⭐ 29 ⭐

1.6K 120 10
                                    

Jungkook

Fakt, źle się czułem. Ale nie miałem gorączki, nie byłem osłabiony ani nie miałem innych objawów.
Źle się czułem z powodu okłamania przyjaciół.

Ten wyjazd miał naprawić naszą relację, a ja w taki głupi sposób wymiguje się od wspólnego spędzania czasu. I to jeszcze dlaczego?

Po wyjściu chłopaków spędziłem jeszcze pół godziny w łóżku zanim zebrałem się w sobie, żeby wstać.

Potem poszedłem do łazienki, aby dokładnie się umyć. Chciałem dzisiaj prezentować się jak najlepiej. Nie wiem skąd to się u mnie dzisiaj wzięło, ale nie zastanawiałem się nad tym zbyt długo.

Po prostu skupiłem się na pożądnym wyszorowaniu swojego ciała jak i włosów. Nawet nałożyłem odżywkę, która chyba należała do Hoseoka, ale chyba się nie pogniewa za jej użycie. Gdyby tak miało być to przecież zabrałby to do torby. Kiedy w końcu opuściłem prysznic podszedłem do umywalki, aby pożądnie wyszorować zęby. 

– No przystojniak. – uśmiechnąłem się do odbicia, ale po dłuższym przyglądaniu stwierdziłem, że czegoś brakuje. 

Szybko zacząłem przeglądać swoją torbę, ale nie znalazłem tego czego szukłem. W sumie to ja nie wiedziałem co tam chciałem znaleźć.

Coś nadchnęło mnie, aby pójść do Jimina. Zazwyczaj miał wszystko czego było trzeba. Może i tym razem tak będzie. 

Problemem było dostanie się do jego pokoju, bo nadal dzieliłem go z Hoseokiem i Yoongim. Jednak i to udało mi się rozwiązać dzięki urokowi osobistemu. 

– Dzień dobry. – zacząłem kiedy recepcjonistka skończyła rozmawiać z innym klientem. 

– Dzień dobry. Jeongguk tak? Pana przyjaciele powiedzieli, że źle się pan czuje. – no tak. Mogłem się spodziewać, że chłopcy podkupią kogoś, aby miał na mnie oko. Jak na nieszczęście musiała to być recepcjonistka.

– Yyy… tak. Ale wziąłem leki i czuję się lepiej. Ale wziąłem ostatnie i w razie czego nie mam kolejnych. A mój przyjaciel miał ich zapas. Mógłbym klucz do niego? Pokój 45. – kobieta przez chwilę przyglądała mi się jakby szukając kłamstwa. 

– No dobrze. – podała mi kartę i lekko się uśmiechnęła – Proszę się nie martwić, nie wydam pana. Też bym miała czasami dość, gdybym przyjaźniła się z takimi energetycznymi osobami. 

Pokiwałem głową i odszedłem. Miałem szczęście, że Jimin i Tae byli dzisiaj w wyjątkowo dobrych chumorach i skakali naokoło zamiast stać spokojnie. 

Wszedłem do pokoju chłopaków i zajrzałem do jego torby. Trochę głupio się czułem przeglądając rzeczy przyjaciela, ale nie miałem wyboru. Potrzebowałem znaleź to coś. 

Moje sumienie ucichło kiedy znalazłem potrzebne mi rzeczy. Sam się zdziwiłem kiedy to zobaczyłem. Na serio tym brakującym ogniwem był błyszczyk? 

– Skoro Jimin może to do mnie się też nie doczepią. – zabrałem rzecz notując, żeby odłożyć je na miejsce zanim chłopak zobaczy. – A może by tak.

Zanim zdążyłem wyjść skusiłem się, aby zabrać jeszcze jedną rzecz. To na prawdę było ryzykowne. Nie dlatego, że kredka była dość widoczna na oko. Było to ryzykowne, ponieważ mogłem sobie tym oko wydłubać. 

Wróciłem do pokoju i od razu skierowałem się do łazienki. Tam było jedyne lusterko, no chyba, że któryś z hungów miał jakieś. 

– Z jednym okiem da się żyć. – rzuciłem i przyłożyłem kredkę w odpowiednie miejsce. Przynajmniej tak mi się wydawało, bo zawsze tam ją widziałem u Jimina.

What's your name? |YoonSeok| ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz