14. Wszyscy podsłuchują

Start from the beginning
                                    

- Chyba nie dawałem ci klucza – odezwał się Steve, na co nasz gość podniósł się do pozycji siedzącej, stękając przy tym.

- Mylicie, że mi potrzebny? – zapytał wyciągając telefon i zaczynając na nim pisać. – Żona wyrzuciła mnie z domu.

- Nie wiedziałem, że masz żonę – cofnęłam się o krok, rozglądając się po reszcie mieszkania, by sprawdzić, czy nikt inny jeszcze w nim nie czyha.

- Wielu, rzeczy o mnie nie wiesz.

- Właśnie w tym tkwi problem – odparł Steve, stawiając tarczę obok kanapy i zapalając światło. Na ten ruch obróciłam w ich stronę głowę, rozszerzając oczy gdy dostrzegłam w jakim stanie był mężczyzna. Steve również stanął zamurowany, marszcząc brwi. Czarnoskóry zgasił lampkę i wystawił w naszą stronę telefon z wiadomością.

„WSZYSCY PODSŁUCHUJĄ".

- Wybaczcie, że to robię, ale nie mam, gdzie się podziać. – po tych słowach pokazał na kolejną wiadomość.

„T.A.R.C.Z.A. jest narażona"

- Kto jeszcze wie o twojej żonie? – Steve kontynuował z nim rozmowę, a ja nadal trzymałam się z boku, patrząc to na jednego to na drugiego.

- Tylko paru znajomych – „TYLKO MY" widniało na ekranie telefonu. Stanął naprzeciwko Steve'a.

- Nimi właśnie jesteśmy?

- To zależy od ciebie. – po tych słowach, przez ścianę przeleciało kilka pocisków trafiając go w klatkę. Od razu skierowałam w tamtą stronę swoją energię, chroniąc nas przed kolejnymi strzałami. Steve złapał mężczyznę, przeciągając go za regał.

- Nie ufajcie nikomu – wysapał, wciskając w dłoń Steve'a pendrive. W tym samym momencie drzwi do mieszkania zostały wyważone i weszła przez nie Kate z pistoletem.

- Kapitanie, jestem agentką numer 13, z Sił Specjalnych T.A.R.C.Z.Y. Miałam cię ochraniać.

- Z czyjego rozkazu?! – krzyknął Steve, patrząc na nią zdziwiony.

- Nicka Fury'ego – wskazała palcem na nieprzytomnego mężczyznę, podchodząc do niego i sprawdzając jego tętno. Następnie wyciągnęła walkie-talkie i wezwała ratowników.

- Wiemy kto strzelał? – odezwał się głos w urządzeniu.

- Powiedz im, że go ścigam – powiedział Rogers, dostrzegając ruch za oknem i szybko ruszając w tamtym kierunku. Patrzyłam w szoku, na coraz większą kałuże krwi, pojawiającą się na panelach i dopiero odgłos upadającego walkie-talkie, wyrwał mnie z tego. Klęknęłam przed Fury'm zawieszając dłoń nad jego tułowiem.

- Co ty robisz? - złapała mnie mocno za nadgarstek, patrząc na materię pomiędzy palcami.

- Staram się utrzymać go przy życiu – warknęłam, wyrywając rękę z jej uścisku i skupiając się na zasklepieniu ran, jednak nie za bardzo mi to wychodziło.

Po kilku minutach przyjechała karetka, zabierając Nicka do szpitala, a za nimi od razu poszła Kate. Cały czas klęczałam na środku kuchni, a mój wzrok zatrzymał się na kałuży krwi. Przeniosłam wzrok na swoje dłonie, które również pokryte były w szkarłatnej cieczy, co zadziałało na mnie jak jakiś zapalnik. Ręce od razu zaczęły mi drżeć, a przed oczami, zaczęły przewijać się ciała żołnierzy HYDRY. Po każdej misji, ranni agenci, byli przysyłanie do mnie, gdzie miałam utrzymać ich przy życiu. Często było to ciężkie, po wszelkie zabiegi musiałam przeprowadzać na przytomnych pacjentach. Wtedy nie zwracałam na to uwagi, jednak teraz krzyki ludzi zaczęły obijać mi się po czaszce. Spuściłam głowę, czując jak drżenie z rąk, przechodzi na całe moje ciało. Coraz ciężej brało mi się wdechy, a do oczu napłynęły mi łzy. Usłyszałam obok siebie kroki, a po chwili ciepłą dłoń na ramieniu.

Ameryka i JaWhere stories live. Discover now