Miłość na widoku

By NaylaaOK

16.9K 483 310

Dwie różne historie, dwa trudne charaktery, Dziwne, nowe relacje. Co się stanie gdy miłość zapuka do twojego... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41

Rozdział 5

562 15 5
By NaylaaOK

Przestraszona, odruchowo złapałam za książkę. Powoli wstałam z łóżka i trzymałam moją nową ,,broń" cały czas przy sobie.

Nagle okno rozchyliło się jeszcze bardziej. Przełknęłam ślinę i zrobiłam ponownie parę kroków w przód. Kilka sekund później ktoś wszedł przez okno lecz poślizgnął się i spadł na podłogę w moim pokoju. Zaraz.. CO DO CHOLERY JASNEJ SIĘ TU DZIEJE!?

Nie widziałam kto to był, ale bałam się że coś chce mi zrobić, więc rzuciłam się na niego i zaczęłam nawalać go książką. Szarpał się i próbował wyrwać.
-Kurwa mać przestań napierdalać mnie tą książką debilko!- Powiedział. Nie potrzebowałam żadnych innych informacji by wiedzieć kto to jest.

-Will?! Do cholery przestraszyłeś mnie. Jak żeś wszedł na moje okno?- Odsunęłam się od chłopaka i czekałam aż wstanie. Powoli ściągnął czarny kaptur z głowy i złapał się za kark.
Spojrzał się na mnie wściekły. Jego włosy były ułożone w totalnym nieładzie a bluza, cała wygnieciona przez mój atak.

-Japierdole, ty jesteś jakaś chora Emi.- Zaczął masować swój obolały kark i poprawił fryzurę.
-Nie mów tak do mnie.- Syknęłam. -Czego chcesz?-

-Swoją własność.- Odpowiedział szybko i równie oschle.
-Nie mam pojęcia o co ci chodzi.- Oczywiście że wiem o co chodzi, ale przecież nie dam mu tak szybko za wygraną.

-Nie mam czasu żeby się teraz tu z tobą szarpać dziewczynko. Oddawaj mój telefon.- Spojrzał mi głęboko w oczy.
-Najpierw, to ty masz oddać mi mój.- Uśmiechnęłam się zadziornie.

-No, no, zaskoczyłaś mnie Carter.- Podszedł bliżej a ja znowu zaczęłam się cofać. -Ale już Ci chyba wspominałem kto tutaj będzie o czym decydował.- Również się uśmiechnął, na co ja trochę zbladłam. Przypomniała mi się sytuacja ze szkoły.

Pomyślałam sobie że muszę coś zrobić. Szybkim ruchem złapałam za leżący na półce metalowy posąg i wycelowałam nim w Willa. -Oddawaj telefon albo nie ręczę za siebie.-

Chyba moja reakcja jeszcze bardziej go rozweseliła bo na moje słowa jedynie prychnął.

-Czy ty naprawdę chciałaś mnie przestraszyć tą głupią figurką?- Zaśmiał się cicho. -Najwyraźniej za bardzo cię przeceniłem.-

Wyciągnął z kieszeni spodni, czarny pistolet i skierował go prosto na mnie. -To jest coś czego powinnaś się bać.-

Boże skąd on ma pistolet!? I czemu celuje nim prosto we mnie? To chyba mój koniec, pora się pożegnać.

Po chwili jednak nic się nie stało, schował go spowrotem i wyciągnął rękę w moją stronę. -A teraz, powtórzę się ostatni raz.- Jego oczy dokładnie wpatrywały się teraz we mnie.

-Oddaj mój telefon.-
-Oddam ci, jak ty oddasz mój.- Wręcz mu przerwałam. Powiedział coś pod nosem i wyciągnął moją komórkę z bluzy. Trzymając go w ręce, podał mi moją własność. Chciałam go wziąść ale Will najwyraźniej dobrze bawił się, denerwując mnie. Trzymał go mocno, tak abym nie mogła mu go wyrwać.

-Kurwa, bawi cię to?- Szarpnęłam jego rękę, a on zaczął się śmiać.

-No dobra Emi, nie tak agresywnie.- Uśmiechnął się szalmancko. Oddał mi telefon, a ja szybko go położyłam na półkę. Również wyciągnęłam jego własność i mu dałam.

-A teraz wyjdź.- Olałam go totalnie i położyłam się na łóżku. Jednak on ani drgnął. Zaczął spacerować po pokoju i się rozglądać. Widząc że chyba nie zrozumiał tego, co do niego powiedziałam, spojrzałam się w jego stronę i westchnęłam. -Słyszysz mnie? Masz już to czego chciałeś, więc łaskawie wracaj do siebie.- On mnie totalnie olał i tylko spojrzał sobie przez okno. On robi ze mnie debilkę czy jak? -Możesz to zrobić?-

-Mógłbym.- Dzięki Bogu, czyli teraz pozwoli mi wreszcie przeczytać książkę.

-Ale nie chcę.- Dopowiedział po chwili ciszy i zaczął grzebać mi w szafkach, i sprawdzać półki.

Jezus czy on jest aż tak głupi że już nawet sprawdza innym pokoje? Nie wiem dlaczego, ale z drugiej strony bawi mnie ta sytuacja.

Will zatrzymał się przy szufladzie, gdzie schowałam wcześniej papiery o narkotychach. O nie. Nie może tego zobaczyć. Wstałam szybko, jakby coś mnie poparzyło i szybko odciągnęłam go od komody. -Co ty wyprawiasz? Moja mama zaraz tu będzie i raczej nie byłaby zadowolona gdyby zobaczyła obcego chłopaka w moim pokoju.-

Chłopak zbliżył się do mnie trochę bliżej. -Przecież jestem twoim sąsiadem.-

-Ale to nie zmienia faktu że w sumie cię nie zna.- Boże czego on nie rozumie. Ma po prostu opuścić mój dom i to natychmiast. Przecież odzyskał telefon, tak? I co ma oznaczać to śledztwo w moim pokoju? Może czegoś szuka?

Z moich przemyśleń wyrwał mnie dzwonek telefonu. Nie mojego, a Willa. Zmarszczył brwi gdy zobaczył na swoim ekranie kto do niego dzwoni. Może to jego ojciec, może kolega, a może ktoś jeszcze inny? Cóż, tego nie wiem. Rozłączył się, po czym ruszył się i usiadł na oknie, którym wcześniej wparował do mojego pokoju.

Nie wierzę, wyganiałam go z tąd tyle czasu i na marne, a wystarczyło żeby jedna osoba do niego zadzwoniła i już ucieka? Zapamiętam to. Ale chwila, dalej coś mnie zastanawia.

-Will czekaj. Muszę się ciebie jeszcze o coś spytać.- Blondyn gdy usłyszał swoje imię spojrzał się na mnie. -Co?-
-Dlaczego zamiast wejść drzwiami, wparowałeś tu moim oknem i jak ty do cholery na nie wlazłeś?- On natomiast uśmiechnął się zadziornie i szybko odparł:

-Mam swoje powody i sposoby Emi.- Po czym zeskoczył z okna prosto w dół.

Jezus maria, on się przecież zabije. Podbiegłam do szyby i wyjrzałam przez nią. -Nie mów na mnie kurwa Emi!- Wrzasnęłam na całą ulicę, ale go już tam nie było. O dziwo nie zobaczyłam go też na dole rannego. Chłopak rzeczywiście ma jednak swoje sposoby. Zdałam sobie sprawę jak bardzo wkurza mnie ten człowiek.

Ale najbardziej zastanawia mnie fakt że nosi przy sobie broń, zapewne przez cały czas, może i nawet w szkole. W każdej chwili jest w stanie zrobić coś komuś, ale i również sobie. Jego ojciec w ogóle o tym wie? Założę się że nie. Czy on w ogóle jest pełnoletni? Kto do niego dzwonił że tak nagle się zerwał. I dlaczego aż tak działa mi na nerwy.

Czemu od tamtej konfrontacji przy jego łazience, cały czas o nim.. myślę?..

~~~~~

-Emma, już ci tłumaczyłam, żeby zrobić to zadanie musisz znać wszystkie wzory z tematu.- Odparła Ava i założyła ręce na piersi.
-Ale ich jest za dużo, nie ma szans że to zrobię.- Zakryłam twarz dłońmi, załamana swoją sytuacją. Podczas przeprowadzki, nie było mnie prawie 3 tygodnie w szkole. Przez ten czas opuściłam wiele tematów, a dużo z nich do teraz nie mogę zrozumieć. Między innymi są to zaległe lekcje fizyki. Ava lubi ten przedmiot i próbuje mi pomóc coś skumać ale najwyraźniej jestem tak tępa że nie rozumiem nawet mojej przyjaciółki.

Była to przerwa lunchu i siedziałyśmy sobie na trybunach szkolnego boiska do piłki nożnej. Chłopacy mieli akurat teraz trening więc co jakiś czas oglądałyśmy jak sobie radzą.
-Emma, słuchasz mnie?- Ava zmarszczyła brwi i potrząsnęła mną lekko.
-Co, co? Ach tak słucham.- Wydobyłam z siebie sztuczne ,,He He", po czym spojrzałam do książki udając że myślę.
Ava widząc moje zachowanie zaśmiała się. -Kochana my nawet nie jesteśmy na tej stronie.- No cóż.

-Uważaj!!- Krzyknęła lecz chyba trochę za późno, bo dostałam mocno w twarz z piłki. Oszołomiona złapałam się za czerwony policzek. Ała. Chłopacy z murawy śmiali się i gapili teraz w naszą stronę. Podbiegł do nas kapitan ich drużyny, a zarazem jeden z najprzystojniejszych facetów w tej szkole- James Scoot. Brunet uklęknął przede mną położył swoją rozgrzaną dłoń na moim obolałym policzku. -Sory, to nie było specjalnie.-
-Spokojnie, nic nie szkodzi.- Odparłam i ściągnęłam jego rękę z mej twarzy.
-Wszystko w porządku?- Zapytał i złapał się za kark. Przytaknęłam na co on uśmiechnął się.

Jego koledzy z drużyny zaczęli gwizdać i krzyczeć ,,uuuuuu". On pokazał im fucka i powrócił na boisko. Gadali jeszcze chwilę ale potem wrócili do gry.

-Dziewczyno ty to masz szczęście.- Prychnęła moja przyjaciółka i klepnęła mnie po karku.

Po krótkiej przerwie znowu powróciłyśmy do uczenia się. Avie udało się mnie nauczyć tych pierdolonych wzorów więc może na najbliższym sprawdzianie nie pójdzie mi aż tak źle. Posiedziałyśmy chwilę po czym dziewczyna powiedziała, że musi mnie zostawić samą. Podobno ma coś załatwić, ale ja wiem że tak naprawdę powód jest zupełnie inny.
Mój zadziorny uśmieszek pojawił się na ustach i pomachałam jej gdy zaczęła się oddalać. Mam nadzieję że mile spędzi resztę tej przerwy.

Ja zostałam jeszcze na trybunach, bo postanowiłam ostatni raz powtórzyć materiał, a potem posiedziałam w telefonie.

W tym czasie piłkarzyki skończyli już trening i skierowali się do szatni. Zanim wyszli zdążyłam wypić moją kawę, którą rano kupiłam sobie w drodze do szkoły. Co prawda zimną, ale za to jaką pyszną.

Po paru minutach z szatni wyszedł z kolegami również James. Coś do nich powiedział po czym rozdzielili się. Cholera, on idzie w moją stronę.

Udawałam że czymś się zajmuję a tak naprawdę liczyłam że po prostu przejdzie obok jak gdyby nigdy nic. I oczywiście że tak się nie stało. Stanął przede mną po czym poprawił swoje brązowe, roztrzepane włosy.

-Ej, mogę na chwilę twój telefon? Muszę wysłać wiadomość do wychowawczyni a kolega mi zabrał mój.- Odparł i zaśmiał się lekko.

-Umm jasne, trzymaj.- Podałam mu swój telefon a on szybko zaczął naciskać literki na klawiaturze. Usłyszałam dźwięk powiadomienia dochodzący z jego bluzy. Nagle podał mi mój telefon i wyciągnął z kieszeni swój. Co za kłamca i oszust!

-Dzięki za twój numer mała.- Puścił mi oczko i odszedł.

Co za typ, gdyby nie był taki ładny i słodki, na pewno teraz coś bym mu powiedziała, ale tego nie zrobiłam. Widziałam tylko jak odchodzi a ja speszona wróciłam do szkoły.

==================================

Co sądzicie o tym rozdziale?
Podzielcie się ze mną swoją opinią w 💬 i koniecznie zostawcie ⭐.


Continue Reading

You'll Also Like

567K 18.9K 45
Każdy nosi w sercu jakieś mroki przeszłości. Wyścigi, szybkie samochody, motory, imprezy i mnóstwo używek. Wszyscy chcemy oderwać się od rzeczywisto...
21.1K 1.2K 55
Lilith jest niechcianą córką w ich domu Hailie jest tą *lepszą* córeczką mamusi. w mojej wersji zaczynamy od momętu dniu albo kilku przed *wypadkiem*.
126K 2.4K 57
LICEUM · HE FELL FIRST · BAD BOY Nicholas to pewny siebie, przystojny kolega z klasy Jasmine. Jednak członek paczki najbardziej pociągających chłopak...
91.3K 1.9K 33
- Racja, pamiętam Cię Adrien. - Świetnie, więc tą część mamy za sobą, pokażesz mi teraz moje mieszkanie? - Jasne, chodź. - gestem ręki pokazałam mu...