• five

1.4K 72 21
                                    

Przed rozpoczęciem czytania, polecam włączyć playlistę opowiadania, a zwłaszcza piosenkę: sleeping at least - sun.

☆☆☆

Maj 2016, Stark Tower 

Grace miała problem, by uwierzyć w to, że była w ciąży. Powoli przyzwyczajała się do świadomości bycia matką i musiała to przyznać – trochę zaczęło ją to ekscytować. Nadal uważała, że kompletnie nie ma bladego pojęcia, jak obchodzić się z dziećmi – mimo zapewnień Steve'a, że była w błędzie – i po prostu bała się, że w momencie, kiedy na świat przyjdzie ich dziecko, to coś mu zrobi przez swoją niewiedzę. O tym, że była w ciąży, jak do tej pory wiedziały tylko cztery osoby – ona sama, Steve, Natasha i Tony. Grace wiedziała, że musiała się podzielić tą informacją ze swoim bratem wbrew temu, co sobie obiecała. Potrzebowała dodatkowego wsparcia, a wiedziała, że otrzyma je właśnie od Tony'ego.

W jeden z ostatnich dni maja, cała drużyna wracała do Tower na imprezę urodzinową Tony'ego. Grace była podekscytowana całym wieczorem, ale również zdawała sobie sprawę z tego, że to właśnie wtedy będzie jej najtrudniej udawać. Jednak wiedziała, że nie znajdzie lepszej okazji na to, by podzielić się nowiną o dziecku z resztą przyjaciół, zwłaszcza że mieli być wszyscy. Prawie, bo ciągle nie było wiadome, co z Bruce'em, ani Thorem, a również Joyce i Jason przeprosili za swoją nieobecność, ale to ciągle nie był dla nich dobry okres.

Brunetka poprawiła swoją beżową, odcinaną pod biustem sukienkę i wyszła z łazienki, wracając do pomieszczenia, gdzie odbywała się impreza.

— Wszystko w porządku? — Zapytał troskliwie Steve, podchodząc do brunetki. Mężczyzna podał jej szklankę z wodą, a sam trzymał w swoich dłoniach szkło z whisky.

— W jak najlepszym.

Grace uśmiechnęła się, popijając chłodny napój. Przyjęła jego ramię i ruszyli w głąb pomieszczenia. W trakcie wędrówki zauważyła, jak na przyjęciu zostali tylko najbliżsi przyjaciele. Z głośników szła delikatna muzyka, a na parkiecie Clint kołysał się wraz z Laurą. Niedaleko nich to samo robili Wanda i Vision, chociaż trzeba było powiedzieć, że to młoda Maximoff próbowała uczyć swojego towarzysza, jak w ogóle się tańczy. Reszta rozwaliła się po całym apartamencie, rozmawiając ze sobą i śmiejąc się z głupich żartów Sama, czy Tony'ego.

— Jesteś pewna, że chcesz im dzisiaj o tym powiedzieć? — Steve ściszył swój głos, kiedy obydwoje usiedli na wolnej kanapie w pokoju. — Nie ma jeszcze takiej potrzeby. To ja zatwierdzam, kto udaje się na misje, więc to nie będzie nic nadzwyczajnego, jeśli znowu cię nie wezmę.

— To będzie coś nadzwyczajnego, Steve — zauważyła szybko Grace. Odrzuciła swoje rozpuszczone włosy na bok, a potem postawiła szklankę na stoliku przy kanapie. — Dobrze wiedzą, że praktycznie zawsze bierzesz mnie na akcje. Ostatnim razem wszyscy byli zdziwieni i tylko Natasha nie zadawała zbędnych pytań, dlaczego tak postąpiłeś. Mam ci przypomnieć, jak trudno było ci wybrnąć z tego pytania?

— Nie, dziękuję. Sam o tym doskonale pamiętam.

Grace zachichotała krótko.

— Poza tym to nasi przyjaciele. Zasługują na to, by się dowiedzieć. Przynajmniej teraz nie jestem, tak zestresowana, kiedy mówiłam o tym tobie.

— O, tego nigdy nie zapomnę — Steve szturchnął ją delikatnie ramieniem, uśmiechając się wesoło. — Będę ten obraz przywoływał następnym razem, kiedy będziesz chciała mi oznajmić, że znowu jesteś w ciąży.

GRACE STARK: FIGHTER [3], avengersWhere stories live. Discover now