Rozdział 13

868 51 14
                                    

||| Yui P.O.V |||

   Już miałam zamiar uderzyć w tą durną głowę Nii - sana, gdy poczułam ciepło na swoim lewym ramieniu. Odruchowo odwróciłam się z nadal widoczną chęcią mordu w oczach ( oku* ). Następnie Łasic coś powiedział na temat tego, że mieliśmy pójść na spacer a jesteśmy tutaj już trochę czasu, ale nie zwracałam na to zbytnio uwagi.

   Skoncentrowałam się na dotyku. Dlaczego? Ponieważ po prostu teraz próbuję pojąć swój organizm i to co jest z nim nie tak. Czemu w tym momencie miejsce w którym leży ręka Itachiego tak bardzo pieczę? Dlaczego czuję takie dziwne uczucie w żołądku? Przecież zjadłam śniadanie... Halo organizm! Ogarnij się wreszcie ku**a!

   W międzyczasie jego ręka powędrowała na moją głowę. No tak, czego jeszcze mogłam się po nim spodziewać? To jest trochę upokarzające, ale z jakiejś niewiadomej przyczyny i tak lubię jak mnie głaszcze po głowie. Dobra teraz warto się skupić na tym by nie zamruczeć. ... . Cholera ! Pal się w piekle mój pie**zony organiźmie! No jak tak można reagować na zwykłe głaskanie?!? Ale przynajmniej uspokoiłam się. Tyle dobrego.

   Chwilę później już wyruszyłam na spacer z Łasicem w tylko nam znanym kierunku.

   – Oi Itachi. Chciałbyś zobaczyć malutkie jeziorko, które ostatnio znalazłam? Jeszcze nie spotkałam przy nim żadnej osoby, więc mogę się założyć, że o jego istnieniu wiem tylko ja. No i teraz ty...

   – Jeśli chcesz, to prowadź. I tak nie miałem zbytnio pomysłu, gdzie możemy iść. - po tym dłuższą chwilę zaczęliśmy zmierzać w ciszy. Każdy z nas był pogrążony w swoich myślach. Nikt nie śmiał, a raczej nie chciał przerwać tej przyjemnej ciszy. Jednak w pewnym momencie Uchiha znów zabrał głos. - Co sądzisz o wspólnej misji? Że względu na to, że przenależliśmy do różnych oddziałów w Anbu, to dawno nie mieliśmy okazji popracować w grupie. - jego wypowiedź kompletnie mnie zdziwiła. Jeśli o to chodzi, to w normalnych okolicznościach Kruk ( jeszcze jeden sposób na wołanie Itachiego ) zaproponowałby raczej sparing, a nie wspólną misje... Trochę to podejrzane, ale mówi się trudno.

   – Chyba nie mam nic przeciwko. Fajne będzie przypomnieć sobie stare czasy, gdy ja, ty oraz Aki przynależliśmy do drużyny numer 3. Ciekawe czy nadal możemy porozumiewać się bez słów... Trzeba to sprawdzić. - bardzo podekscytowałam się z tego powodu. Ale chyba na moment w oczach Łasica zauważyłam smutek. Ciekawe czemu... Albo mi się po prostu tak się wydaje. Żeby trochę rozpogodzić atmosferę, która zaistniała między nami, kontynuowałam rozmowę. - Jak spotkamy w wiosce Aki, to się jej spytamy. Ale na pewno nie wyruszymy na misje w najbliższym tygodniu. Nie ma mowy.

   – A to dlaczego niby? - popatrzyłam się na niego jak na idiotę. Naprawdę nie domyśla się?

   –  Yh... Człowieku niedawno skończyłeś misje długo - terminową i chcesz tak od razu wyruszyć na następną? Myślisz, że jesteś nieśmiertelny czy coś?

   – Przywykłem przecież do tego, że często chodzę na trudne misje bez większego wypoczynku. To dla mnie żaden problem.

   – No i kurde w takich momentach mam największą ochotę przywalić tobie... Jesteś naprawdę nie rozsądny. - po tych słowach potarłam swoją prawą ręką moje czoło. On tylko udaje debila czy naprawdę nim jest? Czasami zachowuje się jak malutkie dziecko, które nie wie, że przerwa od zabawy jest potrzebna.

   Kiedy wróciłam wzrokiem do przyjaciela, ten intensywnie wpatrywał się we mnie. Pod wpływem jego wzroku poczułam się niezręcznie. Albo tylko mi się wydaje, albo co ale on ma minę trochę taką jak w pedofila... O co mu w ogóle chodzi? Wreszcie ten Kruk odezwał się.

Ostatni członek klanu ( Itachi x Oc ) {W trakcie edycji}Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang