Live Your Life |BaM|

By x_Edi_x

94.8K 6K 2.3K

Czy w trzy lata da się zapomnieć o osobie, która znaczyła dla ciebie wiele? Ewidentnie tak, oni zapomnieli. S... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdzaiał 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Epilog
💞🤗

Rozdział 31

1.7K 107 21
By x_Edi_x

Sophie's POV:

Staram się otworzyć oczy, lecz moja głowa mi na to nie pozwalała, ponieważ cholernie boli.

— Księżniczko, zrobiłem ci śniadanie — szepcze mi do ucha przyjemny głos, to na pewno Charlie.

— Daj mi najlepiej tabletki i całe wiadro wody — jęczę cicho.

— Mam wszystko — upewnia mnie. — Tylko musisz otworzyć te swoje piękne oczy.

Teraz to jest słodkie, awh.

Powoli zaczynam podnosić powieki i już mogę zobaczyć blondyna, który się nade mną nachyla.

— Tak trudno było? — uśmiecha się.

— Tak, oczywiście — śmieję się.

Siadam, a następnie dostaję od Charliego dwie tabletki, które połykam prawie od razu i je popijam.

— Teraz czekać — mruczę i zaczynam masować delikatnie skronie, choć nie wiem, czy to cokolwiek pomoże.

— Zjedz coś. — Podsuwa mi pod nos śniadanie.

— Spalone naleśniki, uwielbiam — szczerzę się.

— Mogę je zaraz zabrać — oburza się.

— Dobra, dobra — unoszę ręce ze śmiechem — zjem je.

Kładzie mi tacę z jedzeniem na kolanach.

Na słoiku z nutellą jest napisane Dla ukochanej, co jest cholernie urocze.

— Ty coś jadłeś? — pytam go, odgryzając kawałek.

— Zaraz — uśmiecha się uspokajająco.

Biorę naleśnika do ręki i podsuwam mu pod usta.

— Jedz — rozkazuję. — Może z ręki nie kulturalnie, ale jedz.

Posłusznie otwiera buzię i odgryza kawałek.

— Co mówiłaś, że spalone. Pyszne są! — śmieje się. — Chcę jeszcze. — Ponownie otwiera buzię, a ja wpycham mu tam resztę naleśnika.

Zaczynamy jeść na zmianę, świetnie się przy tym bawiąc.

— Dziękuję. — Odkładam wszystko na szafkę nocną.

Charlie uśmiecha się szeroko i wyciera mi delikatnie kąciki ust, następnie oblizując palce.

— Teraz smakuje lepiej — puszcza mi oczko, a na moje policzki wpływa lekki rumieniec.

— Która godzina? — pytam, starając się tę sytuację zignorować.

— Kilka minut po pierwszej — wzrusza ramionami.

— Okej — przytakuję

Zaczynam rozglądać się po pokoju, strzelając przy tym palcami.

— Robiłam wczoraj coś nieodpowiedniego? — decyduję się na to kompromitujące pytanie.

— Um, nie no, wszystko było dobrze. — Unika kontaktu wzrokowego i drapie się za uchem.

— Wiem, że kłamiesz — kręcę głową. — Nie bój się mi tego powiedzieć, na pewno nie było tragicznie — śmieję się nerwowo.

Tak naprawdę, nie wiem, czego mogę się spodziewać.

— Całowaliśmy się i próbowałaś zaciągnąć mnie do łóżka — mruczy ledwo słyszalnie, ale jednak dociera to do moich uszu.

— Nie było tragicznie — macham ręką. — Chcesz to powtórzyć? — poruszam brwiami dla rozluźnienia sytuacji.

— Kiedy indziej — szczerzy się.

— Dobra, trzymam cię za słowo — wskazuję na niego palcem.

Teraz nie mam pojęcia, czy żartujemy, czy jesteśmy poważni, przecież to brzmi jak jakaś obietnica!

— Idę się przebrać i ogólnie idę robić się piękna — mówię po chwili.

— Przecież jesteś piękna — zauważa.

Nie mów tak, serio, to mnie krępuje.

— Słodzisz — kręcę głową, aby włosy spadły mi na twarz. — Cukrzyca jest dziwną chorobą pewnie.

— Już powinnaś mieć — śmieje się.

Opadam bezwładnie na łóżko.

Czemu z dnia na dzień kocham go jeszcze bardziej?
Myślałam, że już mnie nie interesuję w ten sposób.

— Miałaś się przebrać. — Chłopak kładzie się na mnie. — Chociaż nie, lepiej ci w mojej koszulce. — Lekko unosi głowę, aby pokazać mi swój uśmiech.

Następnie chowa ją w zagłębienie mojej szyi, mocno przytulając.

— To dziewczyna powinna leżeć na chłopaku — informuję.

Ten cicho wzdycha i przekręca nas tak, że leżę swobodnie na nim.

— Nie mam tu swoich rzeczy, więc mi coś pożyczysz, prawda? — pytam słodko, jak mała dziewczynka.

— Tak, jasne. — Jego oddech drażni moją skórę, ale podoba mi się to.

— Wygodnie ci? — Wplątuję dłonie w jego włosy i zaczynam się nimi bawić.

— Mogę tak leżeć, do końca życia. — Poprawia się lekko i obejmuje mnie w talii.

— Charlie... — Do pokoju wpada Leondre.
Gdy nas spogląda, zaczyna piszczeć.
— O Jezu, nareszcie. — Wskakuje na nas, co trochę boli.

— Spieprzaj dziadu. — Próbuję go zepchnąć, ale się mocno trzyma frajer.

— Wiedziałem, że wam się uda — szczerzy się, a potem turla się na podłogę, co wywołuje głośny huk.

Łapię się za głowę, ponieważ ją właśnie rozsadza.

Skąd u szatyna tyle energii?

Siadam normalnie na łóżku i się przeciągam. Zaraz zbiegnie się tu cała grupa.

— Ale my nie jesteśmy razem, skąd ten pomysł? — Charlie przewraca oczami i powtarza moje ruchy. Zabolało.

Po chwili do pokoju wpada więcej osób, co przewidziałam.

— Co tu się stało? — pyta zdyszany Jason.

— Leondre spadł z łóżka — wyjaśniam.

Wszyscy na nas spoglądają i zaczynają składać gratulacje, i tym podobne. Jestem tylko u niego w pokoju w jego koszulce, czy to coś znaczy?

— Ludzie, my nie jesteśmy razem, ogarnijcie to — wkurza się Lenehan.

— To powinniście być. — Katherine wzrusza ramionami.

— Tak samo ty powinnaś być z Leondre, a znalazłaś innego trzy dni później, whoops.

— To już przegięcie! — unosi się brunetka.

— Ah, jasne. — Kłaniam się lekko. — Ty możesz mówić takie rzeczy, ale ja nie? No spoko. — Przeczesuje lekko włosy.

— Wiesz, że nie o to chodzi! — zaczyna na mnie krzyczeć. — Wam jest potrzebna pomoc, a między nami nic nie będzie!

— Koleżanko, trochę się chyba zapędziłaś. — Wstaję z łóżka i do niej podchodzę. — Nawet jakbym z nim spała, miała dziecko, chuj wie co jeszcze, nie masz prawa wtrącać się w moje życie — uśmiecham się psychopatycznie.

— Może z nim spałaś, nah — parska z sarkazmem. — Kto by chciał z tobą spać, nie wiadomo, czy nie masz jakiś chorób, dziwko.

— Może mam? — unoszę brwi. — Jeśli już, to tylko moja sprawa, poza tym, mogłabyś nie wymyślać? Jak mam być dziwką, jak nie biorę pieniędzy za seks oraz nawet go nie uprawiam? Wytłumacz mi to proszę.

— Nie udawaj inteligentnej — wywraca oczami.

— No tak, zabrakło argumentów.

— Pasujesz jednak do Leondre, robicie sobie niepotrzebne nadzieje i jesteś wyniosła, ba! Nawet myślisz, że możesz wszystko! Obaj jesteście nieudacznikami!

— Kate! — wtrąca oburzona Mia.

— Spokojnie, Mia — uspokajam ją uśmiechem. — Skoro jesteśmy nieudacznikami, to dlaczego nadal tu jesteś? — unoszę brwi, odwracając znów do niej twarz.

— Wszyscy w tym pokoju to skończeni idioci! — Tupie nogą i zakłada ramiona na piersi.

— Wciąż tu jesteś — dodaję znudzona.

Ta patrzy na wszystkich gniewnie, a następnie wychodzi trzaskając drzwiami.

Wypuszczam, wstrzymywane, powietrze i podchodzę do Leondre, obok którego kucam.

— Masz znaleźć lepszą — rozkazuję mu. — Nawet, jeśli nie będę jej lubić, po prostu masz być szczęśliwy, tak? — uśmiecham się i widząc łzy w jego oczach, szybko zamykam go w szczelnym uścisku. — Spokojnie, to nie koniec świata, w końcu nie kończy się on na sukach.

Po tych słowach słyszę jego cichy śmiech, na co również się uśmiecham.

— Zwalisz sobie i będzie dobrze. — Charlie udaje eksperta.

— Dobra, my idziemy, nic tu po nas — wtrąca Jason, dlatego odwracam do nich głowę, łapie Mię za rękę i otwiera drzwi.

— Ładna malinka, Mia! — krzyczę za nimi.

— To ja idę zwalić — odzywa się Leondre.

Wybucham śmiechem, co oni powtarzają po mnie.

'*'

Pół godziny później wychodzę z łazienki w pełni gotowa na chłodniejszy dzień.

— Charlie wstawaj idziemy do parku — oznajmiam, wiążąc włosy.

— Mhm, to idźcie — mruczy w poduszkę.

— Wstawaj. — Skaczę na niego, na co jęczy z bólu.

Zaczynamy się śmiać, a on się odwraca na plecy.

— Teraz nie wstanę — szczerzy się. Przecież tylko siedzę mu na brzuchu, no halo.

— No dalej — wzdycham.

Chcę już z niego schodzić, w ramach szantażu, ale mnie przytrzymuje.

Siada tak, że nasze klatki piersiowe się stykają.

— Może jakaś zachęta? — pyta.

— Jak wyjdziemy, to znajdziemy dziwkę i spytamy, czy zrobi mi palcówkę, bo jestem homo, a ona mnie pociąga — daję pierwszy lepszy pomysł.

— Wygrałaś — zaczyna się śmiać.

'*'

— To idziemy do skateparku, co nie?

— Do parku mówiłam — wywracam oczami, odkładając telefon obok siebie.

— Nah, idziemy do skateparku — wyraża sprzeciw, dlatego wstaję i staję przed nim.

— Nie.

On łapie mnie za rękę i przyciąga do siebie, aby mnie pocałować, na co odpowiadam z zawrotną prędkością.

— Do skateparku — mówi, a ja trochę oszołomiona przytakuję.

'*'

— Nie wzięłam butów z góry — wzdycham cicho.

— Wskakuj. — Odwraca się i ugina kolana.

Niesie mnie do swojego pokoju, bo jednak mieszkamy dobry kawałek drogi od siebie.

Gdy znajduję buty od razu je ubieram i podaję blondynowi jego deksorolkę.

Podbieram mu jeszcze jedną bluzę, ponieważ je kocham.

Potem schodzę na dół, a następnie we dwoje opuszczany jego dom.

'*'

Po piętnastu minutach jesteśmy w skateparku, gdzie jest strasznie dużo ludzi, większość ze szkoły, ale także nieznajome mi osoby.

Ktoś obok zaczyna grać znaną mi melodię, więc się zatrzymuję, łapiąc Charliego za rękę.

— Zaśpiewaj ze mną! — proszę go ze śmiechem, na co przytakuje.

Charlie zaczyna swoim perfekcyjnym głosem:

Oh yeah..
Ooh...

Tak i w zasadzie, to tylko to.
Następnie jestem ja:

I've been looking under rocks and breaking locks
Just trying to find ya
I've been like a maniac insomniac
Five steps behind ya
Tell them other boys
They can hit the exit, check please
'Cause I finally found the boy of my dreams
Much more than a Grammy Award
That's how much you mean to me!// Szukałam pod kamieniami i psułam zamki,
Tylko po to, żeby cię znaleźć.
Byłam jak maniak bezsenności,
5 kroków za tobą
Powiedz innym chłopakom, że mogą już wyjść
Rachunek, proszę.
Bo w końcu znalazłam chłopaka moich marzeń.
Znacznie więcej niż nagroda Grammy
To, jak wiele dla mnie znaczysz.

Charlie patrząc mi prosto w oczy, śpiewa swoją część:

You can be my it girl
You're my greatest gift girl
Loving you could be a crime
Crazy how we fit girl!
This is it girl
Give me 25′ to life
I just wanna rock all night long
And put you in the middle of my spotlight
You could be my it girl
You're my biggest hit girl
Let me play it loud
Let me play it loud like// Możesz być 'tą' dziewczyną
Jesteś moim największym darem, dziewczyno
Kochanie cię może być zbrodnią
To szalone, jak do siebie pasujemy, dziewczyno
To jest to
Pozwól mi dożyć do 25
Chcę tylko zatrząść całą nocą
I umieścić cię środku mojego reflektora
Możesz być moją 'tą' dziewczyną
Jesteś moim największym hitem
Pozwól zagrać mi to głośno
Pozwól zagrać mi to głośno jak
Oh, oh, oh, oh
Pozwól zagrać mi to głośno
Pozwól zagrać mi to głośno jak

I tu już wspólnie:

Oh Oh Oh..
Oh Oh..
Oh Oh Oh Oh..

Let me play it loud
let me play it loud like

Oh Oh Oh..
Oh Oh..
Oh Oh Oh Oh..

Let me play it loud!

Zanim coś dodam, blondyn znów śpiewa:

You can't help but turn them heads
Knocking them dead
Dropping like flies around ya
If I get your body close not letting go
Hoping you're about to
Tell them other guys they can lose your number
You're done
They don't get another shot cause you're..
Love drunk
Like a TV show playing reruns
Every chance I get!
I'ma turn you on// Nie możesz nic zrobić, oprócz wyłączenia ich głów, nie zabijając
Jak muchy wokół ciebie
Jeśli będę trzymał twoje ciało blisko mojego, nie puszczając
Będę miał nadzieje, że
Powiesz innym chłopakom, że mogą zapomnieć twój numer
Bo już z tym skończyłaś
Nie dostaną kolejnego drinka bo już jesteś pijana z miłości
Jak program telewizyjny, który puszcza powtórki
Każdą szansę jaką dostanę
Zamienię ją na ciebie

No i dzielimy się resztą:

You can be my it boy
You're my greatest gift
Loving you could be a crime
Crazy how we fit boy
This is it
Give me 25 for life
I just wanna rock all night long
And put you in the middle of my spotlight
You could be my it boy
You're my biggest hit boy
Let me play it loud
Let me play it loud like// Możesz być 'tym' chłopakiem
Jesteś moim największym darem
Kochanie cię może być zbrodnią
To szalone, jak do siebie pasujemy
To jest to
Pozwól mi dożyć do 25
Chcę tylko zatrząść całą nocą
I umieścić cię środku mojego reflektora
Możesz być moim 'tym' chłopakiem
Jesteś moim największym hitem Pozwól zagrać mi to głośno
Pozwól zagrać mi to głośno jak

Oh Oh Oh..
Oh Oh..
Oh Oh Oh Oh..

Let me play it loud
let me play it loud like// Pozwól zagrać mi to głośno
Pozwól zagrać mi to głośno jak

Oh Oh Oh..
Oh Oh..
Oh Oh Oh Oh..

Can't seem to stop you from running running
Through my Through my
Mind Mind
Just keeping coming coming
Till I make you mine mine
You've got that something something
I wanna be with girl
I wanna be with boy
You're my greatest hit girl
You're my greatest hit boy
Just say this is it girl!// Nie mogę cię powstrzymać od biegania
Przez mój umysł
Tylko pozwól temu utrzymywać
Dopóki nie będziesz moja
Masz coś w sobie
Chcę być z dziewczyną
Chcę być z chłopakiem
Jesteś moim największym darem, dziewczyno
Jesteś moim największym darem, chłopaku
Tylko powiedz, że to jest to, dziewczyno

Hey baby
Don't you know you're mine?// Hey, skarbie
Nie wiesz, że jesteś moją
'Tą' dziewczyna...

You can be my it boy
You're my greatest gift
Loving you could be a crime
It's crazy how we fit girl!
This is it!
'Cause you're my it girl!
I just wanna rock all night long
All Night Long
And put you in the middle of my spotlight
You could be my it boy
You could be my it girl
You're my biggest hit boy
Let me play it loud
Let me play it loud like// Możesz być 'tym' chłopakiem
Jesteś moim największym darem
Kochanie cię może być zbrodnią
To szalone, jak do siebie pasujemy
To jest to
Bo jesteś 'tą' dziewczyną
Chcę tylko zatrząść całą nocą
I umieścić cię środku mojego reflektora
Możesz być moim 'tym' chłopakiem
Jesteś moim największym hitem Pozwól zagrać mi to głośno
Pozwól zagrać mi to głośno jak

Oh Oh Oh..
Oh Oh..
Oh Oh Oh Oh..

Let me play it loud
let me play it loud like// Pozwól zagrać mi to głośno
Pozwól zagrać mi to głośno jak

Oh Oh Oh..
Oh Oh..
Oh Oh Oh Oh..

Let me play it loud!
Let me play it loud like// Pozwól zagrać mi to głośno
Pozwól zagrać mi to głośno jak

Oh Oh Oh..
Oh Oh..
Oh Oh Oh Oh..

Let me play it loud!
Let me play it loud// Pozwól zagrać mi to głośno!
Pozwól zagrać mi to głośno!

Po całej piosence, która właśnie utknęła w mojej głowie, mocno rzucam się na Charliego, głośno się przy tym śmiejąc.

Słyszę oklaski, które są zdobyte dzięki temu facetowi.

Blondyn szybko muska moje usta, aby nikt nie zdążył zrobić zdjęcia, a mój uśmiech się powiększa.

Wrzucamy oczywiście mężczyźnie kilkanaście funtów i mu dziękujemy, a on dziękuje nam, ponieważ uzbierał dużo pieniędzy.

'*'

Wbiegam do swojego pokoju i zsuwam się po ścianie oraz przykładam dłonie do twarzy.

Dlaczego nasza relacja jest tak skomplikowana?
Moglibyśmy być razem?
Chciałabym tego, ale to równa się z powiedzeniem mu prawdy.
Boję się tego jak cholera.

Nie raz, mam wrażenie, że Charlie to TEN Charlie, ale sama się w tym już gubię.

Wzdycham i sprawdzam godzinę. Jest już szesnasta.

Robię kolaż urodzinowy dla Charliego, który później dam mu w ramce, tak jak Leondre.
Wszystkie nasze zdjęcia.

Uśmiecham się do siebie, a następnie kładę się plackiem na łóżku i włączam sobie ulubiony serial.

_________________________________

Hejka.
To znów ja. XD
Myślę, że opowiadanie będzie mieć około ponad 50 rozdziałów.
A maraton zrobię jutro, ponieważ nagle mi coś wyskoczyło i nie będzie mnie w domu.

Do następnego.
~ Edi

Continue Reading

You'll Also Like

115K 17.6K 34
Inga przyjeżdża do Giżycka, żeby uporządkować sprawy z przeszłości, ale nawet nie przypuszcza, że to przeszłość dopadnie tam ją. *** Chcąc zmierzyć s...
1.5M 73.6K 40
"-Czemu mi nie powiedziałaś! - krzyknął ze złością i ze łzami w oczach. -A co miałam ci powiedzieć? "Cześć, jestem Ruby i umieram"? - zaśmiałam się i...
87.1K 2.6K 33
ZAKOŃCZONA! ~Pierwsza część dylogi Suffering~ Camilla wiedzie spokojne życie. Do czasu, aż z niewyjaśnionych przyczyn ktoś chce, aby zginęła w konse...
98.3K 5.7K 23
Hongbin to płatny zabójca, który ma jedną zasadę: nie zabija niewinnych. Nim zdecyduje się wykonać zlecenie, obserwuje ofiarę i dokładnie sprawdza je...