V || Depresja zza maski

Zacznij od początku
                                    

— Umiesz się targować. Co do Twojego tytułu to widziałem wiele razy, jak walczysz. — Wypowiedział z rozbawieniem, na co zamrugała oczami, wyrażając poprzez to swoje zdziwienie. Tą reakcją uświadomiła Kakashiemu, że przy ich dość nikłej znajomości te słowa nie wybrzmiały zbyt dobrze, dlatego podrapał się po głowie, chcąc przejść do wyjaśnień. — Nie mówię o dzisiejszym dniu, ale w końcu służymy dla jednej wioski i miałem ku temu okazję. Wykonałaś też dużo misji. To akurat sprawdziłem z ciekawości.

— Staram się robić dla wioski, co mogę. — Wpatrywała się w niego pogodnym wzrokiem za to bardzo uważnie, czym póki co uniemożliwiała mężczyźnie wykonanie kolejnego ruchu, dlatego brnął w tę rozmowę dalej. 

— Masz dobre podejście. Trochę niepokojące, ale działa. — Podkreślił, a ona w końcu przymknęła oczy, przytakując z rozbawieniem, więc wymierzył ostateczny cios, zmiękczając ton swojego głosu — Wioska potrzebuje Cię jako jonina. — Zabrzmiał na tyle poważnie, że rudowłosa spuściła nieco głowę, ponieważ te słowa wiele dla niej znaczyły. Cofnęła dłonie zza pleców, zaciskając je po bokach w pięści.

— Ja tylko-

Nim zdążyła dokończyć zdanie, Hatake wyciągnął ręce, zamierzając nonszalancko złapać za swój cel, lecz Yumi nie wyglądała na zaskoczoną i z zadowoleniem skierowała je w stronę czarnego materiału, jakim zakrywał dolną część swojej twarzy, przez co sam musiał wykonać unik. Przez ten nietaktowny ruch zbliżyli się do siebie, co szybko zauważył, przechodząc w końcu do kolejnego planu.

— Nie opuszczasz gardy, co? — Zaśmiał się, naciągając maskę, którą musnęła palcami. Miał okazję zauważyć, że poruszała się wyjątkowo szybko, lecz nie sądził, że byłaby w stanie równać się z nim chociaż trochę w tej kwestii. Przez chwilę zdawało mu się nawet, że gdyby tylko chciała, to mogłaby dopiąć swego.

— To było zbyt bezpośrednie. — Zawtórowała śmiechem, przyciągając piąstki do klatki piersiowej. — Naprawdę jest pan aż tak ciekawy? — Przybrała o wiele łagodniejszy wyraz twarzy, spuszczając wzrok. Chociaż nie wyglądała na zawstydzoną, to Kakashi uznał, że jest blisko swoich obydwu celów, więc również zmienił podejście.

— Mam ładnie poprosić? — Spytał miękkim, ciepłym tonem, czym nie wydała się wzruszona.

— W sumie czemu nie. To byłoby bardziej kulturalne niż próba złapania mnie za dłonie. — Te słowa wypowiedziała w trochę restrykcyjny sposób. Już drugi raz podczas ich rozmowy wzruszyła ramionami, co uznał za zależność i prawdziwy wyraz emocji ukrytych za tym ciągłym uśmiechem.

— Proszę. — Zabrzmiał namiętnie, sugestywnie się do niej nachylając. 

— Miało być ładnie, a nie sztucznie, ale niech będzie. — Westchnęła od niechcenia, energicznie wyciągając jedną z rąk przed siebie. Uderzyła przy tym w tors mężczyzny, z czego wydała się nawet usatysfakcjonowana.

Nie przedłużając, zaczął zdejmować bandaż, chociaż z takiej odległości mógł rozpoznać nawet bez tego, na czym polegał problem. Tylko taka odpowiedź nie była dla niego ani trochę satysfakcjonująca. Nie wiązała się za tym jakaś poważna zagadka czy tajemnica, jakiej się spodziewał. Nie liczył na coś tak prostego. Z poważnym wyrazem twarzy obejrzał dłoń, skupiając swój wzrok na palcach. Trzy z nich były powykrzywiane w więzadłach, przy czym środkowy uciekał dołem w stronę wskazującego, a górą do serdecznego. Sam palec serdeczny odchodził zaś karykaturalnie od małego, wykrzywionego do środka dłoni. Zmiany wyglądały niepokojąco, ale głównie z bliska. W normalnej rozmowie nawet by pewnie nie zwrócił na to uwagi.

Niezapominajka || Kakashi x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz