Rozdział XII

1.1K 68 0
                                    

Poczułem ciepło dłoni na moich plecach i nawet nałożona później kołdra nie była w żadnym stopniu potrzebna...było mi tak dobrze.

Otworzyłem leniwie oczy i momentalnie dotarła do nich fala nieprzyjemnego światła, w wyniku której niekontrolowanie mruknąłem ruszając delikatnie głową, jednak zamarłem w pewnym momencie w miejscu. Najpierw poczułem coś miękkiego na swojej szyi, a następnie ścisk wokół całego mojego ciała, który był o dziwo bardzo przyjemny. Spojrzałem na bok, gdzie spał raper wtulając się we mnie jak w pluszaka...rozczulił mnie ten widok, jednak nie mogłem pozwolić mu dłużej trwać, gdyż dotyk na szyi nasilił się, a skóra napięła.

Wywróciłem oczyma i delikatnie szturchnąłem starszego:
- Yoongi - szepnąłem, jednak nie dostałem żadnej reakcji z jego strony - Min - kontynuowałem półgłosem, ale otrzymałem jedynie ciche mruknięcie - No Yoongi no...- westchnąłem,
- Hm? - usłyszałem po chwili...cud się zdarzył,
- Otwórz oczy i popatrz przed siebie - stwierdziłem i o dziwo zyskałem zamierzoną reakcję,
- Czerwone - stwierdził widocznie półtrzeźwo - z kim się lizałeś? - ziewnął ponownie zamykając oczy i autentycznie musiałem przysłonić usta dłonią, aby przypadkiem nie zacząć się śmiać jak obłąkany,
- Z tobą - odparłem tym razem faktycznie zaczynajac się śmiać,
- Niemożliwe - wzruszył ramionami - to akurat tylko mi się śniło - równo z ostatnim jego słowem umilknąłem otwierając szerzej oczy ze zdumienia...on tak na poważnie?

Nie było sensu liczyć na jakiekolwiek wyjaśnienia z jego strony, bo w końcu jakby na to nie patrzeć został przebudzony, więc zwyczajnie zasnął po raz kolejny. Wygrzebałem się spod kołdry udając się do swojego pokoju tylko po to, aby wymienić nieświeże ubrania ze wczoraj na wygodne, wąskie, szare dresy i przydługą różową bluzę do tego...z perspektywy czasu stwierdzam, że te ubrania pakowane bez świadomości gdzie pojadę nadawały się na tę sytuację niemal perfekcyjnie.

Zszedłem na dół do salki z zamiarem dokończenia projektów. Z materiału w biało-czarną kratkę uszyłem coś jak połowa spódnicy i przyszyłem do tego dwa czarne paski. Dodatkowo powstały zwyczajne, czarne spodenki z eleganckiego materiału, na które miał być dopinany poprzedni wytwór. Tym oto sposobem dokończyłem projekt, który do tej pory miał tylko bluzkę...został ostatni. Był stosunkowo prostu jednak wymagał pewnej umiejętności. Była to w prawdzie tylko biała bluzka, jednak naszyte na niej po obu stronach napisy z poświatami w kilku kolorach miały działać jedynie na osobę przyglądającą się temu projektowi, a konkretniej to, co było na niej napisane nie było konkretnym słowem, a kształtem podlegającym interpretacji słownej ludzkich umysłów...na swój własny, charakterystyczny sposób. Pasowały mi do tego czarne dzwony z naszywkami z wzorem ognia po obu stronach od samego dołu do połowy ud. Przygotowanie tego projektu nie zajęło zbyt dużo czasu, chociaż w teorii miało...chyba jest to kwestią wprawy. Korzystając z okazji, że raper nadal spał przygotowałem liczne dodatki i elementy na budach. Całokształt wraz z pozostałymi strojami został umieszczony w szafie i zamknięty na kluczyk, który wylądował w mojej kieszeni.

Od kilku minut dało się słyszeć jakieś dźwięki za drzwiami, więc zdziwił mnie fakt, że jeszcze nie otrzymałem wizytacji...lub może zasmucił? Nie, to bez sensu. Usłyszałem dzwonek do telefonu Mina, ale kiedy chciałem już wyjść z pomieszczenia, aby nieco podsłuchać wtedy zadzwonił również mój telefon...zostawiłem go tutaj? Wywróciłem oczyma i wziąłem urządzenia w dłoń przyciskając zieloną słuchawkę:
- Halo? - rzuciłem od razu,
- Myślałem, że nie odbierzesz - zaśmiał się mój rozmówca - jak ci idzie?,
- Właśnie skończyłem pracę i aktualnie mam wolne, a co? Bang mnie pogania?,
- Nie, skąd - wtrącił się mój szef,
- Czy ty ustawiłeś mnie na głośnik? - uderzyłem się z otwartej dłoni w czoło,
- Możliwe...ale już wyłączam! - bronił się i sądząc po rumorze po drugiej stronie faktycznie to zrobił - No to ten, jakieś plany?,
- Plany? - dopytałem nie do końca rozumiejąc,
- No tak - stwierdził - jakaś randka czy po prostu przygniecie cię do kanapy i zacznie...- nie było takiej możliwości, abym pozwolił mu dokończyć,
- Namjoon do cholery! - warknąłem i sekundę później poczułem dłoń na swoim ramieniu, przez którą gwałtownie odskoczyłem odwracając się w stronę, z której przybył bodziec i wystarczyło zobaczyć zarys tej osoby aby gwałtownie się wydrzeć - Boże Yoongi nie rób mi tak! - co było średnim pomysłem,
- O kurde...to ja nie będę wam przeszkadzał - i faktycznie ot tak się rozłączył, więc odrzuciłem telefon gdzieś na bok,
- Wybacz, nie chciałem cię przestraszyć, tylko...prowadzący tej całej gali dzwonił - mówiąc to uśmiechnął się smutno,
- Coś się stało? - spytałem marszcząc jedną brew,
- Cóż...sesja nie będzie trwała tydzień tylko mamy zaprezentować siedem stroi jednego dnia i to wszystko ma być w przyszłym tygodniu i...Jimin czy tobie uda się jakoś zdążyć? - widziałem poważne zmartwienie na jego twarzy, którego tak właściwie nie rozumiałem,
- Ale...ale ja właśnie skończyłem - wzruszyłem ramionami,
- Żartujesz?! - krzyknął zaczynajac się uśmiechać, a kiedy pokiwałem przecząco głową uniósł mnie gwałtownie do góry i zaczął kręcić we wszystkie strony - Jesteś niesamowity! - krzyknął i te dwa niby zwyczajne słowa wprowadziły dziwny mętlik w mojej głowie, a nadmierne ciepło zaczęło rozprowadzać się od wnętrza mojego serca aż do samych końców kończyn -To co? - mówiąc to postawił zdezorientowanego mnie na ziemię - jakiś film?,
- Chętnie - tylko tyle zdołałem wydusić.

***

Usiadłem na kanapie w ciszy obserwując jak mężczyzna usilnie walczy z laptopem połączonym z telewizorem próbując coś włączyć. Pare minut później już z dumą odszedł od ekranu przenosząc się do kuchni po coś do jedzenia. Na ekranie zagościł tytuł ,,Incepcja" i miałem nadzieję, że Yoongi potrafi dobierać filmy. Niecałe pół godziny po rozpoczęciu się seansu sam w swojej głowie przyznałem, że rzeczywiście tak było, bo wciągnąłem się niesamowicie, a z tego zamyślenia wyrwał mnie dopiero odgłos szkła, a konkretniej szklanki z pocky, która została przysunięta do mnie:
- Ja wiem, że to jest genialne, ale źle się czuję z tym, że tylko ja się obżeram - zaśmiał się - weź chociaż jeden,
- Pocky? Żartujesz? Nie ma mowy - stwierdziłem przypominając sobie sytuacje kiedy namówił mnie na nie ostatnim razem,
- Pff, bo niby są mi potrzebne, żeby to zrobić - mruknął wywracając oczyma,
- Co proszę? - zdziwiłem się obracając w jego stronę,
- Nie, nic - wzruszył ramionami udając pełne skupienie na filmie,
- Yoongi - westchnąłem - coś mówiłeś. Teraz powtórz to co wtedy,
- To co wtedy - odparł z dumnym uśmiechem,
- Min - rzuciłem pewniejszym tonem,
- Oj no...nie potrzebuje żadnych pocky, żeby cię pocałować, zadowolony? - mruknął znów lądując oczyma na ekranie...czy on właśnie...nie, nie to nie możliwe,
- Potrzebujesz - stwierdziłem - inaczej to byłoby conajmniej dziwne,
- Brzmi jak wyzwanie - zaśmiał się,
- Nie zrobisz tego - syknąłem w jego stronę co okazało się błędem.

Zostałem mocno popchnięty do tyłu przez co wylądowałem w pozycji leżącej między nogami rapera, a jego dłonie po obu stronach mojej głowy. Nie wiedziałem co czuję...ekscytację? Strach? Pragnienie? Nie było zbyt wiele czasu, aby się nad tym zastanawiać, gdyż już pare sekund później jego usta wylądowały na tych moich. Językiem nawilżył moje wyschnięte chwilowo wargi tylko po to, aby chwilę później je zaatakować. Zdążyłem się przyzwyczaić do tego...zjawiska? Dlatego dość szybko nadążałem, więc naturalną koleją rzeczy tempo samoistnie wzrosło. Starałem się łapać chociaż trochę powietrza co nie należało do najprostszych z możliwych na tę chwilę czynności. W pewnym momencie odsunął się na bezcenne pare milimetrów, dzięki którym mogłem unormować chociaż minimalnie oddech. Spojrzałem przed siebie, gdzie zobaczyłem uśmiechniętą twarz rapera, który wpatrywał się we mnie jak w najśliczniejsze zwierzątko. ,,Piękny" szepnął...lub może mi się tylko wydawało? W każdym razie sekundę później poczułem jak jego usta ponownie łączą się z tymi moimi i o cholera czemu tak świetnie do siebie pasowały? Jego naturalnie ciepła dłoń przeniosła się pod moją bluzę zaczynając gładzić delikatną skórę. W pewnym momencie, którego nie zarejestrowałem czasowo zarzuciłem swoje ręce na jego ramiona splatając palce tuż za karkiem. Kiedy znów zabrakło nam obu tchu puścił moje przypuchnięte już usta i powoli przeniósł się na szyję w dokładnie to samo miejsce, na którym znalazł się rano. ,,Kochany...najpiękniejszy" było jedynymi słowami, które chyba rozróżniłem pomiędzy mruknięciami. Poczułem jego oddech na skórze, a następnie charakterystyczne uczucie zassania na tym miejscu. Uśmiechnąłem się sam do siebie odchylając nieznacznie głowę w bok. Przeniosłem jedną z dłoni zza jego karku na włosy, w które wplątałem palce miarowo zaciskając je w pięść kiedy jego ruchy stały się agresywniejsze. ,,Spo-spokojnie" westchnąłem cicho zaciskając lekko szczękę kiedy to miejsce zaczynało lekko boleć. Najwidoczniej zauważył to, gdyż odsunął się nieznaczenie dmuchając w swoje dzieło. Ucałował je po raz ostatni tak samo jak i moje usta, po czym powoli podniósł się do siadu. Spojrzał ogłupiały w stronę ekranu, a następnie ponownie na mnie:
- Jimin ty cholerna perfekcjo, przez ciebie przegapiłem ulubiony fragment - rzucił udając obrażonego, więc instynktownie wspiąłem się na jego kolana siadając nań okrakiem i patrząc prosto w jego oczy,
- Przepraszam panie Min - odparłem delikatnie wtulając się w jego ciało, co starszy odwzajemnił.

W mojej głowie neokrągło rozbrzmiewało wypowiedziane przez Yoongiego zadanie, bo...on mnie naprawdę tak nazwał?

————————————————————————
Hejka!

Liczba słów 1428
Stwierdziłam, że cute scenki będą dobrym pomysłem tuż przed...z resztą zobaczycie sami.
Miłego dnia

Do następnego :*

Be my...soulmate | YoonMin | m.yg x p.jm |Where stories live. Discover now