2.Rozdział 10

719 62 40
                                    

   Demony walczyły zacięcie, czego nie można było powiedzieć o grupie Kat. Cała trójka sprawiała wrażenie znudzonych zwłaszcza Kat, która co jakiś czas ziewała jednak ani trochę nie wpływało to na siłę z jaką atakowała.

Wszędzie latały odcięte kończyny, kawałki rozerwanych głów, a pod ich stopami rozciągało się jezioro krwi.

W tłumie demonicznych ciał zobaczyłem błysk wachlarza Kat skracającego o głowę trójkę stworów jednocześnie. To zdecydowanie przy niej znajdowało się najwięcej wrogów.

Odcięła rękę jednemu z nich i miała zaatakować ponownie kiedy po prostu się zatrzymała.

Jej oczy wpatrywały się w jeden punkt ukryty daleko za oceanem demonów. Chciałem do niej biec widząc, że stwory chcą ją zaatakować jednak ci którzy stali najbliżej niej po prostu sami z siebie wybuchli, brudząc swoją krwią wszystko wokół wliczając w to Kat.

Zwinęła swoje wachlarze i wsunęła je do botków na obcasie.

- Mama- powiedziała.

- NIE!- krzyknął do niej Idiota, ale ona wyglądała jakby go nie słyszała.

Wszystko zaczęło dziać się w jednej chwili. Rośliny wystrzeliły spod asfaltu, łapały demony i rozrywały je na strzępy. W innych miejscach krew zaczęła wpływać do ich oczu i ust po czym zamieniała się w lód, śmiertelnie kalecząc ich ciała. Jeszcze inne stanęły w ogniu lub wzbijały się w powietrze gdzie zostały niszczone przez wiatr.

Spojrzałem na Kat i wtedy zrozumiałem, że to ona była odpowiedzialna za tą anomalię. Brnęła przed siebie nie przejmując się niczym.

- Witaj córeczko- rzekła starsza kobieta prześmiewczym tonem gdy Katarina stanęła przed nią.

W odpowiedzi rzuciła w nią sztyletem ukrytym za paskiem spodni. Przeszedł na wylot, ale Ewangelina dalej stała w jednym miejscu chociaż była rozproszona jak dym.

- Czyżbyś bała się mnie aż tak bardzo, że nie miałaś odwag pojawić się tu osobiście?

- Chciałam tylko zobaczyć czy jesteś taka jak wszyscy mówią. Prawdę mówiąc zawiodłam się. Masz w sobie tak ogromną moc, ale ty wolisz walczyć zwykła bronią. Przyłącz się do mnie, a obiecuje Ci, że będziesz mogła zniszczyć Erlajnów i wszystkie wiedźmy tylko choć ze mną kochanie.

- Mamo- powiedziała szczęśliwym głosem jakim w życiu jeszcze nie słyszałem- naprawdę sądzisz, że jestem taka głupia. Pierwsze co byś zrobiła po moim przyjściu do ciebie to zabiłabyś mnie, albo rzuciła na pożarcie Andreanowi- rzekła tym razem lodowato.- Przygotuj się- odwróciła się do niej plecami i odeszła parę kroków- rozpoczynam grę.

Zawiał silny wiatr, który rozwiał postać Ewangeliny i pył w który zamieniły się demony parę minut po swojej śmierci.

- Xenovia! Przydziel im ochronę, ja muszę wracać.

- Tak jest Wasza Wysokość.

- Możesz skontrolować co się teraz u ciebie dzieje?- zwróciła się do Idioty.

Skinął jej głową w geście zgody po czym odszedł i zniknął za rogiem.

Kat weszła do samochodu, ale jeszcze przed ruszeniem spojrzała na mnie jakby chciała się w czymś upewnić. Gdy dostała odpowiedź, odjechała.

- Na twoim miejscu zawiesiłabym go na szyi- powiedział Xenovia kiedy wchodziłem do minivana.

Na początku nie wiedziałem co miała na myśli. Dopiero wtedy spojrzałem na swoją dłoń w której jeszcze chwilę temu połyskiwał miecz, teraz znajdował się w niej tylko wisiorek z zawieszką w kształcie miecza.

Kim ona jest?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz