Obudziło mnie głośne pukanie do drzwi. Z ciężkością wywlekłam się z łóżka, przecierając nadgarstkami zaspane oczy. Pociągnęłam za klamkę, a w drewnianej ramie zobaczyłam Petera.— Cześć — odparł, starając się unikać kontaktu wzrokowego ze mną. — Musimy porozmawiać, to ważne, chodzi o Mysterio.
Ja też wczoraj chciałam porozmawiać. Też było ważne.
Nie miałam siły, żeby wdawać się z nim w jakąkolwiek dyskusje. Zaprosiłam go gestem ręki do pokoju, a następnie rozłożyłam się na fotelu.
— O co chodzi? — zapytałam obojętnym głosem, wpatrując się w jego każdy ruch z chłodem w oczach.
— Wczoraj wieczorem nie mogłem z tobą porozmawiać — zaczął swoje tłumaczenie chłopak, wymachując przy tym rękami w zabawny sposób. — Myłem zęby, jedocześnie rozmawiając z Nedem, a gdy ten nagle przestał odpowiadać, odwróciłem się w jego stronę. Leżał na podłodze, a w szyje wbitą miał strzykawkę z środkiem nasennym. Nagle na fotelu zauważyłem Nick'a Fury'ego. No wiesz, tego szefa wszystkich szefów. Wyjaśnił mi o co chodzi z Quentinem i jak ogromnym zagrożeniem jest.
Brunet opowiadał o tym wszystkim, oddając wypowiedzi ogrom emocji. Stał przede mną w roztrzepanej fryzurze z szeroko otwartymi brązowymi oczami.
Muszę przyznać, że odetchnęłam z ulgą. Pomimo, że nic mnie z nim już nie łączyło, to nie chciałam, żeby w jego pokoju przesiadywała Liz lub inna dziewczyna.
— Super, czyli problem z głowy? Nick wie jak go pokonać i się tym zajmie.
— Nie do końca — odpowiedział, unosząc brwi do góry i patrząc na mnie maślanymi oczami.
— Nie próbuj mi nawet powiedzieć, że masz zamiar ponownie atakować Mysterio bez niczyjej pomocy.
— To nie tak!
— Czy Nick wyraził zgodę na to, abyś się w to mieszał?
— Nie, ale..
— Żadnych ale! Peter, to jest cholerny zabójca.
— Dlatego muszę mądrze to rozegrać. Muszę mieć nad nim jakąś przewagę. Mam jeszcze dużo czasu, żeby coś wymyśleć.
— Skąd wiesz, że masz jeszcze dużo czasu?
Moje pytanie ewidentnie go speszyło, ponieważ spuścił wzrok i zaczął niespokojnie rozglądać się po podłodze.
— Właśnie! — odparł głośniej chłopak. — O czym chciałaś wczoraj porozmawiać? Naprawdę nie chciałem ci odmawiać, ale nie spodziewałem się u siebie wizyty superszpiega.
Tym razem ja się zestresowałam, a następnie mocno ścisnęłam dłonie w piąstki. Nerwowo odgarnęłam kosmyk blond włosów do przodu i zabrałam się za jego stresowe zaplatanie.
— Chciałam pogadać o.. — zaczęłam, po czym spojrzałam w oczy chłopaka, które odebrały mi całkowitą odwagę. Z powrotem przeniosłam wzrok w inne miejsce, a następnie niespokojnie przystąpiłam z nogi na nogę. — Właściwe to już nie pamietam. Starzeje się!
— Jesteś pewna? Mówiłaś, że to bardzo ważne.
— Zapewne wczoraj była to dla mnie sprawa życia i śmierci, ale dziś już nawet o tym nie pamietam — odpowiedziałam sztucznie się śmiejąc, co chłopak zapewne zauważył, ponieważ nie zmienił swojej poważnej mimiki twarzy, zmywając ze mnie w ten osób fałszywy uśmiech.
YOU ARE READING
You were the reason • Peter Parker (18+) ✔
Romance„Pamiętam jak go poznałam, rzucał głupimi żartami, wydurniał się, robił z siebie pośmiewisko, żeby sprawić mi uśmiech na twarzy. - Co za idiota - pomyślałam. Dziś ten idiota, jest powodem dla którego wciąż żyje." Opowiadanie zawiera wulgaryzmy i sce...