🌞 27 🌞

1.6K 129 28
                                    

Hoseok

– Min Yoongi. – kiedy usłyszałem to imię myślałem, że się przesłyszałem. Wszystko zaczęło się układać w jedną spójną całość.

Ja miałem jego imię na nadgarstku, a on musiał mieć moje. Byliśmy sobie pisani i to dlatego tak dobrze czuliśmy się w swoim towarzystwie.

Wiedziałem, że teraz jedynie zostało złapać odpowiedni moment kiedy będziemy sami i z nim porozmawiać. Przecież nie może mnie odrzucić, prawda?

Albo może powinienem najpierw się z nim umówić. Przecież powtarzał, że nie chce się z nikim spotykać tylko dlatego, że mają swoje imiona na nadgarstkach. A tak to umówiłbym się z nim i zaczął spotykać nie przez pryzmat napisów. Chociaż tutaj też pojawiało się ryzyko, że mnie odrzuci…

Chyba jednak najpierw musiałem z kim o tym pogadać. A najlepszym wyborem był Jeongguk, który był już wtajemniczony w całą sytuację. Jednak mogłem łatwo przewidzieć jego nastawienie do tego. "Idź i z nim porozmawiaj" 

Tak, łatwo powiedzieć, ale jak miałbym zacząć rozmowę? "Hej, mam twoje imię na ręce, więc może odwiążesz chustę, abym ja mógł sprawdzić czy ty masz moje?". 

Zastanawiałem się nad tym przez całą drogę do restauracji, gdzie mieli zjeść wczesny obiad. Nawet nie zauważyłem, że przez całą drogę szedłem na końcu w lekkiej odległości od pozostałych. Cud, że ich nie zgubiłem.

Pewnie minąłbym lokal gdyby Yoongi nie zaczekał przy wejściu i nie złapał mnie za łokieć kiedy przechodziłem obok.

Chłopak zaśmiał się na moje zachowanie i kazał przestać rozmyślać nad tym co teraz zajmuje mi głowę i skupić się na kupieniu mu jedzenia.

– Jestem głodny, a nie wziąłem portfela, więc twoim obowiązkiem jest mnie nakarmić. – powiedział i otworzył menu kiedy usiedliśmy przy stoliku. 

Szybko podjął decyzję i przekazał mi zamówienie, abym mógł pójść zamówić obiad. Niestety na danie musieliśmy czekać pół godziny w trakcie której Suga zaczął jeść paznokcie i co chwila musiałem odtrącać jego dłoń od twarzy. 

W końcu po prostu za nią złapałem i splotłem palce, aby nie mógł już jej zabrać. Przez chwilę korciło mnie, aby pociągnąć za bandanę i przeczytać imię na jego skórze, ale odrzuciłem ten pomysł. Tylko by się wściekł.

– Dzisiaj spędźmy resztę dnia na plaży. Jutro pójdziemy pochodzić po mieście. – zaproponował Taehyung, a wszyscy się zgodzili. 

Żaden z nas nie chciał już nigdzie chodzić. Każdy potrzebował teraz odpoczynku, a nie kolejnej bieganiny.

– A tak wogóle było warto narażać się policji? – zapytałem. Tae i Suga mieli talent, ale z tego co się dowiedziałem to nigdy nie malowali na ścianach. 

– Nie masz pojęcia jak super to wyszło. Wszystkim się podobało tylko tamten się przyczepił. – zawołał niezadowolony Min. Chwilę później jego mina się zmieniła kiedy zobaczył uśmiechniętego kelnera, który niósł nasze zamówienie. 

Chłopak od razu zabrał się za jedzenie wyłączając z rozmowy. Może i słuchał, ale nie miał warunków, żeby odpowiadać. Z pełną buzią mówić nie wypada.

Rozejrzałem się po znajomych i szczerze mogłem powiedzieć, że wakacje z nimi muszą być udane. Teraz wszyscy byli zajęci jedzeniem w międzyczasie wymieniając kilka zdań. 

Najbardziej wyłączony z dialogu był Jungkook, który razem z Changbinem rozmawiał, jak zrozumiałem, o tatuażach. Co chwilę, któryś się uśmiechał kiedy drugi powiedział coś śmiesznego. 

What's your name? |YoonSeok| ✓Where stories live. Discover now