Rozdział 46

485 34 11
                                    

No dobrze wyjątkowo notatka na początku rozdziału.
Otóż chcę uprzedzić tylko, iż ten rozdział będzie zawierać elementy 18+
Otóż miłego czytania

~~~≈≈≈≈≈≈≈≈~~~

Między wieczorem a nocą następnego dnia siedziałam zmęczona na łóżku i szkicowałam. Byłam szczęśliwa gdyż festiwal minął naprawdę dobrze i spędziłam miło czas z Itachim oraz innymi.

Właśnie kończyłam rysować kolejną postać gdy w następnej chwili usłyszałam jak drzwi do pokoju otwierają się. Wiedziałam kto to był, dlatego też nie zwróciłam na niego większej uwagi. Uchiha też najwidoczniej nie miał ochoty odzywać się. Gdy chciałam już zamykać szkicownik, poczułam ciepły oddech mojego chłopaka na mojej skórze.

- Kto to? - jego ton głosu był bardzo podobny do tego z wczoraj lecz miał on w sobie nutkę zaciekawienia oraz ciepła. Słysząc to ja szybko zamknęłam szkicownik i spaliłam buraka.

- A tak, po prostu szkicowałam sobie. To nic takiego.

- Doprawdy? Dlaczego wtedy "po prostu" rysowałaś w szkicowniku, który miał zawierać rzeczy tylko z nami związane? - słysząc to trochę zawahałam się i nie wiedziałam co odpowiedzieć, gdy w tamtym czasie Itachi przytulił mnie od tyłu a ja minimalnie spięłam mięśnie gdyż poczułam nie materiał piżamy a jego umięśnione mięśnie. Bardzo rzadko zdarzało się, że on spał w samej bieliźnie ale to było tylko wtedy gdy było strasznie gorąco a dzisiejszy dzień do takich nie należał...

- Ja... Eh dobra, narysowałam to jak moim zdaniem będą wyglądać nasze dzieci... - mówiłam to cicho i nie pewnie a Łasic przez chwilę milczał ale ostatecznie ponownie odezwał się.

- W takim razie chcę lepiej przyjrzeć się rysunku.

- Dobrze... - po tym siedzieliśmy tak w całkowitej ciszy dobre dziesięć minut. - Jeśli dobrze rozumiem to chłopczyk i dziewczynka, mam rację? - kiwnęłam głową i popatrzyłam się na niego nie odwracając całego ciała lecz tylko głowę.

- Skąd wiedziałeś? - ten poruszył barkami i rzekł.

- Miałem takie przeczucie. Przechowaj ten rysunek dobrze, abyśmy mogli w przyszłości porównać twój szkic do ich prawdziwego wyglądu, co ty na to? - Ja kiwnęłam głową z szerokim uśmiechem i tak samo dużym rumieńcem. - A jeśli tak z innej beczki, dlaczego ich narysowałaś? - jego ton głosu zniżył się bardziej a ja zadrżałam pod jego wpływem.

- Ja... - w tamtym momencie Łasic zbliżył swoją twarz jeszcze bliżej i zaczął dosłownie szeptać.

- Czyżby ktoś tutaj namyślił się?

- O c-czym ty mówisz?

- Oi Yu-Yu, dobrze wiesz o czym mówię. To jak? - zamyśliłam się na chwilę starając ignorować duży żar rozchodzący się po moim ciele oraz poczucie podniecenia. W pewnym momencie przypomniałam sobie o sytuacji z przed roku gdy siedzieliśmy wieczorem na terasie. Wtedy on się mnie spytał o pewną rzecz i jeśli dobrze myślę to właśnie o tym mówi.

- J-ja nie jestem pewna czy wiem... - jak i przed tym mówiłam bardzo cicho i nie pewnie. Widząc to Uchiha westchnął, po czym zaczął powoli głaskać mnie po udzie, które nie było przykryte moją koszulą nocną.

Ostatni członek klanu ( Itachi x Oc ) {W trakcie edycji}Where stories live. Discover now