Rozdział 1

2.2K 80 3
                                    

- Yui, słoneczko. Pamiętaj, że ten świat nie jest sprawiedliwy, okrutny oraz bezwzględny. Jednak, nie zapominaj, że oprócz tego na nim żyje dużo miłych i dobrych osób. I właśnie my musimy ich chronić. Pamiętaj o tym. Dobrze?
– Jasne. Obiecuję, że nie zapomnę o tym!
~~≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈~~


Takie słowa ostatnio usłyszałaś od swojej matki. Wypowiedziała ona je przed tym jak ty poszłaś spać, więc byłaś zdziwiona tym, że jeszcze o tym pamiętasz. Pod czas gdy ty rozmyślałaś nad tym, to słońce już dawno zaszło za horyzont. Postanowiłaś więc wrócić do domu. Na twoje nieszczęście pole treningowe na którym przed chwilą trenowałaś, znajdowało się trochę daleko od siedziby twojego klanu. Nie cieszyła ciebie perspektywa krzyczącej matki za to że ponownie w tym tygodniu spóźniłaś się. Zaczęłaś, więc biec.

Gdy byłaś blisko osiedla, wyczułaś zapach palonego drzewa oraz mięsa. Kiedy podbiegłaś bliżej, to zauważyłaś ogień. Do twojej malutkiej pięcioletniej główki zaczęły przychodzić nie najlepsze scenariusze tego co mogło się dziać.

Gdy przybiegłaś stało się to czego najbardziej obawiałaś się. Twoim malutkim oczom okazał się widok palącej się osady klanu Okiki. Widziałaś jak twoi sąsiedzi biegali próbując zgasić ogień na swoim ciele, lecz inni walczyli z shinobi, którzy byli ubrani na czarno. Mieli też dziwne maski. Najprawdopodobniej, demonów.

Przez chwilę stałaś i patrzyłaś się na to wszystko. Nie wiedziałaś co z sobą zrobić. Uciekać? Poddać się? A może walczyć? Chociaż co do ostatniego, to zdawałaś sobie sprawę z tego iż to było strasznie nie rozsądne. Po chwili bezruchu zaczęłaś biegnąć w stronę twojego domu. Wiedziałaś, że rodzice na pewno powiedzą co się dzieje.

W pewnym momencie obok ciebie spadł jakiś palący się kawałek z budynku przy którym właśnie biegłaś. Niestety nie zdążyłaś wcześniej zareagować, więc zostałaś ranna. Ostra część tego kawałku zraniła twoje prawe oko. W normalnych warunkach teraz już byś leżała na ziemi wijąca się z ogromnego bólu, jednak teraz miałaś za dużo adrenaliny we krwi. Nie zwracając uwagi na to, że nie mogłaś już nic widzieć swoim zranionym narządem, dalej biegłaś w stronę domu.

Gdy nareszcie byłaś obok swojego mieszkania, zobaczyłaś jak w środku walczą twoi rodzice z wrogami. Chciałaś do nich podbiec ale z niewiadomej dla ciebie przyczyny nie byłaś w stanie tego zrobić. Czułaś się bardzo dziwnie. Nie umiałaś opisać tego uczucia. To nie był strach, jednak twoje nogi trzęsły się jak galaretka.

Już od paru minut w milczeniu obserwowałaś ostatnią walkę twoich rodziców. Powoli zaczęłaś tracić świadomość przez gęsty dym, którego źródłem był twój palący się dom. W tamtym momencie nareszcie zostałaś zauważona przez twoją matkę. Kobieta pobiegła w twoim kierunku wykonując parę pieczęci. Gdy ta dotarła do ciebie, zaczęła coś mówić. Tylko, że te słowa wcale nie były skierowane do ciebie lecz do trzech ogonowego wilka, którego przed chwilą przywołała. Nie do końca rozumiałaś ich znaczenia. W jakimś momencie twoja rodzicielka zwróciła się do ciebie.

- Posłuchaj Yui. Niestety ale w dalszym twoim życiu twoja mamusia i tatuś nie będą mogli uczestniczyć. Ale ty nie przejmuj się tym. Żyj dalej.  - kobieta zaczęła zapinać się i nerwowo rozglądać się po bokach. Obawiała się najgorszego, jednak dalej mówiła łagodnym głosem aby chociażby stworzyć pozory opanowania - Przed tym jak Goki mój ukochany wilczek tobą zajmie się, muszę powiedzieć ci parę słów od nas z tatą. Słuchaj uważnie i zapamiętuj. Musisz dobrze jeść. Nie próbuj alkoholu dopóki nie będziesz pełnoletnia. Wcześniej idź spać, by nad ranem nie być zmęczoną. - na moment nastała jakby cisza, którą przerywały jedynie dźwięki walki, lecz dla ciebie, nie do końca wszystkiego świadomej, nie docierały. Kobieta ponownie spojrzała się na swojego męża. Już wiedziała, że nie wyjdą z tego cało, dlatego postanowiła nie przedłużać za bardzo - Pamiętaj, że nie wolno oceniać ludzi po wyglądzie. Mam nadzieję, że znajdziesz sobie dużo przyjaciół oraz ludzi na których będzie tobie zależeć. - w tym momencie ona przytuliła swoją córkę po czym krzyknęła do dziecka - A teraz uciekaj!

Ostatni członek klanu ( Itachi x Oc ) {W trakcie edycji}Where stories live. Discover now