MÓJ RAJ | Gerard Pique

By klaudiaramsey

17K 635 149

"On nagina dla ciebie swoje zasady" More

Prólogo
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
38
39

37

163 13 0
By klaudiaramsey

„Esquina a esquina, de ahí no' vamo'
El mundo es grande pero lo tengo en mi mano Estoy muy duro, si? Ok, ahí vamo'
Y con el tiempo nos seguimos elevando"

♥️♥️♥️

Wczoraj chłopcy wygrali mecz z Realem Madryt. Muszę przyznać, że kompletnie się nie wyspałam. Lot po meczu, późny powrót do domu. A jeszcze obróbka zdjęć. Dobrze, że zajęłam się tym podczas lotu. Zwlekłam się z łóżka i zeszłam na dół, ponieważ Gerarda nie było obok mnie. Okazało się, że jest w kuchni i robi śniadanie. Podeszłam do niego i przytuliłam się mocno do jego pleców. Czułam jak pod moim uściskiem jego ciało się spina. Nie wiem dlaczego, ale lubiłam jego reakcję na mój dotyk

- Jak noc, kochanie? - zapytał, po czym odwrócił się do mnie i zamknął w swoich ramionach.

- Fatalnie. Kompletnie się nie wyspałam. Chyba już jestem za stara na pracę po nocach - odpowiedziałam.

- Tak myślałem. Dlatego chciałem zrobić śniadanie i dostarczyć ci je prosto do łóżka - opowiedział o swoim planie.

- Wyprzedziłam cię - zaśmiałam się. Oderwałam się od Hiszpana, po czym uruchomiłam ekspres i zrobiłam sobie podwójne espresso. Tego zdecydowanie było mi trzeba. Sam zapach świeżo parzonej kawy pobudzał mnie w tym momencie do życia. - Może chciałbyś przejechać się ze mną i Mią do galerii? Musimy odebrać mój prezent dla rodziców - zaproponowałam.

- Jasne, że tak - zgodził się.

- Dzięki - uśmiechnęłam się. - Nie znudziło ci się jeszcze takie monotonne życie ze mną? - zapytałam zupełnie bez powodu.

- A dlaczego miałoby mi się znudzić? Podoba mi się takie życie z tobą - ujął moją dłoń.

- Cieszę się - odparłam z uśmiechem.

- Kto będzie dzisiaj na rocznicy twoich rodziców? - zainteresował się.

- Dziadkowie, Luis z Eleną, twoi rodzice, Mia z Marciem, mój braciszek Sergi, brat mamy z rodziną, jacyś znajomi rodziców oraz oczywiście Sira - odpowiedziałam, a na ostatnią wspomnianą przeze mnie osobę wywróciłam oczami.

- Nadal się nie odzywacie? - zdziwił się.

- Tak, to ona przestała się do mnie odzywać - odparłam z lekką złością.

- Bo do mnie wczoraj pisała - oznajmił, a mi już nie była potrzebna żadna kawa. Rozbudziłam się od razu na wieść o tym.

- Co od ciebie chciała? - burknęłam.

- Życzyła powodzenia - odparł - a w środku nocy napisała mi wiadomość o treści "śpisz?". Kompletnie nie rozumiem po co do mnie wypisuje. Nie wiem o co jej chodziło, ponieważ odczytałem to jak wstałem. Telefon został w kuchni - dokończył.

- Słucham? - podniosłam się. - Po cholerę ona to robi? Co ona chce tym osiągnąć? - spacerowałam nerwowo po kuchni.

- Odniosłem wrażenie, że jest mną zainteresowana. Ale mogę się mylić. Przynajmniej daje mi takie sygnały - zasugerował. Brawo Pique.

- Ty tak serio? Nie wpadłam na to - odpowiedziałam sarkastycznie. - To chyba jest oczywiste, że jest tobą zainteresowana. W sumie, która nie jest? - dodałam, a Hiszpan podszedł do mnie i objął mnie w talii.

- Nie obchodzi mnie to, bo ja jestem zainteresowany tylko i wyłącznie tobą - odpowiedział przyciągając mnie do siebie. - Ja już wielokrotnie ją ignorowałem, odsuwałem od siebie. Pisałem, że mam ciebie i nie jestem zainteresowany żadnymi wyjściami. A ona dalej wychodzi z propozycjami - wyznał.

- Pisała ci takie rzeczy, a ty mi nic nie mówisz? - oburzyłam sie.

- Nie chciałem cię złościć. Miałaś ostatnio tyle zmartwień. Mogę ci to pokazać jeśli chcesz - zaproponował chwytając telefon. - Proszę - podał mi telefon, który był zablokowany.

- Włącz mi to - poprosiłam.

- Znasz pin - uśmiechnął się. Odblokowałam telefon i weszłam najpierw na instagram. Moja kuzynka reagowała mu na relacje jakie dodawał. Nie widzę od Hiszpana żadnych reakcji na jej zaczepki. W porządku. Następnie weszłam na wattsapp. Tam to dopiero się działo. Nie ustępywała nawet na chwilę. Ignorowała odmowę. Nie wierzę w to co widzę. Moja własna kuzynka mi to robi...

- Ja tego tak nie zostawię - pokręciłam tylko głową.

- Jesteś zazdrosna - uśmiechnął się przyciągając mnie na swoje kolana.

- To takie dziwne, że jestem zazdrosna o mojego faceta? - spojrzałam na niego zdenerwowana.

- No wiesz, jeszcze niedawno byłaś zdziwiona jak mogę być zazdrosny o Rodriego - odparł, a do domu weszła Mia.

- Chyba wam przeszkodziłam - stwierdziła zakłopotana. A ja dopiero zdałam sobie sprawę, że Geri jest w samych bokserkach, a ja w koronkowym topie i różowych satynowych spodenkach. W sumie ten top wiele nie zakrywał.

- Nie przeszkadzasz, właśnie robiłem śniadanko. Musiałem przetłumaczyć Anto, że niepotrzebnie jest zazdrosna o Sirę - wytłumaczył dając mi buziaka w policzek, a ja naprawdę byłam wkurzona. - Mia... przyznaj, że Anto troszeczkę przesadza - poprosił.

- Ja jestem w szoku, że Anto jest taka cierpliwa. Ja już dawno bym z nią porozmawiała - stanęła po mojej stronie.

- Widzisz? Nie przesadzam. A teraz idź się ubierz, bo zaraz będę zazdrosna o to, że Mia na ciebie patrzy - wytknęłam mu język. Wstałam z jego kolan, a Hiszpan ruszył na piętro. - A i przynieś mi szlafrok - poprosiłam.

- Jasne, skarbie - krzyknął.

- Kawki? - zaproponowałam Mii.

- Oczywiście, latte poproszę - oznajmiła siadając do stołu.

- Ty zawsze takie delikatne - zaśmiałam się.

- Ja nie mogę pojąć jak ty możesz non stop pić podwójne espresso i to pare razy dziennie - odparła kiedy podałam jej kubek z kawą.

- Jestem uzależniona od kofeiny - stwierdziłam.

- Proszę, kotku. - Gerard podał mi szlafrok, a ja narzuciłam go na siebie. Hiszpan dokończył przygotowywanie śniadania, po czym podał nam je i sam dołączył do stołu.

- Gerard jakie pyszne - pochwaliła go moja przyjaciółka.

- Staram się - odparł z uśmiechem.

- Gerard, to pojedziesz z nami? - zapytałam.

- Oczywiście - odpowiedział chwytając mnie za dłoń.

- Słuchajcie! Potrzebuje pilnie pomocy! - Do domu wpadł krzyczący Roberto, który swoim krzykiem obudziłby pół cmentarza.

- Chyba zamontuje zapezpieczenia anty Roberto - zaśmiał się Pique, czym wywołał u nas śmiech.

- Nie traktujecie mnie poważnie - zasmucił się Hiszpan.

- Ależ traktujemy, siadaj i mów co się dzieje. Geri poczęstuje cię śniadankiem - nakazałam wskazując miejsce przy stole tuż obok Mii.

- Chodzi o to, że twoi rodzice robią dziś imprezę rocznicową - powiedział.

- No robią, niedługo jedziemy żeby odebrać mój prezent dla nich - oznajmiłam. - W czym tkwi twój problem? - zapytałam.

- W tym, że ja nie mam się w co ubrać - odparł zrezygnowany, czym wywołał wybuch śmiechu u Gerarda.

- Ty tak poważnie? - spojrzał na niego jakby wyskoczył z buszu.

- Tak, muszę zaprezentować się idealnie przed rodzinką Antonellki - wyznał, a ja wstałam, stanęłam za nim i położyłam mu dłonie na ramionach.

- Kochany, to tylko impreza domowa. Nie musisz się stroić, to nie jest wesele - zapewniłam go.

- To w co mam się ubrać? - zapytał jak pięcioletnie dziecko.

- W spodnie i jakąś koszulę lub koszulkę, tak żeby było ci wygodnie - zaproponowałam.

- Jaki kolor koszulki? - zapytał.

- Do twojego zachowania pasuje różowy - wtrącił się Geri. - Masz jeszcze jakiś bardzo poważny problem? - zainteresował się.

- Tak. Bo ja zaoferowałem się, że zawiozę twojego tatę na lotnisko po dziadków, a ja się tak stresuje - wyznał w moim kierunku.

- O matko. - Gerard załapał się za głowę.

- Jak tak bardzo się stresujesz to pojadę tam z jej tatą - zapropnowała Mia. - Ja znam dziadków Anto - dodała.

- O nie, ja pojadę. Ja muszę ich poznać pierwszy - oznajmił.

- Sergi, potrafisz nie mieć problemu we wszystkim co cię spotyka? - zaśmiałam się.

- O trzynastej jedziemy, Sergi. Mam nadzieje, że się nie spóźnisz jak zwykle - powiadomił go mój facet.

- Będę punktualnie - zapewnił. - Lecę się szykować - oznajmił i zniknął za drzwiami.

- To co Anto, ogarniasz się i jedziemy? - zapytała przyjaciółka.

- Tak - oznajmiłam. Odstawiłam naczynia do zmywarki, po czym poszłam do garderoby. Wybrałam z niej granatowy dres i szybko się przebrałam. Narzuciłam jeszcze czarną dłuższą kurtkę oraz czarne superstary. Wsiadłam do samochodu na tylne siedzenie. - Mia, a ty jak się ubierasz? Może masz problem? - zażartowałam.

- Ja akurat nie mam problemu, założę sukienkę - odparła z uśmiechem - a ty?

- Pewnie też - odwzajemniłam jej uśmiech.

- Kotku, co byś nie założyła to i tak będziesz pięknie wyglądać - wtrącił Geri.

- To w takim razie zakładam worek na ziemniaki - zaśmiałam się.

***

- Sergi w czym ty widzisz problem? Napompowanie dwudziestu balonów helem jest za trudne? - oburzył się Gerard, który postanowił zająć się wraz z Roberto przystrajaniem salonu. Sergi zamiast pompować balony to wciągał hel i bredził głupoty. Wyglądało to komicznie.

- Jest bardzo trudne, panie maruda - powiedział Sergi ze śmiesznym głosikiem. - Gredzio maruda, Gredzio maruda - zaczął go przedrzeźniać.

- Sergi, musimy jechać - oznajmił tata.

- Już panie tato - powiedział zrywając się z kanapy. Geri tylko schował twarz w dłoniach.

- Panie tato, on jest niemożliwy - zaczęłam się śmiać i usiadłam Hiszpanowi na kolana. - Daj kochanie, pomogę ci - odparłam.

- Cieszę się - przytulił się. - Wyglądasz seksownie, kotku - szepnął mi do ucha i przygryzł delikatnie jego płatek.

- Dziękuje - obdarzyłam go uśmiechem. Szybko napompowaliśmy balony i przystroiliśmy salon, tak jak Gerard to zaplanował.

- Geri? Podrzucisz mnie do sklepu? Cioci brakuje paru składników - zapytała go Sira, a we mnie coś się zagotowało. Robiła do niego te swoje żałosne maślane oczka. Koniec bycia miłym.

- Nie ma takiej potrzeby, żebyś ty jechała z Gerardem - fuknęłam zdecydowanie. - Pojedziemy razem, prawda kochanie? - zwróciłam się do mojego faceta.

- No pewnie, słoneczko - ucałował mnie w policzek.

- Mamo, co trzeba kupić? - zapytałam.

- Tu masz listę, skarbie - podała mi kartkę.

- Niedługo będziemy - oznajmiłam. Narzuciłam płaszczyk, a Hiszpan kurtkę. Opuściłam swój dom i zajęłam miejsce pasażera w Mercedesie Gerarda. Hiszpan chwile później dołączył do mnie i odjechaliśmy w kierunku marketu...

Continue Reading

You'll Also Like

74.4K 5.3K 23
Mason Crawford myślał, że po ostatnim, ciężkim sezonie, w którym jego drużyna przegrała finał Pucharu Stanleya nic gorszego nie może się stać. W końc...
282K 26.1K 20
Wraz z rozpoczęciem drugiego roku studiów spokojne życie Blake Howard niespodziewanie wywraca się do góry nogami. Przez nieprzyjemne doświadczenia ze...
30.2K 1.2K 22
DRUGA CZĘŚĆ "LOST" Jenny powoli stara się poukładać swoje życie. Studiuje, mieszka w innym mieście. Na wakacje wraca jednak do Naples. Nie zdaje sobi...
29.9K 5.5K 34
Drogi Czytelniku Niech Cię nie zwiedzie początek tej historii. Poznasz bowiem bohaterów, którzy zmuszeni są ukrywać swoje prawdziwe oblicza. Jedno z...