You were the reason • Peter P...

By an0nimowa_aut0rka

86.7K 4.6K 1.7K

„Pamiętam jak go poznałam, rzucał głupimi żartami, wydurniał się, robił z siebie pośmiewisko, żeby sprawić mi... More

Prolog
01. How to make a new relation?
02. How to lie to your friends?
03. How to improve someone's mood?
04. How to get drunk?
05. How to express your opinion?
07. How to pretend a normal relationship?
08. How to experience a good kiss?
09. How to become a „mom"?
10. How to end toxic relationship?
11. How to have sex?
12. How to survive trip to France?
13. How to change the rules?
14. How to get scared?
15. How to break yourself?
16. How to ruin love?
17. How to fight an old love?
18. How to go on a suicide mission?
19. How to restore old emotion?
20. How to be a shit friend?
21. How to interpret sex to make peace?
22. How to get outsmarted?
23. How to be damn laid back
24. How to fight your own father?
25. How to be a good girlfriend?
26. How to be deceived?
27. How to sacrifice?
EPILOG
INFORMACJA|PODZIĘKOWANIA

06. How to brutally tell the truth?

2.8K 183 66
By an0nimowa_aut0rka

Jak zawsze proszę o gwiazdkę dla zasięgu życzę i miłego czytania!

— Wszystko w porządku? — zapytał szybko zmartwionym głosem, jakby był gotowy pojawić się u mnie od zaraz.

Za to właśnie go wielbiłam.

Jako przyjaciela rzecz jasna.

— Nie do końca — odpowiedziałam, zastanawiając się jak zacząć opowiadać chłopakowi o wszystkim co czuje, w związku z zaistniałą sytuacją. Obawiałam się jak zareaguje na moje przemyślenia. Gdy patrzał na słynnego bohatera miasta jego oczy mieniły się podziwem. Miałam jednak nadzieje, że zrozumie moje spostrzeżenia i po usłyszeniu o nich przejdzie na moją stronę.

— Chodzi o Mysterio, wydaje mi się podejrzany.

— Dlaczego? Uratował Queens przed doszczętnym spaleniem!

— Dokładnie! Tym samym nie odnosząc żadnych obrażeń, ten stwór nawet nie próbował go skrzywdzić.

— Mówisz to jakby to było coś złego, to chyba dobrze, że nic mu się nie stało.

— Nie chodzi mi o to!

— Sugerujesz, że zrobił to specjalnie? Że ta bestia to jego sprzymierzeniec?

— Nie powiedziałam tego. Po prostu wydaje się podejrzany. Do tego ma do mnie ewidentny problem. Siedzi u nas w kuchni, wgapiając się w moją osobę, a następnie manipuluje ojcem, tak aby ten nie wierzył w żadne moje słowo. Jakby próbował mnie obezwładnić.

— Mysterio siedzi u ciebie w kuchni? — rozległ się w słuchawce głos podekscytowanego Petera.

Jedno było pewne, w tym momencie nie mogłam liczyć na jego wsparcie. Potrzebowałam twardych dowodów na udowodnienie mu swoich racji, których byłam święcie przekonana.

Ten gość miał coś do ukrycia.

— Jestem zmęczona, położę się spać. Na razie — pożegnałam go z zawiedzeniem i lekką złością. Miał prawo mieć inne zdanie, ale zupełnie omijał przytoczone przeze mnie argumenty. Był ślepo zapatrzany w Mysterio i przymykał oko na  jego każdą wadę!

— Zaraz poczekaj! Miałaś okazje z nim porozmawiać? Zdradził ci coś o.. — nie zdążył dokończyć, ponieważ zakończyłam nasze połączenie telefoniczne.

Byłam zła. Na Petera, tatę, wielkiego obrońcę miasta i na siebie. Nie wiedziałam do kogo mogę się odezwać. Nagle uświadomiłam sobie, że mam chłopaka.

Wykręciłam numer do Brada, włączając funkcje facetime.

— Masz czas? — zapytałam po tym jak odebrał moje połączenie. Liczyłam na jakiekolwiek wsparcie z jego strony.

— Stało się coś ważnego?

— Nie, wszystko w porządku, po prostu potrzebuje z kimś porozmawiać.

— Tak samo jak ja potrzebowałem towarzystwa na wczorajsza imprezie, gdy pobiegłaś za Parkerem?

To prawda zostawiłam go. Może i jestem złym materiałem na dziewczynę, ale jeśli mam być szczera to w ogóle tego nie żałowałam.

— Cholera, przepraszam słabo wyszło. Nie chciałam tworzyć konfliktów żeby nie wyszło drętwo.

— Dobra, mam nadzieje, że przynajmniej na „Homecoming'u" mnie tak nie wystawisz — zaśmiał się chłopak.

Zamilkłam. Zupełnie zapomniałam o tym balu. Brad zaprosił mnie na niego jakieś dwa miesiące temu, a jego odbycie miało miejsce jutrzejszego wieczoru.

— Chyba nie zapomniałaś? — dodał zdezorientowany. Musiał zauważyć moją minę, ponieważ zaczął robić się coraz bardziej chłodny w stosunku do mnie.

— No raczej, że nie! — odpowiedziałam sztucznie się uśmiechając. — Po prostu na samą myśl o tym poczułam się zestresowana.

— To dobrze. Niech stres zmotywuje cię do założenia jakiejś ładnej sukienki. Pamiętaj, że na balu będzie cała drużyna sportowa. Nie chciałbym, żebyś coś zepsuła.

— Jasne — powiedziałam cichym głosem. — Będzie  perfekcyjnie.

Kończę już! Wychodzimy z chłopakami na miasto.

Nie zdążyłam nawet odpowiedzieć, ponieważ brunet przerwał nasze połączenie.

Byłam skazana  na siebie. Zdecydowałam na udanie się na shoping, aby chodziarz postarać się zapomnieć o przytłaczających mnie sprawach, związanych z najbliższymi.

Założyłam pierwsze lepsze czarne kolarki i basicowy biały top. Wzięłam kartę taty i niezauważalnie wymknęłam się z domu.


***

Zajęłam miejsce przy jednym ze stolików w Strarbukcs'ie z moją ukochaną karmelową frappucino, która zawsze leczyła moje wszelkie problemy.

Tym razem było jednak inaczej. Czułam się pogubiona. Życie zabrało mnie na bezlitosny trening cardio. Przytłoczenie zdarzeniami, dziejącymi się w moim życiu, zabierało mi moją pamięć i czas dla przyjaciół. Zapomniałam o wielu ważnych rzeczach, które miały mieć wkrótce miejsce.

Jednym z taki wydarzeń był homecoming lub trzydniowa wycieczka szkolna samolotem do Francji. Jeszcze miesiąc temu żyłam tym wyjazdem, natomiast teraz czułam się zbyt zabiegana i rozkojarzona, aby móc stworzyć sobie wizje tej wyprawy.

Postanowiłam dać swojej głowie pełen luz na to popołudnie. Byłam sama, mogłam skupić się wyłącznie na sobie i swoich potrzebach. Kupić ubrania podnoszące samocenę, a przede wszystkim super suknię, żeby wyglądać jutro najlepiej ze wszystkich.

Udałam się do pierwsze lepszego butiku. Na wejściu ustawiona była wystawa z długą do kostek, rozkloszowaną sukienką, która skradła moje serce. Wiedziałam, że albo ta, albo żadna. Była wykonana z materiału pokrytego błyszczącymi cekinami. Nie dało się przejść obok niej obojętnie, a przecież właśnie tego oczekiwałam. Bez przymiarki zdecydowałam się na kupno ubrania.

Po sklepach chodziłam jeszcze przez najbliższe dwie godziny, a następnie z pełnymi torbami udałam się do fastfooda na chrupiące nachosy z sosem serowym.

Odebrałam zamówienie i wzięłam się za szukanie wolnego stolika. Niestety, ale przyszłam w godzinę, w której cała restauracja była pełna po brzegi. Już miałam się podawać, jednak zauważyłam Barb. Siedziała sama, konsumując frytki z shake'iem.

— Dzień dobry — kulturalnie przywitałam się, zajmując miejsce naprzeciwko jej fotela.

— Witam, witam.

— Co sprowadza cię do galerii w ten piękny dzień?

— Lepsze to od siedzenia w domu z rodzicami.

Poczułam się głupio, nie chciałam sprawiać, żeby dziewczyna przypominała sobie o kłótni jej mamy z tatą, nawet wtedy gdy była poza domem.

— Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć. We wszystkim.

— Wiem skarbie — odpowiedziała, uśmiechając się. — A ty co tu robisz?

Nie miałam siły opowiadać jej całej historii z Mysterio. A nuż wystawiłaby się za nim tak jak Peter i tata.

— Musiałam kupić sukienkę na bal.

— Pokaż!

Pokazałam dziewczynie jedynie kawałek materiału, ale to wystarczyło, aby już zachwyciła się moim strojem.

— Dla kogo się tak stroisz. Idziesz z panem Parkerem?

— Nie, z Bradem — odrzekłam cicho, na co dziewczyna też umilkła, ale po chwili wybuchła lekką złością.

— Odmówiłaś Peterowi? Szkoda chłopaka, widać że mu zależało.

— Nikomu nie odmówiłam. Zresztą
dlaczego miałabym łamać mu serce?

— Naprawdę tego nie widzisz?

— Czego? — zapytałam zdezorientowana, czując się jak ta jedna niedoinformowana osoba z grupy.

Ruda nie odpowiadała, patrząc mi prosto w oczy.

— Czego nie widzę? — powtórzyłam, podnosząc głos do góry. 

— Tego jak na ciebie patrzy, jak się o ciebie troszczy, jak się o ciebie martwi, jak jest o ciebie zazdrosny — wygarnęła dynamicznie — Jesteś ślepa czy tylko taką zgrywasz?

— Co?

— On cię kocha Emily, naprawdę tego nie widzisz?

— O kim mówisz?

— A o kim pomyślałaś? — zapytała, a między nami zapanowało milczenie.

— Mam chłopaka, Barb — zaczęłam w końcu po dłuższej przerwie ciszy.

Tak? I na czym polega wasz relacja? Na widzeniu się ze sobą co tydzień i zamienianiu trzech zdań? Ten związek to jedna wielka ustawka i nie śmieszy żart. Kreujecie się na perfekcyjną pare, żeby koledzy z drużyny sportowej twojego chłopaka myśleli, że wasze życie jest idealne. Kiedy ostatnio poczułaś się przy nim szczęśliwa? Kiedy ostatnio uprawialiście dobry seks? Kiedy ostatnio wyszliście gdzieś razem?

— To nie zmienia faktu, że to wciąż mój chłopak.

— To twój argument? Spójrz na siebie! Już nawet nie przeczysz temu, co przed chwilą powiedziałam — odpowiedziała dziewczyna coraz bardziej się unosząc.

— Może powiesz to trochę głośniej, żeby państwo z ostatniego stolika usłyszeli o czym rozmawiamy?

— Mówisz, że boisz się samotności, ale czy chodząc z nim jej nie odczuwasz?

— Ostatnio nie układam nam się jakoś bardzo źle — tłumaczyłam się, starając się załagodzić napiętą atmosferę.

— Kocham cię Mily, ale jeśli nie dasz sobie pomóc to nie będziesz szczęśliwa. Przestań wciskać mi ten kit i przejrzyj w końcu na oczy. Jesteś otoczona ludźmi, którym na tobie zależy, dla których jesteś ważna, nie zepsuj tego — powiedziała Ruda, po czym wstała i udała się w stronę wyjścia.

— Gdzie idziesz?

— Jestem umówiona. W przeciwieństwie do ciebie z chłopakiem, który ma do mnie jakikolwiek szacunek — odparła szorstko, po czym wyszła energicznym krokiem z fastfooda.

Siedziałam jeszcze chwile, po czym sama zabrałam się z powrotem do domu.


***

Weszłam do pokoju załamaną swoją obecną życiową sytuacją. Byłam pokłócona z Barb i tatą, między mną i Peterem również nie było kolorowo, a własny chłopak sprawiał iż odechciewało mi się wszystkiego. Jednym plusem na ten moment było to, że podczas powrotu do domu nie napotkałam słynnego Quentin Beck'a w salonie.

Usiadłam na fotelu, rozmyślając o słowach najlepszej przyjaciółki. Starałam się siebie oszukać, że podczas obiadu Ruda nie mówiła o Peterze.

Byliśmy tylko przyjaciółmi, nie czuliśmy do siebie niczego więcej.

Byłam tego pewna.

W 99%.

Zmyłam makijaż i przebrałam się w piżamę. Byłam zbyt zmęczona na wzięcie prysznica. Rzuciłam się na łóżko, a po paru minutach znajdowałam się już zatopiona w śmiesznie prostym życiu wykreowanym przez moją wyobraźnie.

Continue Reading

You'll Also Like

792K 35.3K 54
Zachodnia Kanada, turystyczne miasteczko, a w nim liceum Canmore, któremu sławę przynosi drużyna hokejowa i reprezentacja łyżwiarzy figurowych. Nie...
89K 4.3K 45
Tylko miesiąc dzieli Lokiego i Sygin od ślubu. Przez ten miesiąc, do życia Kłamcy powróci jednak dawna miłość. Jak to wpłynie na przyszłą uroczystość?
622K 18.7K 38
"Każdy z nas potrzebuje sekretnego życia." Osiemnastoletnia Madeline West uchodzi za dziewczynę, która nie boi się wyrazić swojego zdania, a tym b...
274K 12.8K 36
Aria jest recepcjonistką w ogromnym koncernie. Nic nieznaczącym trybikiem w korporacyjnej machinie. Na firmowej imprezie wpada w oko jednemu z pijany...