Rozdział 15

477 49 14
                                    

POV. Bill

Na razie postanowiłem nie mówić Dipperowi o tym, że musimy zawrzeć układ, aby Rada Demonów pozwoliła nam na funkcjonowanie jako para. Nie chciałem go zamartwiać, biedny był wykończony po tym co zrobiła mu ta zdzira. Westchnąłem, siadając na ławce w parku, niedaleko szpitala, w którym spała słodko Sosenka. 

-"Byłoby lepiej, gdybym go nie pocałował. Rada Demonów może mnie zniszczyć w każdej chwili. Ale to było silniejsze ode mnie... Muszę tylko znaleźć jakieś rozwiązanie i będziemy razem. To nie wyglądało na proste" - rozmyślałem.
Myślałem nad naszą sytuacją i zanim się obejrzałem zaczęło świtać. Minęła około godzina, a ja nie wpadłem a żaden plan przechytrzenia głupich zasad nie wpadł mi do głowy.
-"Widocznie będę musiał porozmawiać o tym z Dipperem, ale on wyjdzie ze szpitala za jakieś kilka godzin. "
Byłem strasznie głodny, więc postanowiłem pójść do kawiarni, która znajdowała się w pobliskim centrum handlowym, aby zleciało trochę czasu.

-"Może kupię mu jakiś prezent czy coś." -pomyślałem, podnosząc się z ławki.

***
POV. Dipper

Po tym jak Bill zniknął pospałem jeszcze z kilka dobrych godzin. Kiedy się obudziłem mój mózg od razu wrócił do wydarzeń z poprzedniego wieczora. Poczułem rumieńce na twarzy, przypominając sobie Billa w świetle księżyca oraz nasz pocałunek.

-" Ciekawe czy Rada Demonów mu na to pozwala?"

Wtedy na salę weszła pielęgniarka, wyrywając mnie z myśli.
-Zrobimy jeszcze jedno badanie i wychodzisz. - oznajmiła zimnym tonem.
Ucieszyłem się na myśl, że wrócę do Wodogrzmotów i będę mógł żyć bez Avril.

***

Potem zrobili mi jakieś badania i wszystko było w porządku, więc mnie wypisali. Wyszedłem na pusty plac przed szpitalem, ciesząc się dziwnie dobrą jak na listopad pogodą. Dostałem smsa od Mabel:

Hej, zaraz będę na miejscu. Wujek Stanek nie mógł ze mną jechać bo jest zajęty pracą. Do zobaczenia za chwilę.

Ledwo odpisałem jej, że będę czekał przed szpitalem i wtedy zauważyłem Billa. W dłoni trzymał jakąś torbę. Podbiegł w moją stronę, po czym wtulił się we mnie.

-Cieszę się, że już wszystko będzie w porządku. - powiedziałem, puszczając go z moich objęć.

-Nie do końca. - powiedział ze zmartwieniem w oczach, przez co poczułem ścisk w żołądku. - C-co masz na myśli?

- Rada Demonów nie pozwala na związek między demonem i człowiekiem, a jedynym wyjściem jest zawarcie układu. Tylko jeszcze nie wiem na czym miałby on polegać . - wyznał mi z pełną powagą.

Na początku zmartwiłem się tą wiadomością, ale przecież musi być jakieś wyjście do tej sytuacji.

-Razem damy radę. -uśmiechnąłem się do niego, a jego twarz się rozpogodziła. - Ale musimy zachować dystans?

Ten na moje pytanie tylko skinął głową z lekkim smutkiem na twarzy. Westchnąłem lekko zawiedziony.

- Nie martw się, znajdziemy rozwiązanie jak najszybciej. - pocieszył mnie chłopak. - Mam dla ciebie prezent.

Mówiąc to wręczył mi torebkę, otworzyłem ją, a na mojej twarzy pojawiły się rumieńce. W środku niej znajdowała się zielona bluza.

-Kupiłem sobie taką samą. - oznajmił Bill.

-"Boże, jak ja go kocham..." - wtuliłem się w niego jeszcze raz.

***

Resztę dnia spędziłem pomagając wujkowi Stanowi w sklepie. Lecz często się zawieszałem, gdyż moje myśli wędrowały do Billa. Było mi szkoda, że będziemy musieli zachować dystans, ale wszystko miało się wyjaśnić. Dlatego też nie pisałem do tego przeklętego Doritosa. Siedziałem sobie na łóżku wieczor, bazgrząc coś w szkicowniku i słuchając muzyki. Gdy nagle poczułem dziwny przypływ ciepła za moimi plecami. Odwróciłem się, prawie dostając zawalu zobaczyłem tam Billa. Wyjąłem słuchawki z uszu.

-Co ty do cholery tu robisz. - syknąłem poddenerwowany.

-Chce tylko porozmawiać, Sosenko... Wiem, że powinniśmy zachować dystans, ale myślałem o tobie cały dzień... - wymruczał.

Nie mogłem się na niego denerwować.

-Przepraszam,za moją reakcję. Trochę mnie wystraszyłeś. - odpowiedziałem z uśmiechem na twarzy. - Też się stęskniłem.

Usiadłem naprzeciwko chłopaka, który zaczął się we mnie wpatrywać, z rumieńcem na twarzy, lekko przygryzając wargę. Jego platynowe włosy, delikatnie wpadały mu na twarz, dodając mu uroku. Mocno się zarumieniłem i już chciałem go pocałować, lecz w ostatniej chwili się opamiętałem.

-"Czemu on musi wyglądać tak pociągająco, kiedy nie możemy nawet się pocałować?!" - uderzyłem go poduszką, przez co ten zaczął się śmiać.

-Sam się o to prosiłeś! - krzyknął, wyrywając mi poduszkę z rąk.

Zaczął mnie nią okładać, a ja nieomal dusiłem się ze śmiechu. Ostatkiem sił wziąłem poduszkę, leżąca obok mnie i odparłem atak blondyna. Teraz obaj byliśmy na równi. Po jakimś czasie znudziła nam się zabawa i padliśmy zmęczeni na łóżko. Dziwnie się poczułem, kiedy leżeliśmy obok siebie, wpatrzeni w swoje oczy.

-Pocalowałbym cię, ale... - wymruczałem.

- Ja ciebie też... - uśmiechnął się delikatnie.

***

Hej wiem, że trochę słaby rozdział pod względem akcji ಥ‿ಥ Ale musi być trochę fluffu UwU

Przepraszam, że nie pisałam przez jakiś czas, ale szkoła i te sprawy ( ;∀;) W ten weekend jednak postaram się napisać jeszcze z jeden rozdział, może dwa ( ꈍᴗꈍ)
Zobaczymy qwq
Papa 💕

DZIĘKUJĘ ZA 19 MIEJSCE W TAGU GRAVITY FALLS NIE WIERZĘ OMG 😳💕💞

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Sep 04, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

mój osobisty demon // billdipWhere stories live. Discover now