Epilog

32.8K 824 164
                                    

Epilog

Melissa

Przypływ ostatnich wydarzeń i emocji sprawił, że w podróży samochodem zasnęłam, jak dziecko. Nie poczułam, jak ramiona Chrisa zanoszą mnie do sypialni. Przebudziłam się, gdy na dworze było ciemno, ponieważ miałam dziwne odczucie, że ktoś mnie obserwuje. Nauczona poprzednimi doświadczenia, postanowiłam poinformować Christophera. Boso podeszłam do drzwi, w chwili gdy dotknęłam klamki, zostałam przyciśnięta do czyjeś klatki. Na pewno nie był to Chris. Dłoń prawdopodobnie mężczyzny zakryła mi usta, jakąś dziwnie pachnącą szmatką Wyrywałam się, próbując krzyczeć. Cokolwiek, co mogłoby powiadomić kogokolwiek o mojej sytuacji. Łzy nie kontrolowanie leciały po moich policzkach. Poczułam senna i mimo, że walczyłam, moje ciało poddało się, a jedyne co usłyszałam to te dwa słowa.

- Śpij maleńka.

***

Obudziłam się na twardej powierzchni. Z bólem, jaki mi towarzyszył podniosłam się na tyle ile moje ciało mi pozwalało. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i stwierdziłam, że znajduje się w piwnicy. Świetnie. Zostałam porwana. Zaczęłam krzyczeć i płakać. Miałam związane ręce i nogi. Trzęsłam się z zimna i byłam głodna. Usłyszałam kroki za drzwiami. Cofnęłam się jeszcze bliżej ściany, jakbym chciała się uchronić przed trafieniem do paszczy lwa, w której swoją drogą już byłam. Drzwi otworzyły się potężnym hukiem, a w nich stanął średniego wzrostu mężczyzna. Nie widziałam jego twarzy, ponieważ miał kominiarkę na twarzy.

- Królewna się obudziła? –zapytał podchodząc do mnie bliżej. – Nie płacz maleńka, tu jesteś bezpieczna.

Miałam ochotę się śmiać i płakać jednocześnie. Co ja takiego zrobiłam nie tak, że aż tak mnie karzesz? – pomyślałam. Krztusiłam się własnymi łzami.

- Kim jesteś? Co ja tu robię? Dlaczego mnie porwałeś? – nie wiem czy zrozumiał cokolwiek przez mój szloch, ale miałam to w dupie.

- Kochanie, nie porwałem ciebie, tylko wyświadczyłem przysługę. – Boże, ten koleś był chory. – Znasz mnie, wiesz, że nie mógłbym zrobić ci krzywdy.

- Nie znam cię człowieku – krzyknęłam.

- Nie podnoś na mnie głosu maleńka – warknął, na co się spięłam. Podniósł dłoń, na co automatycznie się odsunęłam, ale on ściągnął swoją maskę ukazując mi twarz. Ja pierdole.

- Claud? Chris ci tego nie daruje – powiedziałam z jadem w głosie.

- Chris ma tu gówno do gadania. Nie zasługuje na ciebie. Zabił swoją narzeczoną, zabiję i ciebie – syknął w moją stronę.

- Nie znasz go. Byłeś przecież jego zaufanym człowiekiem. Dlaczego? – szepnęłam.

- Od zawsze był królem tego świata, uratował mi dupę, ale ja mu nie kazałem. Wolałbym wtedy zdechnąć, niż być dla niego posłannikiem. Nie zasługiwał na ciebie. Od samego początku mi się spodobałaś. Z samych opowiadań Chris, wiedziałem, że jesteś idealna. Stworzona dla mnie. Musiałem coś zrobić, a ta okazja była do tego idealna. Wszyscy ślepo wierzyli, że to Rogers za tym stoi. Nikt przecież by się nie domyślił, że to ja, więc zawsze wszystko wiedziałem.

- Już jesteś trupem – syknęłam. – Chris ci tego nie daruje.

- Nie znajdzie cię, już ja się o to postaram, aby cię nie znalazł.

- Wszyscy mu pomogą, a ty już jesteś truposzem. – Nie wiem skąd we mnie tyle odwagi.

- Przykro mi skarbie, ale nie pomogą, ponieważ jesteś tylko naiwną panienką do ruchania. A takim nie pomagają, nie masz tego przywileju nazywać się żoną Chrisa – powiedział. Nie odpowiedziałam nic. Claud zesztywniał, po czym spojrzał na moją dłoń, na której błyszczała obrączko. Furia jaką zobaczyłam w jego oczach, była przerażająco.

Weź się ożeń ze mną Tom 1Where stories live. Discover now