35.

1.4K 56 4
                                    

Wkurzony jak nigdy Severus Snape podążał szybkim krokiem do swoich komnat. Szarpnął za drzwi i zamknął je z wielkim hukiem. Dopiero teraz zauważył, że na jego kanapie coś drgnęło. Podszedł bliżej i zorientował się, że to Hermiona czekała na niego.

- Co się stało?

- Granger, opowiem ci później. Nie wiem jak ty, ale nie mam zamiaru wypominać sobie tego wszystkiego na trzeźwo.

Podszedł do barku i wyciągnął dwie butle ognistej.

- Chcesz?- zapytał.- Chyba już jesteś pełnoletnia?

Dziewczyna skinęła głową, a czarnowłosy podał jej butelkę. Usadził się w fotelu na przeciwko, wyciągając swoje długie nogi przed siebie. Otworzył obydwie butelki i łyknął ze swojej. Uspokoiwszy oddech zaczął mówić:

- Poszedłem do Dumbledora wyjaśnić mu swoją nieobecność. Wszedłem do gabinetu i powiedziałem, że Dracon nas szpieguje, że zajął moje miejsce w kręgu wewnętrznym, i ogólnie, że już nie jestem śmierciożercą, a Czarny Pan poszukuje mnie, żeby mnie zabić. Wyobraź sobie, że ten stary drops zaczął mi wyrzucać, że to moja wina, że nie powinienem przejawiać objawów sympatii w każdej chwili swojego życia, i że już mu się do niczego nie przydam.

- Nie myślałam, że to kiedyś powiem, ale Dumbledore to tak naprawdę manipulant. Poza tym, nie okazywałeś mi zbytnio uczuć, więc nie mam pojęcia skąd Malfoy się o tym dowiedział.

Gryfonka wzięła porządnego łyka ognistej i kontynuowała:

- Od Dumbledora nie ma co się spodziewać pomocy, więc logiczne, że nie możesz tu zostać. Zostajesz skazany na mnie. Trzeba podłączyć twój kominek do tego w moim domu, żebyśmy mogli spokojnie tu przychodzić.

- Trzeba jeszcze otoczyć dom dodatkową ochroną, bo w przypływie złości Drops może ściągnąć swoje zaklęcia. Masz wszystko spakowane?

- Tak, mam cały kufer i w ogóle. A ty?

- Zaczekaj chwilę. Chmurko!

Brunetka zaśmiała się, bo to imię w ustach mrocznego mistrza eliksirów brzmiało nadzwyczaj dziwnie. Wkrótce zmaterializowała się przed nimi skrzata, i kłaniając się Snape'owi rzekła:

- Czego pan sobie życzy od Chmurki?

- Byłbym ci wdzięczny, gdybyś spakowała moje niezbędne książki i ubrania, i przyniosła mi je tutaj.

Skrzatka ukłoniła się i ruszyła do sypialni.

- Właściwie, to jak udało ci się uratować? Byłeś w opłakanym stanie, kiedy mnie zabierali.

- Przywołałem w myślach różdżkę. Przyleciała do mnie twoja różdżka, zapomniałem ci ją oddać. Uleczyłem się i wyczarowałem ubrania, i uratowałem moją księżniczkę z rąk oprawców.

- Co z twoją różdżką?

- Ją też potem przywołałem.

To mówiąc, wyciągnął z kieszeni różdżkę dziewczyny i podał jej ją.
Chwilę później przyszła Chmurka taszcząc kufer Severusa. Mężczyzna podziękował skrzatce i podszedł do kominka. Z całej siły skoncentrował się na domu Hermiony, i wykonując różdżką skomplikowane ruchy nad ogniem, wyszeptał:

- Protectum homoneo.

Płomienie zabarwiły się na zielono, na znak, że wszystko się udało. Severus pomniejszył swój kufer i puścił Hermionę przodem do kominka. Wskoczył za nią w płomienie i wkrótce stał już na dywanie w salonie Grangerów. Hermiona i Severus odstawili kufry na podłogę i wyszli do ogrodu. Był nieco zaniedbany, ale większą przestrzeń zajmował basen. Złapali się za ręce, i zaczęli mruczeć zaklęcia:

- Homenum revelio...

- Repello mugolletum...

- Salvio hexia...

- Protego totalum...

Od nienawiści do miłości✓Where stories live. Discover now