Rozdział 20

236 10 29
                                    


Zanim ktokolwiek zdał sobie z tego sprawę wiosna nadeszła i przeminęła. Najpierw drobne pąki przebiśniegów przebijały się przez lód, niosąc ze sobą obietnicę cieplejszych dni. Potem zamarznięte pola zaczęły tajać, a ich ziemia nie była już wrogim miejscem dla rozwoju nasion i sadzenia roślin. Aksamitna peleryna zieleni w końcu zaczęła przykrywać wszystko – od wierzchołków drzew, aż po ścieżki prowadzące od jednego sąsiada do drugiego. Avonlea czarowało swoich mieszkańców, którzy zaczęli siać, a Charlottetown oczarowało bujną wyobraźnię Ani – sprawiając, że jej końcowe egzaminy stały się jeszcze trudniejszym wyzwaniem. Nie mogła się skupić, kiedy na zewnątrz czekało na nią tak wielu nowych kwiatowych przyjaciół. W drodze na egzamin z geografii powiedziała Dianie, że nigdy więcej nie podjęłaby się zaliczenia dwóch lat w ciągu jednego roku, skoro oznacza to, że zamiast wychodzić na miasto i oglądać krajobrazy na własne oczy, będzie musiała zdawać z nich egzamin.

Po ukończeniu wszystkich wyczerpujących egzaminów Ania poczuła się tak, jakby jej umysł stał się tak niepewny jak krem w słynnym deserze Mary – trifle*. Czuła ulgę, że to już koniec, ale jednocześnie martwiła się o wyniki swojej pracy, kiedy stała wraz z wszystkimi na schodach uczelni i czekała na ogłoszenie wyników. Josie tylko przewróciła oczami. Stała obok i trzymała Anię za łokieć, utrzymując ją tym samym w pozycji pionowej.

- Nie mogę tego zrobić, po prostu nie mogę! – wykrzyknęła Ania, trzymając dłoń na swoim szybko bijącym sercu. – A co, jeśli nie zdobędę stypendium w Redmond? Nie ubiegałam się o żadne nauczycielskie stanowisko, bo byłam tak głupio pewna siebie, a teraz zapłacę cenę za swoją próżność... Diano! – Spojrzała w drugą stronę, gdzie za drugi łokieć trzymała ją jej serdeczna przyjaciółka. – Proszę nie każ mi patrzeć na listę wyników, moje morale spadną na oczach całej szkoły, jeśli tam pójdę i nie znajdę swojego nazwiska!

Diana uśmiechnęła się ciepło do swojej przyjaciółki i skinęła głową.

- Oczywiście, zrobię to za ciebie. Wiem, że moje imię nie będzie na samej górze listy, więc nie będę miała nic przeciwko temu, żeby odnaleźć twoje na samym szczycie.

- Och, Diano! Dziękuję! – Ania uściskała swoją przyjaciółkę. – Jednak, kiedy twoje imię pojawiłoby się na górze - dodała. - To nie zdziwiłabym się ani trochę i byłabym bardzo rada. Kibicuję każdemu oprócz tej nieszczęsnej Emily...

- Ta dziewczyna zawsze podlizywała się nauczycielom i próbowała zdobyć dodatkowe punkty, kiedy nikt nie patrzył – wtrąciła się Ruby.

Diana wyciągnęła zza kołnierza naszyjnik w kształcie serca i pokazała go Ani.

- Podejdę i sprawdzę listę bez żadnych emocji na mojej twarzy – obiecała. – I tym samym utrzymam twoje morale w nienaruszonym stanie.

Ania objęła Dianę w kolejnym dramatycznym uścisku i podziękowała jej. Przyjaciółka wyruszyła, by odkryć przeznaczenie Ani.

- Nie mam pojęcia, dlaczego sądzisz, że nie zdobędziesz stypendium, wszyscy wiedzą, że to będziesz ty – powiedziała Jane. – W takim tempie nigdy nie wyjdziesz za mąż. Gilbert będzie musiał znaleźć sobie inną dziewczynę w Toronto, która będzie gotowa rzucić studia i zostać skromną żoną. – Uśmiechnęła się złośliwie, nie wiedząc, że jej żart głęboko zagłębił się w umyśle Ani, a lęk osiedlił się tam na dłuższy czas.

Josie wciąż podtrzymywała Anię w pozycji pionowej, kiedy mówiła:

- Przestań, Jane. Niektórzy z nas uważają, że edukacja jest ważniejsza niż jakiś głupi romans. Poza tym Gilbert będzie czekał, aż Ania będzie gotowa, jeśli tylko zdaje sobie sprawę z tego, co jest dla niego najlepsze.

Sygnowane Czerwoną Pieczęcią (tłumaczenie Sealed With Red Wax) ✔️Where stories live. Discover now