V || Depresja zza maski

118 17 24
                                    

,,Melancholia, tęsknota, smutek, zniechęcenie

Są treścią mojej duszy."

~ Kazimierz Przerwa-Tetmajer


Zając, wąż, tygrys, szczur.

Yumi wykonała te pieczęcie sprawnie i bezbłędnie, lecz potem wygięła swoje małe palce w dół, imitując 'smoka', przez co jej obandażowane dłonie zadrżały, a na skupionej twarzy kobiety pojawił się grymas niezadowolenia. Kopiujący Ninja zamaskował swoją obecność, przyglądając się temu zza drugiej strony drzewa i mimowolnie sam odwzorował ułożenie dłoni, jakie powinna uzyskać. Takich rzeczy uczą się już dzieci w akademii jako podstawy podstaw. Nie wiedział, na czym polegał problem rudowłosej, lecz technika z takim smokiem nie miała szansy zadziałać. 

Zając, tygrys, ledwo udany ptak i całkowicie popsuty wół.

Wykonała, po czym zaczęła machać dłońmi, zaciskając mocno usta. Kakashi miał czekać, aż zdejmie bandaże, ale nie mógł się dłużej powstrzymać i wyszedł z ukrycia, przyciągając obolały, lecz w dalszym ciągu pogodny wzrok młodszej koleżanki.

— Mam nadzieję, że to nie jakaś nowa technika. Mógłbym ją skopiować, ale przeciwnik zdążyłby uciec, zanim wykonałbym pieczęcie. — Przykucnął obok niej, czytając znudzonym wzrokiem etykiety na maściach przeciwbólowych. Megutei wyglądała na lekko zaskoczoną jego obecnością, jednak szybko się opanowała, posyłając ciemnookiemu delikatny uśmiech.

— Co tu Pana sprowadza? — Przymknęła powieki, wkładając zaciśnięte w pięści dłonie pomiędzy kolana. Potraktował to jako ponowną próbę ukrycia tej intrygującej tajemnicy, dlatego kontynuował pogawędkę w nadziei na zdobycie przydatnych informacji. 

— Postarzasz mnie tymi zwrotami. — Zaśmiał się w celu pozyskania zaufania, a ona beztrosko wzruszyła ramionami, najwidoczniej nie mając zamiaru tego zmieniać, przez co cicho westchnął. — Byłem w bibliotece i zainteresowało mnie, co tak właściwie ćwiczysz.

— To, co mistrz widzi, czyli nic wartego uwagi. — Odpowiedziała na tyle szybko, że prawie weszła mu w zdanie. Trafnie odebrał to jako zdenerwowanie i dwójka spojrzała na siebie w wyczekujący sposób. Kobieta, zdając sobie sprawę ze swojego zachowania parsknęła śmiechem, po czym zaczęła zakręcać pojemniki, odwracając się do niego plecami. Jednak taka kiepska ucieczka od niezręcznej ciszy nie sprawiła, że Kakashi przestał drążyć temat. Uparł się tak szczególnie, ponieważ przebił się w końcu przez barierę zbudowaną ze złudnego uśmiechu, jakiej nadużywała.

— Tyczy się to tego, że zawsze chowasz dłonie? — Podniósł się z trawy, świdrując ją nieco ospałym wzrokiem, jaki miał przez większość dnia. Nie chciał, aby pomyślała, że chce dowiedzieć się tego jakoś szczególnie. Po tylu latach życia jako ninja wiedział, jak wydusić z kogoś informacje, ale zanim zaczął być bardziej dokuczliwy, postawił na bezpośredniość i idącą za tym pewność siebie. — Może coś ukrywasz? — Na drugie pytanie zamarła w miejscu, poświęcając chwilę na przemyślenie znanej tylko sobie kwestii. Srebrnowłosy miał już nawet przeprosić ją za nachalność, przechodząc do planu B, lecz wtedy dynamicznie wstała, odwracając się do niego z niewzruszonym niczym uśmiechem.

— A dlaczego zawsze nosi Pan maskę? — Wypowiedziała dociekliwie, ponownie splatając palce za plecami. 

Hatake był tym kontratakiem zaskoczony, lecz w pewnym sensie spodziewał się tego argumentu. Ponownie się zaśmiał, chcąc zmienić niewygodny temat. Oczywiście mógłby zareagować na to całkowicie ozięble, co nie sprawiałoby mu problemu. Widział i przeżył wiele rzeczy, które skutecznie namieszały w jego rozwoju emocjonalnym, jednak przez zachowanie Yumi miał wrażenie, że rzuca mu ona wyzwanie w tej kategorii. Podjął się tego, odgrywając swoją rolę tak samo jak ona.

Niezapominajka || Kakashi x OCWhere stories live. Discover now