"Our Favorite Song." (Genshin...

By Trocinek

17.7K 1.5K 4.2K

dedykuję tą książkę mojej pani od polskiego, M.M., bo powiedziała, żebym jej dedykowała pierwszą napisaną ksi... More

Rozdział I.
Rozdział II.
Rozdział III.
Rozdział V.
Rozdział VI.
Rozdział VII.
Rozdział VIII.
Rozdział IX.
Rozdział X.
Rozdział XI.
Rozdział XII.
Rozdział XIII.
Rozdział XIV.
Rozdział XV.
Rozdział XVI.
Rozdział XVII.
Rozdział XVIII.
Rozdział XIX.
Rozdział XX.
Rozdział XXI.
Rozdział XXII.
usuwam ksiazke, sorki.
Rozdział XXIII.
Rozdział XXIV.
Rozdział XXV.
nie rozdział, bo już się nie nabierzecie, ALE ZOBACZCIE, BO TO GŁOSOWANIE WAŻNE
Rozdział XXV.
Rozdział XXVI.
K O N I E C // 28.12.2022
pytanie bo na tablicy nikt mi nie odpisze lov
wazne bardzo
chamska reklama nowego xiaother
‼️DRUGA CZĘŚĆ OUR FAVORITE SONG‼️

Rozdział IV.

704 57 47
By Trocinek

Xiao zirytowany spojrzał na szarpiącą się w jego wyciągniętych przed siebie rękach Paimon. Nie miał pojęcia skąd dziewczynka posiadała tyle energii, ale ważne, że nie sięgała dłońmi do jego twarzy

Gdy w końcu granatowowłosa przestała piszczeć, ostrożnie podeszła do swojej siostry, wystawiając w jej stronę rękę.

— No już, Paimon... — wymamrotała nerwowo. Nagle białowłosa zastygła i wbiła spojrzenie w Xiangling, przez co nastolatka zadrżała. — No, Aether zaraz wróci. Już w porządku, Pai- — żółtooka urwała, gdy Paimon gwałtownie się obróciła i ugryzła Xiao w dłoń.

Chłopak syknął i rzucił białowłosą w stronę Xiangling, trzepiąc ręką. Nastolatka pisnęła wystraszona i z wytrzeszczonymi oczami obserwowała milczącą Paimon. Napięcie lekko wzrosło. Jednak ponownie białowłosą wykonała gwałtowny ruch, a obie dziewczyny zaczęły piszczeć. Xiangling spanikowana wcisnęła w ręce uciekającej Lumine małą i rzuciła się w stronę kanapy, chowając się pod kocem.

— XIANGLING, TY- — wrzasnęła blondynka i odłożyła szybko swoją kuzynkę na podłogę, wskakując na stoliczek przy kanapie. Odwróciła się do koca, pod którym chowała się granatowowłosa. — Ty... — mruknęła, mrużąc oczy.

— Wystraszyłam się, miałam prawo! — zawołała stłumionym przez materiał głosem Xiangling.

Lumine już otwierała usta, by coś powiedzieć, jednak zatrzymało ją wejście Aethera. Chłopak przyglądał się im chwilę z, tak zwanym, lagiem. Gdy napotkał wzrokiem białowłosą, strzelił sobie z otwartej dłoni w czoło.

— Ja nie mogę... — jęknął załamany i podszedł do Paimon. Lumine zeskoczyła ze stołu, burmusząc się.

— Ej- to, że przy tobie Paimon staje się spokojna, nie znaczy, że przy nas też! No patrz! — blondynka wskazała na zasypiającą w ramionach Aethera dziewczynkę. — Jak ty to robisz? — dodała, wykończonym tonem.

Blondwłosy parsknął śmiechem, mrużąc rozbawiony oczy.

— Nie wiem — wzruszył ramionami. — Pewnie się jej nie boję, dlatego tak wyszło — powiedział rozbawiony, przewracając oczami. Aether obrócił się na pięcie i ponownie ruszył na górę.

Xiao stał chwilę zmieszany, podczas, gdy między nim, a stojącą obok Lumine narastała niezręczna cisza. Blondynka już miała się odezwać, ale turkusowowłosy ruszył za jedyną znaną mu w tym domu osobą - Aetherem.

— AHA, CZEMU DZISIAJ CIĄGLE COŚ MI PRZERYWA- — usłyszał jeszcze Lumine.

— To dlatego, że nie pomogłaś mi goto...

Dalszej rozmowy nastolatek już nie słuchał. Gdy wszedł na górę, rozglądnął się za chłopakiem.

— Aether? — mruknął pod nosem, nie mogąc znaleźć bursztynowookiego.

— Jestem już, ale cicho, bo Paimon śpi.

Xiao odwrócił się, słysząc szept chłopaka za sobą. Spojrzał na Aethera, który ostrożnie zamykał drzwi. Po chwili blondyn oparł się o nie i odetchnął.

— Wyglądasz, jakby ci ulżyło. — zauważył Xiao, podnosząc jedną brew i domagając się wyjaśnień "czemu?".

Aether zaśmiał się nerwowo, drapiąc się po karku.

— Bo tak na serio to Paimon mnie przeraża. — wyszeptał, ruszając do jakiegoś pokoju obok. Złotooki poszedł za nim. — Nie wiem jak udaje mi się ją uspokoić, tak szczerze. No ale jesli mam tą zdolność, to korzystam — zaśmiał się cicho.

Xiao kiwnął jedynie głową i wszedł za Aetherem do pokoju. Pomieszczenie było... naprawdę przytulne i ładne. Ściany były w delikatnym, białawym kolorze, a na jednej ze ścian powieszone było mnóstwo zdjęć. Na jednym z nich był mały blondyn, płaczący z niewiadomego powodu, a obok niego jego siostra, jedzącą z zadowoleniem lizaka. Xiao wywnioskował, że Lumine zabrała małemu bursztynowookiemu słodycza. Dalej, na kolejnym zdjęciu był nieco starszy, niż na poprzednim, Aether. Chłopak siedział w piaskownicy znów ze swoją siostrą I tym razem z granatowowłosą. "Ma dużo rodzinnych zdjęć." — pomyślał Xiao.

Gdy spojrzał dalej, na zdjęciu nie było już ani siostry, ani kuzynki blondyna, przez co turkusowowłosy cofnął swoje wcześniejsze myśli. Fotografia przedstawiała robiącego selfie Aethera z niebieskookim rudzielcem u boku. Xiao szybko rozpoznał Childe'a. Cóż, wraz z Aetherem poznali się nawet szybko - wyglądali na około osiem lat - jednak złotookiego niezbyt to interesowało.

Chłopak przeniósł wzrok na kolejne zdjęcie, gdzie na "pierwszym planie" znajdowała się twarz Childe, znów. Chłopak wyglądał wtedy na czternaście lat, więc blondyn musiał być w podobnym wieku. Na tle zdjęcia, za twarzą rudzielca, Xiao zauważył tarzającego się na ziemi, rozbawionego Aethera. Obok blondyna był znajomy z wyglądu dla Xiao chłopak, na co ciemnowłosy podniósł zaskoczony brwi.

Był to chłopak, którego złotooki zobaczył w swojej klasie. Miał jasne włosy z pasmem w odcieniu czerwieni i czerwone również oczy. Wyglądał na złego. W jego włosy wsuwał liść klonu inny chłopak. Na kolanach trzymał kota i miał blond włosy w nieco jaśniejszym odcieniu.
Xiao spojrzał na Aethera, grzebiącego w szafce.

— Znasz go? — zapytał, wskazując na czerwonookiego. Blondyn obrócił się w stronę Xiao i uśmiechnął smutno.

— Ah, tak. To Kazuha, mój stary przyjaciel. A co? — przekrzywił lekko głowę, obdarzając złotookiego ciekawskim wzrokiem.

— Nic, ciekawy byłem. — odparł Xiao, wzruszając ramionami. — Stary? — powtórzył.

Aether kiwnął głową, po czym wstał i podszedł do turkusowowłosego.

— Mhm. Childe miał wtedy piętnaście lat, ja czternaście, Kazuha trzynaście... — chłopak po kolei zaczął jeździć palcem po fotografii, wskazując osoby, o których mówił. Gdy Aether wskazał na chłopaka obok Kazuhy, z kotem na kolanach, zawahał się lekko. — ...a Tomo też piętnaście. Kazuha i Tomo mieli naprawdę niesamowitą więź, chociaż przyjaźniliśmy się w czwórkę. Tomo zawsze wsuwał we włosy Kazuhy liście klonu i mówił, że wygląda w nich pięknie. Kazuha zawsze się o to denerwował, wyglądali wtedy przezabawnie. — w cichym przedstawieniu sytuacji ze zdjęcia dało się usłyszeć nutę nostalgii w głosie Aethera.

Blondwłosy odwrócił się od zdjęcia i złączył ręce w cichym klaśnięciu.

— Ale Tomo umarł, potem Kazuha zamknął się w sobie i ani Childe, ani ja nie rozmawialiśmy z nim przez trzy lata. — opowiedział szybko, przyciszając ton. — Ale to nie jest takie ważne. Chcesz ubrania na przebranie? — zapytał Aether, zerkając na Xiao.

Turkusowowłosy postanowił nie nalegać na bardziej szczegółowe opowiedzenie historii. Mimo, że blondyn powiedział "nie takie ważne", zdecydowanie nie chciał o tym rozmawiać. Xiao czytał z Aethera jak z otwartej księgi, inni ludzie pewnie też.

Złotooki kiwnął głową na propozycje chłopaka. Wolałby chodzić w suchym.

— Chcesz jakieś konkretne? — Aether rozchmurzył się, gdy odeszli od tematu zdjęcia. — Albo po prostu chodź wybierz. — zadecydował bursztynowooki, otwierając szerzej szafę i wskazując ręką na ubrania, by Xiao sobie jakieś wybrał.

Xiao podszedł do szafy, ukrywając skrępowanie. Chyba niewiele osób lubi wybierać ubrania z szafy praktycznie nieznajomych. Jednak z drugiej strony nie żałował przyjęcia propozycji blondyna, ponieważ Aether miał większość jasnych rzeczy i jasną rzecz pewnie by mu dał.

Turkusowowłosy z trudem znalazł ciemne dresy i czarną bluzę. Aether spojrzał na niego zszokowany.

— Nie będzie ci gorąco? — zapytał, na co Xiao jedynie pokręcił głową.

— Nie. Gdzie jest łazienka? — Aether uniósł palca do góry, jakby miał coś wskazać, jednak zawiesił się na chwilę.

— Jak wyjdziesz to drzwi po-prawej chyba. — odparł, a Xiao powstrzymał pogardliwe prychniecie. Jak można nie pamiętać stron?

Chwilę później Xiao wrócił do pokoju, a Aether oglądał coś na telefonie. Złotooki otworzył usta, by coś powiedzieć, jednak przerwało mu gwałtowne, zachwycone i zszokowane za razem westchnięcie blondyna. Aether wytrzeszczył oczy i, można powiedzieć, że spadł z łóżka, zaraz podbiegając do Xiao.

— Patrz! — prawie zapowietrzył się Aether, podnosząc telefon centralnie przed nos ciemnowłosego. Xiao przewrócił zirytowany oczami i odsunął od swojej twarzy ekran.

— Miałeś nie pokazywać mi niczego co jest związane z deskorolką. — westchnął.

— Wiemm, wiemmm, sorki — mruknął pod nosem Aether i uśmiechnął się szeroko do Xiao. — Ale zobacz tylko to! — chłopak nacisnął dwukrotnie na wyświetlacz, cofając video o dziesięć sekund.

Turkusowowłosy niechętnie zerknął na telefon, a jego usta rozchylily się z powodu zaskoczenia.

Na ekranie znajdowała się osoba, która, można powiedzieć, że tańczyła na desce. Raz z niej zeskakiwala, by zaraz wskoczyć na nią z powrotem. Następnie podskakiwala na przedmiocie, obracając go w powietrzu o 180°. Przez moment osoba jechała tyłem, aż nagle przód deskorolki się nie uniósł i znów obrócił o połowę, wracając do pierwotnej pozycji.

Wszystko działo się tak szybko, że dalej Xiao nie umiałby opisać co człowiek na nagraniu robił. Jednak musiał przyznać, że to było... niesamowite.

Gdy video się zatrzymało, dobiegając końca, Aether westchnął zachwycony, otwierając szerzej oczy.

— To było świetne, co nie? — zapytał podekscytowany. — Jakby tańczył na desce! — zawołał przy uchu Xiao, wskazując palcem na osobę z filmy.

Ciemnowłosy zakrył ucho, krzywiąc się.

— Nawet. — mruknął złotooki, mając zamiar ukryć swój zachwyt. Nie ciągnęło go do skateborading'u, ale każdy by to uznał za cudowne.

— Jakie nawet? — Aether spojrzał na turkusowowłosego z wyrzutem. — Przecież nawet ty wyglądałeś na zachwyconego! — powiedział, rzucając telefonem na łóżko. — No ale trudno, pewnie i tak kiedyś spróbujesz, więc nie będę cię zmusza. W każdym razie nie mogę się doczekać, aż w końcu też będę mógł tak jeździć! — zawołał.

Xiao odsunął się nieco od Aethera, nie chcąc ogłuchnąć. Chłopak mruknął coś pod nosem i kiwnął głową.

— Ta, fajnie — wymamrotał, podążając wzrokiem za idącym w stronę okna blondynem. Aether otworzył je, wpuszczać do środka lekko chłodny Powiew.

— Aha, już robi się zimniej- — westchnął zrezygnowany, podchodząc do Xiao. — Ja nie wiem co się z tą pogodą dzisiaj dzieje — dodał niezadowolony.

Turkusowowłosy wzruszył ramionami.

— Jest jesień, więc raczej powinno być zimno. Nie rozumiem czemu jesteś taki rozczarowany. — mruknął, kątem oka zerkając na resztę zdjęć w pokoju.

Większość fotografii przedstawiała blondyna z przyjaciółmi - szczególnie Childe, Kazuhą i owym Tomo - oraz z rodziną.

— Ciepło jest lepsze. Liczyłem, że taka temperatura dłużej się utrzyma — odparł niechętnie Aether, ruszając do drzwi pokoju.

— Idziemy na zewnątrz? Nudno tu. — chłopak obrócił się do Xiao, obdarzając go zachęcającym spojrzeniem. Złotooki wzruszył ramionami.

— Nie wiem. I tak już będę wracał. — oznajmił. Aether zmarszczył delikatnie nos.

— Serio? — wymamrotał marudnie. — Dopiero przyszedłeś, a przedtem mówiłeś, że ojciec nie wpuści cię do domu. — zauważył blondyn. — No ale dobra, i tak chciałem pojeździć. Odprowadzę cię, okej? — Aether uśmiechnął się szeroko. Chłopak podszedł do łóżka, kucnal przy nim i sięgnął pod nie.

Xiao podniósł zaskoczony brwi, gdy bursztynowooki wyjął spod łóżka deskorolkę. Chlopak uśmiechnął się zadowolony i poklepał przedmiot. Xiao odwrócił wzrok zazenowany. Kto normalny wita się w taki sposób z deską?

Aether podszedł do ciemnowłosego i kiwnął głową, ruszając na schody. Xiao ruszył za blondynem, a jego uszy już dopadły głosy Lumine i Xiangling. Aether mruknął coś niezadowolony i zwolnił nieco.

— Co ty robisz? — mruknął Xiao, gdy bursztynowooki schował za plecami deskorolka. Aether położył jedynie palec na ustach, nakazując ciszę i szybko zbiegł ze schodów, znikając w przedsionku. Xiao ruszył za Aetherem, przyśpieszając kroku. W jego głowie pojawił się mętlik.

Gdy obojga wyszli z domu, blondyn odetchnął cicho.

— Moge wiedzieć czemu chowasz przed siostrą i kuzynką deskorolkę? — zapytał Xiao.

— Żeby nie wygadały mamie — chłopak wzruszył ramionami. Zaśmiał się cicho, gdy twarz turkusowowłosego wyrażała "co". — Moja mama nie chce, żebym jeździł. Kiedyś Ci opowiem. — blondyn uśmiechnął się i rozejrzał wokół.

* * *

— Będziesz wracał autobusem czy na nogach? — zapytał złotookiego Aether.

Xiao zamyślił się na chwilę. W pojeździe byliby mu ciasno i duszno, a teraz, gdy temperatura spadła - nie zgrzeje się na dworze.

— Chyba pieszo, będzie lepiej. — odpowiedział.

— Okej. W każdym razie ja będę skręcał tu — Aether zatrzymał się i wskazał na szkole. Xiao nawet nie musiał się pytać czemu akurat tutaj, więc kiwnął tylko głową.

— Tak w ogóle, Xiao? — turkusowowłosy zatrzymał się w półobrocie, zerkając na Aethera pytająco. — Sprobujesz kiedyś pojeździć? Nie musisz przy mnie! — chłopak dodał szybko ostatnie zdanie, widząc wzrok Xiao. — Ale gdybyś jednak chciał, to naprawdę nie będę kpił, ani nic. Sam ledwo skręcam, nie wywalając się- — Aether zaśmiał się nerwowo i podrapał po karku.

Złotooki westchnął przeciągle i obrócił się całkowicie w stronę blondyna. Nie miał zamiaru odpowiadać chłopakowi, gdyż odpowiedź była zbyt oczywista - nie.

— To czemu ostatnio próbowałeś jakiejś sztuczki prawie we mnie wpadając? — mruknął Xiao, naciskając lekko na cztery ostatnie słowa. W końcu, jeśli nie umie skręcać to owa sztuczka mogła się nie udać i blondyn na nim by wylądował, prawda?

— No a czemu nie? — wzruszył ramionami. — Jak nic się nie próbuje robić to jest nudno, a fakt, że nie umiem jeździć jest niezbyt ważny. — uśmiechnął się dumnie.

Xiao zamrugał kilkukrotnie, starając się dowiedzieć, czy przypadkiem się nie przesłyszał. Po dłuższej chwili chłopak postawił palce na nasadzie nosa i machnął na Aethera drugą ręką.

— Weź zacznij myśleć, człowieku... — zerknął na niego z politowaniem.

— Gdybyś jeździł na desce, też byś tam robił — stwierdził Aether, mrużąc oczy. — No ale wiesz, ty nie chcesz. — westchnął sugerująco.

Xiao przewrócił oczami, nie komentując słów blondyna. To robiło się irytujące. Chłopak zerknął na zamyślonego Aethera.

— To ide. — mruknął Xiao.

— Tak w ogóle, Xiao? — powtórzył Aether, na co ciemnowłosy poirytowany znów na niego spojrzał z półobrotu.

— Co? — zapytał rozdrażniony. Czy on dzisiaj w ogóle wróci wcześnie do domu?

— Chodź na ten ogródek obok skatepark'u! — zaproponował Aether, uśmiechając się szeroko.

Czyli odpowiedź brzmi: nie. Zero szans na wczesny powrót do domu. Xiao nie chciał odmawiać nawet za cenę zobaczenia wyrazu twarzy ojca po nagłym zniżeniu temperatury. Ogród obok owego skatepark'u był śliczny i złotooki chętnie by w nim spędził nawet noc.

Ciemnowłosy westchnął cicho i bez słowa ruszył w stronę szkoły z rozpromienionym za nim Aetherem.

||[ø]||

SIEMANO CO TAM

W końcu napisalxm kolejny rozdzial, bądźcie dumni. Also, mam taką dzika propozycje, żeby kolejny rozdzial napisać od razu na wattpadzie (nie najpierw w zeszycie, a później przepisywać. Bo jeśli ktoś nie wie, to najpierw pisze w zeszycie na lekcjach, a później przepisuje na wp XDD), co o tym myślicie? Bo samx jestem troche ciekawx jak wyjdzie

W KAZDYM RAZIE TO TYLE, PAPAP

Continue Reading

You'll Also Like

41.1K 2.3K 25
Po zakończeniu wojny wychodzi na jaw choroba Rzeszy, ale nikt nie chce mu pomóc w wyleczeniu jej. 15 lat później Rzesza próbuje na nowo zacząć swoje...
40.3K 3.7K 31
Znajdziecie tu różne moje dziwne przemyślenia,headcanony, rozmowy, memy i obrazki z Hetalii
27.1K 537 38
Proszę nie bijcie mnie XD Pls po co to istnieje- Nie jestem z siebie dumna. #7 w FiveNightsAtFreddys - 2022-08-16 #2 w FiveNightsAtFreddys - 2022-08...
68.6K 1.3K 44
Ona - 25 letnia, seryjna zabójczyni należąca do grupy przestępczej lotos. On - 30 letni szef mafii, który wygrał ją, zastawioną przez ojca w pokerze...