o grupie Kat. Cała trójka sprawiała wrażenie znudzonych zwłaszcza Kat, która co jakiś czas ziewała jednak ani trochę nie wpływało to na siłę z jaką atakowała.
Wszędzie latały odcięte kończyny, kawałki rozerwanych głów, a pod ich stopami rozciągało się jezioro krwi.
W tłumie demonicznych ciał zobaczyłem błysk wachlarza Kat skracającego o głowę trójkę stworów jednocześnie. To zdecydowanie przy niej znajdowało się najwięcej wrogów.
Odcięła rękę jednemu z nich i miała zaatakować ponownie kiedy po prostu się zatrzymała.
Jej oczy wpatrywały się w jeden punkt ukryty daleko za oceanem demonów. Chciałem do niej biec widząc, że stwory chcą ją zaatakować jednak ci którzy stali najbliżej niej po prostu sami z siebie wybuchli, brudząc swoją krwią wszystko wokół wliczając w to Kat.
Zwinęła swoje wachlarze i wsunęła je do botków na obcasie.
- Mama- powiedziała.
- NIE!- krzyknął do niej Idiota, ale ona wyglądała jakby go nie słyszała.
Wszystko zaczęło dziać się w jednej chwili. Rośliny wystrzeliły spod asfaltu, łapały demony i rozrywały je na strzępy. W innych miejscach krew zaczęła wpływać do ich oczu i ust po czym zamieniała się w lód, śmiertelnie kalecząc ich ciała. Jeszcze inne stanęły w ogniu lub wzbijały się w powietrze gdzie zostały niszczone przez wiatr.
Spojrzałem na Kat i wtedy zrozumiałem, że to ona była odpowiedzialna za tą anomalię. Brnęła przed siebie nie przejmując się niczym.
- Witaj córeczko- rzekła starsza kobieta prześmiewczym tonem gdy Katarina stanęła przed nią.
W odpowiedzi rzuciła w nią sztyletem ukrytym za paskiem spodni. Przeszedł na wylot, ale Ewangelina dalej stała w jednym miejscu chociaż była rozproszona jak dym.
- Czyżbyś bała się mnie aż tak bardzo, że nie miałaś odwag pojawić się tu osobiście?
- Chciałam tylko zobaczyć czy jesteś taka jak wszyscy mówią. Prawdę mówiąc zawiodłam się. Masz w sobie tak ogromną moc, ale ty wolisz walczyć zwykła bronią. Przyłącz się do mnie, a obiecuje Ci, że będziesz mogła zniszczyć Erlajnów i wszystkie wiedźmy tylko choć ze mną kochanie.
- Mamo- powiedziała szczęśliwym głosem jakim w życiu jeszcze nie słyszałem- naprawdę sądzisz, że jestem taka głupia. Pierwsze co byś zrobiła po moim przyjściu do ciebie to zabiłabyś mnie, albo rzuciła na pożarcie Andreanowi- rzekła tym razem lodowato.- Przygotuj się- odwróciła się do niej plecami i odeszła parę kroków- rozpoczynam grę.
Zawiał silny wiatr, który rozwiał postać Ewangeliny i pył w który zamieniły się demony parę minut po swojej śmierci.
- Xenovia! Przydziel im ochronę, ja muszę wracać.
- Tak jest Wasza Wysokość.
- Możesz skontrolować co się teraz u ciebie dzieje?- zwróciła się do Idioty.
Skinął jej głową w geście zgody po czym odszedł i zniknął za rogiem.
Kat weszła do samochodu, ale jeszcze przed ruszeniem spojrzała na mnie jakby chciała się w czymś upewnić. Gdy dostała odpowiedź, odjechała.
- Na twoim miejscu zawiesiłabym go na szyi- powiedział Xenovia kiedy wchodziłem do minivana.
Na początku nie wiedziałem co miała na myśli. Dopiero wtedy spojrzałem na swoją dłoń w której jeszcze chwilę temu połyskiwał miecz, teraz znajdował się w niej tylko wisiorek z zawieszką w kształcie miecza.
CZYTASZ
Kim ona jest?
VampireAaron od wielu lat jest samotny, jego życie jest jedną wielką rutyną, lecz wszystko się zmienia kiedy do miasteczka przyjeżdża Kathrine, która obróci jego świat do góry nogami. Kim jest ta dziewczyna, która jeździ Ferrari po małym miasteczku w Amery...