Rozdział 9

430 39 14
                                    

POV. Dipper

Po jakimś czasie oderwałem swoje usta od jego, oddychając ciężko, czując serce intensywnie uderzające w mojej piersi. Popatrzyłem na Billa, uśmiechając się lekko. Był cały czerwony. Milczeliśmy przez kilka sekund, gdy ten nagle złapał mnie za dłoń.

-G-gdzie idziemy? - zapytałem, nadal onieśmielony pocałunkiem.

-Chodźmy do mojej chatki. - mruknął demon. - Pooglądamy Netflixa czy coś.

Przystałem na jego propozycję i po jakimś czasie siedzieliśmy na kanapie, oglądając jakiś serial. Mało mnie on obchodził, gdyż nadal rozmyślałem nad tym co się stało.

"Czy teraz jesteśmy razem? Będzie trudno się ukrywać... A co jeśli szkoła się dowie? I co z wujem Stanem? A jeśli wyjdzie na jaw, że Bill jest tym Billem? Na początku tego bagna dało się coś zrobić, byłem w nim tylko po kostki, ale teraz... Zanurzyłem się po szyję. Nie ma już ratunku. Zakochałem się, nie dość, że w chłopaku, to jeszcze w moim wrogu"

Myśli mnie przytłaczały, chciałem uciec z chatki i już nigdy nie spotkać demona. Wtedy ten wtulił się we mnie jeszcze bardziej. Nieśmiało pogladziłem go po włosach, a ten spojrzał się na mnie słodkim wzrokiem... i zaczął mruczeć? Zignorowałem to oraz mętlik w mojej głowie i zamknąłem oczy ciesząc się chwilą. Natychmiast otrzeźwiałem, czując zęby demona na moim ramieniu.
-Bill co ty do cholery robisz? -syknąłem, spoglądając na niego.
W tym momencie dostrzegłem jego dziki wzrok, przypominający mi o moim śnie. Mrugnąłem i wszystko wróciło do normalności.
-Przepraszam, dzieję się tak kiedy...-  blondyn zaczął tłumaczyć, lecz przerwałem mu przelotnym pocałunkiem.

Spojrzałem na niego zalotnie, a ten przygryzł wargę, przewracając mnie na kanapę. Usiadł na mnie, tym samym mnie przygważdżając. Popatrzył się na mnie przez chwilę, po czym wpił się w moje usta, powoli schodząc na moją szyję, przez co prawie jęknąłem, w ostatniej chwili się powstrzymując. Bill robił już kolejną malinkę, teraz na moim obojczyku.

-"Cholera... Jest tak gorąco, muszę stąd uciec zanim zdąży się posunąć do innych rzeczy. Muszę to wszystko przemyśleć"-przemknęło mi przez głowę,  gdy blondyn siedział, przeszywając mnie wzrokiem. Nagle ktoś zaczął energicznie pukać do drzwi.
Bill pospiesznie zszedł ze mnie i otworzył drzwi cały zarumieniony. Stała w nich Mabel z głupkowatym uśmieszkiem na twarzy.

-Przepraszam, że wam przeszkadzam, ale wujek Stan chce żebyś wrócił do domu Dipper.

-"Wow uratowała mnie" -uśmiechnąłem się lekko, próbując się pozbierać po tym co właśnie się stało - moje serce biło jak oszalałe.

Wziąłem do ręki telefon, mijając demona, który stał niezadowolony nie odzywając się ani słowem.  Uśmiechnąłem się do niego lekko, po czym wyszedłem z Mabel.

***
Leżałem w łóżku, a myśl o Billu nie dawała mi zasnąć. Trochę za nim tęskniłem, mimo tego że chciałem od niego spokoju.
-"Z jednej strony go kocham, a z drugiej strony nie chce wiedzieć co stanie się gdy ktokolwiek się dowie o jego prawdziwej tożsamości. W tak małym miasteczku plotka łatwo się rozchodzi i zanim bym się obejrzał, wujek Stan by wiedział... A ja byłbym skończony..." - pogrążony w myślach zasnąłem.

Następnego dnia zostałem obudzony przez Mabel, słuchająca muzyki - widocznie wujka nie było w domu. O wczorajszej imprezie byłem ledwo przytomny i kac dał o sobie znać Spojrzałem na telefon - wiadomość od Billa:

Hej, Sosenko. Spotkamy się dzisiaj na polanie pod wierzbą o 16?

Zarumieniłem się lekko, niezbyt chciałem się spotykać z demonem, ale jest to okazja do rozmowy o naszej sytuacji. Trochę się tego obawiałem jednak przystałem na propozycję demona.  Wstałem z łóżka i włóżylem czarną koszulkę i jeansy, na to narzucając skórzana kurtkę. Zszedłem na dół z nadzieją, że Mabel albo mnie nie zauważy, albo zapomniała o wczorajszych wydarzeniach. Zjadłem kanapkę i szybko ogarnąłem się w łazience, na szczęście moja siostrzyczka nie wyszła z pokoju - pewnie źle się czuje i myśli o Pacyfice.

-"Muszę z nią pogadać, ale na razie są inne rzeczy do załatwienia... " - pomyślałem wychodząc z domu.

***
POV. Bill

Siedziałem pod wierzbą, czekając na Dippera. Było mi wstyd za wczorajsze wydarzenia i chciałem jak najszybciej o nich zapomnieć. Wiedziałem, że nie możemy być razem i to z wielu powodów, lecz na razie starałem się o tym nie myśleć. Teleportowałem się na drzewo, kiedy zobaczyłem bruneta na horyzoncie - cholera znowu te dziwne uczucie w żołądku...

Po chwili stał już pod wierzbą, szukając mnie wzrokiem. Postanowiłem się ujawnić zanim chłopak się zdenerwuje i odejdzie.

-Hej Sosenko! -unosiłem się teraz za jego plecami.
Ten odwrócił się jednocześnie krzycząc jak poparzony.Po chwili zdał sobie sprawę z tego jak blisko znajdują się nasze twarze przez co zarumienił się znacznie.
-Bill! Już nigdy tak nie rób, głupi Doritosie. - opieprzył mnie zdenerwowany, oddalając się ode mnie.
Uśmiechnąłem się, teleportując się znowu za jego plecy.

Odwrócił się z pokerową miną i tymi swoimi rumieńcami. Chciałem go tak cholernie pocałować, ale wiedziałem że nie powinienem. Ja i on, wpatrywaliśmy się w siebie, oboje wiedząc czego chcemy, ale również będąc świadomi że nie możemy. Pogladziłem go po policzku. Wtedy on wrócił do tego złośliwego grymasu, chcąc ukryć za nim swoje prawdziwe emocje.

-Bill, nie możemy być razem... - zaczął, zdejmując moją dłoń z jego twarzy.

Wtedy kątem oka zobaczyłem postać, która błyskawicznie zniknęła. Pomyślałem, że mi się wydawało, jednak potem dowiedziałem się, że jest kompletnie inaczej.
Dipper kontynuował, jak gdyby nigdy nic:
-Nie chcę być twoim chłopakiem, byliśmy wrogami i tak powinno zostać. - jego głos zaczął się łamać. - Ja nie mogę kochać kogoś takiego jak ty.

Poczułem jakby moje serce połamało się na drobne kawałki.

***

Hej ludzie (。♡‿♡。) Wracam do żywych, miałam krótką przerwę, ponieważ

a. brak weny ಠ︵ಠ

b. byłam na obozie (=^・ェ・^=)

c. mama zabrała mi telefon, ponieważ dowiedziała się o tym opowiadaniu xd O.o

Więc przepraszam, za długa przerwę, opowiadanie może wyglądać trochę dziwnie ponieważ długo nie pisałam.
(ㆁωㆁ)
Ale jestem pełna nowych pomysłów na nowe ff, więc wyczekujcie hehe 💞

Oki już nie zanudzam, mam nadzieję że się podobał rozdział uwu

mój osobisty demon // billdipWhere stories live. Discover now